Ona ładna a on nie!

mloda143

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
84
Punkty reakcji
0
Hej co sądzicie o takim zwiazku? Ona ładna jak z katalogu a on brzydki. Czy taki związek ma sens??
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Rozumiem, że autorka tematu jest "ładna jak z katalogu" i podrywa ją ktoś brzydki, co skutkuje tym, że zastanawia się, jak będzie to wyglądało w oczach innych, bo przecież związki są po to, by osoby trzecie mogły podziwiać. Mam rację?
 

mloda143

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
84
Punkty reakcji
0
Rozumiem, że autorka tematu jest "ładna jak z katalogu" i podrywa ją ktoś brzydki, co skutkuje tym, że zastanawia się, jak będzie to wyglądało w oczach innych, bo przecież związki są po to, by osoby trzecie mogły podziwiać. Mam rację?

W pewnym sensie masz racje ale nie do konca. Uważam się za ładną dziewczyny i zaczełam spotykać się z chłopakiem nie jest on przystojny ale ma cos w sobie. Jest miły, uprzejmy i widac ze chce byc ze mna. I własnie zastanawiam się jakby to było. Jakby ludzie na nas patrzyli czy by obgadywali czy nie. Ogólnie to nie lubie gdy ktos mówi o mnie na boku.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
nikt nie chce mieć brzydkiego chłopaka. Tzn. znajda sie takie ktore takiego mają, ale zazwyczaj one nie są też zbyt urodziwe.

Nie prawdą jest, że kobiety nie patrzą na wygląd, kobiety też zwracaja uwagę na to jak facet wygląda, bo jesli im sie nie podoba=nie pociaga ich, to mogą być conajwyzej dobrymi kolegami, ale jak nie ma "chemii" w tym to intymność upada, o ile sie wogole na dobre zacznie, a bez tego związek nie jest pełen.

Pojecie brzydki jest dość ogólne, np. Ty uznasz że on jest brzydki, ja stwierdze że jest ok, a na tego ktorego Ty nazwiesz ciachem, ja w życiu nie zwrocilabym uwagi.
I moze jest tak tez w tym wypadku, kobiecie sie ten facet podoba, pociaga ja fizycznie, a Ciebie niekoniecznie ;)

jest jeszcze 1 opcja: Ona ładna, On brzydki? Pewnie, jesli on jest bogaty ;)
 

Pira

Nowicjusz
Dołączył
22 Listopad 2009
Posty
139
Punkty reakcji
8
Wiek
36
Miasto
Olsztyn
A to już zależy od Ciebie;) ja raz miałam chłopaka, który może nie był zbyt przystojny. Ale dla mnie miał to coś;) pamiętam teksty kolegów mojego brata , którzy nie mogli uwierzyć że z nim jestem i mówili coś typu "nie no coś Ty Anka na pewno by takiego nie wybrała" nie było to zbyt miłe...w szczególności że on to słyszał.... Mówili to gdy przechodziliśmy obok. Ale co zrobić.
Teraz jestem z kimś kto jest wyjątkowy i strasznie podoba mi się z wyglądu:)

Ja wiele razy widziałam naprawdę śliczne dziewczyny, które były z niezbyt atrakcyjnymi chłopakami. To zależy od Ciebie. jak bardzo ważna jest opinia innych osób dla Ciebie. Poza tym może nawet nikt by nic nie mówił;))
 

cassie6

Nowicjusz
Dołączył
24 Kwiecień 2012
Posty
15
Punkty reakcji
0
Wiek
30
Chłopak nie musi być piękny, żeby Cię do niego ciągnęło. To powinno być coś więcej,
często po pewnym czasie jak poznasz go bliżej wydaje się być ładniejszy- wnętrze koloruje resztę.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Nie no, jasne. Układać sobie życie po to, by innym się podobało. Powodzenia.

