Nawiedzone domy w Polsce - gdzie?

Lestat

Nowicjusz
Dołączył
11 Czerwiec 2007
Posty
2 195
Punkty reakcji
22
Miasto
Szeol
Zgodze sie z przedmowca, ze duzy wplyw na to co widzimy i slyszymy ma nasza psycha. Wiadomo, fobie.
 

Lis-u

Nowicjusz
Dołączył
24 Grudzień 2007
Posty
1
Punkty reakcji
0
Zarejestrowałem się tutaj aby przybliżyć Wam temat nawiedzonych domów, więc tak:
Znam taki dom, który znajduje się w Izbicy(miejscowość nie daleko Zamościa) Jak wiadomo każdego ciekawią nie wyjaśnione zjawiska no i oczywiście ja nie jestem inny! O tym domu słyszałem wyłącznie z opowiadań znajomych ale do czasu. Pewnego pięknego wieczoru wpadliśmy na pomysł ze znajomymi aby odwiedzić to miejsce a że miliśmy nie daleko więc nie było żadnego problemu. Nie mieliśmy utrudnień związanych ze znalezieniem owego domu, gdyż w oknach jego stoją obrazy z wizerunkami świętych osób. Oczywiście strach był niepowtarzalny, wrrr aż do tej pory przechodzą mnie ciarki. Dom jak dom, budynek piętrowy okna bez firanek, biały otynkowany, budowany staromodnie na kwadrat (chodzi o pole powierzchni)., grunt otaczający budynek byl spulchniony dość równy. Staliśmy około 100m od obiektu patrząc na niego niby nic się nie działo.... ale jak to młodzi, wpadliśmy na pomysł aby zajrzeć do środka budynku przez okono... no cóż wszyscy idą więc i ja, hehe. Przeszedłem może z 50m ale strach moj mnie przerósł, powrotną drogę już przebiegłem, hehe, oni poszli dalej- hymmm patrzymy z kumplem co się dzieje... stoimy koło samochodu a oni dalej podążają w kierunku domu. Nagle zobaczyłęm na pierwszym piętrze zarys postaci (wyglądało to jak cień) wyglądało to "coś" z za futryny okna, poczym się chowało... pierwsza moja myśl na którą wpadłem (raczej nie byłęm utwierdzony w fakcie, że tam może straszyć) ...pomyślałem, że samochód przejeżdżał drogą i światła padły na dom.... Bzdura obejrzałem się ale na drodze nie widziałem żadnego samochodu! No nic szukam dalej jakiegoś rozwiązania... a to coś se co jakiś czas wygląda... no ale ja byłęm daleko! hehe. Utwierdziłem się w tezie, że to coś to jakiś "pan żul" który nie miał się gdzie przekimać - niech tak zostanie :) Kumple niby nie zaglądali przez okno ale byli około 2 metry od domu. Wrócili, postaliśmy kolo auta, opowiedzieliśmy o tym cieniu wyśmieli nas... hehe. Postanowiliśmy zrobić pare fotek, żeby bylo co opowiadać potomnym:) I tu zaczyna się małe halllooooo...
Zrobiliśmy wspomniane zdjęcia, pojechaliśmy do domciu.... bylo cholernie zimno, chociaż był to wrzesień! W domciu zauważyliśmy, że na zdjęciach widać jakieś dziwne rzeczy:
- Na jednym postać (jaśniejsza niż budynek) wyglądała ona tak jakby trzymała jakąś kose (dla niewtajemniczonych: takie narzędzie rolnicze, któro kiedyś stosowano) byla ona widoczna- postać z kosą na 1/2 wilkości domu. Mam swoje kwestie odnośnie tego zjawiska ale są śmieszne więc nie mam co ich nawet przetaczać....)
- Na drugiej fotce była w oknie widoczna twarz (nie pamiętam czy to w tym co widzieliśmy "pana żula"
Nie ukrywam, że troszeczkę mnie ta sprawa zdziwiła i zaciekawiłą no ale.... może to tylko zbiegi okolicznościowe że na danych fotografiach widoczne były wymienione rzeczy!
pozdro,
 

Verkam

walking contradiction
Dołączył
17 Styczeń 2008
Posty
1 562
Punkty reakcji
1
Wiek
27
Miasto
Radzionków
Za moim domem znajduje się sad. On jest nawiedzony! Troche dalej za nim jest pole, tam jest tki troche juz zawalony domek , gdzie pewna baba zabiła swojego meza. I jak ja tam szłam kiedyś w lato wieczorem ,to z tego domku wydobywało sie takie stukanie, jakby ktos walił łyzka w garnek.
Tam nikt nie mieszka. Jak myślicie co to może byc? :niepewny:
 

cr3ator

Wielebna Świnia
Dołączył
9 Listopad 2006
Posty
1 586
Punkty reakcji
5
Za moim domem znajduje się sad. On jest nawiedzony! Troche dalej za nim jest pole, tam jest tki troche juz zawalony domek , gdzie pewna baba zabiła swojego meza. I jak ja tam szłam kiedyś w lato wieczorem ,to z tego domku wydobywało sie takie stukanie, jakby ktos walił łyzka w garnek.
Tam nikt nie mieszka. Jak myślicie co to może byc? :niepewny:

To może być łyżka stukająca o garnek :p
A na poważnie, nie dowiesz się dopóki sama tego nie sprawdzisz.
 

