Zamach w Wilczym Szańcu- chyba tak to szło. Najgorszy FPS, jaki widziałem, przeciwnicy przyjmują czasami całą serię z MP 40 na klatę i stoją, a giną od JEDNEGO kopniaka (tak, nasz bohater to taki Chuck Norris, tylko że drugowojenny). Czołgi rozwala się trzema kopami, więc cała gra to jedno podbieganie do wroga i walenie z buta. Psom można rzucać... kawałki kiełbasy
O takich drobnostkach jak ortografia i interpunkcja na poziomie 12-sto latka (w polskiej grze!), czy sekretarce gadającej głosem Mietka spod budki z piwem nie warto wspominać
The Sims- Grałem w to u sąsiada ok 5 minut, a czułem się, jakby mi ktoś przywalił w twarz