Właśnie, musisz sprawdzić, czy ma to coś. Jeśli to coś istnieje w jego wypadku, wasz związek będzie po prostu super. Bo przecież posiadanie tego czegoś definiuje genialną osobowość, a co "to coś" oznacza z pewnością wiesz - wszyscy to wiedzą, nawet świstak z reklamy czekolady. Jeśli zaś nie ma tego czegoś, daruj sobie - będą Cię ludzie obgadywać. A jeśli zapyta Cię, czy chcesz z nim być, odpowiedz "nie, bo co ludzie powiedzą?".
 

mloda143

Nowicjusz
Dołączył
21 Listopad 2008
Posty
84
Punkty reakcji
0
Ogólnie to dobrze się dogadujemy, czuje się przy nim bezpiecznie. Jest uroczy i rozbawia mnie. Czuje się wspaniale. Na dodatek podobaja mi się jego oczy i nie nalezy do najbrzydszych facetów.
 

szawi69

Nowicjusz
Dołączył
14 Sierpień 2011
Posty
207
Punkty reakcji
8
Wiek
37
Miasto
strzelin
liczy sie to co w srodku (czyli nerki:)). a jakie to ma znaczenie? chodzi o bycie szczesliwym. tyle. widzialas meza Monici Belucci? powierzchownosc to wada. prowadzi do pustego zywota.

ps. dawaj fote, ocenimy ten "katalog";)
 
B

Blancos

Guest
nikt nie chce mieć brzydkiego chłopaka.
To chyba oczywiste, że znakomita większość ludzi wolałaby mieć atrakcyjniejszego partnera, o ile nie będzie to osioł. Niemniej, są tez ludzie, którzy nie za bardzo chcą mieć bardzo atrakcyjnego partnera, ponieważ niekomfortowo się czują w jego towarzystwie. Rzadko się takich spotyka, ale są.

Tzn. znajda sie takie ktore takiego mają, ale zazwyczaj one nie są też zbyt urodziwe.
Musimy obracać się w trochę innym otoczeniu, ponieważ tak jak patrzę na pary we Wrocławiu to jest naprawdę różnie. Czasami naprawdę brzydka dziewczyna ma bardzo zadbanego, fajnego faceta, czasami niezbyt urodziwy facet prowadza się z naprawdę piękną kobietą. To nie jest tak, że mało urodziwe osoby wiążą się zazwyczaj ze swoimi odpowiednikami płci przeciwnej. Z tego, co zaobserwowałem jest zwyczajnie różnie.

Nie prawdą jest, że kobiety nie patrzą na wygląd, kobiety też zwracaja uwagę na to jak facet wygląda
Wszyscy patrzą na wygląd - każdy, kto twierdzi inaczej jest zwyczajnym hipokrytą. Jedyna różnica pomiędzy ludźmi polega na tym, jak istotnym czynnikiem ów wygląd jest - dla jednych jest najważniejszy i partner musi mieć 10/10, a innym wystarczy, że wygląda w miarę normalnie. Dodajmy do tego różne gusta, a otrzymamy naprawdę spore zróżnicowanie podejścia do kwestii aparycji.

im sie nie podoba=nie pociaga ich, to mogą być conajwyzej dobrymi kolegami, ale jak nie ma "chemii" w tym to intymność upada, o ile sie wogole na dobre zacznie, a bez tego związek nie jest pełen
Nie zgodzę się z tym. Znam kilka przypadków, w tym jeden z autopsji, gdzie pociąg seksualny nie wynikał z wyglądu, ale z naprawdę wspaniałego kontaktu, jaki wytworzył się pomiędzy dwiema osobami. Co więcej, znam naprawdę wiele przypadków, gdzie jakaś osoba przy bliższym poznaniu bardzo dużo zyskiwała i nagle okazywało się, że choć pierwotnie nie wzbudzała zachwytu pod względem wyglądu u partnera/ki to po opatrzeniu i rozwinięciu kontaktu okazało się, że podobał/a się mu/jej dużo bardziej.

Moim zdaniem za bardzo to wszystko uprościłaś. To naprawdę nie jest tak, że w każdym wypadku jak ktoś się nie podoba to nie pociąga, nie ma intymności, więc nie ma związku. Mógłbym się z tym zgodzić w przypadku, gdy doprecyzujemy Twoją wypowiedź o określenie, jak bardzo się nie podoba - jeżeli "skrajnie" to fakt, tutaj raczej intymności nie będzie, jeżeli "trochę" to wiele może się zmienic przy poznaniu.