Verkam

walking contradiction
Dołączył
17 Styczeń 2008
Posty
1 562
Punkty reakcji
1
Wiek
27
Miasto
Radzionków
Ale wiecie- tam mogą być duchy. Działy sie tam inne dziwne rzeczy. A poza tym, skąd wiadomo, kto stuka? Może jakies dzieci? Nie, raczej nie, bo ten dom jest ZAWALONY.
 

sebnem22

Nowicjusz
Dołączył
20 Styczeń 2008
Posty
3
Punkty reakcji
0
witam. mieszkam niedaleko miasta mławy gdzie również stoi opustoszały stary dom w poblizu ktorego nie ma zadnych innych zabudowan. bylismy tam kiedys z przyjaciolmi tak dla jaj zeby sprawdzic czy rzeczywiscie jest on ''nawiedzony'' jak mawiaja ludzie. okolo 1 w nocy bylismy juz na miejscu. punktualnie o 3 weszlismy do srodka (godzinę 3.00 uwaza sie za godzine duchow a nie jak sie mowi, ze jest nią północ). nie bylo jak zapalic swiatla, wprawdzie dom stoi pusty od 12 lat.uzylismy latarek.kazde z nas wchodzilo po kolei we wszystkie pomieszczenia. zaciekawila nas kuchnia: na samym srodku stala stara zużyta kołyska dla dziecka ktora byla spalona. i nie wiem czy to byl przypadek ale wychodzac z domu wsiadlismy do samochodu a z niego kazde z nas ujrzalo niemowle stojące w oknie, a z tylu ktos je trzymal na ręce.hujnia w prawdzie ale bylo ciekawie :D
 

Verkam

walking contradiction
Dołączył
17 Styczeń 2008
Posty
1 562
Punkty reakcji
1
Wiek
27
Miasto
Radzionków
Sebnem - ty mnie nie strasz. Tem chop zabity to kuzyn od mojego dziadka !!!!!!!
 

sebnem22

Nowicjusz
Dołączył
20 Styczeń 2008
Posty
3
Punkty reakcji
0
Sebnem - ty mnie nie strasz. Tem chop zabity to kuzyn od mojego dziadka !!!!!!!
Verkam ale to prawda.ty znasz jakies ciekawe ale zarówno prawdziwe historie.ja np (moze to dosc głupie) chcialabym odwiedzic dom na 112 Ocean Avenue, Amityville, słynny dom zabitej rodziny DeFeo.Fascynuje mnie on.poszukuje zdjec z wnetrza tego domu ale nie wiem gdzie je mozna odnalezc, chociaz od tragicznych wydarzen juz w rodzinie Lutz, nikt tam nie zaglądał...co ty na to Verkam?
 

Ciepły_Pierog

Nowicjusz
Dołączył
31 Grudzień 2007
Posty
24
Punkty reakcji
0
Mia nie strasz mnie :lol: ale te twoje opowiesci m.in. ktos ci uciadl na lozku albo kobiecy smiech..... ja bym sie bal troche ^_^ <_< :eek:h:
 

Verkam

walking contradiction
Dołączył
17 Styczeń 2008
Posty
1 562
Punkty reakcji
1
Wiek
27
Miasto
Radzionków
Hmm. W sumie to chciałabym odwiedzić te domy, no ale.. Potem bym sie bala jakbym już była na miejscu. "" Te sprawy"" mnie bardzo interesuja, ale potem sie boje. Może chcesz żebym opowiedziała inne historie związane z tym sadem, co? :D
 

Verkam

walking contradiction
Dołączył
17 Styczeń 2008
Posty
1 562
Punkty reakcji
1
Wiek
27
Miasto
Radzionków
Np. mój dziadek miał gdzieś 6, 7 lat i poszedł z kolegami na sad. I to było 12, w południe. A było takie coś, że nie wolno było chodzić na pole w południe( to wtedy było pole). No i tam był taki dół z piaskiem. Oni sie kolo niego bawili. I w pewnym momencie patrzą , a tu.. ogień na chyba 5 m. :niepewny: :mruga: . I oni uciekali, uciekali, a jednymu synkowi gwózdz wbił sie do stopy i mu przebiło. Co o tym sądzicie?????????
 

elskadig

Nowicjusz
Dołączył
30 Październik 2007
Posty
249
Punkty reakcji
1
W Polsce, ulice obok mojej stal dom. W ktorym maz zabil zone, a puzniej sie powiesil. Domek robil wrazenie, firanki, obrazki w przy oknach ale nikt tam nie mieszkal. Obecnie jest wyremontowany i ktos tam mieszka.

