Miłość - co to tak naprawdę jest?

B

Blancos

Guest
@Buderchin:

Ja niestety tak nie mogę i jak się angażuję w znajomość z jedną, to od razu zmniejsza mi się zainteresowanie innymi. Nawet tych wszystkich zdjęć i profili mi się nie chce wtedy przeglądać.
Wiesz, wszystko zależy od tego, czy podchodzisz do portali randkowych na zasadzie: "chcę poznać ludzi", czy "chcę znaleźć dziewczynę":) W pierwszym wypadku nawiązywanie kontaktu z paroma osobami to nic złego.

No tak, te które są i ładne i ciekawe są już dawno zajęte. Te mniej ładne, ale fajne z charakteru też są powoli zajmowane. Zostają więc tylko niefajne z charakteru – zarówno ładne jak i nieładne.
Nie dramatyzuj. Wiele par się rozchodzi, więc sporo osób wraca "na rynek". Problem w tym, że jak dziewczyna jest ładna i ciekawa, a trafi na niegłupiego faceta to małe szanse, że się rozstaną, ponieważ z punktu widzenia mężczyzny taka dziewczyna to skarb:)

DZIECI • Oczywiście wybieram takie, które jeszcze nie mają. Nie do przyjęcia jest dla mnie sytuacja, w której kobieta deklaruje brak dzieci, a potem się okazuje, że jednak już je ma.
Oczywiście masz do tego prawo, ale należy nadmienić, że kobieta z dzieckiem, jeżeli ma unormowaną sytuację rodzinną, to taka sama kobieta. Naturalnie nie każdy facet może być zainteresowany wchodzeniem w taką relację, ale to nie czyni tych Pań gorszymi:)

WYKSZTAŁCENIE • Faktycznie może być sytuacja, że dziewczyna zakończyła edukację na gimnazjum, a podała średnie. To i tak by wyszło w trakcie rozmowy (choć nie koniecznie, bo mogły być inne tego przyczyny niż niska inteligencja). Osoba ze średnim wykształceniem deklarująca wykształcenie wyższe – chyba ktoś bardzo zakompleksiony z powodu tego, że się nie dostał na studia.
Ja staram się oceniać ludzi według tego, co sobą reprezentują, ponieważ wykształcenie nie oznacza, że ktoś na pewno ma w głowie coś konkretnego, choć... W wielu wypadkach wykształcenie jest pewnego rodzaju wskaźnikiem na temat danej osoby.

Z rzeczy, które się samemu wpisuje – oczywiście, też nie należy być wobec tego bezkrytycznym. Cytat z Paulo Coelho każdy może sobie wkleić z internetu. Jednak wybór tekstu – nawet jeśli miałby to być cytat – świadczy jakoś o człowieku.
Swego czasu, jak bawiłem się w portale randkowe, byłem stanowczo przeciwko osobo, których opis zawierał jedynie cytaty. Moim skromnym zdaniem każdy człowiek powinien być w stanie napisać coś o sobie własnymi słowami.

To dobrze, żebyś to sobie uświadomił. Pierwsze spotkanie z kimś poznanym przez internet jest... dosyć ciekawym doświadczeniem. Może być tak, że złapiecie od razu genialny kontakt, ale równie dobrze może być też tak, że z początku nie będziecie potrafili się dogadać i albo rozmowa rozkręci się z czasem, albo, mimo świetnego "pisania" okaże się, że na żywo tak dobrze nie jest.

"Rozmowa" przez internet ma to do siebie, że nie ma w niej aspektów niewerbalnych, które są akurat bardzo istotne.

Dlatego – wbrew temu, co mówią tu niektórzy – lepiej szukać przez internet.
Moim zdaniem jedna i druga metoda jest dopuszczalna, a najlepiej jest starać się poznawać ludzi na oba sposoby.

