Pakt i negocjacje z diabłem

M

MacaN

Guest
Tak się zastanawiałem ostatnio, czy zaniechałbym szanse na dostanie się do nieba ( zakładając, że takowe istnieje ), poprzez wywołanie jakimś cudem diabła i negocjowanie z nim tego, abym sprzedał mu własną duszę.

Chodzi mi o to, czy gdybym chciał sprzedać Moja duszę diabłu za jakąś cenę, która okazałaby się za duża, to czy mógłbym wrócić wtedy do Boga ? ;)

Pytanie oczywiście czysto hipotetycznie, gdyby była możliwość sprzedania duszy, już dawni bym to zrobił :p Niestety, bajki o diabłach, duchach i innych stworach to chyba tylko bajki :( Temat założyłem, bo jestem ciekaw, jak bardzo miłosierny jest Bóg.
 

mrlajceps

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2013
Posty
23
Punkty reakcji
0
Cena zawsze będzie za duża. Na szali kładziesz wieczność. To nie Bóg cię potępi, nie po to był krzyż. On po prostu jest bezradny wobec twojej woli i to po pierwsze. Po drugie czy chciałbyś by twoja druga połówka wybrała cię nie dlatego, że cię kocha tylko dlatego, że to lepszy biznes? Gdyby tak było Jezus dawno pokłoniłby się diabłu. W dzienniku Faustyny jest napisane:

"Choćby dusza była już jak trup rozkładająca się i choćby po ludzku już nie było wskrzeszenia i wszystko już stracone - nie tak jest po Bożemu: cud miłosierdzia Bożego wskrzesza tę duszę w całej pełni. O biedni, którzy nie korzystacie z tego cudu miłosierdzia Bożego, na darmo będziecie wołać, ale będzie już za późno" (Dz.1448).

"Miłosierdzie Boże dosięga nieraz grzesznika w ostatniej chwili, w sposób dziwny i tajemniczy. Na zewnątrz widzimy, jakby wszystko było stracone, lecz nie tak jest; dusza, oświecona promieniem silnej łaski Bożej ostatecznej, zwraca się do Boga w ostatnim momencie z taką siłą miłości, że w jednej chwili otrzymuje od Boga przebaczenie win i kar. O, jak niezbadane jest miłosierdzie Boże. Ale, o zgrozo! Są też dusze, które dobrowolnie i świadomie tę łaskę odrzucają i nią gardzą. Chociaż już w samym skonaniu, Bóg miłosierny daje duszy ten moment jasny wewnętrzny, że jeżeli dusza chce, ma możność wrócić do Boga. Lecz nieraz u dusz jest zatwardziałość tak wielka, że świadomie wybierają piekło, udaremnią wszystkie modlitwy, jakie inne dusze za nimi do Boga zanoszą i nawet same wysiłki Boże" (Dz.1698).

"Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną" (1728).

Wniosek jest tylko jeden: Nie Ty jesteś na straconej pozycji względem Boga, to Bóg może być na straconej pozycji względem Ciebie. Bóg jest ostatnim w kolejce, który chciałby Twojej zguby.
 
M

MacaN

Guest
Myślałem o tym, że to dla diabła moja cena byłaby za wysoka :)

Super, więc gdyby udało mi się przywołać diabła, mógłbym mu sprzedać duszę, albo o tym porozmawiać ? :) ( Szkoda, że tak nie da rady ;( )
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Wszechmogący Bóg staje się bezradny? No, no - jakaś metamorfoza wiary się tworzy. Kolejna.

Po podpisaniu cyrografu tracisz niejako prawo do tego, by być w Niebie, bo świadomie wybierasz tę drugą drogę. Aczkolwiek podobno jakaś szansa istnieje - egzorcyzmy ciągnące się latami. Taka jest wersja Kościoła Rzymskokatolickiego o ile dobrze się orientuję.
 
