D
dorota353
Guest
Jestem ciekawa jak wygląda sparwa o mobbing. Jakie trzeba mieć dowody i jakie są szanse na wygranie sprawy?
W przypadku prawdziwego mobbingu cechy o których piszesz albo są decyfitowe z natury albo przez mobbing właśnie. Nie chodzi o jakieś złośliwości ale o notoryczne celowe działania często prowadzące do utraty zdrowia. Niestety ludzie kurczowo trzymają się takiej pracy jaką mają więc tym trudniej jest im wtedy podejmować jakieś działania.Bluesia napisał:Ponadto na mobbing są też inne sposoby. Niekoniecznie z wykorzystaniem sprawy w sądzie. Tyle tylko, że trzeba mieć siłę, umiejętność opanowania emocji i odrobinę asertywności. A to wcale nie jest takie proste.
Nie są deficytowe. Posiadają je tzw. silne jednostki. Chyba, że masz na myśli, iż takie właśnie persony to deficyt.basik1 napisał:W przypadku prawdziwego mobbingu cechy o których piszesz albo są decyfitowe z natury albo przez mobbing właśnie.
Od nas samych także. Umiejętności określenia czy jestem na tyle silny, by przez to przebrnąć i nie dać się zastraszyć. Nie załamuję się przy pierwszym niepowodzeniu. Jeśli nie wierzy się w sens swoich przypuszczeń i działań, nie ma się argumentów i dowodów, trzeba zwyczajnie się wycofać. Można też liczyć na błąd ze strony oprawcy, który uradowany, że i tak nikt mu niczego nie udowodni prędzej czy później popełni błąd. Istnieje też przypuszczenie, ze rozwinie skrzydła i będzie stosował mobbing nie tylko w stronę jednej osoby. Bezkarność czasami bywa zgubna dla oprawcy. Stąd moje słowa dotyczące cierpliwości, siły i asertywności.aska1911 napisał:Wszystko zależy od dowodów i od adwokata.
Nie było osób, które określiłyśmy jako deficytowe, czyli silne. Wystarczyło zastraszenie w różnych formach i efekt końcowy do przewidzenia. Właśnie tak dział osoba, która stosuje mobbing. Do tego wykorzystuje sytuację, czyli nieciekawy rynek pracy. On niestety działa na korzyść tego typu jednostki.Jak się dołoży do tego wieczne pokazywanie kto tu rządzi, wybranie sobie grona popleczników, których chwali na każdym kroku ( wtedy ma się argument, jaki to jest cudowny), wciskanie kitu, że jesteś nikim tak długo, aż sam w to uwierzysz oraz wiele innych czynników to mamy całokształt. Tak to działa. Zatem trzeba mieć wyjątkową siłę, odwagę i cierpliwość, by temu sprostać. Ponadto, jeśli dotyczy to kilku osób, to każda z nich również taka powinna być. Tutaj często jest problem. jak wygrasz, to Cię noszą na rękach, bo dzięki Tobie wreszcie sami odpoczną. Kiedy przegrasz zostajesz sam. O tym również należy pamiętać.basik1 napisał:jak przyszło co do czego nie było świadków, dowody były za słabe, na nic zdała się determinacja i władowana kasa w adwokatów
Nie zrozumiałyśmy się. Musimy chyba odróżnić mobbing z krwi i kości od jakichś podchodów. Ofiara ma odpowiednie predyspozycje, nie jest osobą przypadkową, mobbing zawsze ma dla niej negatywne konsekwencje. Najczęściej też dochodzi do mobbingowania podwładnych co już samo w sobie narzuca pozycje słabego i silnego. Mało tego, jeśli już psychopata upatrzył sobie odpowiednią osobę, to asertywność żadnego wrażenia na nim nie zrobi, nie ma już jej tam zresztą, właśnie dlatego, że w momencie kiedy możemy już mówić o mobbingu to zazwyczaj zasoby poczucia siły i wartości własnej są na wyczerpaniu.Bluesia napisał:Nie było osób, które określiłyśmy jako deficytowe, czyli silne.
Niekoniecznie, jeśli ofiarą jest osoba, która zagraża temu, który mobbing stosuje. Nie zawsze zjawisko to dotyka tych "malućkich". Często dotyczy silnych jednostek, w stosunku do których mobbing jest jedną z możliwości zniszczenia potencjalnego zagrażającego. Zwyczajnie szef się czegoś obawia. Zaryzykuję stwierdzenie, iż przybiera bardziej drastyczne środki. Byle co takiej osoby nie złamie i on to wie. Wykorzystuje więc swoją posadę do niecnych celów. Dlaczego ? Boi się kogoś silniejszego. Ma świadomość tego, że na tej czy na tamtej płaszczyźnie może mu zagrozić. Tak też działa ta machina.basik1 napisał:Nie jestem więc pewna, czy w przypadku ofiary możemy mówić o sile i odwadze, dla mnie to się trochę wyklucza.
Otóż nie. Wbrew pozorom mobbing stosują słabe jednostki. Często o niskiej samoocenie. Nierzadko po jakiś przejściach w myśl : teraz to ja wam pokażę. Na milę wyczuwają kogoś silniejszego od siebie i to powoduje agresję, obawy. Włącza się jak gdyby instynkt samozachowawczy. Chęć obrony przed potencjalnym zagrożeniem. Osoba silna, dowartościowana nie stosuje mobbingu. Wręcz przeciwnie. Potrafi dostrzec potencjał kogoś innego i wejść z nim w relacje, by wspólnie coś osiągnąć. Coś, co i jej przyniesie profity. Nie martwi się sytuacją, w której "przeciwnik" jest lepszy, bo zdaje sobie sprawę, że bije go o głowę tam i ówdzie. Wręcz docenia człowieka, ba nawet podziwia. Cieszy się, że dzięki komuś takiemu np. firma się rozwinie.basik1 napisał:Skoro "machina działa" w przypadku do tej niby silnej osoby, to tylko dlatego, że między nią a mobberem istnieje jakaś zależność i to mobbingujący jest tą silniejszą psychicznie stroną.
Jeszcznie nie. Najpierw chce zebrać maximum materiałóa, żeby pójść do adwokata. Porada prawna w końcu kosztuje i to sporoBluesia napisał:A porady prawnej zasięgnęłaś ?
Nikt nie chce zeznawać. Sytuacje mobbingownia zazwyczaj były w takich okolicznościach, gdzie nie było świadków (prawdowpodonie było to celowe działanie). Kilka było takich scen, gdzei byli ludzie, ale oni boją sie zeznawać i tu jest problem. Nie potrafię ich przekonać do pójścia do sądu.basik1 napisał:Natomiast najważniejsze jest abyś pozyskała jednak jakichś świadków bo bez nich szanse są marne.
Nie chcę Cię zniechęcać, nie wiem dokładnie jakie masz dowody, ale musisz starannie przemyśleć jakie masz szanse na wygraną.dorota353 napisał:Nikt nie chce zeznawać. Sytuacje mobbingownia zazwyczaj były w takich okolicznościach, gdzie nie było świadków (prawdowpodonie było to celowe działanie). Kilka było takich scen, gdzei byli ludzie, ale oni boją sie zeznawać i tu jest problem. Nie potrafię ich przekonać do pójścia do sądu.
Tak często bywa i jest to wielka szkoda dla samych pracowników - jest to bierna zgoda na działanie mobbera, ludzie nie myślą o tym, że to samo mogłoby spotkać także ich.Daria* napisał:No niestety, ale w przypadku mobbingu bardzo ciężko jest o świadków- raczej żaden współpracownik nie będzie zeznawał przeciwko pracodawcy