niezobowiązujący seks

peh

Nowicjusz
Dołączył
20 Marzec 2010
Posty
94
Punkty reakcji
7
Moze i cos on poczuje, nie wiem. Jednakze zazwyczaj wlasnie faceci kopuluja bez uczuc, tzn jezeli zaczyna uprawiac seks z Toba bez uczuc, to prawdopodobnie nie zakocha sie nagle w Tobie.
Hmmm nie powiedziałbym, teraz w sumie (jak i zresztą od zawsze) faceci są bardziej podatni na jakieś wybryki natury emocjonalnej bo sa w tej materii słabsi, i taki seksik może jednak zblizyć osoby póki ten facet to nie mechaniczny seks-robot wytrenowany do zaliczania.
 

lilly90lodz

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2010
Posty
73
Punkty reakcji
1
Nie wiem jak mam wytlumaczyc, ze nie chce tego robic po to zeby czuc sie 'trendy' bo w ogole nawet nie mam zamiaru sie tym chwalic znajomym ani nikomu kogo znam... to moja sprawa. Robie to po 1 z ciekawosci, po 2 licze na to, ze zapomne o poprzedniej nieszczesliwej milosci, po 3 mam nadzieje, ze w koncu nie będzie nudno, po 4 mam dosc ludzi ktorzy mnie ciagle krzywdza i ciaglych nieszczesliwych przezyc, po prostu chce zrobic cos dla przyjemnosci bezemocjonalnie i nie miec wyrzutow sumienia ze to ja bylam glupia naiwna zakochana osobka a ktos po raz kolejny zlekcewazyl moje uczucia, wole juz sie zabawic wtedy przynajmniej oboje sie soba bawimy... i nie ma krzywdy dla zadnej strony... a po 5 nie chce mi sie juz czekac na kogos, kto obdarzy mnie miloscia, nie wiem, moze ja jestem jakąs pechowa osoba, w ktorej nikt sie nie zakochuje... i ktora tylko wszyscy traktuja jak zabawke.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Nie wiem jak mam wytlumaczyc, ze nie chce tego robic po to zeby czuc sie 'trendy' bo w ogole nawet nie mam zamiaru sie tym chwalic znajomym ani nikomu kogo znam... to moja sprawa. Robie to po 1 z ciekawosci, po 2 licze na to, ze zapomne o poprzedniej nieszczesliwej milosci, po 3 mam nadzieje, ze w koncu nie będzie nudno, po 4 mam dosc ludzi ktorzy mnie ciagle krzywdza i ciaglych nieszczesliwych przezyc, po prostu chce zrobic cos dla przyjemnosci bezemocjonalnie i nie miec wyrzutow sumienia ze to ja bylam glupia naiwna zakochana osobka a ktos po raz kolejny zlekcewazyl moje uczucia, wole juz sie zabawic wtedy przynajmniej oboje sie soba bawimy... i nie ma krzywdy dla zadnej strony... a po 5 nie chce mi sie juz czekac na kogos, kto obdarzy mnie miloscia, nie wiem, moze ja jestem jakąs pechowa osoba, w ktorej nikt sie nie zakochuje... i ktora tylko wszyscy traktuja jak zabawke.


Przez Ciebie przemawia słabość emocjonalna.
Seks jest ucieczką, złudnym poczuciem bliskości.
Jeśli znajomość zaczynasz od seksu, albo z planami na seks bez zobowiązań to jak chcesz, aby traktowano Ciebie i twoje uczucia poważnie?
Faceci, szczególnie modzi, chcą nabyć doświadczenia. Robią to, bo zaspakaja swoje potrzeby.

Hmmm nie powiedziałbym, teraz w sumie (jak i zresztą od zawsze) faceci są bardziej podatni na jakieś wybryki natury emocjonalnej bo sa w tej materii słabsi, i taki seksik może jednak zblizyć osoby póki ten facet to nie mechaniczny seks-robot wytrenowany do zaliczania.
Każdy facet ma emocje, ale nie każda kobieta potrafi w nim wzbudzić te emocje ku 'miłości'. Nie ma seka-robotów, są tylko ludzie znieczuleni z różnych przyczyn.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
I czemu przede wszystkim nie biorą przykładu z piosenkarzy, zespołów znanych 20, 30 lat, ktorych utwory nuca wszyscy, a korzystaja z czegos co przeminie jak wiatr i za pare tygodni nikt nie bedzie tego pamietal.
ale to nie tylko muzyka. tak jest na dobra sprawe ze wszystkim. Kiedyś sądzono, że klient na pewno dostrzeże dobry, niezawodny produkt więc w produkcji istniał kult jakości. Robiono dobre teledyski, szynkę, która wytrzymywała znacznie dłużej w lodówce (i lepiej smakowała), prototypy aut robiły w skandynawii po kilkaset tyś kilometrów, aby upewnić się co do niezawodności. Obecnie już nie chodzi o niezawodny produkt. Chodzi o to, aby dotrzeć do możliwie jak najszerszego targetu bo to zagwarantuje największe zyski akcjonariuszy. Kim jest więc ten najszerszy target ? To przeciętny człowiek. To Jan Kowalski, Max Mustermann, John Smith. Czyli mówiąc wprost (przy dzisiejszym poziomie edukacji) - głąb !!! Więc powstają auta dla głąbów (w USA chyba już tylko 15 % potrafi jeździć manualną skrzynią biegów - co jest trudnego we wciskaniu sprzęgła i wrzucania odpowiedniego biegu ??), muzyka dla głąbów, żarcie dla głąbów (te wszystkie "light", "diet" chociażby), gry komputerowe dla głąbów (wystarczy prześledzić rozwój gry, w którą gra 12 mln ludzi - world of warcraft, z roku na rok upraszczanie, upraszczanie, upraszczanie). No a głąb ma to do siebie, że łatwo mu wcisnąć dziadostwo. Głąbowi wydaje się normalne, że po 20 tys km siada mu sprzęgło w aucie, komórka pada po 2 latach i do tego ma jakieś tam drobne "bugi", że szynka wali w lodówce (bo niestety nie wie, dziś był ciekawy artykuł, że taką szynkę to nakłuwa setki igieł i wstrzykuje jakiś biały badziew, aby w kilogramie szynki było jej ledwo 40 deko czy ileś tam) itd. itp.