Ona ładna, On brzydki? Pewnie, jesli on jest bogaty
Mam nadzieję, że to tylko taki ponury dowcip i tak na poważnie nie uważasz, że relacja piękna-bogaty bez jakiejkolwiek głębi ma jakikolwiek sens.

Dla mnie kobieta, która jest z facetem jedynie z powodu pieniędzy jest dużo gorsza od zwykłej prostytutki.

---

Odpowiadając autorce:

Zadaj sobie pytanie - czy gdyby wyglądał lepiej, chciałabyś z nim być? Jeżeli odpowiedź brzmi "tak" to daj mu szansę, nikt przecież nie każe wam od razu brać ślubu. Tak jak napisał Szawi - w tym o to chodzi, abyś Ty się czuła dobrze, a nie o to, co inni powiedzą.
 

samotnawsieci93

Bywalec
Dołączył
10 Grudzień 2008
Posty
2 716
Punkty reakcji
82
W zasadzie wszystko zostało już powiedziane. Ja na Twoim miejscu dałabym szanse chłopakowi skoro dobrze się Wam rozmawia, z czasem może stać się w Twoich oczach bardziej atrakcyjny. Pamiętaj, że większość ludzi jest przeciętnej urody i zyskuje przy bliższym poznaniu.
Z tego co piszesz ("Na dodatek podobaja mi się jego oczy i nie nalezy do najbrzydszych facetów.") nie jest taki brzydki ;)
I własnie zastanawiam się jakby to było. Jakby ludzie na nas patrzyli czy by obgadywali czy nie. Ogólnie to nie lubie gdy ktos mówi o mnie na boku.
Nikt nie lubi być obgadywany, ale jest to nieuniknione i musisz jakoś przeboleć.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Każda płeć patrzy na wygląd, ale robimy to inaczej.

Facet patrzy mniej więcej tak: (kolejność różna w zależności od egzemplarza)
- twarz "przyjazną" symetryczną / ładną ma ? Ma
- nogi smukłe ma ? ma
- zgrabna ? zgrabna
- oo, ale fajny optymistyczny, zachęcający, otwarty uśmiech
- o, ale fajne jędrne krągłości

Super.

No a kobieta patrzy tak:
- łaaał, ale ma fajne dołeczki
- aa ten pieprzyk, bomba
- no a te oczy jakie tajemnicze, on ma coś w sobie.

:p

Jasne, specjalnie trochę koloryzuję, ale facet patrzy bardziej globalnie. Ja po 2-3 sekundach wiem, że w mojej głowie dostaję odpowiedz: "tak, podoba mi się". Więc nie ma tutaj miejsca na jakąś wybitną szczegółowośc. Jakąś zmarszczkę to może po pół roku w kobiecie zauważę jak się na jej twarz już napatrzę , no ale na początku to najbardziej mnie "oślepia" uśmiech i ładne nogi + zgrabna sylwetka. Ok, nie znaczy to, że jestem kompletnie ślepy - wcześniej czy później zauważę miękkie włosy, zadbane ręce, gładziutką skórę, ale ... bez pośpiechu :)

Mi się wydaje, że faceci tak bardziej "kanonami" operują. Jeśli facet znajdzie kobietę zgrabną, z ładną twarza, no to "otoczenie" powie, że ma ładną kobiete. Natomiast kobiety są tutaj jakby bardziej unikalne. Wynajdą sobie w tym swoim facecie jakiś pieprzyk, którego prawie nikt nie zauważy i każdy będzie się dziwił co ona z takim typem robi. A jej akurat ten pieprzyk wystarczy :)

Może mi jako facetowi łatwiej, ale ja tam wbijam co kto myśli o moich wybrankach. Ważne , że na mnie "działają". Inna sprawa, że mam dobry gust... ;)
 

