niezobowiązujący seks

Midus

Nowicjusz
Dołączył
23 Październik 2007
Posty
418
Punkty reakcji
22
Na obecnym życiu się nie odbije ale jakbyś się czuł wiedząc, że "wyszedłeś" przypadkiem ponieważ Twój ojciec nie umiał się zachować jak człowiek bo ciągle mu "stał" i musiał coś z tym robić? Taka świadomość nie była by miła...


Moze było by inaczej ale jest jak jest wiec nie ma co gdybac.

Widać na czym się znasz... Na ludziach to kiepsko.


Ty równiez :)

Każdy głupi wie, że większość przynajmniej osób, które uprawiają seks bez zobowiązań to ci, którzy mają problemy ze znalezieniem normalnego partnera i zadowalają się namiastką miłości - czyli takim stosunkiem płciowym.

Masz racje kazdy głupi... bo Ci inteligentni rozumieja ze kazdy ma inne potrzeby, wartosci, poglady, droge zycia i swiat nie jest czarno-biały, patrz np. Greg
Co wiecej znalezienie jednej jakiejs tam ładnej, rozgarnietej kobiety i wejscie z nia w zwiazek to "pikus" w porownaniu np. do wejscia w "fuck friends" z 10 ładnymi, rozgarnietymi kobietami.

Każdy potrzebuje najbliższej osoby obok siebie a skoro jej nie ma to taki seks coś tam daje...

Kazdy? Znasz wszystkich na tej planecie? otrzebuja różnych rzeczy, to ze nie wchodze z jakas tam panna w zwiazek nie znaczy ze nie moge byc z nia blisko w jakikolwiek sposob.



No ale widać, że jesteś z tych co odwalają 8 godzin roboty, imprezują, mają satysfakcję ze znajomości z przygodnie poznanymi laskami a potem te chore opinie, że wszystkie się puszczają.

Nie wiem jak na to wpadłes ale kazdy człon zdania to pudło, ktos to ładnie okreslił "chore domysły", wiec przyjmij do wiadomosci ze nie pracuje, imprezuje tylko weekendowo, niezwykle rzadko "przygodnie poznaje laski", i nigdy nie pisałem za duzo o puszczaniu sie lasek a wrecz przeciwnie wsrod moich znajomych, ich znajomych osob znajomych z widzenia itp. w ciagu mojego zycia moze z 3-4laski nazwał bym puszczalskie.

To jest to ciekawe i nie monotonne życie :).

Opowiedz nam cos o swoim :) Co robisz po za spedzaniem czasu w pracy i snem? Co robisz w weekendy? Jakie masz hobby, pasje, jakie sporty uprawiasz? Jak czesto robisz jakis wypad ze znajomymi za miasto, nad jezioro, grilla cokolwiek?

Ja rzucam daleko idące stwierdzenia ale poparte teoriami psychologicznymi, zawartymi w lepszych książkach.

Hahaha.. podaj mi tytuły i autorow tych ksiazek :D Niesadze abys miał jakakolwiek wiedze z zakresu psychologi na temat, zwiazkow, seksu, miłosci etc.


Każdy człowiek w końcu dąży do stabilizacji nawet tacy co mają bogate życie, jak to nazywasz.

Kazdy? Znasz wszystkich ludzi na tej planecie? Czy opierasz swoja opinie na sobie i kilku znajomych z wioski? Po drugie moze i kiedys bede dazył do stabilizacji, poki co nie kreci mnie to.


Jeśli teraz związki i życie ustatkowane uważasz za monotonię to znaczy, że do tego nie dorosłeś.

Co ma monotonia w zwiazku do dorosłosci? No ale fakt równiez uwazam ze niedorosłem do powaznego zwiazku.

Jasne to jest jak na białej kartce - nie odpowiada ci to bo wolisz żyć bez ograniczeń.

Noo wreszcie udało Ci sie cos prawidlowo odczytac, gratulacje :eek:k:

A czemu? Widocznie kobieta, rodzina, związek formalny to dla Ciebie nieszczęście, brak luzu życiowego i jeden stopień przed trumną.

Znowu sobie cos dorysowałes co oczywiscie mnie ani troche nie dziwi.
Moze wytłumacze Ci to troche inaczej, po co mam całe zycie jezdzic nowozakupionym mercedesem skoro moge dzis jezdzic mercedesem a za miesiac porshe? Za 10 lat mercedes przestanie mi sie tak podobac, zacznie sie sypac etc. a w tym samym czasie pojawi sie na ulicy zajeebiste lamborghini którym chciał bym sie przejechac.
I nie musisz dodawac błyskotliwych komentarzy ze samochod to nie kobieta bo to tylko przyklad.


Nadal wniosek pozostaje ten sam - czegoś się boisz, nie jesteś na to gotowy.

Bac sie nie boje bo niby czego? Nie jestem gotowy... mozliwe, podobnie jak nie jestem gotowy scigac sie z Kubica bo mnie to po prostu nie interesuje.

Co ma do czego 4 lata małżeństwa? Z koleżankami z pracy się nie obściskuje. Z partnerką tak. To już daje jakieś seksualne odczucia. Mam swobodę w swoim domu przez 7 dni w tygodniu, przez 365 dni w roku. Jakbym miał jakieś zaburzenia to mógłby mi "stawać" na ulicy przy każdej ładnej, więc chyba non stop praktycznie. Jeśli by tak było nadal nie widzę powodu by moje napięcie seksualne było ciągle wysokie skoro nie otaczam się stale taką kobietą. Mieszkał bym sam więc kto by miał go w domu stale dostarczać? Widać nie rozróżniasz tego, że jak ktoś ciągle ma potrzeby seksualne to nie jest zdrowy tylko albo zboczony albo ma duże stężenie hormonów. Ale człowiek to potrafi opanować. Dzięki zasadom moralnym i po prostu temu, że ma się rozum można to opanować i nie trzeba rozładowywać. Nie jesteśmy jaskiniowcami, którzy dopiero co z małpy się przekształcili, żeby uprawiać seks po zobaczeniu każdej samicy... Ty to uważasz za dobre i naturalne. Dla mnie to jedynie problem z głową i fizjologią bo każdy ci powie, że podniecenie jest mniejsze jak się jest samym bo co niby ma nas podniecać? Jakaś laska na ulicy? To powód do seksu odrazu i szukania osoby do niego? To zboczenie i zezwierzęcenie. Jak toś ma zasady i umie opanowywać prymitywne odczucia, które są wynikiem jakiegoś jednorazowego podniecenia to super. Jak ktoś to wykorzystuje odrazu to znaczy, że nie panuje nad sobą.

Równie dobrze mozna siedziec całe zycie na duupie i wpieerdalac chleb ze smalcem, wtedy nie zapragniesz nowego samochodu, wakacji w egipcie, schabowego bo przeciez nie otaczał bys sie tym na stałe. To by bylo dopiero szczesliwe zycie :D A po za tym nie chodzi tylko o seks z kazda napotkana samica, mozna fajnie spedzac czas z laskami niekonieczni euprawiac seks i niekoniecznie bedac w zwiazku i nie kazda relacja musi sie do tego ograniczac.

I jeszcze jedno gdy widze sliczne dziewcze na ulicy to najprawdopodobniej chciał bym sie z nia przespac, jednak nie wyobrazam sobie od razu jak by to było, nie mysle sobie "oo ta to bym zerżnał", nie staje mi na jej widok, nie slinie sie jak pies, nie czuje podniecenia i nie biegam po ulicy po to aby znalesc kogos do zaspokojenia swoich dzikich popedow, łapiesz róznice?

Ale co to Tobie tłumaczyć... Widać jakie Ty życie prowadzisz, co się dla Ciebie liczy i myślisz, że tak wygląda dorosłe życie...

Jak zwykle wiesz lepiej jakie ja zycie prowadze:D Jestem na tyle dorosły na ile potrzebuje i na ile musze, reszta mnie nie interesuje.


I skoncz pisac swoje smieszne domysły jaki to ja jestem, jakie zycie prowadze co robie a co nie bo to żałosne sie powoli robi.
 
C

Crockett

Guest
Ty równiez :)

Masz racje kazdy głupi... bo Ci inteligentni rozumieja ze kazdy ma inne potrzeby, wartosci, poglady, droge zycia i swiat nie jest czarno-biały, patrz np. Greg
Co wiecej znalezienie jednej jakiejs tam ładnej, rozgarnietej kobiety i wejscie z nia w zwiazek to "pikus" w porownaniu np. do wejscia w "fuck friends" z 10 ładnymi, rozgarnietymi kobietami.

Kazdy? Znasz wszystkich na tej planecie? otrzebuja różnych rzeczy, to ze nie wchodze z jakas tam panna w zwiazek nie znaczy ze nie moge byc z nia blisko w jakikolwiek sposob.

Nie wiem jak na to wpadłes ale kazdy człon zdania to pudło, ktos to ładnie okreslił "chore domysły", wiec przyjmij do wiadomosci ze nie pracuje, imprezuje tylko weekendowo, niezwykle rzadko "przygodnie poznaje laski", i nigdy nie pisałem za duzo o puszczaniu sie lasek a wrecz przeciwnie wsrod moich znajomych, ich znajomych osob znajomych z widzenia itp. w ciagu mojego zycia moze z 3-4laski nazwał bym puszczalskie.