To fajny temat ... ale na osobny temat ;)
 

lilly90lodz

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2010
Posty
73
Punkty reakcji
1
teraz wg twojego toku myslenia to kobiety sa winne bo nie potrafią wzbudzic w facetach emocji...
A po co oni udawali przede mną te uczucia i emocje? Po co mi to wszystko robili, zebym sie zakochala, a zeby oni potem mogli mnie zostawic i patrzec na moje cierpienie? Super...

jakos do tej pory nie robiłam nic takiego jak seks bez zobowiązań i na dobre mi to nie wyszło. wręcz przeciwnie, wszystko traktowałam bardzo powaznie, wszelkie randki flirty itp. i wyszlo jak juz pisalam tysiac razy na to, ze tylko dzieki temu sie rozczarowywalam... i przezywałam załamanie, ze kolejna osoba olała mnie i moje uczucia niepotrzebnie wczeniej je we mnie wbuzdzając...
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Hmmm nie powiedziałbym, teraz w sumie (jak i zresztą od zawsze) faceci są bardziej podatni na jakieś wybryki natury emocjonalnej bo sa w tej materii słabsi, i taki seksik może jednak zblizyć osoby póki ten facet to nie mechaniczny seks-robot wytrenowany do zaliczania.

Tak, ale zazwyczaj faceci oddzielaja seks od milosci. Tak maja skonstruwany mozg, ale... wszystko zalezy od czlowieka i masz racje jezeli nie jest casanova , ktory chce tylko zaliczac panienki, to moze poczuc cos wiecej. Nie wykluczam tego.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
jakos do tej pory nie robiłam nic takiego jak seks bez zobowiązań i na dobre mi to nie wyszło. wręcz przeciwnie, wszystko traktowałam bardzo powaznie, wszelkie randki flirty itp. i wyszlo jak juz pisalam tysiac razy na to, ze tylko dzieki temu sie rozczarowywalam... i przezywałam załamanie, ze kolejna osoba olała mnie i moje uczucia niepotrzebnie wczeniej je we mnie wbuzdzając...
Dlatego rób jak uwazasz bo to przeciez twoje życie. Ja akurat uwazam, ze wszystko jest dla ludzi w rozsadnych ilościach. Próbuje czegoś - jak mi się spodoba to kontynuuję, nie spodoba to nie. Nie dorabiam do tego jakichś ideologii. Zyję tak jak mi się podoba, albo przynajmniej próbuję. Guzik mnie obchodzi co kto tam sobie sądzi. Mam ochotę na seks to mam. Nie mam, no to nie mam :) Każdy jest kowalem swojego losu i robi to co uważa za stosowne. Jak sie ktoś lubi wyszaleć to niech idzie i szaleje. Jedni potrzebują czuć, że żyją, inni niekoniecznie.
 
C

Crockett

Guest
Prosty przykład na twoją prostą jak konstrukcja cepa teorię. Jesteś zagranicą, nie masz ochoty się wiązać, poznajesz tzw. fuck-friend. Czy szukasz miłości ? NIE. I już twoje schematyczne ładowanie ludzi do jednego wora (tchorzów nie chcących przyznać, że szukają tej absolutnie wielkiej wartości pt. miłość) leży. Kolejny przykład - piszesz, że to domena nastolatków. A guzik prawda. Wyjedź do Wawy, zobacz jak się bawi pokolenie Yuppies (~ 25-30 latków) czy ogólnie ludzi mających pieniądze, nastawionych na inny sposób życia. Ty tego nie rozumiesz i każdemu piszesz, że najlepsze jest to co ty sam wybrałeś. Trochę przypominasz tutaj rydzykowych katolików, którzy są mili do czasu aż się okaże, że masz inne przekonania. Wtedy z chęcią spalą Cie na stosie...

Nikt za swoje hormony nie odpowiada ale brak partnera równoznaczny jest zazwyczaj z mniejszym napięciem seksualnym, którego po prostu nie trzeba zaspokajać bo jest zbyt słabe, bo nikt nam żadnych emocji nie daje. Jak ktoś musi to znaczy, że ma jakieś ponadnormowe stężenie hormonów.
Podałeś przykład z Warszawą... To chyba większość facetów jest z Warszawy na tym forum patrząc po wypowiedziach... Ja też mam pieniądze a to co piszesz sugeruje ludzi, którzy wydają te pieniądze na niekończącą się zabawę a przy okazji uprawiają seks, również dla zabawy... To jakiś wzór do naśladowania? Nie sądzę... Jeszcze nie widziałem 25-30 latków, którzy tak żyją. Jeśli to jakaś specyfika Warszawy albo jakiejś grupy społecznej to dobrze, że to tylko pewna grupa, nie będąca czymś powszechnym. Uważam, że seks zawsze jest tym samym - najbliższym, intymnym zbliżeniem i jeśli ktoś robi z tego sobie zabawę, czystą rozrywkę, a przecież chodzi o nas samych, o naszą intymność to jak nazwać to poglądem i jak to uszanować i nie skrytykować? To sfera życia każdego, którą jedni sprzedają, drudzy traktują jak nic, bo używają jej do zabawy a inni rezerwują dla partnerów. Myślę, że jest co oceniać...
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Nie wiem jak mam wytlumaczyc, ze nie chce tego robic po to zeby czuc sie 'trendy' bo w ogole nawet nie mam zamiaru sie tym chwalic znajomym ani nikomu kogo znam... to moja sprawa. Robie to po 1 z ciekawosci, po 2 licze na to, ze zapomne o poprzedniej nieszczesliwej milosci, po 3 mam nadzieje, ze w koncu nie będzie nudno, po 4 mam dosc ludzi ktorzy mnie ciagle krzywdza i ciaglych nieszczesliwych przezyc, po prostu chce zrobic cos dla przyjemnosci bezemocjonalnie i nie miec wyrzutow sumienia ze to ja bylam glupia naiwna zakochana osobka a ktos po raz kolejny zlekcewazyl moje uczucia, wole juz sie zabawic wtedy przynajmniej oboje sie soba bawimy... i nie ma krzywdy dla zadnej strony... a po 5 nie chce mi sie juz czekac na kogos, kto obdarzy mnie miloscia, nie wiem, moze ja jestem jakąs pechowa osoba, w ktorej nikt sie nie zakochuje... i ktora tylko wszyscy traktuja jak zabawke.