pralinka91

Nowicjusz
Dołączył
21 Grudzień 2011
Posty
260
Punkty reakcji
11
Kiedy zobaczyłam pierwszy raz mojego obecnego mężczyznę, nie zachwyciłam się :D zresztą, to mało powiedziane... mimo, że wywarł na mnie pozytywne wrażenie, jako sympatyczny chłopak, to z wyglądu absolutnie mi się nie podobał. Obiektywnie nie jest przystojny: cienie pod oczami, każdy ząb osobno (taka wada)... brzmi śmiesznie, nie? :D jesteśmy razem prawie rok i mogę z całkowitym przekonaniem powiedzieć, ze nie o wygląd chodzi, tylko o sposób jego postrzegania! Dostrzega się pewne pozytywne szczegóły i na nich się skupia. Teraz mój ukochany stał się ideałem, ma w sobie tyle seksownych rzeczy :D
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
To chyba oczywiste, że znakomita większość ludzi wolałaby mieć atrakcyjniejszego partnera, o ile nie będzie to osioł. Niemniej, są tez ludzie, którzy nie za bardzo chcą mieć bardzo atrakcyjnego partnera, ponieważ niekomfortowo się czują w jego towarzystwie. Rzadko się takich spotyka, ale są.

niekomfortowo czuje sie w towarzystwie atrakcyjnego partnera, bo? :027:

Musimy obracać się w trochę innym otoczeniu, ponieważ tak jak patrzę na pary we Wrocławiu to jest naprawdę różnie. Czasami naprawdę brzydka dziewczyna ma bardzo zadbanego, fajnego faceta, czasami niezbyt urodziwy facet prowadza się z naprawdę piękną kobietą. To nie jest tak, że mało urodziwe osoby wiążą się zazwyczaj ze swoimi odpowiednikami płci przeciwnej. Z tego, co zaobserwowałem jest zwyczajnie różnie.

nie mowie przeciez, że takich par nie ma, znam też przystojniakow z kobietami, ktore (moim zdaniem) nie są atrakcyjne, jak i atrakycjne (moim zdaniem) kobiety, z masakrcznymi facetami, w dodatku z masakrycznym charakterem. Mowimy oczywiscie o zwiazkach stałych i długich, a nie o jakiś chwilowych przewidzeniach albo przygodzie na jedną , dwie noce.


Wszyscy patrzą na wygląd - każdy, kto twierdzi inaczej jest zwyczajnym hipokrytą. Jedyna różnica pomiędzy ludźmi polega na tym, jak istotnym czynnikiem ów wygląd jest - dla jednych jest najważniejszy i partner musi mieć 10/10, a innym wystarczy, że wygląda w miarę normalnie. Dodajmy do tego różne gusta, a otrzymamy naprawdę spore zróżnicowanie podejścia do kwestii aparycji.

dokladnie każdy patrzy na wygląd, pytanie jaki priorytet ma ta cecha, jak jest przed wspólnym jęzkiem, swoboda przebywania, uczuciem no to nazwaniem tego zwiazkiem jest bezsensem. Co najwyzej to pusta, powierzchowna relacja.
Nie zgodzę się z tym. Znam kilka przypadków, w tym jeden z autopsji, gdzie pociąg seksualny nie wynikał z wyglądu, ale z naprawdę wspaniałego kontaktu, jaki wytworzył się pomiędzy dwiema osobami. Co więcej, znam naprawdę wiele przypadków, gdzie jakaś osoba przy bliższym poznaniu bardzo dużo zyskiwała i nagle okazywało się, że choć pierwotnie nie wzbudzała zachwytu pod względem wyglądu u partnera/ki to po opatrzeniu i rozwinięciu kontaktu okazało się, że podobał/a się mu/jej dużo bardziej.

nie wiem, ja nie wchodziłabym w zwiazek z osoba, ktora mi sie nie podoba, bez chemii mozemy być conajwyzej kumplami, tak jak napisalam wczesniej. Poprostu wiem jak działa na mnie mój facet, a jak reaguje na kolegów.

Popęd czujemy wiadomo nie tylko przez to co widzimy, ale do tego dochodza bodzce psychiczne, czyli charakter tej osoby czy nam odpowiada czy nie, uczucie jakim go darzymy itd. ale z samego faktu że z facetem np. fajnie się gada, albo że go kobieta poprostu lubi, nie wytwarza się napiecia seksualnego :] (długotrwałego, bo o przygodach nie mówmy).