Wtedy jest to trochę jak wybór towaru w sklepie. Może to mało romantyczne, ale dzięki temu można wziąć pod uwagę wiele czynników. A w klubie możemy zafascynować/zauroczyć się kimś tylko dlatego, że jest dobrze ubrany i świetnie tańczy.
Tylko nie masz gwarancji, że obrazek na opakowaniu tego produktu oddaje jego wygląd i nie wiesz, czy opis producenta będzie odpowiednio oddawał walory. W internecie możesz zauroczyć się kimś, kto wstawił wyjątkowo ładne zdjęcie (choć na żywo wygląda gorzej) i nie do końca szczerze się opisał.

Moja siostra też powinna sobie założyć, że max 8 lat starszy, żeby nie było problemów z rodzicami.
Takie sztuczne, ścisłe założenia są bez sensu... Mówisz, ze powinna sobie założyć, że max 8 lat starszy, tak? A co, jeżeli spotkałaby 9 lat starszego, naprawdę świetnego faceta? Miałaby go odrzucić tylko dlatego, że delikatnie mija się z założonymi kryteriami? A może nagiąć zasady? W takim wypadku - gdyby zrobiła wyjątek to czemu nie założyć, że max 9 lat starszego?

Moim zdaniem Twoja najlepiej jest założyć, iż np. facet starszy do 8 lat będzie najrozsądniejszym rozwiązaniem, ale jak trafi się inny, lepszy to czemu nie?

A co do problemów z rodzicami... Wybacz, ale to Twoja siostra ma spędzić z ty facetem życie, a nie oni, więc... moim zdaniem Twoi rodzice mają prawo zwracać jej uwagę na pewne trudności wynikające z takiej różnicy wieku, ale nie powinni jej niczego zabraniać, ani karać jej za to, że idzie swoją drogą - to w końcu jej życie. O ile nie robi skrajnej głupoty, a moim zdaniem nie robi, nie ma powodu do wszczynania wojny.

Z każdej to nie. Ta sprawa była wtedy dla mnie bardzo ważna, więc ją przedstawiłem obszernie na forum. Już wtedy było jasne, że później będzie to tylko wspomnienie. Nauczyło mnie to właściwie tylko jednego: nie składać poważnych deklaracji pisemnie (tj. przez email, gg, sms), lecz tylko w rozmowie.
W takim razie ja polecam Ci nauczyć się wyciągać wnioski z każdej Twojej pomyłki - lepiej na tym wyjdziesz:) A co do deklaracji - oczywiście się zgadzam.

@Julka:

Krzysiu... daj spokój już z 'tą' miłością....
Przykro mi, ale nie:) Co Ci to przeszkadza? :)

piszesz o niej piękne słowa... 100000 pięknych słów
Dziękuję :) Tak na marginesie - odnoszę takie dziwne wrażenie, że Twoja niechęć do mojego posta wynika z tego, iż ktoś gadał Ci piękne słowa na temat miłości, ale rzeczywistość okazała się inna i teraz jesteś na tym punkcie wyczulona. Coś w tym jest?

a co w tym kierunku zrobiłeś?
A co takiego miałem w tym kierunku Twoim zdaniem zrobić? Świata nie zmienię, ale porozmawiać można.

Jedyne, co mogę robić to samemu jej szukać, wyrażać swoją opinię i zwracać uwagę przyjaciołom jak ładują się w coś głupiego - wszystko to robię. Sam , od czasu, gdy przyjąłem, iż te piękne słowa opisują "miłość", nie sprzeciwiłem się tej definicji:)
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
@Julka: Przykro mi, ale nie:) Co Ci to przeszkadza? :) Dziękuję :) Tak na marginesie - odnoszę takie dziwne wrażenie, że Twoja niechęć do mojego posta wynika z tego, iż ktoś gadał Ci piękne słowa na temat miłości, ale rzeczywistość okazała się inna i teraz jesteś na tym punkcie wyczulona. Coś w tym jest? A co takiego miałem w tym kierunku Twoim zdaniem zrobić? Świata nie zmienię, ale porozmawiać można. Jedyne, co mogę robić to samemu jej szukać, wyrażać swoją opinię i zwracać uwagę przyjaciołom jak ładują się w coś głupiego - wszystko to robię. Sam , od czasu, gdy przyjąłem, iż te piękne słowa opisują "miłość", nie sprzeciwiłem się tej definicji:)