E tam pechowa osobka, prawie kazdy w zyciu zostal zraniony. I na pewno jest wiele przypadkow gdy np ktos zostal zraniony / zdradzony nawet przez kilka partnerow ktorych mial w swoim zyciu.. nie byl przez nich kochany itp a potem jednak znalazl milosc zycia.
Zmierzam do tego, ze i Ty w koncu moglabys znalezc milosc, ale oczywiscie nic na sile. Tez wiele razy bylam zraniona, jak przeanalizowac moje zwiazki, to wychodzi na to, ze faceci tez traktowali mnie jak naiwna, ja bylam zakochana, a oni chyba tylko udawali. Ale po prostu czasem trafia sie na "wadliwe egzemplarze", ze tak ujme.. na niedojrzalego dup..ka ktory chce tylko seksu... taki du..pek chocby trafil na najladniejsza i najfajniejsza dziewczyne to i tak pewnie nie zmieni swojego postepowania, chyba ze przezyje w zyciu jakis wstrzas... poza tym faceci czesto wykrozystuja mlode, czesto naiwne kobietki
Ty pewnie winisz siebie za to, ze Cie wykorzystano, myslisz, ze nigdy nie zbudujesz trwalego zwiazku, ale to bzdura.. to tylko ich wina, i trzeba szukac lepiej
a i pamietaj ciekawosc to pierwszy stopien do piekla hehe
A i kolejna sprawa, jezeli nadal kochasz bylego (ta nieszczesliwa milosc), to co ci da przelotny seks ? Dzieki chwili przyjemnosci zapomnisz o nim ? No co Ty gadasz... Bedziecie spotykac sie pewnie tylko na seks i pewnie nie codziennie , bo kazdy ma swoje sprawy, poza tym nie jestes dla niego chyba az tak wazna osoba.. bedzie szybki seks i po sprawie.. moze Ty bedziesz liczyla na jakies przytulanie itp ale jezeli on bedzie chcial tylko tego seksu to nie ma na co liczyc
jezeli liczysz na takie czule gesty to tym bardziej wycofaj sie
skoro mowisz, ze taki seks moze dac Ci przyjemnosc to bedziesz miala chwilowa przyjemnosc.. potem i tak bedziesz samotna.. a potem moze tez kac moralny kto wie
mi by nie dal przyjemnosci ale skoro Tobnie tak to mowie
seksem nie zapelnisz tej pustki
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Nikt za swoje hormony nie odpowiada ale brak partnera równoznaczny jest zazwyczaj z mniejszym napięciem seksualnym, którego po prostu nie trzeba zaspokajać bo jest zbyt słabe, bo nikt nam żadnych emocji nie daje. Jak ktoś musi to znaczy, że ma jakieś ponadnormowe stężenie hormonów.


Idealnie to ujeles. Piszac o sobie to mialam na mysli, ze jak jestem singlem nawet nie odczuwam potrzeby seksu, nikt nie wzbuydza we mnie wiekszych emocji, nie jestem nikim zainteresowana, to i napiecie malenkie. A jak mam partnera to wiadomo co innego, on mi daje poczucuie, ze jestem kochana, czuje sie przy nim bezpieczna i nie mam oporow spac z nim, ufam mu, moge sie przed nim otworzyc. Z nieznajomym czy z kolega nie ma i nigdy nie bedzie takiego stopnia zazylosci. Po prostu przy chlopaku czuje sie tak wspaniale, ze bliskosc to ogromna przyjemnosc, to cos przemyslanego i pozadanego. Zblizam sie do mojego chlopaka, czyli do tego jedynego, ktoremu chce siebie oddawac, jak 'prezent' , jedyny ktorego pozadam i chce czuc jego dotyk, bo na tym polega milosc, zeby dzielic sie troskami, radoscia itp i by byc jak najblizej.
 

michal89krk

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
24
Wiek
34
lilly coś nie rozumiem! -> rozważmy Twój scenariusz:
Zgadzasz się na ten układ i co dalej? Co zrobisz jak jutro zaczepi Ciebie facet na ulicy i poprosi Ciebie o podobny układ (też Ciebie nie oszukuje)? Pewnie powiesz że się nie zgodzisz. Ale wiedz ze kiedyś ten Twój układ się wypali. Co dalej? Szukasz nowego "pieska" do układu. Znalazłaś, układ sobie trwał, znowu się rozpadło i znowu szukasz. Czy abym na pewno nie mógłbym nazwać Ciebie puszczalską?
Z drugiej strony: czym się różni ten układ "bez zobowiązań" od tych flirtów ze strony facetów, których spotkałaś? Przecież facet we wszystkich wymienionych wypadkach ma na myśli "przelecę Ciebie" - z tym faktem że różniła się "gra wstępna".
Zabawa? - czy aby na 100% jesteś pewna że będzie to dobra zabawa? Tzn. jesteś pewna że nie będziesz czuć się w tym układzie wykorzystywana?
Jak taki układ zmieni twoje samopoczucie? Przecież nadal będziesz samotna i wcale się nie odegrasz (bo prędzej to twój kolega wykorzystuje twoje słabości)
I jeszcze jedno -> dla faceta "układ bez zobowiązań" nie znaczy nic więcej jak -> jeżeli zaliczymy wpadkę, to dziecko będzie i wyłącznie problemem partnerki (i jeżeli to nie jest wykorzystywaniem to jak to inaczej nazwiesz?)
No dobra -> powiem co o tym myślę: Po co Ci taki układ? Takie układy mogą być dobre po 40 gdy już wiesz że zostaniesz sama. Bo wcześniej możesz w ten oto sposób sobie zaszkodzić (później już masz mniej do stracenia). I nie chcę tu wchodzić w żadne sfery etyczne i mówić o moralności społecznej - bo coś takiego nie istnieje. Co jest dobre, albo złe zależy od nas. Jeżeli chcesz bardziej siebie samą unieszczęśliwiać (bo przyjemność na chwilkę chyba nie potrafi dowartościować żadnej normalnej osoby) to RYZYKUJ. To jest Twoje życie i do Ciebie należy wybór!
----
Dobra rada - daj sobie siana z takimi układami - bo to wcale nie ułatwi Tobie znalezienie w przyszłości tego jedynego partnera i nie wyleczy Ciebie z samotności. Już lepiej postawić na imprezy w gronie przyjaciół/kolegów (bynajmniej nie mam na myśli żadnych ekscesów na tle seksualnym) - ale przynajmniej w ten sposób zabijesz tą nudę (która do Ciebie mówi ze jesteś samotna), a może wtedy znajdziesz wartościowych ludzi na których możesz polegać.
PS i nie dawaj się facetom tak łatwo manipulować - trzymaj ich na dystans (to znaczy bardzo daleko od swojego serducha) -> bo gdy facetowi naprawdę na Tobie zależy to pokona tą przepaść.
 