Moim zdaniem za bardzo to wszystko uprościłaś. To naprawdę nie jest tak, że w każdym wypadku jak ktoś się nie podoba to nie pociąga, nie ma intymności, więc nie ma związku. Mógłbym się z tym zgodzić w przypadku, gdy doprecyzujemy Twoją wypowiedź o określenie, jak bardzo się nie podoba - jeżeli "skrajnie" to fakt, tutaj raczej intymności nie będzie, jeżeli "trochę" to wiele może się zmienic przy poznaniu.

jak ktoś pociąga kogoś skrajnie to zazwczaj to zwykly seks na jedną noc, tak samo jak nie pociaga wogole to moga byc kumplami. W zwiazkach czuje sie porządanie bo raz, że partner nam sie podoba, a dwa że go kochamy i chcemy być z nim jak najbliżej , tworzy sie intymna strefa tylko dla dwojga. Jak nam sie on fizycznie nie podoba to wedlug mnie intymności (udanej) nie będzie. I nie mówimy, że na atrakcyjność fizyczną jest jakiś schemat, po prostu jedna powie: o jezu ale ciacho, fajny jest, podoba mi się, a druga: brzydki, nie dla mnie, nie podoba mi się, nie w moim typie itd.

I jak to jest zdrowa relacja, a facet jest bardzo fajny, ma super charakter, te same poglądy, to zawsze jestesmy w stanie nagiąć trochę nasz typ , ale w granicach rozsądku :]

Ktora kobieta dobrowolnie choćby pocałuje brzydkiego (w jej mniemaniu )faceta (oczywiscie okoliczności zakrapanej imprezy pomińmy)?

Mam nadzieję, że to tylko taki ponury dowcip i tak na poważnie nie uważasz, że relacja piękna-bogaty bez jakiejkolwiek głębi ma jakikolwiek sens.

Dla mnie kobieta, która jest z facetem jedynie z powodu pieniędzy jest dużo gorsza od zwykłej prostytutki.

no bo to jest prosytucja, nic więcej. Ale nabiera takiej ładnej otoczki i formy "zwiazku", dla zachowania pozorów i zatarcia poczucia winy.
 

Chromosom

Nowicjusz
Dołączył
6 Luty 2012
Posty
329
Punkty reakcji
20
Wiek
30
Miasto
Gliwice
Zgadzam się :) kocha się duszę, nie wygląd. Chociaż nie zmienia to faktu, że Ty jesteś najpiękniejsza.

Widzę, że w temacie pojawiają się uogólnienia. Ja jednak unikałbym używania sformułowań takich, jak wszyscy i podobnych. Kwestie uczuć są moim zdaniem zbyt skomplikowane, żeby można je było w taki sposób uprościć.

Moim zdaniem nadawanie wyglądowi tak wysokiego priorytetu, aby zadać pytanie o tę sprawę, jest nietrafione, ale jest to moja opinia :) ktoś inny może uważać inaczej.
 

Huehuecoyotl

Bywalec
Dołączył
20 Wrzesień 2011
Posty
2 732
Punkty reakcji
54
Odpusc go dziewczyno. Widac ze ewidetnie wazny jest dla Ciebie wyglad partnera, co samo w sobie nie jest czyms nagannym, to naturalne.

Ae widac ze rozwazasz jego "kandydature" bo nie masz nic innego. Jak sie kiedys pojawi przystojniak na choryzoncie to tego odpalisz, po co mu to robic ?

Taki zwiazek nie ma sensu, jak ten facet ma byc dla Ciebie tylko tymczasowa zabawka.

Każda płeć patrzy na wygląd, ale robimy to inaczej.

Wcale nie tak bardzo inaczej. Kobiety tak samo patrza na tylek faceta, klate i inne takie.

Ja, o ile będę go kohcać
nie kocha się wyglądu,ale duszę


Co za bzdura, dziwnym trafem ludzie atrakcyjni przewaznie zakochuja sie tez w arakcyjnych.
 