Mi to w sumie nie przeszkadza... jeśli tak lubisz spędzać wolny czas... Twój wybór :)

Mnie i nie tylko mnie faceci XXI wieku karmią pięknymi słowami o miłości a g! z tego prawdy.

Co mógłbyś zrobić w kierunku 'miłości'?! np. mógłbyś kogoś sobie poszukać i wypróbować miłość w praktyce...

:)
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Jak dla mnie jest jedna recepta, by uniknąć tych wszelkich mitów o pięknej, nieskazitelnej miłości rodem z Szekspira. Nie szukać i żyć w celibacie. Spokój na zawsze. Zero nerwów.
 

buderchin

Nowicjusz
Dołączył
20 Lipiec 2011
Posty
198
Punkty reakcji
3
Wiek
39
Ja staram się oceniać ludzi według tego, co sobą reprezentują, ponieważ wykształcenie nie oznacza, że ktoś na pewno ma w głowie coś konkretnego, choć...

Wiem o tym doskonale. Wielu moich znajomych ma wykształcenie średnie (kilku nawet zdobyło je w wieczorowych liceach dla dorosłych). Rozmowa z nimi przy ogniusku jest o wiele ciekawsza niż imprezy w akademiku, na których głównym tematem rozmów były poprzednie imprezy: kto, gdzie, ile, czego wypił oraz głupie opowiastki, jak to jeden drugiego popchnął albo podłożył mu nogę.


wstawił wyjątkowo ładne zdjęcie (choć na żywo wygląda gorzej)

Ja obawiam się czegoś zupełnie odwrotnego: że na podstawie zdjęć zaklasyfikuję jakąś dziewczynę do kategorii „nie może być”, choć faktycznie jest ona dość ładna. No cóż, moja strata – inny będzie z tego korzystał.

Znam kilka przypadków, a opiszę tylko jeden, w którym dziewczyna na żywo wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciach. Koleżanka z mojej obecnej pracy jest obiektywnie (choć może ciężko mówić o obiektywizmie w przypadku oceny kobiecej urody) raczej przeciętna, ale ma miły głos, sensownie mówi i dość często się uśmiecha. Gdyby nie to, że wpadliśmy w taką konwencję, że rozmawiamy właściwie tylko o pracy, to byłbym w stanie się nią zainteresować. Znalazłem jej profil na NK i na trzech zdjęciach zaprezentowała się fatalnie. Najwyraźniej zależało jej tylko na tym, by znajomi z podstawówki ją rozpoznali, a nie żeby być atrakcyjną dla płci przeciwnej.
  1. Na tych zdjęciach jest smutna.
  2. Zrobiła sobie zdjęcie w domu, na tle jakiegoś segmentu z lat 80-ych (normalnie brakowało w kadrze jeszcze odkurzacza, suszarki do bielizny, deski do prasowania i telewizora z jakimś badziewnym polsatowskim serialem).
  3. Zdjęcie jest ogólnie słabe technicznie.
Uwagi:
  1. Uśmiech jest ważny, bo po prostu kobieta uśmiechnięta jest ładniejsza.
  2. Nie żebym był materialistą zainteresowanym tylko kobietami mieszkającymi w gustownie urządzonych wnętrzach, bo sam mam w domu meble z czasów PRL. Nie chodzi o to, że meble są stare. Na portalach randkowych widzę zdjęcia dziewczyn, które mają kilka zdjęć w różnych imprezowych kreacjach na tle tego samego nowoczesnego wnętrza. No sory, jak chce pokazać, jak fajnie się ubiera idąc do klubu, to niech pokaże zdjęcia z klubu (niech jej koleżanka zrobi telefonem albo niech po imprezie poszuka na stronie internetowej), a nie spod ściany w domu. A jak pisze, że lubi podróże, to niech da zdjęcie z wycieczki (i nie koniecznie musi być z Big Benem w tle, by pokazać że było się w UK).
  3. No OK, zdjęcie 640×480 zrobione telefonem lub kamerką internetową też może być fajne, nawet jak jest poruszone i niedoświetlone, ale w przypadku mojej koleżanki z pracy to był gwóźdź do trumny.