C

Crockett

Guest
Jak się kręci chociaż te parę godzin koło mnie w domu atrakcyjna kobieta przez 365 dni w roku to napięcie musi być wysokie. Ale jak byłbym sam, miał jakieś kobiety w pracy, na ulicy, to to jest jedynie coś przelotnego, gdzie nie wytworzy to w człowieku takich emocji by od razu szukać ich zaspokojenia. Brzydko mówiąc może mi "stanąć" nawet ale to nie znaczy, że będzie mi stał dopóki nie rozładuję napięcia. Minie i już bo to tylko chwilowe odczucia a nie ciągły ich dopływ jak wtedy, gdy ma się partnera.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Nikt za swoje hormony nie odpowiada ale brak partnera równoznaczny jest zazwyczaj z mniejszym napięciem seksualnym, którego po prostu nie trzeba zaspokajać
Ciekawa teoria, ale w jakim zbiorze umieścić tych nieszczęśliwie zakochanych, zranionych, albo zwyczajnie brzydkich ? Czy oni też są bardziej zimni seksualnie tylko dlatego, że z nikim aktualnie nie są ? Spore uproszczenie, a wręcz bzdura można by powiedzieć ;)

Jak ktoś musi to znaczy, że ma jakieś ponadnormowe stężenie hormonów.
A wg mnie jak ktoś musi to znaczy, że jest normalnym, nie aseksualnym, homo sapiens...

Jeszcze nie widziałem 25-30 latków, którzy tak żyją.
Chyba dobitniej się nie da niż to - to wyjedź z tej dziury zabitej dechami, w której mieszkasz :)

to co piszesz sugeruje ludzi, którzy wydają te pieniądze na niekończącą się zabawę a przy okazji uprawiają seks, również dla zabawy... To jakiś wzór do naśladowania? Nie sądzę...
Skąd wiesz, że dla zabawy ? Może są korporacyjnymi robotami pracującymi od 10-22 i w takiej sytuacji nie ma miejsca na normalny związek ? Wcale nie muszą robić tego dla zabawy. Odsyłam do poprzedniej wypowiedzi - powodów może być co najmniej kilka. Czy warto je piętnować ? Nie wiem, nie mnie sądzić.

Uważam, że seks zawsze jest tym samym - najbliższym, intymnym zbliżeniem i jeśli ktoś robi z tego sobie zabawę, czystą rozrywkę, a przecież chodzi o nas samych, o naszą intymność to jak nazwać to poglądem i jak to uszanować i nie skrytykować? To sfera życia każdego, którą jedni sprzedają, drudzy traktują jak nic, bo używają jej do zabawy a inni rezerwują dla partnerów. Myślę, że jest co oceniać...
Pamiętam jak podczas "kryzysu" opublikowano taki artykuł, że najczęstszą rozrywką brytyjskich par jest ... seks bo ... najtańszy :) Nie czarujmy się, nawet w udanym związku, seks jest często zabawą, nagrodą dla partnera. Jak zwał tak zwał, to dość często jest swoisty element przetargowy. Facet coś przeskrobie = zero seksu... Kamasutra. Czyż to nie jest rozrywka ? :) Różnica między nami jest taka, że Ty demonizujesz seks, a ja go po prostu lubię (z odpowiednią partnerką) ... Może on być dla mnie zabawą, dawaniem, intymnym przeżyciem, niemalże mistycznym (np. pierwszy raz) - wszystko zależy od sytuacji...
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
teraz wg twojego toku myslenia to kobiety sa winne bo nie potrafią wzbudzic w facetach emocji...
A po co oni udawali przede mną te uczucia i emocje? Po co mi to wszystko robili, zebym sie zakochala, a zeby oni potem mogli mnie zostawic i patrzec na moje cierpienie? Super...

jakos do tej pory nie robiłam nic takiego jak seks bez zobowiązań i na dobre mi to nie wyszło. wręcz przeciwnie, wszystko traktowałam bardzo powaznie, wszelkie randki flirty itp. i wyszlo jak juz pisalam tysiac razy na to, ze tylko dzieki temu sie rozczarowywalam... i przezywałam załamanie, ze kolejna osoba olała mnie i moje uczucia niepotrzebnie wczeniej je we mnie wbuzdzając...

Kobiety są winne, bo dają się oszukiwać. Traktują zbyt poważnie, są naiwne i ślepo wierzą w słowa. Jeśli ma się miękkie serce to trzeba mieć twardą dvpę. Zawsze tak było, jest i będzie.

bo gdy facetowi naprawdę na Tobie zależy to pokona tą przepaść.
jak facet jest ciotą, albo narcyzem to tej przepaści nie pokona. Nawet jak bardzo tego by chciał. :]
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Jak się kręci chociaż te parę godzin koło mnie w domu atrakcyjna kobieta przez 365 dni w roku to napięcie musi być wysokie. Ale jak byłbym sam, miał jakieś kobiety w pracy, na ulicy, to to jest jedynie coś przelotnego, gdzie nie wytworzy to w człowieku takich emocji by od razu szukać ich zaspokojenia. Brzydko mówiąc może mi "stanąć" nawet ale to nie znaczy, że będzie mi stał dopóki nie rozładuję napięcia. Minie i już bo to tylko chwilowe odczucia a nie ciągły ich dopływ jak wtedy, gdy ma się partnera.