M

MacaN

Guest
Po podpisaniu cyrografu to się domyślam, że odwrotu nie ma :p Chodziło mi raczej o negocjowanie jego punktów :)

Czy jeśli zażądam od diabła w zamian za duszę np. długiego życia w zdrowiu, szczęściu i bogactwie, a diabeł na to nie przystanie, to czy Bóg wziąłby mnie pod skrzydła na powrót ? Przecież wróciłbym tam tylko dlatego, że druga strona nie sprostała moim oczekiwaniom :)
 

mrlajceps

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2013
Posty
23
Punkty reakcji
0
Thyme napisał:
Wszechmogący Bóg staje się bezradny? No, no - jakaś metamorfoza wiary się tworzy. Kolejna.
Żadna metamorfoza tylko prawda stara jak świat. Po to jest wolna wola, abyś mógł wybrać, inaczej byłbyś niewolnikiem.

9macan5 napisał:
Po podpisaniu cyrografu to się domyślam, że odwrotu nie ma :p Chodziło mi raczej o negocjowanie jego punktów :)

Czy jeśli zażądam od diabła w zamian za duszę np. długiego życia w zdrowiu, szczęściu i bogactwie, a diabeł na to nie przystanie, to czy Bóg wziąłby mnie pod skrzydła na powrót ? Przecież wróciłbym tam tylko dlatego, że druga strona nie sprostała moim oczekiwaniom :)
Przecież dostałeś już odpowiedź. Bóg nigdy z Ciebie nie zrezygnuje tylko Ty możesz zrezygnować z Boga. Diabeł da Ci wszystko byś był zadowolony, ale tak Cię przy tym zatwardzi, że nawet ostateczna łaska może Cię już nie ocucić zwłaszcza, że będziesz się kierował jedynie biznesem a ten będzie po stronie cyrografu. Na miłosierdzie można odpowiedzieć jedynie bezwarunkową miłością a nie zdrowiem, szczęściem i bogactwem.
 

ilonkaa4

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2013
Posty
60
Punkty reakcji
0
9macan5 napisał:
Czy jeśli zażądam od diabła w zamian za duszę np. długiego życia w zdrowiu, szczęściu i bogactwie, a diabeł na to nie przystanie, to czy Bóg wziąłby mnie pod skrzydła na powrót ? Przecież wróciłbym tam tylko dlatego, że druga strona nie sprostała moim oczekiwaniom :)
jezeli mowisz, ze "wrocilbys tam" czy to oznacza, ze teraz jestes blisko Boga? i co to wlasciwie oznacza, ze wrocilbys tam? troche to z Twojego opisu wyglada jakbys to traktowal jak.. hm... wezmy np kosciol w rozumieniu budynek. przestajesz chodzic, eksperymentujesz, a jak nie zadowola Cie rezulataty to znowu mozesz zaczac tam chodzic.
zeby wrocic do Boga (albo wogole wejsc na ta sciezke) wedlug mojego rozumowania potrzebne jest nawrocenie. i jak sama nazwa wskazuje musisz sie zatrzymac podczas wedrowki po dotychczasowej drodze, przyznac ze nie prowadzi ona tam gdzie chcialbys dojsc i zawrocic - czyli zaczac isc w przeciwnym kierunku.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
9macan5 napisał:
Tak się zastanawiałem ostatnio, czy zaniechałbym szanse na dostanie się do nieba ( zakładając, że takowe istnieje ), poprzez wywołanie jakimś cudem diabła i negocjowanie z nim tego, abym sprzedał mu własną duszę.
Proponuję obejrzeć sztukę: "Igraszki z diabłem". Tutaj fragment, ale gdzieś tam jest pewnie całość :
http://www.youtube.com/watch?v=J64DHOW6qcQ

;)
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Słyszałam, że diabeł bardziej interesuje się tymi duszyczkami, które trwają w wierze niż tymi, które wiarę już porzuciły, jeśli to prawda, to niestety macan, masz nikłe szanse na pertraktacje z szatanem. Wyrazy współczucia.
 