Hahaha.. podaj mi tytuły i autorow tych ksiazek :D Niesadze abys miał jakakolwiek wiedze z zakresu psychologi na temat, zwiazkow, seksu, miłosci etc.

Kazdy? Znasz wszystkich ludzi na tej planecie? Czy opierasz swoja opinie na sobie i kilku znajomych z wioski? Po drugie moze i kiedys bede dazył do stabilizacji, poki co nie kreci mnie to.

Co ma monotonia w zwiazku do dorosłosci? No ale fakt równiez uwazam ze niedorosłem do powaznego zwiazku.

Moze wytłumacze Ci to troche inaczej, po co mam całe zycie jezdzic nowozakupionym mercedesem skoro moge dzis jezdzic mercedesem a za miesiac porshe? Za 10 lat mercedes przestanie mi sie tak podobac, zacznie sie sypac etc. a w tym samym czasie pojawi sie na ulicy zajeebiste lamborghini którym chciał bym sie przejechac.
I nie musisz dodawac błyskotliwych komentarzy ze samochod to nie kobieta bo to tylko przyklad.

Różnica jest taka, że Ty się znasz na ludziach bo obserwujesz podobnych do siebie. Jesteś liberalny do potęgi dziesiątej. Taki liberalizm spowodował, że mamy tyle ku*estwa. Jakby było więcej ludzi z zasadami to ich wpływ byłby większy na resztę. Niestety ludzie zakładają "maski" jak pisał Gombrowicz i dzięki temu jedni chcą być tredni w dawaniu d*py a drudzy dorównać koledze w ilości wypitej wódki choć tak naprawdę im się to nie podoba. To wszystko prymitywizm. Brak wzorców i wychowania powoduje, że ważniejsze nie jest własne wnętrze a otoczenie dla którego żyjemy. Tak samo jak zły jest związek, kiedy kobieta nie żyje dla siebie a jedynie dla faceta, tak złe jest życie dla otoczenia by się tylko do niego przyrównać wbrew sobie. Ja obserwuję co się da, nawet jakby mnie to odrzucało, robię porównanie, wyciągam wnioski i oceniam.

Każdy ma inne potrzeby ale potrzeba bliskości z drugą osobą to nie jest potrzeba wybiórcza, zależna od człowieka a o tym rozmawiamy, nie o tym czy ktoś potrzebuje pensji 5000 czy 10000 zł. Droga życia tak samo - jeden woli być sam, drugi w związku, trzeci w zakonie natomiast wartości i poglądy wyrażające się w uznawaniu seksu bez zobowiązań, o którym przypomnę tylko mówimy to co innego. Droga życiowa nie określa całkowicie tego czy szanujemy siebie, swoją intymność itd. To tylko zasady, którymi się kierujemy i hierarchizujemy je. Jak nie wiesz o co chodzi, odsyłam do poprzednich postów. Jedni ściągają majtki przed ładnym, inni też przed ładnym ale kimś, kto jest dla nich najbliższą osobą. Mogę więc mówić kto jak wyraża dla siebie szacunek i jak traktuje swoją intymność.

Brawo jeśli dla Ciebie stworzenie dobrego związku można porównywać ze zwykłym seksem. Jesteś fajny dla niej, ona dla Ciebie to robisz wielki wyczyn uprawiając niezobowiązujący seks? Nie bądź śmieszny... Pisz po polsku a nie jakieś fuck friend :mruga: Zbudowanie długotrwałych relacji porównujesz do wkładania penisa do pochwy? To ma być to osiągnięcie dojrzałej osoby? To pięknie. :] Nie wiem co znowu też piszesz o rozgarniętych i ładnych... Gdzie to rozgarnięcie ma znaczenie w seksie dla zabawy? Co dzień to ja spotykam 50 bardzo ładnych.

Chore domysły powstają dlatego, że swoimi postami przecież pokazujesz swój światopogląd, który jakoś musi się odbijać na Twoim codziennym życiu stąd stawiam na podany schemat.

Nie wyśmiewaj mnie bo odkąd zacząłem się interesować kobietami a potem ogólnie ludzkimi relacjami to byłem taki jak teraz, żadnych wartości i poglądów nie zmieniłem. Taki już byłem, nikt mi tego nie wpajał młotkiem. Jak cała reszta naszych forumowych guru chcesz coś mi gadać o ludziach, związkach i kobietach na podstawie tych, którzy imprezują, podrywają a co najwyżej chodzą za rączkę z kimś? Wszyscy tutaj, którzy tak się znają są śmieszni bo takie doświadczenia to żenada by je stawiać jako dowód znajomości kobiet.

Skoro uważasz związek za monotonię to Twój problem. Do poważnego związku trzeba dorosnąć, a jak sam stwierdziłeś Ty jeszcze tego nie dokonałeś. Ok. Ale argumentowanie monotonią jest dziecinne. Skoro widzisz monotonię to źle, to znaczy, że coś ci nie pasuje bo monotonii być nie musi. Mam mówić, że się jej nie boisz? Do związku nie dorosłeś bo masz jakieś obawy w postaci monotonii. Dla mnie związek to plus i żadne ograniczenie bo niby w czym?...

Tak pokuszę się do skomentowania porównania życia z kobietą do samochodu. To wręcz prymitywne żeby monotonią nazywać życie z jedna kobietą a różne samochody. Człowiek, kobieta VS. nowy model auta. Bardzo dojrzałe porównanie.
 

Midus

Nowicjusz
Dołączył
23 Październik 2007
Posty
418
Punkty reakcji
22
Brawo jeśli dla Ciebie stworzenie dobrego związku można porównywać ze zwykłym seksem.

Jesli odbierasz to jako porownanie to Ty zaczaołes ten watek wiec czysta hipokryzja z Twojej strony

Jesteś fajny dla niej, ona dla Ciebie to robisz wielki wyczyn uprawiając niezobowiązujący seks?



Nie zaden wyczyn, nie wiem skad to wziałes. W kazdym razie łatwiej wejsc w zwiazek z atrakcyjna, szanujaca kobieta(lub przynajmieju udajaca taka) niz uprawiac z nia seks. Jesli w to watpisz to przeczytaj chociazby ten temat gdzie kazda laska pisze ze seks bez zobowiazan jest nie dla niej i kazda jest albo ma parcie na zwiazek.

Lub jeszcze inaczej, jesli był bym fajny dla Twojej zony a ona dla mnie to znaczy ze przespała by sie ze mna?


Pisz po polsku a nie jakieś fuck friend :mruga:

Bede pisał tak jak bede miał ochote :)

Zbudowanie długotrwałych relacji porównujesz do wkładania penisa do pochwy? To ma być to osiągnięcie dojrzałej osoby? To pięknie. :]

Nie miałem na mysli długotrwałej relacji tylko podryw prowadzacy do zwiazku.


Nie wiem co znowu też piszesz o rozgarniętych i ładnych... Gdzie to rozgarnięcie ma znaczenie w seksie dla zabawy?

I tak nie zrozumiesz wiec nie bede sie rozpisywał.

Co dzień to ja spotykam 50 bardzo ładnych.

Chwalisz sie czy żalisz?


Chore domysły powstają dlatego, że swoimi postami przecież pokazujesz swój światopogląd, który jakoś musi się odbijać na Twoim codziennym życiu stąd stawiam na podany schemat.


Nie, chore domysły powstaja przez Twe urojenia i nature fantasty.

Jak cała reszta naszych forumowych guru chcesz coś mi gadać o ludziach, związkach i kobietach na podstawie tych, którzy imprezują, podrywają a co najwyżej chodzą za rączkę z kimś? Wszyscy tutaj, którzy tak się znają są śmieszni bo takie doświadczenia to żenada by je stawiać jako dowód znajomości kobiet.

Nic Ci nie chce gadac, po pierwsz to ty doczepiłęs sie w tym temacie do mojego posta, i co chwile zarzucasz mi cos nowego co tylko wpadnie Ci do głowy, po drugie w tym wszystkim rozchodzi sie o to ze nie potrafisz zaakceptowac to ze ktos moze miec inne podejscie niz Ty, inaczej mowiac ze tylko twoja "prawda" jest prawdziwa, wszyscy powinni Cie słuchac i zyc wdg. twoich przekonan bo tak bedzie im najlepiej.

Skoro uważasz związek za monotonię to Twój problem.

Nie, to twoj problem bo mi to zwyczajnie "zwisa".

Do poważnego związku trzeba dorosnąć, a jak sam stwierdziłeś Ty jeszcze tego nie dokonałeś. Ok.

Podobnie jak jakies 90% ludzi przed 30 bedacych w zwiazkach.


Ale argumentowanie monotonią jest dziecinne.

To tylko jeden z agrumentow, ktorych jest wiecej. Po prostu nie odpowiada mi to, az tak ciezko to zrozumiec?

Skoro widzisz monotonię to źle, to znaczy, że coś ci nie pasuje bo monotonii być nie musi.