Kumam, Wy faceci tak macie, oczywiscie to nie zlosliwosc :) Ja to nigdy nie mialam sytuacji, zeby pobudzic sie chlopakiem z pracy, nieznajomym, ze szkoly, kolega nawet jak mowilam byl przystojny. Tylko partnerem, tak uczucie dziala na mnie, wtedy jestem szczesliwa i juz :) No ale wiadomo panowie czxasem wrazliwsi na bodzce, ja takich tam wiesz kolegow ttaktuje tylko jak kolegow, nawet jak jestem sama.. no chyba ze wiadomo cos zaiskrzy to z czasem cos wiecej

Ciekawa teoria, ale w jakim zbiorze umieścić tych nieszczęśliwie zakochanych, zranionych, albo zwyczajnie brzydkich ? Czy oni też są bardziej zimni seksualnie tylko dlatego, że z nikim aktualnie nie są ? Spore uproszczenie, a wręcz bzdura można by powiedzieć ;)

Nie bzdura, bo tak jak juz mowilam jak jestem samotna to nie odczuwam do zadnego faceta pociagu seksualnego.. patrze na innych wtedy chlodnym okiem, jak na kolegow, zwyklych znajomych , beznamietnie i nie mam ochoty na zaden seks z zadnym
ale jak mowilam nie ma co juz cjhyba na ten temat dyskutowac kazdy moze miec inne zdanie i tyle

A wg mnie jak ktoś musi to znaczy, że jest normalnym, nie aseksualnym, homo sapiens...

oo to ja nie jestem takim normalnym homo sapiens nie wystarczy ladna buzka czy cialko bym poczula ze chce seksu ;0
 
C

Crockett

Guest
Ciekawa teoria, ale w jakim zbiorze umieścić tych nieszczęśliwie zakochanych, zranionych, albo zwyczajnie brzydkich ? Czy oni też są bardziej zimni seksualnie tylko dlatego, że z nikim aktualnie nie są ? Spore uproszczenie, a wręcz bzdura można by powiedzieć ;)

A wg mnie jak ktoś musi to znaczy, że jest normalnym, nie aseksualnym, homo sapiens...

Chyba dobitniej się nie da niż to - to wyjedź z tej dziury zabitej dechami, w której mieszkasz :)

Skąd wiesz, że dla zabawy ? Może są korporacyjnymi robotami pracującymi od 10-22 i w takiej sytuacji nie ma miejsca na normalny związek ? Wcale nie muszą robić tego dla zabawy. Odsyłam do poprzedniej wypowiedzi - powodów może być co najmniej kilka. Czy warto je piętnować ? Nie wiem, nie mnie sądzić.

Nie czarujmy się, nawet w udanym związku, seks jest często zabawą, nagrodą dla partnera. Jak zwał tak zwał, to dość często jest swoisty element przetargowy. Facet coś przeskrobie = zero seksu... Kamasutra. Czyż to nie jest rozrywka ? :) Różnica między nami jest taka, że Ty demonizujesz seks, a ja go po prostu lubię (z odpowiednią partnerką) ... Może on być dla mnie zabawą, dawaniem, intymnym przeżyciem, niemalże mistycznym (np. pierwszy raz) - wszystko zależy od sytuacji...

Wogóle nie widzę związku między wyglądem, zranieniem i nieszczęśliwą miłością a fizjologią w sferze seksualnej. :mruga:
Mam partnera to ma kto we mnie wzbudzać popęd na tyle i tak często bym potrzebował go rozładować. Nie mam partnera, obojętnie czy się nieszczęśliwie zakochałem, czy ktoś mnie zranił czy podobam się zbyt małej ilości kobiet i na taką nie potrafię trafić to popęd musi być mniejszy i jak się jest "normalnym" to się nad tym panuje. To jest oznaka zdrowotności i dojrzałości. Nawet jak ktoś ma podwyższony poziom hormonów to też może nad tym zapanować. Jeśli nie to znaczy, że problem jest większy. Powtarzałem wielokrotnie - jesteśmy ludźmi, którzy instynkty umieją opanowywać, nie jesteśmy typowymi zwierzętami. Jak ktoś musi rozładowywać każde napięcie to oznacza, że ma nie tylko z głową problem, z moralnością, jeśli ucieka się do "puszczania" ale też ze swoją seksualnością. To nie znaczy, że jest chory poważnie ale jakieś zaburzenie to jest. Każdy wie jak głowa wpływa na biologię organizmu... Jak się uporczywie myśli o seksie to organizm go chce. Znam różne przypadki najzdrowszych ludzi i najnormalniejszych i potwierdzają, że prawdziwy, mocny popęd jest tylko w stałym związku i wtedy chce się go spełniać. A tak jest to przelotne odczucie nie ważące na niczym. A jak ktoś traktuje to jak zabawę a więc najzwyklej mówiąc seks jest dla niego rozrywką, mimo, że daje swoje ciało to oznacza, że brak mu pewnych zasad, które wielu ograniczają nawet jeśli popęd by się wzmagał.

Gadanie, że nie ma czasu na związek to tylko wymówka. Jak się nie chce albo woli mieć raz tą, raz tą to wymówka jest perfekcyjna. Intymność jest jedna i jest zawsze tym samym. Kiedyś napisałem i ktoś mi odpowiedział co to ma do rzeczy... A mianowicie - dzieci się nie uczy pokazywać gołego tyłka, tak powiedziałem. To ma do rzeczy? Rzeczy wstydliwe pozostawia się dla wyjątkowych osób a nie żeby spełnić potrzebę, bo tak się chce... A kto to jest dla nas to już pal licho... Jak się jest dzieckiem to się dupke pokaże mamie a nie sąsiadowi. Każdy lubi seks ale różnica jest taka, że dla mnie to coś wyjątkowego a nie obowiązek człowieka, który od biedy da się spełniać z każdym. Mam godność i jak mam się przed kimś rozebrać to musi to być ktoś wyjątkowy a nie koleżanka z pracy, która ma problemy w małżeństwie albo zwykle lubi dawać d*py... Dla mnie to oczywiste, dla innych nie jasne. W mojej ocenie to po prostu brak poszanowania siebie i brak oceny własnej wartości skoro oddaje się tak intymną sferę dla tak przelotnych odczuć pierwszej lepszej osobie. Bo nią jest każdy generalnie poza partnerem.