M

MacaN

Guest
basik1 napisał:
Słyszałam, że diabeł bardziej interesuje się tymi duszyczkami, które trwają w wierze niż tymi, które wiarę już porzuciły, jeśli to prawda, to niestety macan, masz nikłe szanse na pertraktacje z szatanem. Wyrazy współczucia.
Skąd wiesz jak głęboka jest moja wiara ? Nie możesz tego wiedzieć, bo moje wypowiedzi na forum na to nie wskazują ( a jeśli sądzisz, że wskazują na porzucenie wiary, to masz duży problem z ich zrozumieniem ;) )


ilonkaa4 napisał:
troche to z Twojego opisu wyglada jakbys to traktowal jak.. hm... wezmy np kosciol w rozumieniu budynek. przestajesz chodzic, eksperymentujesz, a jak nie zadowola Cie rezulataty to znowu mozesz zaczac tam chodzic.
Dokładnie ;) Spójrz na to tak : masz wierzącego, który chce ciągle czegoś więcej od życia, lecz nie dostaje nic szczególnego. Co więc robi ? Spiskuje z diabłem, ten go odrzuca i proszę.. nie może zostać pośrodku, musi wrócić do Boga, który jednak widział jego zdradę.

Jeśli Bóg pozwala nam wybierać, to czyż nie jest...głupi ?
 

annawes

Bywalec
Dołączył
21 Lipiec 2012
Posty
2 810
Punkty reakcji
101
Macan-jak już uda Ci się sprzedać tę duszę to daj znać co...udzielisz paru wskazówek ja z tym diabłem gadać :evil:
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
9macan5 napisał:
Skąd wiesz jak głęboka jest moja wiara ? Nie możesz tego wiedzieć, bo moje wypowiedzi na forum na to nie wskazują ( a jeśli sądzisz, że wskazują na porzucenie wiary, to masz duży problem z ich zrozumieniem ;) )
O, skoro więc jesteś uczciwym wierzącym mającym chętkę na oddanie duszy mitycznej postaci i uznającego Boga za głupca, to pardon. W takim razie strzeż się, bo diabeł się Tobą interesuje. Zadowolony? :)
 

przecajo

ja tetryk
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
3 329
Punkty reakcji
91
Wiek
64
Miasto
wielkamałopolska
Ewangelia wg św. Łukasza
15.
7 Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
Tłumaczyć nie trzeba (chyba).
 
M

MacaN

Guest
przecajo, nie chodzi o nawrócenie, tylko wybór Boga, ponieważ więcej by nam oferował ;)
 

przecajo

ja tetryk
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
3 329
Punkty reakcji
91
Wiek
64
Miasto
wielkamałopolska
9macan5 napisał:
Chodzi mi o to, czy gdybym chciał sprzedać Moja duszę diabłu za jakąś cenę, która okazałaby się za duża, to czy mógłbym wrócić wtedy do Boga ?

9macan5 napisał:
przecajo, nie chodzi o nawrócenie, tylko wybór Boga, ponieważ więcej by nam oferował
Wszystko sprowadza się do tego samego a wszystkie cyrografki są tyle warte ile Twoja wiara.
 
M

MacaN

Guest
Jednak m powrót musiałby się wiązać z nawróceniem duchowym. Jeśli tego by nie było, to zaprosiłby w swoje szeregi Judasza.
 

ilonkaa4

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2013
Posty
60
Punkty reakcji
0
9macan5 napisał:
Dokładnie ;) Spójrz na to tak : masz wierzącego, który chce ciągle czegoś więcej od życia, lecz nie dostaje nic szczególnego. Co więc robi ? Spiskuje z diabłem, ten go odrzuca i proszę.. nie może zostać pośrodku, musi wrócić do Boga, który jednak widział jego zdradę.

Jeśli Bóg pozwala nam wybierać, to czyż nie jest...głupi ?
wedlug mnie wierzacy nie moze chciec wiecej niz to, co mu juz Bog obiecal - kto wytrwa do konca, bedzie mial zycie wieczne.
i to cale planowanie grzechu - wychodze sobie troche pogrzeszyc, wroce jak sie skonczy impreza...

nie jest glupi, a kochajacy (jak to juz ktos zdazyl napisac). w tym wlasnie sie przejawia Jego milosc.
 
M

MacaN

Guest
ilonkaa4 napisał:
wedlug mnie wierzacy nie moze chciec wiecej niz to, co mu juz Bog obiecal
Ja chcę i co teraz ? Twoja teoria legła w gruzach.


Bishop986 napisał:
Myślę, że akurat Bóg by poznał jakbyś "ściemniał"
No własnie o to chodzi. Czy przyjąłby mnie, gdybym ściemniał.
 
Do góry