Nie musi, jednak w zdecydowanej wiekszosci zwiazkow sie ona pojawia.

Mam mówić, że się jej nie boisz? Do związku nie dorosłeś bo masz jakieś obawy w postaci monotonii.

Jesli Ci tak wygodnie... to tak sobie tłumacz.

Dla mnie związek to plus i żadne ograniczenie bo niby w czym?...

Yyy... w 1 kobiecie vs 3mld innych?


Tak pokuszę się do skomentowania porównania życia z kobietą do samochodu. To wręcz prymitywne żeby monotonią nazywać życie z jedna kobietą a różne samochody. Człowiek, kobieta VS. nowy model auta. Bardzo dojrzałe porównanie.

W sumie mogłem sie tego spodziewac... nie rozumiesz no ale mniejsza z tym.
Nie zalezy mi na tym aby byc dojrzałym, a tym bardziej dojrzałym w oczach innych.
 
C

Crockett

Guest
Nie zaden wyczyn, nie wiem skad to wziałes. W kazdym razie łatwiej wejsc w zwiazek z atrakcyjna, szanujaca kobieta(lub przynajmieju udajaca taka) niz uprawiac z nia seks.

Lub jeszcze inaczej, jesli był bym fajny dla Twojej zony a ona dla mnie to znaczy ze przespała by sie ze mna?

Nie miałem na mysli długotrwałej relacji tylko podryw prowadzacy do zwiazku.


I tak nie zrozumiesz wiec nie bede sie rozpisywał.

Chwalisz sie czy żalisz?

Nic Ci nie chce gadac, po pierwsz to ty doczepiłęs sie w tym temacie do mojego posta, i co chwile zarzucasz mi cos nowego co tylko wpadnie Ci do głowy, po drugie w tym wszystkim rozchodzi sie o to ze nie potrafisz zaakceptowac to ze ktos moze miec inne podejscie niz Ty, inaczej mowiac ze tylko twoja "prawda" jest prawdziwa, wszyscy powinni Cie słuchac i zyc wdg. twoich przekonan bo tak bedzie im najlepiej.

Podobnie jak jakies 90% ludzi przed 30 bedacych w zwiazkach.

Yyy... w 1 kobiecie vs 3mld innych?

W sumie mogłem sie tego spodziewac... nie rozumiesz no ale mniejsza z tym.
Nie zalezy mi na tym aby byc dojrzałym, a tym bardziej dojrzałym w oczach innych.

Stwierdziłeś, że łatwiej wejść w związek niż w niezobowiązujący układ. Jak mamy do czynienia z kobietą a nie "szmatą" i tu nie czepiaj się słów bo nie mam zamiaru w nich przebierać, bo albo kobieta się szanuje albo nie, to w związek się wejdzie jak się napracujesz. A jak masz do czynienia z "wyzwoloną" to jaki będzie problem z takim układem? Tak ja to zinterpretowałem i taka interpretacja mnie interesuje. Jest się albo takim albo takim - albo się pokazuje d*pe partnerowi albo kolegom. Chciałeś mi wmówić, że porządną laskę trudniej namówić na niezobowiązujący układ? Nie namówisz kogoś kto tym gardzi a jedynie kogoś bez zasad i szacunku dla intymności. Tutaj nie ma nad czym pracować. Za to do związku się trzeba napracować.

Jakbyś był fajny dla mojej żony, jakby jakaś laska była dla mnie fajna to jedynie każdy by sobie to mógł pomyśleć. Nic by nie było bo niby dlaczego?

Podryw prowadzący do związku? Ja związek uważam za długotrwałe relacje.

No i nawet nie chcę rozumieć tego rozgarnięcia w tym slangu podrywaczy by Forumowisko.pl

Nie chwalę się, tym bardziej nie żalę. Stwierdzam tylko, że dłużej już nie można słuchać ciągłego zaznaczania w każdym temacie słowa "ładna" bo takich jest pełno i wszędzie. Zazwyczaj dla osób o Twoich poglądach skorelowanie słowa ładna dziewczyna z realiami to jakaś "suka" w mini z tapetą. To tylko fakt, który zaobserwowałem a więc kto co lubi na tle poglądów. Dziwne, że się sprawdza. Powiązanie jest. Jak widzisz taką to odrazu się myśli, że ją namówisz na takie coś, lubisz taki wygląd bo z inną takiego układu nie zawrzesz jeśli wygląda przyzwoicie. Takie skojarzenia budzą "suki". Wiele się dzieje w podświadomości...

Jak innym podejściem ma być seks z kolegami albo za ładność to będę to gnoił do końca życia.

Do 30stki to już praktycznie nie zaobserwowałem singli, że nie wspomnę o bardzo dużym odsetku małżeństw nie wynikających z "wpadki". No ale ci się nie dziwię...

Aha, spoko. Czyli przez 30 lat mam korzystać z 3 miliardów kobiet a potem może się zastanawiać czy warto jedną wziąć na stałe? No ale potem lista wymagań jest długa jaka ma być porządna itd. Trzeba o tym pomyśleć wcześniej czy przed 30stką ma dawać d*py kolegom a nie potem wymyślać wymagania i się dziwić kogo się ma za żonę.

Tu nie ma czego rozumieć. Przedmiot, często pasję, która może polegać na jeżdżeniu różnymi samochodami porównałeś ze znudzeniem kobietą, którą wybrałeś na całe życie. To prymitywne.
 

lilly90lodz

Nowicjusz
Dołączył
19 Wrzesień 2010
Posty
73
Punkty reakcji
1
Rozważ sobie to troszkę inaczej:
Czy ten układ może Ciebie uczynić szczęśliwą? Jeżeli "nie" to dlaczego w to brniesz? Czy ta chwilowa przyjemność sprawi że będziesz czuć się lepiej?
A teraz rozważ czy możesz coś stracić w ten oto sposób: jeżeli "tak" to czy warto ryzykować?
Jeżeli "układ" ma więcej wad aniżeli zalet to dlaczego w ogóle myślisz o takim rozwiązaniu? (przecież to Ciebie nie uleczy z samotności - bo nadal będziesz sama).
I uważaj bo ten chłopak na 100% ma więcej takich układów "bez zobowiązań" (a jeżeli nie to dlaczego miałby ich jutro nie mieć? - w końcu bez zobowiązań - jak zarazisz się jakimś syfem to też bez zobowiązań...)

PS co do wykorzystywania miałem coś innego na myśli: gdyby ten profesor od razu powiedział że chodzi jemu tylko o seks, to zgodziłabyś się? (jak dla mnie cel jest ten sam, a środki w obu przypadkach niezbyt uczciwe - jeden oszukuje, a drugi wykorzystuje okazje...)

po 1 ten chłopak, który mi to zaproponował o ile nie kłamie mial 1 dziewczyne zerwał z nią poltora roku temu i od tego czasu nic... dlatego mi to zaproponował, bo nikogo nie ma, a widocznie ma jakies potrzeby... i widocznie chce je rozładować...
Po 2 nie wiem czy ten uklad moze mnie uczynic szczesliwa raczej nie, ale moze poczuje sie lepiej... to nie znaczy ze bede szczesliwa, bo to jasne, ze dalej bede sama, ale moze przynajmniej chociaz troche lepiej sie poczuje...
A co do profesora... gdyby od początku mi powiedzial o co chodzi to przynajmniej zaoszczędził by mi nerwów, zauroczen, załaman, rozczarowan... ja moglabym powiedziec tak lub nie, ale przynajmniej wiedziałabym na czym stoje. A swoim postepowaniem oszukal mnie, bo nie zachowywal sie jak ktos kto chce mnie przeleciec, tylko zachowywal sie jak ktos, komu na mnie zalezy... juz nie mowiac o podrywach itp.
 

Midus

Nowicjusz
Dołączył
23 Październik 2007
Posty
418
Punkty reakcji
22
Stwierdziłeś, że łatwiej wejść w związek niż w niezobowiązujący układ. Jak mamy do czynienia z kobietą a nie "szmatą" i tu nie czepiaj się słów bo nie mam zamiaru w nich przebierać, bo albo kobieta się szanuje albo nie, to w związek się wejdzie jak się napracujesz. A jak masz do czynienia z "wyzwoloną" to jaki będzie problem z takim układem?
Tak ja to zinterpretowałem i taka interpretacja mnie interesuje.
Jest się albo takim albo takim - albo się pokazuje d*pe partnerowi albo kolegom. Chciałeś mi wmówić, że porządną laskę trudniej namówić na niezobowiązujący układ? Nie namówisz kogoś kto tym gardzi a jedynie kogoś bez zasad i szacunku dla intymności.


No proste ze łatwiej przeleciec szmate niz szanujaca laske, chodzi o to zebys odniosł sie do zwyklej statystycznej powiedzmy 20-22 letniej polki. Wbrew twoim przekonaniem nie tak duzo osob tym gardzi, a to ze np. jakas tam panna nie godzi sie na taki uklad nie oznacza od razu ze tym gardzi. Powodów moze byc masa, i ze jednemu nie dala nie oznacza ze nie da innemu za pol roku.