Nie wiem gdzie Ty mieszkasz ale mogło by się okazać, że to Ty jesteś z wiochy. Powtórzę - mieszkam w ogromnej wiosce na obrzeżach dużego miasta, w którym i tak siedzę co najmniej pół dnia. Nie jestem z wiochy zabitej dechami gdzieś na wschodzie kraju, na Kresach... Każdy się bawi ale proszę nie podawaj za przykład zabaw ludzi w wieku 25 - 30 lat, którzy w tej zabawie uprawiają seks bo to niesmaczne i nadal potwierdzę, że takowych nie znam, pomijając to, że większość jest już w długoletnich związkach albo po ślubie.
 

Midus

Nowicjusz
Dołączył
23 Październik 2007
Posty
418
Punkty reakcji
22
Nawet jeśli to co z tego? Spoko. To czuj się na przykład jak pies a nie człowiek skoro to bez różnicy :]

Moze zle to troche napisałem. W kazdym razie nie czuje sie zezwierzecony, nieczysty itp. a opinia jakiegos tam jednego czy drugiego bobka z forum interesuje mnie tyle co ciepły mocz sredniowiecznych eskimosow.


Nie robi ci to różnicy? Jakbyś "powstał" w wyniku gwałtu też by to nie było różnicy?...

Po pierwsze gwałt a niezobowiazujacy seks to 2 różne sprawy.
Po drugie wraz z matka odeszłem od ojca gdy miałem około roku wiec w moim konkretnym przypadku nie zrobiło by mi to różnicy gdybym powstał w skutek zwykłego seksu.
Po trzecie poczecie z miłosci, poprzez gwałt, z seksu bez zobowiazan to cos na co nie miał bym wpływu wiec nie widze powodu aby w jakikolwiek sposob miało sie to odbic na moim obecnym zyciu.



Czyli nie czujesz własnej wartości ani nie posiadasz elementarnych uczuć.

Bo co? Bo mam podejscie inne niz Ty? Moze zachowaj te swoje psychoanalizy dla siebie :)

Chyba jakby ci cała rodzina zginęła dopiero byś się skapnął, że masz jakieś uczucia i psychikę.

Cała (najblizsza) rodzina mi zgineła, wiec pudło ; p
A uczucia i psychike ma kazdy bez wzgledu na poglady etc.


Ryzyko w biznesie to to samo co puszczanie się i narażanie na wstyd i problemy być może do końca życia, z powodu chwili przyjemności.

Masz racje, ryzyko w biznesie jest wieksze :)



Tak myśli każdy kto uprawia seks bez miłości. To jest tragedia tych ludzi. Tylko wszyscy są tchórzami by to wyznać.

Haha.. Tragedia nazwał bym bardziej Twoje statyczne, monotonne, nudne zycie.


Poprzez liczne pola semantyczne tworzycie jakiś wyidealizowany obraz seksu, który pierwotnie nie istnieje.
Pierwotnie jest to włożenie wyprostowanego penisa do pochwy i wykonywanie ruchów frykcyjnych.
Natomiast poprzez semantykę seks zostaje przekształcony w namiętność, pocałunki, miłość.

:mruga:

Podałeś przykład z Warszawą... To chyba większość facetów jest z Warszawy na tym forum patrząc po wypowiedziach... Ja też mam pieniądze a to co piszesz sugeruje ludzi, którzy wydają te pieniądze na niekończącą się zabawę a przy okazji uprawiają seks, również dla zabawy... To jakiś wzór do naśladowania?
A czy kazdy musi byc wzorem do nasladowania? Jedni lubia imprezowac a drudzy nie, no ale standardowo jesli cos jest niezgodne z Twoim stylem bycia musi byc ZŁE
Jak się kręci chociaż te parę godzin koło mnie w domu atrakcyjna kobieta przez 365 dni w roku to napięcie musi być wysokie. Ale jak byłbym sam, miał jakieś kobiety w pracy, na ulicy, to to jest jedynie coś przelotnego, gdzie nie wytworzy to w człowieku takich emocji by od razu szukać ich zaspokojenia. Brzydko mówiąc może mi "stanąć" nawet ale to nie znaczy, że będzie mi stał dopóki nie rozładuję napięcia. Minie i już bo to tylko chwilowe odczucia a nie ciągły ich dopływ jak wtedy, gdy ma się partnera.

Nawet nie wiem jak te bzdury skomentowac.

Czyli dla Ciebie bardziej buduje napiecie to gdy np.po 4 latach małżenstwa Twoja zona gotuje Ci obiadek, sprzata mieszkanie etc. niz np. bliski i goracy taniec w klubie z nowopoznana slicznotka? Dla mnie dziwne troche.

