Mobbing - Czy Ktoś Z Was Złożył Pozew Do Sądu?

D

dorota353

Guest
Jestem ciekawa jak wygląda sparwa o mobbing. Jakie trzeba mieć dowody i jakie są szanse na wygranie sprawy?
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Musisz mieć świadków, zaświadczenie od lekarza, nie zaszkodzą też nagrania z dyktafonu lub kamery. Jeżeli jest to tylko słowo przeciw słowu to sprawa jest nie do wygrania - mój współpracownik mimo ewidentnego mobbingu wygrał 2 takie sprawy z różnymi osobami. Tak więc jeśli nie ma świadków ani innych twardych dowodów to lepiej w ogóle nie zaczynać.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Zacząć można, lecz potrzebny będzie wówczas bardzo dobry adwokat i silne argumenty. Chociaż to ciężki do udowodnienia temat, jak to mówią nie ma rzeczy niemożliwych...
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Z pustego to podobno i Salomon nie naleje.. W Polsce wygrywane przez powodów sprawy o mobbing to wciąż mały procent; posiadanie świadków to podstawowy warunek a i tak nie zawsze pomaga.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Oczywiście, że dowody to podstawa i jak pisałam wcześniej sprawa w ogóle jest bardzo trudna do udowodnienia. Ale nie tylko na tym podłożu takie istnieją, a się je wygrywa.....
Ponadto na mobbing są też inne sposoby. Niekoniecznie z wykorzystaniem sprawy w sądzie. Tyle tylko, że trzeba mieć siłę, umiejętność opanowania emocji i odrobinę asertywności. A to wcale nie jest takie proste. Na dodatek może ciągnąc się latami.
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Bluesia napisał:
Ponadto na mobbing są też inne sposoby. Niekoniecznie z wykorzystaniem sprawy w sądzie. Tyle tylko, że trzeba mieć siłę, umiejętność opanowania emocji i odrobinę asertywności. A to wcale nie jest takie proste.
W przypadku prawdziwego mobbingu cechy o których piszesz albo są decyfitowe z natury albo przez mobbing właśnie. Nie chodzi o jakieś złośliwości ale o notoryczne celowe działania często prowadzące do utraty zdrowia. Niestety ludzie kurczowo trzymają się takiej pracy jaką mają więc tym trudniej jest im wtedy podejmować jakieś działania.
 

aska1911

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2013
Posty
160
Punkty reakcji
1
Wiek
32
Podstawą by wygrać sprawę o mobbing jest dobry adwokat mocne argumenty no i dowody jakieś i świadkowie o ile jacyś są, ale w Polsce bardzo mało spraw tego dotyczących jest wygrywana. Wszystko zależy od dowodów i od adwokata.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
basik1 napisał:
W przypadku prawdziwego mobbingu cechy o których piszesz albo są decyfitowe z natury albo przez mobbing właśnie.
Nie są deficytowe. Posiadają je tzw. silne jednostki. Chyba, że masz na myśli, iż takie właśnie persony to deficyt.
aska1911 napisał:
Wszystko zależy od dowodów i od adwokata.
Od nas samych także. Umiejętności określenia czy jestem na tyle silny, by przez to przebrnąć i nie dać się zastraszyć. Nie załamuję się przy pierwszym niepowodzeniu. Jeśli nie wierzy się w sens swoich przypuszczeń i działań, nie ma się argumentów i dowodów, trzeba zwyczajnie się wycofać. Można też liczyć na błąd ze strony oprawcy, który uradowany, że i tak nikt mu niczego nie udowodni prędzej czy później popełni błąd. Istnieje też przypuszczenie, ze rozwinie skrzydła i będzie stosował mobbing nie tylko w stronę jednej osoby. Bezkarność czasami bywa zgubna dla oprawcy. Stąd moje słowa dotyczące cierpliwości, siły i asertywności.
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Jasne, trzeba tylko pamiętać, że sądy nie działają w oparciu o argumenty no i przy okazji jakieś tam dowody, zmieniłabym kolejność.