Podryw prowadzący do związku? Ja związek uważam za długotrwałe relacje.

Moze podryw to złe słowo jednak musi byc "cos", jakis etap pomiedzy poznaniem sie a ta długotrwałą relacja, no chyba ze wierzysz w brednie typu miłosc od pierwszego wejrzenia.


Zazwyczaj dla osób o Twoich poglądach skorelowanie słowa ładna dziewczyna z realiami to jakaś "suka" w mini z tapetą. To tylko fakt, który zaobserwowałem a więc kto co lubi na tle poglądów. Dziwne, że się sprawdza. Powiązanie jest. Jak widzisz taką to odrazu się myśli, że ją namówisz na takie coś, lubisz taki wygląd bo z inną takiego układu nie zawrzesz jeśli wygląda przyzwoicie. Takie skojarzenia budzą "suki". Wiele się dzieje w podświadomości...

Znowu chore domysły... nie, nie interesowały mnie nigdy laski zwysuczałym wygladem, piszac ladna mam na mysli twarz + figura/ciało bez dodatkow w stylu ciuchy, tapeta.

Jak innym podejściem ma być seks z kolegami albo za ładność to będę to gnoił do końca życia.

Widze ze na prawde Cie to boli... no ale jak chcesz, Twoja sprawa.

Do 30stki to już praktycznie nie zaobserwowałem singli, że nie wspomnę o bardzo dużym odsetku małżeństw nie wynikających z "wpadki". No ale ci się nie dziwię...

I co w zwiazku z tym?

Aha, spoko. Czyli przez 30 lat mam korzystać z 3 miliardów kobiet a potem może się zastanawiać czy warto jedną wziąć na stałe? No ale potem lista wymagań jest długa jaka ma być porządna itd.

Nic nie masz, wybrałes juz swoja droge zyciowa :D


Tu nie ma czego rozumieć. Przedmiot, często pasję, która może polegać na jeżdżeniu różnymi samochodami porównałeś ze znudzeniem kobietą, którą wybrałeś na całe życie. To prymitywne.

Widocznie jestem prymitywem... i upieram sie przy swoim ze dalej nie rozumiesz.
 
C

Crockett

Guest
Wbrew twoim przekonaniem nie tak duzo osob tym gardzi, a to ze np. jakas tam panna nie godzi sie na taki uklad nie oznacza od razu ze tym gardzi. Powodów moze byc masa, i ze jednemu nie dala nie oznacza ze nie da innemu za pol roku.

Moze podryw to złe słowo jednak musi byc "cos", jakis etap pomiedzy poznaniem sie a ta długotrwałą relacja, no chyba ze wierzysz w brednie typu miłosc od pierwszego wejrzenia.

Znowu chore domysły... nie, nie interesowały mnie nigdy laski zwysuczałym wygladem, piszac ladna mam na mysli twarz + figura/ciało bez dodatkow w stylu ciuchy, tapeta.

I co w zwiazku z tym?

Widocznie jestem prymitywem... i upieram sie przy swoim ze dalej nie rozumiesz.

Wniosek nadal ten sam - albo seks bez zobowiązań u kogoś w systemie wartości istnieje (choć co to za wartość wtedy? :mruga:) albo nie istnieje. Albo jest taka opcja do przyjęcia w życiu albo nie.

Nie, nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia ale wierzę ogólnie w miłość.

Chore domysły tylko jakby nie spojrzeć na tych, którzy preferują Twój tryb życia nie widziałem jeszcze kogoś, kto nie podniecałby się ładnymi, które są ładne przez tapetę. Preferując taki tryb życia zadajesz się też z podobnymi ludźmi. A jak pamiętam w takim towarzystwie najczęściej obracały się zwykłe "suki". Co ja poradzę... Dlaczego miałbym więc unikać takich domysłów?...

Jak to co w związku z tym? Obserwujesz czy nie dyskusję? Skoro twierdzisz, że 90% do 30stki nie jest gotowych na poważny związek to czemu większość w nich jest i nie pier*olą jak na Forumowisku? Jak są nie z wpadki to dlaczego?

Mi więcej nie trzeba rozumieć i mnie to nie obchodzi. To przed Tobą wiele do zrozumienia.
 

Midus

Nowicjusz
Dołączył
23 Październik 2007
Posty
418
Punkty reakcji
22
Chore domysły tylko jakby nie spojrzeć na tych, którzy preferują Twój tryb życia nie widziałem jeszcze kogoś, kto nie podniecałby się ładnymi, które są ładne przez tapetę.

Jaki moj tryb zycia? Znow zrecznie wysuniete wnioski z moich postów zapewne majace gó.wno wspolnego z rzeczywistoscia.

Preferując taki tryb życia zadajesz się też z podobnymi ludźmi. A jak pamiętam w takim towarzystwie najczęściej obracały się zwykłe "suki".

Pamietasz wiec obracałes sie w takim towarzystwie?


Co ja poradzę... Dlaczego miałbym więc unikać takich domysłów?...


Hmmm... to moze teraz z mojej strony troche domysłow.

Wiec zacznijmy moze od tego ze do wszystkiego podchodzisz strasznie powaznie i emocjonalnie co oznacza jedynie słaba psychike, przyczyn szukał bym w wychowaniu ale do tego zaraz wrocimy. Twoim zyciem kieruje strach... obawiasz sie tego co pomysla inni, boisz sie jakiegokolwiek ryzyka, wszystko robisz wdg. utartych schematów, inaczej mowiac twoje zycie jest schematyczne do bolu. Z drugiej strony jestes niesamowitym egoista, ja myslałem ze jestem egoista ale przebijasz mnie o 2 dystanse, nie liczysz sie ze zdaniem innych, masz kuurewsko wybujałe ego przez co nie widzisz jak bardzo jestes ograniczony i płytki. Człowiek ktory postradał wszystkie rozumy, tak to własnie Crockett :) Sadze ze miało to poczatek juz w latach młodzienczych, za pewne byłes typowym dobrym uczniem, gdy koledzy z klasy podszczypywali kolezanki, umawiali sie na pierwsze randki czy chociazby poszli pograc w piłke to ty siedziales w ksiazkach i byłes z siebie dumny bo rodzice byli z ciebie dumni a pani w szkole co rusz chwaliła za dobre oceny, miałes piatki z chemi i biologi i byles zadowolony i chuuj w to ze teraz 80% nie pamietasz a pozostale 20 do niczego nie jest ci potrzebne w zyciu. Wracajac do kolegow... na pewno czesto Ci dokuczali, łatwo było cie wyprowadzic z rownowagi(nadal jestes) co powodowało liczne smutki i rozterki w Twoim prawym i ułozonym zyciu. No ale taki własni ebyłes, dorastałes w przeswiadczeniu ze tak powinno byc bo tak bo tak kazali rodzice, nauczyciele ktorych miałes za autorytety a ktorzy nie osiagneli za pewne w zyciu nic oprocz spokoju. Wrocmy do dziewczyn, pierwsza randka... strzelam ze po 20 roku zycia, wczesniej nie bo po co, w koncu to takie nieodpowiednie... pierwszy pocałunek... pewnie z Twja zona, to by sie nawet zgadzało, nie masz porownania wiec obstawiasz ze ten wybor jest twoja najlepsza opcja. Co do zony... pewnie było to tak ze podobała Ci sie inna ktora całkowicie cie zlewała, jednak nagle pojawiła sie ona, bylka sympatyczna miła i okazywała zainteresowanie wiec czemu by sie z nia nie zwiazac? Jednak nie do konca bedzie tak kolorowo... pewnie własnie sobie uswiadamia jaki bład popełniła, nie zdziw sie jak niedługo zamiast seksu usłyszysz "kochanie głowa mnie boli, nie dzisiaj" szczegolnie jesli rzeczywiscie jest atrakcyjna kobieta choc to w sumie jest watpliwe bo po pierwsz masz nature fantasty i lubisz wszystko podkolorowac a po drugie mało ktora atrakcyjna kobieta wyszła by za maz za osobnika Twojego pokroju. No bo nie dosc ze wdziera sie monotonia to nawet w łozku jestes kiepski, no a jak mogł bys nie byc skoro jest Twoja jedyna partnerka seksualna, do tego te obawy... nie akceptujesz wlasnej seksualnosci, wstydzisz sie swego ciała dla tego nawet na plazy siedzisz w przydługich szortach i koszulce tłumaczac to tym ze nie wypada tak pokazywac swego ciała innym. Jak widzisz na ulicy kobiete w mini to odwracasz wzrok zawstydzony... to ciekawe bo ona pokazuje nogi a ty sie wstydzisz. Twoje zycie obecne? Nuda i monotonia... ciepła posadka w banku(czyt. zwykły robol bez ambicji), slub(ze starchui ze cie zostawi), i monotonia zycia codziennego, wrocic z pracy zjesc obiadek, zlotopolscy w tv, zajrzec na forumowisko, panorama, spac... i tak zapowiada sie kolejne 30 lat twojego zycia poki nie przejdziesz na zasłuzona emeryture, spłacisz kredyt na dom nad ktorym sie zapewne zastanawiacie o ile juz go nie wzieliscie, iu w spokoju bedziesz mogł umierac bedac dumnym z wychowania swoich mini-Crockettow.