Poped do partnerki tez jest przelotny i przemija, no chyba ze chodzisz po domu 24 na dobe nabuzowany i czekasz tylko az zona rozładuje Twe napiecie.
 

lilly90lodz

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2010
Posty
73
Punkty reakcji
1
lilly coś nie rozumiem! -> rozważmy Twój scenariusz:
Zgadzasz się na ten układ i co dalej? Co zrobisz jak jutro zaczepi Ciebie facet na ulicy i poprosi Ciebie o podobny układ (też Ciebie nie oszukuje)? Pewnie powiesz że się nie zgodzisz. Ale wiedz ze kiedyś ten Twój układ się wypali. Co dalej? Szukasz nowego "pieska" do układu. Znalazłaś, układ sobie trwał, znowu się rozpadło i znowu szukasz. Czy abym na pewno nie mógłbym nazwać Ciebie puszczalską?
Z drugiej strony: czym się różni ten układ "bez zobowiązań" od tych flirtów ze strony facetów, których spotkałaś? Przecież facet we wszystkich wymienionych wypadkach ma na myśli "przelecę Ciebie" - z tym faktem że różniła się "gra wstępna".
Zabawa? - czy aby na 100% jesteś pewna że będzie to dobra zabawa? Tzn. jesteś pewna że nie będziesz czuć się w tym układzie wykorzystywana?
Jak taki układ zmieni twoje samopoczucie? Przecież nadal będziesz samotna i wcale się nie odegrasz (bo prędzej to twój kolega wykorzystuje twoje słabości)
I jeszcze jedno -> dla faceta "układ bez zobowiązań" nie znaczy nic więcej jak -> jeżeli zaliczymy wpadkę, to dziecko będzie i wyłącznie problemem partnerki (i jeżeli to nie jest wykorzystywaniem to jak to inaczej nazwiesz?)
No dobra -> powiem co o tym myślę: Po co Ci taki układ? Takie układy mogą być dobre po 40 gdy już wiesz że zostaniesz sama. Bo wcześniej możesz w ten oto sposób sobie zaszkodzić (później już masz mniej do stracenia). I nie chcę tu wchodzić w żadne sfery etyczne i mówić o moralności społecznej - bo coś takiego nie istnieje. Co jest dobre, albo złe zależy od nas. Jeżeli chcesz bardziej siebie samą unieszczęśliwiać (bo przyjemność na chwilkę chyba nie potrafi dowartościować żadnej normalnej osoby) to RYZYKUJ. To jest Twoje życie i do Ciebie należy wybór!
----
Dobra rada - daj sobie siana z takimi układami - bo to wcale nie ułatwi Tobie znalezienie w przyszłości tego jedynego partnera i nie wyleczy Ciebie z samotności. Już lepiej postawić na imprezy w gronie przyjaciół/kolegów (bynajmniej nie mam na myśli żadnych ekscesów na tle seksualnym) - ale przynajmniej w ten sposób zabijesz tą nudę (która do Ciebie mówi ze jesteś samotna), a może wtedy znajdziesz wartościowych ludzi na których możesz polegać.
PS i nie dawaj się facetom tak łatwo manipulować - trzymaj ich na dystans (to znaczy bardzo daleko od swojego serducha) -> bo gdy facetowi naprawdę na Tobie zależy to pokona tą przepaść.
Po 1 jesli podszedłby do mnie obcy facet to nie to samo co kolega, ktorego znałam 3 lata... wiec nie zgodziłabym się tego zrobic z zupełnie obcą osobą bo zwyczajnie bym się bała. Jesli inny kolega by mi zaproponowal nie wiem, a co do puszczalstwa, owszem, miałbys prawo mnie tak nazwac...
Po 2 dla mnie ten układ znacznie różni się od poprzednich moich przezyc, poniewaz wtedy byłam oszukiwana i wykorzystywana, nie wiedzialam o co chodzi tamtym kolegom lub panom, oni ewidentnie mnie podrywali, randkowali, udawali superczułych opiekunczych cudownych facetów i ja sie zakochiwałam, po prostu zaczynałam cos do nich czuc, dopiero pozniej się okazało jak jest naprawde... gdyby od poczatku mi powiedzieli o co im chodzi - byli uczciwi wobec mnie, moze kontrolowalabym swoje uczucia, wiedzialabym od poczatku na czym stoje i wiedzialabym ze sa szanse tylko na seks i na nic więcej... nie robiłabym sobie nadziei, a włascie tym mnie najbardziej skrzywdzili, ze nie mowili mi o co im chodzi, udawali facetow, ktorzy zwyczajnie podrywają dziewczyne, ktora im sie podoba...
W tym ukladzie w ktory chcialam wejsc owszem bylabym wykorzystywana, ale ten chlopak tez bylby wykorzystywany, w koncu ja tez bylabym nastawiona tylko na seks i na nic wiecej... i tez nic bym do niego nie czuła... takze oboje bysmy sie nawzajem wykorzystywali.
Ciąży nie rozwazalam, mialam zamiar byc ostrozna i jesli juz zgodzilabym sie na ten uklad (jeszcze nie wiem...) to stosowalabym na pewno tabletki, gumke i postaralabym sie obliczac dni niepłodne...

Nie wiem jak to będzie, zobaczymy...
 
C

Crockett

Guest
Po trzecie poczecie z miłosci, poprzez gwałt, z seksu bez zobowiazan to cos na co nie miał bym wpływu wiec nie widze powodu aby w jakikolwiek sposob miało sie to odbic na moim obecnym zyciu.

Haha.. Tragedia nazwał bym bardziej Twoje statyczne, monotonne, nudne zycie.

Czyli dla Ciebie bardziej buduje napiecie to gdy np.po 4 latach małżenstwa Twoja zona gotuje Ci obiadek, sprzata mieszkanie etc. niz np. bliski i goracy taniec w klubie z nowopoznana slicznotka? Dla mnie dziwne troche.

Poped do partnerki tez jest przelotny i przemija, no chyba ze chodzisz po domu 24 na dobe nabuzowany i czekasz tylko az zona rozładuje Twe napiecie.

Na obecnym życiu się nie odbije ale jakbyś się czuł wiedząc, że "wyszedłeś" przypadkiem ponieważ Twój ojciec nie umiał się zachować jak człowiek bo ciągle mu "stał" i musiał coś z tym robić? Taka świadomość nie była by miła...

