Coś takiego jak doskonały podryw nie istnieje, jeśli szukamy porządnej dziewczyny. Jeśli chcemy jakiegoś pustaka, wystarczy mieć dobre auto i znośną gębę, a jeśli chcemy wartościową dziewczynę, trzeba mieć odpowiedni charakter i obycie oraz dziewczyna nie może być zadurzona w kim innym. To wszystko.
To jakiś koncert (pobożnych) życzeń chyba
Rozmowa czy tam podrywanie dziewczyny przypomina trochę ... rozmowę kwalifikacyjną. Możesz mieć świetne papiery, ale:
1. Jeśli się spalisz psychicznie to np. nie odpowiesz na absolutnie podstawowe pytania i polegniesz. Ostatecznie może się wyratujesz jak nie będzie innych kandydatów do pracy, albo będą jeszcze gorsi.
2. Jesli odpowiesz na wszystko "normalnie" no to masz spore szanse, że oddzwonią do Ciebie
3. Jeśli wzniesiesz się na wyżyny swoich możliwości prowadzenia rozmowy to wynegocjujesz sobie lepszą stawkę i już na miejscu się dogadasz co do terminu rozpoczęcia pracy.
Czy jest recepta, jakiś schemat ? To nie istotne. Ważne jest to, że podczas konwersacji z kimkolwiek, o czymkolwiek, zawsze jesteś w stanie wywrzeć lepsze wrażenie, jeśli masz już w tym wprawę. Jeśli dużo rozmawiasz z ludźmi to naturalnie masz lepsze możliwości komunikacji i przy podrywaniu, randkowaniu to pomaga - bardzo. I działa na każdego. Na kobietę, na mężczyznę, na rozmowie kwalifikacyjnej, na randce, przy jakiejś publicznej prezentacji itd. itp.
---------------------------------
ps. w dzisiejszych czasach facet jak bank - musi zarabiać, musi być "zaradny". No jak masz np. jakieś BMW X6 to znak, że jesteś bardzo zaradnym gościem. Być może gburem, chamem i prostakiem też, ale tak czy siak będziesz wzbudzał zainteresowanie płci przeciwnej, i to większości (jeśli przy tym wyglądasz dobrze) , nie tylko tych jak to mówisz "pustaków".
A wiesz dlaczego ? Wcale nie dlatego, że taki facet ma kasę (na nią istotnie polecą "pustaki", albo te myślące "racjonalnie"). Raczej dlatego, że taki facet czegoś dokonał w życiu, ma najczęściej jakieś porządne stanowisko, ma ludzi pod sobą - dzięki temu jest pewnym siebie, konkretnym, stanowczym gościem (choć pewnie i spora grupa jest takich, którym palma od tego odbiła i myslą, że są Bogami). Czyli wypisz wymaluj taki klasyczny, prawdziwy facet, do którego kobiety lgną - każdego typu. Mądre, ładne, puste, głupie...
Oczywiście nie wykluczam "normalnej" miłości między troszkę uboższą warstwą społeczeństwa
, no ale ponieważ gość się skoncentrował na tych autach więc tylko na to odpowiadam. A już tak zupełnie żartując to przecież to jakim autem jeździsz nie masz wytatuowanego na czole. Możesz spotkać dziewczynę w autobusie i wcale nie będzie wiedzieć, że masz auto. Możesz pojechać do klubu / pub, choć i tam Ci dziewczyny klamek nie pourywają bo najczęściej impreza toczy się w środku, klub się mieści np. gdzieś na deptaku i autem tam nie wjedziesz, możesz stanąć 300m dalej. Nudnawe te stereotypy są. Już nawet nie chce mi się pisać, że takie auto pomaga bo możesz np. rano wstać i zabrać swoją kobietę nad morze ot tak, a w połowie drogi sobie skręcić do lasku, aby pokochać się
. Jasne, mógłbyś też pewnie pociągiem - zapakować walizy, na peronie stanąć w kilometrowej kolejce by kupić bilet TLK i sobie radośnie w 8 osób usiąść w przedziale. Nikt nie mówi, że trzeba mieć auto bo to jakaś bzdura, ale człowiek to taka istota, która się dość łatwo przyzwyczaja do wygód i jeśli np. panna wcześniej jeździła autem, to potem zapakowanie ją do takiego TLK już nie będzie tak "romantyczne"... I ja się temu zresztą nie dziwię