Nie wspomniałem o przyjemnosciach jakie dawała ci codzienna masturbacja, wizytach u psychologa, imprezach u znajomych przy piwie bezalkocholowym i kartach(to dopiero był fun nie?:D) i kilku innych rzeczach no ale nie chce mi sie dalej pisac :p


Jak to co w związku z tym? Obserwujesz czy nie dyskusję? Skoro twierdzisz, że 90% do 30stki nie jest gotowych na poważny związek to czemu większość w nich jest i nie pier*olą jak na Forumowisku? Jak są nie z wpadki to dlaczego?

Jest róznica byc w zwiazku a byc gotowym do bycia w zwiazku. Uwierz mi ze gdybym chciał to bym był, tylko po co?
Teraz troche statystyki.

co roku jest w polsce ponad 20 tys. rozwodow, pewnie drugie tyle separacji, i ze 2 razy tyle sytuacji gdy zwiazek po prostu sie rozpadł bez slubu etc. zanimzmy to nawet troche i powiedzmy ze rocznie 500 tys zwiazkow sie sypie, czy na prawde uwazasz ze te wszystkie pary byly gotowe do powaznego zwiazku?

wdg. jakis tam badan przecietna kobieta do 25 roku zycia ma srednio 6 partnerow, czyli 1mln kobiet tworzy conajmniej 5mln chuujowych zwiazkow.

Do tego dołozmy zwiazki w ktorych jest zdrada, monotonia, nuda, habituacja, rózne aspekty patologi, kłotnie etc. etc. i mamy kolejna porcje zwiazkow w ktorych ludzie raczej nei sa do tego gotowi.

Czesto wybory "partnerów zyciowych" sa pochopne, ludzie wchodza w zwiazek z braku wyboru, z samotnosci etc. i z czasem to upada.

Tak patrzac wokoło... na moja "ułozona" rodzine, sasiadow, znajomych, znajomych z widzenia i ich zwiazki to jesli z czasem sie to nie posypie to to wszystko opiera sie bardziej na przywiazaniu, moralnosci niz miłosci.

To wszystko nazywasz gotowoscia, dojrzałoscia do zwiazku?

Gratuluje


Mi więcej nie trzeba rozumieć i mnie to nie obchodzi. To przed Tobą wiele do zrozumienia.

Masz 100% racji :) jedni sie rozwijaja inni stoja w miejscu:)
 

Midus

Nowicjusz
Dołączył
23 Październik 2007
Posty
418
Punkty reakcji
22
:mruga:

Jeśli dziewczyna zakłada mini i maluje się to ma wysuczały wygląd?

Wdg. Crockett'a nie tyle wysuczały wyglad co w ogole jest suka, nic nie warta szmata dajacy duupy kazdemu kto ma na to ochote, niemajaca wstydu, zasad, szacunku do własnego ciała, która az po kres swego zywotu bedzie nieustannie potepiał :lol:
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Midus

Nie wiem skąd Ty wytrzasnąłeś takie fantazje ale to bardziej brzmi jak Twoja autobiografia niż biografia Crocketta...
Na dodatek sam twierdzisz że nie jesteś w związku i podpierasz się statystykami czyli jakby to ująć to jesteś tym statystycznym (przepraszam za wyrażenie ale to szczere) >> popaprańcem który widzi w swoim przyszłym związku przyszły jego rozpad.
Nawet nie próbujesz do tego inaczej podejść jak przez statystyki które nie od dziś są Twoim asem w rękawie.
Pochopnie wyciągasz wnioski z właśnie statystyk ponieważ są one oparte (jak to określasz) jakimiś tam badaniami którym wierzysz.

To wszystko to już kompletny offtop w którym piszesz (nie tylko Ty) o związkach a nie o niezobowiązującym seksie. Widać że poglądy masz podobne do historycznego Drada i równie podobnie jak on zwracasz na siebie uwagę i obrażasz konkretna osobę.

I tak apropo.
Skrót słowa według pisze się: wg a nie wdg.
 

Midus

Nowicjusz
Dołączył
23 Październik 2007
Posty
418
Punkty reakcji
22
Midus

Nie wiem skąd Ty wytrzasnąłeś takie fantazje ale to bardziej brzmi jak Twoja autobiografia niż biografia Crocketta...

No chyba sobie żartujesz...


Na dodatek sam twierdzisz że nie jesteś w związku i podpierasz się statystykami czyli jakby to ująć to jesteś tym statystycznym (przepraszam za wyrażenie ale to szczere) >> popaprańcem który widzi w swoim przyszłym związku przyszły jego rozpad.

Zgadza sie, jesli udało by mi sie wejsc w zwiazek z kobieta z jaka chciał bym byc w zwiazku(niestety watpliwe jest jej istnienie) nie sadze abym był dla niej wystarczajaco dobry. Natomiast zwiazki z przecietnymi laskami spotykanymi wszedzie do okoła czY to w klubie czy w kosciele zwyczajnie mnie nie interesuja (inaczej mowiac laski z ktorymi wy jestescie nie maja u mnei szans na zwiazek), choc nie zmienia to faktu ze moge z taka panna miło i sympatycznie spedzac czas.


Nawet nie próbujesz do tego inaczej podejść jak przez statystyki które nie od dziś są Twoim asem w rękawie.
Pochopnie wyciągasz wnioski z właśnie statystyk ponieważ są one oparte (jak to określasz) jakimiś tam badaniami którym wierzysz.

Chyba mnie z kims pomyliłes, pierwszy raz na tym forum odwołuje sie do statystyk.

To wszystko to już kompletny offtop w którym piszesz (nie tylko Ty) o związkach a nie o niezobowiązującym seksie. Widać że poglądy masz podobne do historycznego Drada i równie podobnie jak on zwracasz na siebie uwagę i obrażasz konkretna osobę.

To sie nazywa klapki na oczach, widzisz moja obraze Crocketta a jego obraze mojej osoby juz nie, tylko dlatego bo macie podobne poglady, z nikim innym ni edyskutuje w ten sposob bo nikt inny nie usiłuje sprowadzic mnie do poziomu bezpanskiego psa biegajacego po ulicach i ruchajacego pierwsze lepsze suki.

Niech za przykład posłuzy Monique19 z ktora pomimo róznic pogladow potrafimi sie w jakis sposob zaakceptowac, nie ma obrazliwych tekstow itp.

I tak apropo.
Skrót słowa według pisze się: wg a nie wdg.

Postaram sie zapamietac :)
 
C

Crockett

Guest
Hmmm... to moze teraz z mojej strony troche domysłow.

Wiec zacznijmy moze od tego ze do wszystkiego podchodzisz strasznie powaznie i emocjonalnie co oznacza jedynie słaba psychike, przyczyn szukał bym w wychowaniu ale do tego zaraz wrocimy. Twoim zyciem kieruje strach... obawiasz sie tego co pomysla inni, boisz sie jakiegokolwiek ryzyka, wszystko robisz wdg. utartych schematów, inaczej mowiac twoje zycie jest schematyczne do bolu. Z drugiej strony jestes niesamowitym egoista, ja myslałem ze jestem egoista ale przebijasz mnie o 2 dystanse, nie liczysz sie ze zdaniem innych, masz kuurewsko wybujałe ego przez co nie widzisz jak bardzo jestes ograniczony i płytki. Człowiek ktory postradał wszystkie rozumy, tak to własnie Crockett :) Sadze ze miało to poczatek juz w latach młodzienczych, za pewne byłes typowym dobrym uczniem, gdy koledzy z klasy podszczypywali kolezanki, umawiali sie na pierwsze randki czy chociazby poszli pograc w piłke to ty siedziales w ksiazkach i byłes z siebie dumny bo rodzice byli z ciebie dumni a pani w szkole co rusz chwaliła za dobre oceny, miałes piatki z chemi i biologi i byles zadowolony i chuuj w to ze teraz 80% nie pamietasz a pozostale 20 do niczego nie jest ci potrzebne w zyciu. Wracajac do kolegow... na pewno czesto Ci dokuczali, łatwo było cie wyprowadzic z rownowagi(nadal jestes) co powodowało liczne smutki i rozterki w Twoim prawym i ułozonym zyciu. No ale taki własni ebyłes, dorastałes w przeswiadczeniu ze tak powinno byc bo tak bo tak kazali rodzice, nauczyciele ktorych miałes za autorytety a ktorzy nie osiagneli za pewne w zyciu nic oprocz spokoju. Wrocmy do dziewczyn, pierwsza randka... strzelam ze po 20 roku zycia, wczesniej nie bo po co, w koncu to takie nieodpowiednie... pierwszy pocałunek... pewnie z Twja zona, to by sie nawet zgadzało, nie masz porownania wiec obstawiasz ze ten wybor jest twoja najlepsza opcja. Co do zony... pewnie było to tak ze podobała Ci sie inna ktora całkowicie cie zlewała, jednak nagle pojawiła sie ona, bylka sympatyczna miła i okazywała zainteresowanie wiec czemu by sie z nia nie zwiazac? Jednak nie do konca bedzie tak kolorowo... pewnie własnie sobie uswiadamia jaki bład popełniła, nie zdziw sie jak niedługo zamiast seksu usłyszysz "kochanie głowa mnie boli, nie dzisiaj" szczegolnie jesli rzeczywiscie jest atrakcyjna kobieta choc to w sumie jest watpliwe bo po pierwsz masz nature fantasty i lubisz wszystko podkolorowac a po drugie mało ktora atrakcyjna kobieta wyszła by za maz za osobnika Twojego pokroju. No bo nie dosc ze wdziera sie monotonia to nawet w łozku jestes kiepski, no a jak mogł bys nie byc skoro jest Twoja jedyna partnerka seksualna, do tego te obawy... nie akceptujesz wlasnej seksualnosci, wstydzisz sie swego ciała dla tego nawet na plazy siedzisz w przydługich szortach i koszulce tłumaczac to tym ze nie wypada tak pokazywac swego ciała innym. Jak widzisz na ulicy kobiete w mini to odwracasz wzrok zawstydzony... to ciekawe bo ona pokazuje nogi a ty sie wstydzisz. Twoje zycie obecne? Nuda i monotonia... ciepła posadka w banku(czyt. zwykły robol bez ambicji), slub(ze starchui ze cie zostawi), i monotonia zycia codziennego, wrocic z pracy zjesc obiadek, zlotopolscy w tv, zajrzec na forumowisko, panorama, spac... i tak zapowiada sie kolejne 30 lat twojego zycia poki nie przejdziesz na zasłuzona emeryture, spłacisz kredyt na dom nad ktorym sie zapewne zastanawiacie o ile juz go nie wzieliscie, iu w spokoju bedziesz mogł umierac bedac dumnym z wychowania swoich mini-Crockettow.