Widać na czym się znasz... Na ludziach to kiepsko. Każdy głupi wie, że większość przynajmniej osób, które uprawiają seks bez zobowiązań to ci, którzy mają problemy ze znalezieniem normalnego partnera i zadowalają się namiastką miłości - czyli takim stosunkiem płciowym. Każdy potrzebuje najbliższej osoby obok siebie a skoro jej nie ma to taki seks coś tam daje... Nikt owszem się nie przyzna bo to było by najgorsze z możliwych poniżeń. No ale widać, że jesteś z tych co odwalają 8 godzin roboty, imprezują, mają satysfakcję ze znajomości z przygodnie poznanymi laskami a potem te chore opinie, że wszystkie się puszczają. To jest to ciekawe i nie monotonne życie :). Znałem takich kiedyś. Do dziś zachowują się tak samo... Są gdzieś dziesięć lat do tyłu... Ja rzucam daleko idące stwierdzenia ale poparte teoriami psychologicznymi, zawartymi w lepszych książkach. Każdy człowiek w końcu dąży do stabilizacji nawet tacy co mają bogate życie, jak to nazywasz. Jeśli teraz związki i życie ustatkowane uważasz za monotonię to znaczy, że do tego nie dorosłeś. Jasne to jest jak na białej kartce - nie odpowiada ci to bo wolisz żyć bez ograniczeń. A czemu? Widocznie kobieta, rodzina, związek formalny to dla Ciebie nieszczęście, brak luzu życiowego i jeden stopień przed trumną. Nadal wniosek pozostaje ten sam - czegoś się boisz, nie jesteś na to gotowy.

Co ma do czego 4 lata małżeństwa? Z koleżankami z pracy się nie obściskuje. Z partnerką tak. To już daje jakieś seksualne odczucia. Mam swobodę w swoim domu przez 7 dni w tygodniu, przez 365 dni w roku. Jakbym miał jakieś zaburzenia to mógłby mi "stawać" na ulicy przy każdej ładnej, więc chyba non stop praktycznie. Jeśli by tak było nadal nie widzę powodu by moje napięcie seksualne było ciągle wysokie skoro nie otaczam się stale taką kobietą. Mieszkał bym sam więc kto by miał go w domu stale dostarczać? Widać nie rozróżniasz tego, że jak ktoś ciągle ma potrzeby seksualne to nie jest zdrowy tylko albo zboczony albo ma duże stężenie hormonów. Ale człowiek to potrafi opanować. Dzięki zasadom moralnym i po prostu temu, że ma się rozum można to opanować i nie trzeba rozładowywać. Nie jesteśmy jaskiniowcami, którzy dopiero co z małpy się przekształcili, żeby uprawiać seks po zobaczeniu każdej samicy... Ty to uważasz za dobre i naturalne. Dla mnie to jedynie problem z głową i fizjologią bo każdy ci powie, że podniecenie jest mniejsze jak się jest samym bo co niby ma nas podniecać? Jakaś laska na ulicy? To powód do seksu odrazu i szukania osoby do niego? To zboczenie i zezwierzęcenie. Jak toś ma zasady i umie opanowywać prymitywne odczucia, które są wynikiem jakiegoś jednorazowego podniecenia to super. Jak ktoś to wykorzystuje odrazu to znaczy, że nie panuje nad sobą. Ale co to Tobie tłumaczyć... Widać jakie Ty życie prowadzisz, co się dla Ciebie liczy i myślisz, że tak wygląda dorosłe życie...
 

michal89krk

Nowicjusz
Dołączył
4 Marzec 2010
Posty
458
Punkty reakcji
24
Wiek
34
Po 1 jesli podszedłby do mnie obcy facet to nie to samo co kolega, ktorego znałam 3 lata... wiec nie zgodziłabym się tego zrobic z zupełnie obcą osobą bo zwyczajnie bym się bała. Jesli inny kolega by mi zaproponowal nie wiem, a co do puszczalstwa, owszem, miałbys prawo mnie tak nazwac...
Po 2 dla mnie ten układ znacznie różni się od poprzednich moich przezyc, poniewaz wtedy byłam oszukiwana i wykorzystywana, nie wiedzialam o co chodzi tamtym kolegom lub panom, oni ewidentnie mnie podrywali, randkowali, udawali superczułych opiekunczych cudownych facetów i ja sie zakochiwałam, po prostu zaczynałam cos do nich czuc, dopiero pozniej się okazało jak jest naprawde... gdyby od poczatku mi powiedzieli o co im chodzi - byli uczciwi wobec mnie, moze kontrolowalabym swoje uczucia, wiedzialabym od poczatku na czym stoje i wiedzialabym ze sa szanse tylko na seks i na nic więcej... nie robiłabym sobie nadziei, a włascie tym mnie najbardziej skrzywdzili, ze nie mowili mi o co im chodzi, udawali facetow, ktorzy zwyczajnie podrywają dziewczyne, ktora im sie podoba...
W tym ukladzie w ktory chcialam wejsc owszem bylabym wykorzystywana, ale ten chlopak tez bylby wykorzystywany, w koncu ja tez bylabym nastawiona tylko na seks i na nic wiecej... i tez nic bym do niego nie czuła... takze oboje bysmy sie nawzajem wykorzystywali.
Ciąży nie rozwazalam, mialam zamiar byc ostrozna i jesli juz zgodzilabym sie na ten uklad (jeszcze nie wiem...) to stosowalabym na pewno tabletki, gumke i postaralabym sie obliczac dni niepłodne...

Nie wiem jak to będzie, zobaczymy...

Rozważ sobie to troszkę inaczej:
Czy ten układ może Ciebie uczynić szczęśliwą? Jeżeli "nie" to dlaczego w to brniesz? Czy ta chwilowa przyjemność sprawi że będziesz czuć się lepiej?
A teraz rozważ czy możesz coś stracić w ten oto sposób: jeżeli "tak" to czy warto ryzykować?
Jeżeli "układ" ma więcej wad aniżeli zalet to dlaczego w ogóle myślisz o takim rozwiązaniu? (przecież to Ciebie nie uleczy z samotności - bo nadal będziesz sama).
I uważaj bo ten chłopak na 100% ma więcej takich układów "bez zobowiązań" (a jeżeli nie to dlaczego miałby ich jutro nie mieć? - w końcu bez zobowiązań - jak zarazisz się jakimś syfem to też bez zobowiązań...)

PS co do wykorzystywania miałem coś innego na myśli: gdyby ten profesor od razu powiedział że chodzi jemu tylko o seks, to zgodziłabyś się? (jak dla mnie cel jest ten sam, a środki w obu przypadkach niezbyt uczciwe - jeden oszukuje, a drugi wykorzystuje okazje...)
 
Do góry