W swojej pracy przez 2 lata widziałam jak osoba stosowała mobbing nie tylko na tych dwóch osobach, które założyły jej sprawę ale na całym zespole, który jej podlegał. I co? I nic, jak przyszło co do czego nie było świadków, dowody były za słabe, na nic zdała się determinacja i władowana kasa w adwokatów przez pozywających. Stąd wiem o czym piszę. Trzeba o siebie walczyć ale w racjonalny sposób, żeby nie skończyć nie dość, że ze złamaną psychiką, podupadłym zdrowiem, to jeszcze z pustym portfelem.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
basik1 napisał:
jak przyszło co do czego nie było świadków, dowody były za słabe, na nic zdała się determinacja i władowana kasa w adwokatów
Nie było osób, które określiłyśmy jako deficytowe, czyli silne. Wystarczyło zastraszenie w różnych formach i efekt końcowy do przewidzenia. Właśnie tak dział osoba, która stosuje mobbing. Do tego wykorzystuje sytuację, czyli nieciekawy rynek pracy. On niestety działa na korzyść tego typu jednostki.Jak się dołoży do tego wieczne pokazywanie kto tu rządzi, wybranie sobie grona popleczników, których chwali na każdym kroku ( wtedy ma się argument, jaki to jest cudowny), wciskanie kitu, że jesteś nikim tak długo, aż sam w to uwierzysz oraz wiele innych czynników to mamy całokształt. Tak to działa. Zatem trzeba mieć wyjątkową siłę, odwagę i cierpliwość, by temu sprostać. Ponadto, jeśli dotyczy to kilku osób, to każda z nich również taka powinna być. Tutaj często jest problem. jak wygrasz, to Cię noszą na rękach, bo dzięki Tobie wreszcie sami odpoczną. Kiedy przegrasz zostajesz sam. O tym również należy pamiętać.
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Bluesia napisał:
Nie było osób, które określiłyśmy jako deficytowe, czyli silne.
Nie zrozumiałyśmy się. Musimy chyba odróżnić mobbing z krwi i kości od jakichś podchodów. Ofiara ma odpowiednie predyspozycje, nie jest osobą przypadkową, mobbing zawsze ma dla niej negatywne konsekwencje. Najczęściej też dochodzi do mobbingowania podwładnych co już samo w sobie narzuca pozycje słabego i silnego. Mało tego, jeśli już psychopata upatrzył sobie odpowiednią osobę, to asertywność żadnego wrażenia na nim nie zrobi, nie ma już jej tam zresztą, właśnie dlatego, że w momencie kiedy możemy już mówić o mobbingu to zazwyczaj zasoby poczucia siły i wartości własnej są na wyczerpaniu.
Nie jestem więc pewna, czy w przypadku ofiary możemy mówić o sile i odwadze, dla mnie to się trochę wyklucza.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
basik1 napisał:
Nie jestem więc pewna, czy w przypadku ofiary możemy mówić o sile i odwadze, dla mnie to się trochę wyklucza.
Niekoniecznie, jeśli ofiarą jest osoba, która zagraża temu, który mobbing stosuje. Nie zawsze zjawisko to dotyka tych "malućkich". Często dotyczy silnych jednostek, w stosunku do których mobbing jest jedną z możliwości zniszczenia potencjalnego zagrażającego. Zwyczajnie szef się czegoś obawia. Zaryzykuję stwierdzenie, iż przybiera bardziej drastyczne środki. Byle co takiej osoby nie złamie i on to wie. Wykorzystuje więc swoją posadę do niecnych celów. Dlaczego ? Boi się kogoś silniejszego. Ma świadomość tego, że na tej czy na tamtej płaszczyźnie może mu zagrozić. Tak też działa ta machina.
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Skoro "machina działa" w przypadku do tej niby silnej osoby, to tylko dlatego, że między nią a mobberem istnieje jakaś zależność i to mobbingujący jest tą silniejszą psychicznie stroną. Ma taką przewagę, że jest psychopatą, więc nie każdy szef obawiający się o swoją pozycję posunie się do mobbingu. Powiedziałabym nawet, że jeśli występuje u niego tylko strach będący wynikiem braku jakichś umiejętności to prędzej on padnie ofiarą mobbingu.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
basik1 napisał:
Skoro "machina działa" w przypadku do tej niby silnej osoby, to tylko dlatego, że między nią a mobberem istnieje jakaś zależność i to mobbingujący jest tą silniejszą psychicznie stroną.
Otóż nie. Wbrew pozorom mobbing stosują słabe jednostki. Często o niskiej samoocenie. Nierzadko po jakiś przejściach w myśl : teraz to ja wam pokażę. Na milę wyczuwają kogoś silniejszego od siebie i to powoduje agresję, obawy. Włącza się jak gdyby instynkt samozachowawczy. Chęć obrony przed potencjalnym zagrożeniem. Osoba silna, dowartościowana nie stosuje mobbingu. Wręcz przeciwnie. Potrafi dostrzec potencjał kogoś innego i wejść z nim w relacje, by wspólnie coś osiągnąć. Coś, co i jej przyniesie profity. Nie martwi się sytuacją, w której "przeciwnik" jest lepszy, bo zdaje sobie sprawę, że bije go o głowę tam i ówdzie. Wręcz docenia człowieka, ba nawet podziwia. Cieszy się, że dzięki komuś takiemu np. firma się rozwinie.
 
D

dorota353

Guest
Widzę, że rozmowa się rozkerciła :) Ja mam maile, papiery od lekarza...ale nie mam świadków, ani nagrań...dlatego też szukam osoby, która opowiedziałaby mi o tym niejako od wewnątrz.
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Jeśli masz maile, to już coś. Przysłowiowe czarno na białym to konkret. Co do lekarza to nie wiem na ile materiał i ewentualne przedstawienie sprawy przez biegłego coś wniosą. Wszystko zależy od wielu czynników. A porady prawnej zasięgnęłaś ?
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
Zaświadczenie od lekarza to jeden z ważniejszych dowodów na to, że w czasie gdy dochodziło do sytuacji stan zdrowia osoby pokrzywdzonej síę pogorszył. Na Twoim miejscu autorko pszłabym nawet do kilku lekarzy w zależności od dolegliwości, psychiatry, kardiologa np, im więcej tym lepiej. Natomiast najważniejsze jest abyś pozyskała jednak jakichś świadków bo bez nich szanse są marne. Najlepiej zapoznaj síę z wyrokami takich spraw, bo adwokat adwokatem, ale to też tylko człowiek który chce zarobić.
 