Nie wspomniałem o przyjemnosciach jakie dawała ci codzienna masturbacja, wizytach u psychologa, imprezach u znajomych przy piwie bezalkocholowym i kartach(to dopiero był fun nie?:D) i kilku innych rzeczach no ale nie chce mi sie dalej pisac :p

Zacznijmy do końca - g*wno mnie obchodzą statystyki, bo choć coś odzwierciedlają nadal pokazują jakąś cząstkę, więc co to za wyznacznik prawdy ogólnej?... Nie jestem idiotą, który się nimi kieruje. Tak samo własne obserwacje nie są wiedzą całkowitą natomiast można na ich podstawie coś określać. Tylko, że wolę to niż dane o osobach, których na oczy nie widziałem... Ty określasz rzeczy przeciwne do moich obserwacji. Zdarza się ponieważ żyjemy w różnych środowiskach i prowadzimy inne życie.

Kontynuując... Jesteś chyba chory psychicznie żeby przedstawiać moje życie od dziecka do starości w taki kpiący sposób jak powyżej. O obrażaniu nie wspomnę... Ja pojedynczymi zdaniami, dosyć uogólnionymi sugeruję to jaki Ty jesteś natomiast w przypadku mojego opisu przeszedłeś samego siebie... Pozostaje kolejny domysł: czego zazdrościsz, czego nie rozumiesz albo, że jesteś idiotą. A wszystko przez to, że dla Ciebie nie istnieją faceci mojego pokroju. Myślisz, inaczej, widzisz coś innego i facet z ugruntowanym systemem wartości, zasad, szczęśliwy, z ułożonym życiem jak za dziecinnych czasów jest powodem kpin drugiego chłopaczka. Chętnie się ustosunkuje:

Wychowany zostałem dobrze bo nie biegałem z kluczem na karku tylko rodzice i dziadkowie się mną opiekowali. Dzięki temu nie zostałem szwendającym się po nocach bachorem, krzyczącym na ulicy jakich teraz jest niezwykle dużo. Moimi wychowawcami byli bliscy, nie koledzy. Nie wiem czy to powód do smutku... Emocjonalnie podchodzę nawet do forum. No i co? Jestem człowiekiem i mam wadę jak każdy. Jak czytam niektórych to krew mnie zalewa... Podobnie jak Ciebie. Ty pewnie jesteś bardziej męski bo nie masz emocji nawet przy seksie z koleżanką bo w końcu co to za różnica - partnera czy koleżanka :] Działam według tego co uznaję za słuszne, bo mam ugruntowany system przekonań, może dosyć konserwatywny ale przynajmniej będę miał co przekazać dzieciom. A Ty? Powiesz córce, że jak się jej chce to się ma przespać z kolegą bo w tym nie ma nic złego. Stworzysz kolejny młody ochłap do odstrzału. Nie jestem liberalny kiedy chodzi o tak delikatne sfery życia jak seks i nie będę głaskał po głowie kogoś kto się zachowuje jak dziwka. Najbardziej pomyliłeś się z tym, że boję się opinii innych. Gdybym był taki nie pisałbym na forum choćby tak, jak piszę. Nie boję się wyrażać poglądów bo uważam, że są lepsze niż zepsute schematy gówniarzy lub gówniarzy na przykład w wieku 28 lat, co mi przyniesie dobre życie a nie dno moralne. Widać, że wszystkie hasła oparłeś na seksualności... Inaczej nie pojawiały by się takie jak ryzyko... Nie jestem po prostu idiotą, żeby uprawiać seks z kimś, kto może mi dziecka przysporzyć a kto jest dla mnie obcy. To plus nie minus. Uczniem byłem dobrym. Widać jesteś tak ograniczony, że uważasz, że miałem uciekać z lekcji za kolegami, pić, palić w wieku 14 lat i chodzić na pseudo randki albo rozrabiać na wiosce. Wtedy byłbym bardziej atrakcyjny dla otoczenia i miał niemonotonne życie :D Widać jak sam się wychowałeś i kto dla Ciebie był autorytetem i dlaczego teraz gadasz, choć nie wiem ile masz lat, jak zwykły smark. O moich perypetiach damsko-męskich widać nie czytałeś bo piszesz bzdury. Od 16 roku życia non stop się umawiałem, przełamywałem nieśmiałość, nabierałem doświadczenia. Wiele się nauczyłem obcując właśnie z takimi bez wartości życiowych młodzikami, zarówno z facetami jak i laskami. Doskonale poznałem swoje błędy w relacjach kobieta - facet a przy okazji uświadomiłem sobie, że potrzebuje bardziej zrównoważonych i starszych odemnie kobiet bo już mi się rzygać chciało na widok nastolatek i rówieśniczek, które miały zalany kałem mózg. Zmieniałem styl ubioru, swój wizerunek na atrakcyjniejszy, podejmowałem pierwsze małe prace, obcowałem ze starszymi kobietami, ogólnie z ludźmi i osiągnąłem wiele a nieśmiałość odeszła w zapomnienie. Nie masz zielonego pojęcia jaki ma być facet - tutaj się tylko słyszy pasje, sport, wygląd i życie towarzyskie. A co z tego jak jesteś pustakiem, który oręduje za seksem z kolegami/koleżankami? Nadal mogę snuć domysły o Tobie. Myślisz, że widzisz na przykład 27 latków, którzy podzielają Twoje poglądy i takiego kogoś jak ja uznajesz w tym momencie za nienormalnego. I nawzajem. Nie wiesz czego kobieta dojrzała emocjonalnie potrzebuje. Bujasz w chmurach, w tych oklepanych hasłach jakie wymieniłem i myślisz, że to ci da w przyszłości szczęśliwy, trwały i dojrzały związek? To jesteś w błędzie. I teraz serio się wkurzyłem czytając, że za mnie nikt by nie wyszedł z powodu tego co wymieniłeś. A co Ty wiesz jak rozumem i trybem życia sięgasz maksymalnie 20 latka? Co wiesz o potrzebach wartościowej 33 latki? Nie masz pojęcia bo Twoje znajome jak mają przykładowo 28 lat to jeśli by prezentowały Twoje poglądy to nie mogą się równać z kobietą 33 letnią, też o ugruntowanym systemie zasad i pragnieniach życiowych jak przystało na ten wiek. Co Ty możesz wiedzieć co trzeba w moim związku albo jak będzie? Nie znasz jego historii, perypetii, przebiegu i tego jaka jest moja partnerka. A z tą atrakcyjnością to masz schizy chyba. Tego się już słuchać nie da co atrakcyjna robi, może itd. Śmieję się z Ciebie bo gdybyś ją widział to bardzo szybko wycofywałbyś każde słowo. Nie będę komentował tego kiedy się całowałem pierwszy raz albo byłem na randce lub też ilu miałem partnerów seksualnych bo nie zniżę się do twojego poziomu. Twoja córka pewnie jak ją tak wychowasz jak tu piszesz, będzie miała ich pięćdziesiąt a Twoja żona dwudziestu :eek:k: . Fuj... Śmieszne jest też to jak napisałeś o plaży i spoglądaniu na kobiety co również jest podtekstem do wcześniejszych wypowiedzi. W tym momencie mogę uznać, że masz rozum 5 latka skoro plaże porównujesz do pokazywania ciała podczas seksu obcej osobie. Tyle komentarza do tego. A na widok ładnej kobiety jak byłem sam to rzucałem bardzo perfidne spojrzenia bo się nie bałem pokazać, że mi się podoba. Taki byłem wstydliwy... Ślub ze strachu biorą ci co zaliczają "wpadkę". Ja z miłości po paru latach znajomości. Co Ty możesz wiedzieć... Byłeś wtedy na grillu... Posada w banku jest pracą prestiżową a co robię w nim, mówiłem. Jakie są szanse na awans też gdzieś opisywałem, niestety Cię nie było. Nie wiesz kto to robol, nie masz pojęcia o banku to nie gadaj. Wolę być tym kim jestem i zarabiać tyle ile byś nigdy w życiu nie przypuszczał niż mieć własną firmę, która może mnie do ruiny sprowadzić albo robić inne rzeczy, które nie dają nic poza plikiem pieniędzy. A skoro jesteś taki towarzyski to tu nie siedź i nie pisz tyle. KONIEC
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Nie żartuję, takie Twoje rozpisanie się i niby "przypuszczanie" jaki to Crockett jest to zabrzmiało na tyle realistycznie że to biorę jako Twoją autobiografię. Chyba że masz fantazję na tyle bujną i realizm jej że nigdy wcześniej się nie spotkałem z takim przypadkiem.