Obecnie mieszkam w mieszkaniu po staruszce ktora w nim zmarla. Czesto slysze stukanie sasiada z gory, przede wszystkim w nocy:D
 

uwiklany-w-zlo

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2008
Posty
1
Punkty reakcji
0
w krakowie jest park, gdzies nie daleko ulicy bajecznej na dabiu. Podobno w 1893 mial tam miejsce masowy mord, teraz na mogile stoi piaskownica. Slyszalem tez ze chodzac tamtedy w nocy o godzinie 23:32 dokladnie wtedy o ktorej zabito ostatnia osobe slychac jeki, cos szarpie za nogi jakby chcialo wciagnac nas pod ziemie, wolania o pomoc i nazwiska sprawcow. byla tam juz nie raz telewizja, redaktorzy twierdza ze widzieli wszystko, zjawy krzyki, sceny mordu i wszystko skamerowali, lecz po wroceniu do studia na kazdej kasecie nie bylo nic. zwykla pustka. wiem to z tad ze moj stary pracowal w tvn-ie i sam tam byl redaktorem kilka lat temu, do tej pory nie wypuscili go ze szpitala. nie podam nazwiska bo wszystko mialo byc zatrzymane w najwiekszej tajemnicy. jesli ktos naprawde chce przezyc dreszczyk emocji, niech uda sie tam w kazdy czwartek o tej wlasnie godzinie.
 

ko_lo_ro_wo_mi

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2008
Posty
13
Punkty reakcji
0
Wiek
29
Miasto
LcA CiTyYy
Ja mieszkałam dłuższy czas w takim pałacyku na wsi, który miał ze 200 lat, i nic mnie tam strasznego nie spotkało. Na pewno ktoś tam w tym domu albo w okolicy zginął, mimo tego spokój. Od tej pory ciężko mnie przekonać, że duchy istnieją. ;) Gdy byłam mała i się bałam w nocy tato zawsze mi mówił "nie bój się, duchy przychodzą do tych którzy się ich nie boją". Pomagało. ;D
 
P

Pałka

Guest
Hah, jeżeli straszy was dom, w którym mąż zabił żonę, to jestem ciekawa jak byście zareagowali na noc w Oświęcimiu :D
 

NataliaNatka

Nowicjusz
Dołączył
24 Czerwiec 2008
Posty
1
Punkty reakcji
0
W moim domu działy się dziwne rzeczy. Dwóch nie zapomnę do końca życia. Miałam 7/8 lat, w moim pokoju stała stara szafa zamykana na klucz. Było około godziny 2 w nocy, obudziłam się sama nie wiem dlaczego, zobaczyłam bujający się żyrandol. Przewiew nie był możliwy gdyż okna były zamknięta i drzwi od mojego pokoju również. Muszę przyznać, że przestraszyłam się cholernie, ale moja wrodzona ciekawość nie pozwoliła mi ukryć się pod poduszką :D usiadłam i tak czekałam....za jakieś 15/20 min na moich oczach otworzyła się szafa :mruga: to było straszne, jak sobie to przypomne normalnie jestem tak przerażona jakbym to zobaczyła jeszcze raz! póżniej oczywiście bałam się sama spać, ale nie prosiłam rodziców aby spali ze mną...za to namówiłam ich na sprzedaż szafy :D

Druga historia jest tez dość ciekawa (przynajmniej moim zdaniem). Było to tak mniej więcej dwa lata temu, a pamiętam jakby stało się wczoraj. Siedziałam sobie spokojnie na fotelu w pokoju rodziców, chcąc podłączyć telefon do ładowania odwróciłam się na chwilę. W momencie gdy się odwracałam zapaliło się światło w pokoju. Zrobiło mi się gorąco ze strachu...i tu znowu moja wrodzona ciekawość dała się we znaki...stwierdziłam iż zapewne nastąpiło jakieś zwarcie czy coś w tym stylu :D więc bez zastanowienia odwróciłam głowę w stronę włącznika światła...nie chciałam tego zobaczyć, ale zobaczyłam...otóż wspomniany włącznik został skierowany w stronę ( do góry ), przy której światło w naszym domu się zapala... :mruga: ja tego nie zrobiłam, byłam sama w domu, a więc żaden z domowników również, jestem ciekawa jak to się stało :D
 
P

Pałka

Guest
NataliaNatka można łatwo wyjaśnić Twoje historie.

1. Mieszkasz w bloku? Jeżeli tak, to bardzo możliwe że ktoś na piętrze wyżej zrobił coś, że podłoga się zatrzęsła. A żyrandol, z racji tego że wisi, łatwo rozhuśtać. A poza tym jestem ciekawa skąd u Ciebie taka pewność, że okna były zamknięte. :)
Co do szafy... mogła ona być niezamknięta na klucz, a magnesy, które trzymały drzwiczki szafki, mogły puścić.

2. Skoro dopuszczasz zwarcie(a zakładam że wiesz sama co mówisz) mogło być tak, że światło cały czas było włączone, a przez zwarcie żarówka nie świeciła. Albo po prostu bez zwarcia żarówka nie świeciła. Często widać, np. przy latarniach, jak żarówka nie świeci i za chwilę znów się zapala. Żadna sensacja :)
 
Do góry