B

Blancos

Guest
niekomfortowo czuje sie w towarzystwie atrakcyjnego partnera, bo?
W towarzystwie WYJĄTKOWO atrakcyjnego partnera czuje się niekomfortowo, ponieważ czy to z powodu kompleksów, czy zachowań tego partnera obawia się, że ktoś jej go podbierze. Prawda jest taka, że okazja czyni złodzieja i jeżeli taki partner jest naprawdę atrakcyjny to ma większe możliwości przebierania w potencjalnych "opcjach", co może (ale wcale nie musi) źle się odbić na jego wierności. Poza tym, nie każdy lubi jak do jego partnera przystawia się inna osoba, albo osoby. Jednym takie coś się podoba, innym nie daje spać.

pytanie jaki priorytet ma ta cecha, jak jest przed wspólnym jęzkiem, swoboda przebywania, uczuciem no to nazwaniem tego zwiazkiem jest bezsensem.
Z tym się akurat w pełni zgadzam, choć chodziło mi troszkę o coś innego... W mojej ocenie dana osoba może się podobać/nie podobać w różnym stopniu - przykładowo - ktoś może nam się nie podobać, ale jesteśmy w stanie zdzierżyć jego wygląd, ale ktoś inny z kolei może nas odrzucać. Jeszcze inna osoba może wyglądać dla nas po prostu zwyczajnie - neutralnie, a i te, które nam się podobają... nie oszukujmy się - jedne osoby podobają nam się bardziej, inne nieco mniej.

Nie ma moim zdaniem czegoś takiego, że albo nam się ktoś podoba, albo się nie podoba, ponieważ to nie cecha zero-jedynkowa.

Teraz pytanie - jak bardzo potencjalny partner musi się komuś podobać, aby przeszedł te kryterium? Czy musi zwalać z nóg, czy też wystarczy, że budzi delikatną sympatię jeżeli chodzi o wygląd?

Wygląd jako kryterium to swego rodzaju... bramka - albo się przez nią przechodzi, albo nie. Cała różnica polega na tym jak szeroka owa bramka jest i jakie kryteria warunkują przejście przez nią. Ja przykładowo wychodzę z założenia, że jeżeli dziewczyna nie podoba mi się tak naprawdę bardzo, to ja mogę spróbować, a z kolei mój kolega zakłada, że albo bardzo mu się podoba, albo nic z tego. Widzisz różnicę?:)

ale z samego faktu że z facetem np. fajnie się gada, albo że go kobieta poprostu lubi, nie wytwarza się napiecia seksualnego (długotrwałego, bo o przygodach nie mówmy).
Być może masz rację, ale ja mimo wszystko pozostanę przy moim przekonaniu, że jeżeli czynniki "pozawyglądowe" są naprawdę na wysokim poziomie, to dana osoba może naprawdę dużo zyskać w oczach swojego partnera, również pod względem wyglądu.

Poza tym wydaje mi się też, że... bez tych czynników "pozawyglądowych" napięcie seksualne jest też zawsze jedynie tymczasowe.

I jak to jest zdrowa relacja, a facet jest bardzo fajny, ma super charakter, te same poglądy, to zawsze jestesmy w stanie nagiąć trochę nasz typ , ale w granicach rozsądku
I właśnie o to mi chodzi:) Zgodzę się, że jeżeli ktoś tak naprawdę skrajnie się nie podoba to z tej mąki chleba raczej nie będzie, ale jeżeli jest neutralny, albo nawet trochę na "nie" to może trochę nadrobić charakterem.
 

Chromosom

Nowicjusz
Dołączył
6 Luty 2012
Posty
329
Punkty reakcji
20
Wiek
30
Miasto
Gliwice
Ja, o ile będę go kohcać
nie kocha się wyglądu,ale duszę


Co za bzdura, dziwnym trafem ludzie atrakcyjni przewaznie zakochuja sie tez w arakcyjnych.
Powyższa wypowiedź jest wewnętrznie sprzeczna. W tym kontekście, jeśli coś jest bzdurą, nie występuje nigdy. Zastosowanie określenia przeważnie nie sugeruje zaś wyłączności.

Na podstawie niewielkiej grupy osób niemal nigdy nie można wyciągnąć poprawnych wniosków co do ogółu społeczeństwa.
Nie ma moim zdaniem czegoś takiego, że albo nam się ktoś podoba, albo się nie podoba, ponieważ to nie cecha zero-jedynkowa.
Tutaj rozmawiamy o związkach, w których wygląd ma znaczenie - są one oparte bardziej na hormonach, aniżeli na wyższych uczuciach. Gdy jednak kogoś naprawdę się kocha, wygląd zewnętrzny nie jest istotny :)
 
Do góry