"(inaczej mowiac laski z ktorymi wy jestescie nie maja u mnei szans na zwiazek)"?
Jakie my i jakie laski...

"jesli udało by mi sie wejsc w zwiazek z kobieta z jaka chciał bym byc w zwiazku(niestety watpliwe jest jej istnienie) nie sadze abym był dla niej wystarczajaco dobry"
Czyli jesteś defetystą, poddałeś się na starcie. Dlaczego?
Dlaczego Ty nie jesteś dostatecznie dobry?
Opinię lepiej pozostaw kobietom a nie sobie bo własne opinie są niemal zawsze zaniżane, niezgodne z realem.

Skąd niby mamy podobne poglądy?
No można powiedzieć że dowaliłem się do Ciebie ponieważ Ty próbujesz coś udowodnić z czym się nie zgadzam i dodatkowo cytujesz niemalże każdy post.
 
C

Crockett

Guest
Musiałem odpowiedzieć, by nie pozwolić sobie na częściowe shańbienie swojego życiorysu :) Częściowe ponieważ część rzeczy jest pozytywna ale dla takich jak Midus to powód do wstydu. Dostałem kolejny dowód do kolekcji w sprawie tego kim jest wspomniany osobnik o nicku Midus. Przykłady złego postępowania, dziecinnego są pokazane jako coś co jest dobre. Ale jak zostało pokazane na przykładzie zagadnień seksualnych, na przykładzie pierwszego razu to nawet gdybym miał go ze swoją żoną to mam się czego wstydzić z kolei, to coś złego... Bardziej na poważnie - potem ktoś się pluje, że oceniam i snuję wnioski kto jak jest i z kim się zdaje. Mój życiorys może posłużyć teraz pokazaniu tego jak wyobraża sobie życie Midus. Jesteś dzieckiem to musisz grać, w piłkę, chodzić na pseudo randki, za autorytet mieć kolegów nie dorosłych. Seks musisz zacząć jak masz 15 lat, może być z kolegą. Całować się masz już całkowicie obojętnie z kim, w końcu pocałunek to wogóle nic nie znaczący gest. Usta wkładaj byle gdzie. Trochę chyba nazmyślałem ale widać że i to jest bezwartościowym gestem skoro Midus to ujął... Do 30stki zachowuj się jak nastolatek, prowadź tryb życia jak z buszu, gadaj, że ślub bierze się z braku laku, że związki to jedynie przywiązanie i monotonia, imprezuj, nie pracuj w urzędzie, instytucji publicznej bo jesteś bez ambicji, lataj po znajomych, podrywaj w klubach bo tam są najbardziej wartościowe kobiety, ćwicz na siłce bo laski lecą na mięśnie. Oto recepta na dojrzałe życie dorosłego faceta. :)
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
Wdg. Crockett'a nie tyle wysuczały wyglad co w ogole jest suka, nic nie warta szmata dajacy duupy kazdemu kto ma na to ochote, niemajaca wstydu, zasad, szacunku do własnego ciała, która az po kres swego zywotu bedzie nieustannie potepiał :lol:


A według Ciebie?

omg.

Hmmm, jezeli zbyt wyzywajaco to tak - bynajmniej wedlug mnie.

Wyzywająco?


heh, ja jestem strasznie nieporządna :D chodzę w mini, bo jestem niska, do tego mam 20 lat Spódnice po kolana będę nosiła jak pójdę do pracy, albo jak będę miała już swoje lata :D

kurczę, niby taka hm... swoboda, seks nie jest tematem tabu. A mini jest szykanowana jako strój dla dziewczyny, która marzy aby ktoś na jej nogi zwróciła uwagę. Ba! mało tego, poderwał i przeleciał. :D

Paranoja! <_<
 

Midus

Nowicjusz
Dołączył
23 Październik 2007
Posty
418
Punkty reakcji
22
Zacznijmy do końca - g*wno mnie obchodzą statystyki, bo choć coś odzwierciedlają nadal pokazują jakąś cząstkę, więc co to za wyznacznik prawdy ogólnej?... Nie jestem idiotą, który się nimi kieruje. Tak samo własne obserwacje nie są wiedzą całkowitą natomiast można na ich podstawie coś określać. Tylko, że wolę to niż dane o osobach, których na oczy nie widziałem... Ty określasz rzeczy przeciwne do moich obserwacji. Zdarza się ponieważ żyjemy w różnych środowiskach i prowadzimy inne życie.

Masz racje, opierasz sie wyłacznie na tym co widza Twoje zabite dechami oczy w zabitej dechami wiosce, to jest dopiero obiektywqne spojrzenie :eek:k:

Kontynuując... Jesteś chyba chory psychicznie żeby przedstawiać moje życie od dziecka do starości w taki kpiący sposób jak powyżej. O obrażaniu nie wspomnę... Ja pojedynczymi zdaniami, dosyć uogólnionymi sugeruję to jaki Ty jesteś natomiast w przypadku mojego opisu przeszedłeś samego siebie... Pozostaje kolejny domysł: czego zazdrościsz, czego nie rozumiesz albo, że jesteś idiotą. A wszystko przez to, że dla Ciebie nie istnieją faceci mojego pokroju. Myślisz, inaczej, widzisz coś innego i facet z ugruntowanym systemem wartości, zasad, szczęśliwy, z ułożonym życiem jak za dziecinnych czasów jest powodem kpin drugiego chłopaczka. Chętnie się ustosunkuje:

Widzisz dokładnie to samo mogł bym wczesniej napisac o tobie. To sa własnie te chore domysły, o ktorych wczesniej pisalem,

Wiec wez pod uwage ze te twoje domysły(ktorych nie widzisz powodu aby unikac) sa tak samo trafne jak moje, wiec teraz widzisz w jakiej sytuacji mnie stawiasz. W podobnie kpiacy sposob, w podobnie(w zasadzie to bardziej) obrazliwy sposob przedstawiasz moje zycie, chociaz tak sasmo nie masz o nim pojecia.

Kod:
Co ja poradzę... Dlaczego miałbym więc unikać takich domysłów?...

Teraz powinienes sie domyslic dlaczego, to sie nazywa szacunek do drugiego człowieka, przykre ze w swiecie twych wyzszych wartosci brakuje ci takiego elementu.


Emocjonalnie podchodzę nawet do forum. No i co? Jestem człowiekiem i mam wadę jak każdy.
Jak czytam niektórych to krew mnie zalewa... Podobnie jak Ciebie.

Tak tylko ci sie wydaje :)


Kod:
 które miały zalany kałem mózg.


Stwierdzenie godne prawdziwego wartosciowego mezczyzny :eek:k:

Pogratulowac.


Kod:
 Nie masz zielonego pojęcia jaki ma być facet

Wiec badz tak dobry i daj mi lekcje jaki powinien byc pradziwy facet :]


Myślisz, że widzisz na przykład 27 latków, którzy podzielają Twoje poglądy i takiego kogoś jak ja uznajesz w tym momencie za nienormalnego.

W zasadzie to ludziz podobnymi pogladami uznaje za normalnych, no ale niestety badz stety Twoja osobowosc nie wydaje mi sie normalna.


Kod:
Nie wiesz czego kobieta dojrzała emocjonalnie potrzebuje.
Poniekad wiem, jednak nie interesuja mnei kobiety dojrzałe emocjonalnie (w Twoim tego słowa znaczeniu)

Bujasz w chmurach, w tych oklepanych hasłach jakie wymieniłem i myślisz, że to ci da w przyszłości szczęśliwy, trwały i dojrzały związek?

Nie licze na to, skoncze z Dradem w posiadłosci Hefnera :D

I teraz serio się wkurzyłem czytając, że za mnie nikt by nie wyszedł z powodu tego co wymieniłeś.

Mam nadzieje ze bedziesz w stanie zasnac w nocy :D



Co wiesz o potrzebach wartościowej 33 latki?

Wartosciowe 33 latki nie maja u mnie szans wiec nie interesuja mnie ich potrzeby.