D

dorota353

Guest
Bluesia napisał:
A porady prawnej zasięgnęłaś ?
Jeszcznie nie. Najpierw chce zebrać maximum materiałóa, żeby pójść do adwokata. Porada prawna w końcu kosztuje i to sporo :(

basik1 napisał:
Natomiast najważniejsze jest abyś pozyskała jednak jakichś świadków bo bez nich szanse są marne.
Nikt nie chce zeznawać. Sytuacje mobbingownia zazwyczaj były w takich okolicznościach, gdzie nie było świadków (prawdowpodonie było to celowe działanie). Kilka było takich scen, gdzei byli ludzie, ale oni boją sie zeznawać i tu jest problem. Nie potrafię ich przekonać do pójścia do sądu.
 

Daria*

Nowicjusz
Dołączył
25 Sierpień 2012
Posty
45
Punkty reakcji
7
No niestety, ale w przypadku mobbingu bardzo ciężko jest o świadków- raczej żaden współpracownik nie będzie zeznawał przeciwko pracodawcy, a zdarzają się i tacy, którzy wręcz cieszą się, iż szef kogoś dręczy, bo można donosić na biedaka bez ograniczeń, mieć ubaw, no i jest rozumowanie "dobrze, że to nie mnie". A interesanci? Co to obchodzi interesantów? Przyjdą i pójdą, mogą nawet niczego złego nie zauważyć. Szef natomiast może wziąć jakichś znajomych dyrektorów, kierowników czy prezesów z innych firm, którzy na spotkaniu przy wódce zgodzą się zeznawać, że wtedy i wtedy dany pracownik zachował się wobec nich niewłaściwie. No bo kto udowodni, że tak nie było? Niestety, ale tak to funkcjonuje, szczególnie w małych miastach i miasteczkach, gdzie niemal wszyscy się znają. I komu sąd uwierzy? Ogólnie szanowanemu, znanemu i udzielającemu się panu pracodawcy czy zwykłemu pracownikowi, który nawet świadków "nie ma"?

Jeśli już pracownik chce udowodnić mobbing, to pozostają jakieś nagrania z dyktafonów, kamer itp.(chociaż wszystkich przejawów szykanowania nie da się tym udowodnić, gdyż pracodawca może być tak cwany, że nawet wprost nie wyzywa i nie obraża, tylko robi to w bardzo zawoalowanej formie), bo na świadków to raczej nie ma co liczyć, w dzisiejszych czasach każdy chce pracować i resztę ma gdzieś. No chyba że naprawdę szykanowany ma szczęście i znajdzie jednak kilku uczciwych współpracowników, ale to raczej rzadkość.
 

basik1

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2011
Posty
542
Punkty reakcji
26
dorota353 napisał:
Nikt nie chce zeznawać. Sytuacje mobbingownia zazwyczaj były w takich okolicznościach, gdzie nie było świadków (prawdowpodonie było to celowe działanie). Kilka było takich scen, gdzei byli ludzie, ale oni boją sie zeznawać i tu jest problem. Nie potrafię ich przekonać do pójścia do sądu.
Nie chcę Cię zniechęcać, nie wiem dokładnie jakie masz dowody, ale musisz starannie przemyśleć jakie masz szanse na wygraną.
Twój mobber (szef?) na pewno nie pożałuje kasy na dobrego adwokata, to raz.
Nie wiem, czy ktoś został kiedyś skazany za maile, chyba że poza nimi jeszcze coś byś miała, choć mówiłaś, że nie masz żadnych nagrań - może udałoby się jeszcze je zdobyć?
Świadkowie - mogłabyś spróbować ich przekonać w ten deseń, że gdyby mobber poniósł konsekwencje to również oni mogliby poczuć się w pracy bezpieczni; jeżeli próbowałaś już wszystkiego to niestety nic więcej nie przychodzi mi do głowy.
W każdym razie życzę Ci powodzenia; jeśli nawet tym razem nie wygrasz lub wcale nie założysz sprawy to pamiętaj, że najważniejsze jest odcięcie się od takiej osoby, spokój psychiczny i zdrowie.

Daria* napisał:
No niestety, ale w przypadku mobbingu bardzo ciężko jest o świadków- raczej żaden współpracownik nie będzie zeznawał przeciwko pracodawcy
Tak często bywa i jest to wielka szkoda dla samych pracowników - jest to bierna zgoda na działanie mobbera, ludzie nie myślą o tym, że to samo mogłoby spotkać także ich.
 
Do góry