Nie masz pojęcia bo Twoje znajome jak mają przykładowo 28 lat to jeśli by prezentowały Twoje poglądy to nie mogą się równać z kobietą 33 letnią,

Zalezy od kontekstu, znow patrzysz przez pryzmat jedynie swych wartosci.


Co Ty możesz wiedzieć co trzeba w moim związku albo jak będzie? Nie znasz jego historii, perypetii, przebiegu i tego jaka jest moja partnerka.

Podobnie jak ty nie znasz mojego zycia jednak nie przeszkadza Ci to nieustannie pierrdolic o nim głupoty.


Śmieję się z Ciebie bo gdybyś ją widział to bardzo szybko wycofywałbyś każde słowo.

Wiesz sa gusta i gusciki... kiedys byl jakis temat gdzie wszyscy wrzucali zdjecia kobiet ktore sie im bardzo podobały, niektorych z nich bym, nawet kijem nie dotknał wiec zaakceptuj to ze sa gusta i gusciki, tym bardziej ze sa pomiedzy nami spore róznice wiec nie zdziwił bym sie jakby byly one równiez w kwesti atrakcyjnosci kobiet.


Nie będę komentował tego kiedy się całowałem pierwszy raz albo byłem na randce lub też ilu miałem partnerów seksualnych bo nie zniżę się do twojego poziomu.

Nie przypominam sobie abym gdzieko;lwiek wspominał o tym ilu miałem parterow, kiedy sie pierwszy raz całowałem etc. wiec nie wiem skad ta dygresja(w zasadzie to sie domyslam, chcesz mi zwyczajnie dopierrdolic bo inaczej nie potrafisz, ot kolejny dowod na twa słaba psychike:))


Śmieszne jest też to jak napisałeś o plaży i spoglądaniu na kobiety co również jest podtekstem do wcześniejszych wypowiedzi. W tym momencie mogę uznać, że masz rozum 5 latka skoro plaże porównujesz do pokazywania ciała podczas seksu obcej osobie.

Oooo... nawet czesciowo załapałes do czego nawiazuje. A to ci dopiero ;)

A na widok ładnej kobiety jak byłem sam to rzucałem bardzo perfidne spojrzenia bo się nie bałem pokazać, że mi się podoba.


To jest własnie prawdziwy mezczyzna :D
W kazdym razie rzucanie perfidnych spojrzen jest takie... zwierzece... takie prymitywne... takie nie ludzkie, na szczescie sam potrafi sie opanowac przed czyms takim jednak jak widac nie wszyscy potrafia.

Kod:
Byłeś wtedy na grillu...

Pewnie tak... i pewnie była dobra impreza :D

Kod:
 Posada w banku jest pracą prestiżową...

Nie wiem jakim wyrazem odzwierciedlic to jaki ubaw wzbudziło we mnie to zdanie:D

W kazdym razie jesli praca w banku(po za jego posiadaniem) jest dla Ciebie czyms prestizowym to pozostaje mi jedynie pogratulowac ;)





Kod:
 Nie wiesz kto to robol, nie masz pojęcia o banku to nie gadaj.

W moim odczuciu kazdy na etacie, kazdy pracujacy na kogos.

Wolę być tym kim jestem i zarabiać tyle ile byś nigdy w życiu nie przypuszczał niż mieć własną firmę, która może mnie do ruiny sprowadzić albo robić inne rzeczy, które nie dają nic poza plikiem pieniędzy.

Twoja sprawa co wolisz a co nie, co do przypuszczania nie sadze abys zarabiał pieniadze ktorych mogł bym ci pozazdrosci, predzej buchnal bym smiechem słyszac ta kwote i prownujac do tego jak sie spinasz ; p

----------

Miało byc o Tobie a i tak było w połowie o mnie, nie wiem czy to ta zazdrosc czy bol tylka ze zdenerwowania :p W kazdym razie jestes niesamowicie ograniczony i płytki, no ale ktos musi... dla równowagi :D
 

Midus

Nowicjusz
Dołączył
23 Październik 2007
Posty
418
Punkty reakcji
22
Nie żartuję, takie Twoje rozpisanie się i niby "przypuszczanie" jaki to Crockett jest to zabrzmiało na tyle realistycznie że to biorę jako Twoją autobiografię. Chyba że masz fantazję na tyle bujną i realizm jej że nigdy wcześniej się nie spotkałem z takim przypadkiem.

Podobnie jak pojedyncze zdania Crocketta równiez cechujace sie nie mała fantazja.

"(inaczej mowiac laski z ktorymi wy jestescie nie maja u mnei szans na zwiazek)"?
Jakie my i jakie laski...

Wybacz... ograniczmy sie do Crocketta zony.

"jesli udało by mi sie wejsc w zwiazek z kobieta z jaka chciał bym byc w zwiazku(niestety watpliwe jest jej istnienie) nie sadze abym był dla niej wystarczajaco dobry"
Czyli jesteś defetystą, poddałeś się na starcie. Dlaczego?

Nie poddałem sie, jesli taka spotkam to sprobuje, poki co nie spotkałem "tej jedynej" wiec nie ma co gdybac.


Dlaczego Ty nie jesteś dostatecznie dobry?
Opinię lepiej pozostaw kobietom a nie sobie bo własne opinie są niemal zawsze zaniżane, niezgodne z realem.

Wydaje mi sie ze za mało moge zaoferowac w porownaniu do oczekiwan ktore posiadam wzgledem kobiety z ktora mogł bym sie wizaac " na zawsze"



Skąd niby mamy podobne poglądy?
No można powiedzieć że dowaliłem się do Ciebie ponieważ Ty próbujesz coś udowodnić z czym się nie zgadzam i dodatkowo cytujesz niemalże każdy post.

Napisałes jakis tam post w tym temacie ktory skomentowałem, moze to troche mało aby wyciagnac taki wniosek jednak takie mialem wrazenie. Jesli sie myle wybacz...




Musiałem odpowiedzieć, by nie pozwolić sobie na częściowe shańbienie swojego życiorysu :) Częściowe ponieważ część rzeczy jest pozytywna ale dla takich jak Midus to powód do wstydu. Dostałem kolejny dowód do kolekcji w sprawie tego kim jest wspomniany osobnik o nicku Midus. Przykłady złego postępowania, dziecinnego są pokazane jako coś co jest dobre. Ale jak zostało pokazane na przykładzie zagadnień seksualnych, na przykładzie pierwszego razu to nawet gdybym miał go ze swoją żoną to mam się czego wstydzić z kolei, to coś złego... Bardziej na poważnie - potem ktoś się pluje, że oceniam i snuję wnioski kto jak jest i z kim się zdaje. Mój życiorys może posłużyć teraz pokazaniu tego jak wyobraża sobie życie Midus. Jesteś dzieckiem to musisz grać, w piłkę, chodzić na pseudo randki, za autorytet mieć kolegów nie dorosłych. Seks musisz zacząć jak masz 15 lat, może być z kolegą. Całować się masz już całkowicie obojętnie z kim, w końcu pocałunek to wogóle nic nie znaczący gest. Usta wkładaj byle gdzie. Trochę chyba nazmyślałem ale widać że i to jest bezwartościowym gestem skoro Midus to ujął... Do 30stki zachowuj się jak nastolatek, prowadź tryb życia jak z buszu, gadaj, że ślub bierze się z braku laku, że związki to jedynie przywiązanie i monotonia, imprezuj, nie pracuj w urzędzie, instytucji publicznej bo jesteś bez ambicji, lataj po znajomych, podrywaj w klubach bo tam są najbardziej wartościowe kobiety, ćwicz na siłce bo laski lecą na mięśnie. Oto recepta na dojrzałe życie dorosłego faceta. :)


Po pierwsze moj opis był zdrowo przesadzony i napisany wyłacznie po to aby Ci uzysłowic jak bardzo jestes chujowy piszac o mnie w taki a nie inny sposob.
Po drugie skad pomysl ze własnie tak wyobrazam sobie zycie? Kolejne urojenie no ale chyba nie da sie juz tego wyleczyc.

A według Ciebie?

omg.



Wyzywająco?


heh, ja jestem strasznie nieporządna :D chodzę w mini, bo jestem niska, do tego mam 20 lat Spódnice po kolana będę nosiła jak pójdę do pracy, albo jak będę miała już swoje lata :D

kurczę, niby taka hm... swoboda, seks nie jest tematem tabu. A mini jest szykanowana jako strój dla dziewczyny, która marzy aby ktoś na jej nogi zwróciła uwagę. Ba! mało tego, poderwał i przeleciał. :D

Paranoja! <_<


A wg. mnie mini, i delikatny makijaz jest zdecydowanie kobiecy, nie widze w tym nic zlego jesli nei ma w tym przesady i panna nie wyglada jak dziwka z filmow porno.
 

waitingmaniek

Nowicjusz
Dołączył
28 Sierpień 2010
Posty
33
Punkty reakcji
2
Crockett małe pytanie.
Chodzi mi o to czy masz partnerkę? Pytam z ciekawości, bo masz określone zasady i o nich mówisz.
 
Do góry