Takie sztuczne, ścisłe założenia są bez sensu...

I wszystko, co dalej napiałeś, jest prawdą. Wiadomo, Jeśli 8 lat, to czemu nie 8,5? A jak 8,5, to czemu nie 9? I tak w nieskończoność.

Mam koleżankę, która też zakochała się w facecie po 40. Nic mi do tego, nawet go nie widziałem. To był jednak pierwszy w naszym towarzystwie przypadek, by ktoś wybrał sobie tak starego partnera, więc dla wielu osób była to rzecz niezwykła. Jakiś czas temu kolega opowiadał, że w kilka osób umówili się i była ta koleżanka ze swoim partnerem. Kolega trochę się spóźnił i jak podchodził do nich, to zastanawiał się, kto był tak genialny, żeby przyjść ze swoim ojcem. No cóż, facet jednak odstawał trochę wyglądem.

Podobna może być sytuacja z kolorem skóry. Gdybym poznał murzynkę (nie jakąś przyjezdną mówiącą po angielsku czy łamaną polszczyzną, lecz prawdziwą Polkę, jak np. Aleksandra Szwed) i zaczął się z nią spotykać, to moi znajomi – choć nie są rasistami – pewnie uważali by to za fanaberię.


Jak dla mnie jest jedna recepta, by uniknąć tych wszelkich mitów o pięknej, nieskazitelnej miłości rodem z Szekspira. Nie szukać i żyć w celibacie. Spokój na zawsze. Zero nerwów.

Jak widzę doświadczenia znajomych czy siostry, jak się kłócą, obrażają, rozstają, godzą ze swoimi partnerami, to też mi się wydaję, że bycie samemu jest najlepszym rozwiązaniem. Potrzeby przynależności, szacunku i uznania można zaspokoić spotykając się z przyjaciółmi, a potrzeby seksualne można zaspokoić własnoręcznie. Mniej nerwów, szarpaniny i jakichkolwiek pretensji.

Tylko jak ostatnio byłem na spacerze w lesie, to jednak brakowało mi czegoś – chętnie bym potrzymał kogoś za rękę... albo przytulił... nie wiem...
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Wiesz, też czasem mam takie odczucie, jakby czegoś mi brakowało, ale świadomie godzę się z tym, bo jednak związek przynosi więcej problemów niż życie samemu, zważywszy na fakt, że wymarzonej partnerki sobie nie znajdę. Być może kiedyś zmienię zdanie, teraz jednak się na to nie zanosi.
 

Einherjar

Wyjadacz
Dołączył
15 Grudzień 2011
Posty
3 409
Punkty reakcji
322
Nie mówiłem o tym, czy dopadnie, czy nie dopadnie, tylko o tym, by się nie angażować w związek, a to troszkę inne sprawy. Zakładając jednak, że miłość się pojawi, niechęć wobec tego szajsu może się negatywnie odbić na psychice, więc mam nadzieję, że Wszechmogący znajdzie sobie innego kozła ofiarnego.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
a co to znaczy nie angażować się? Ja tak teraz z moim obecnym chłopakiem próbuje 'nie angażować się' i wiesz co? On się wkurza, że mam w dv.pie Nasz związek... czasem jest taki młyn... spotykamy się, dotykamy, całujemy, śpimy razem... i kurde chyba zaczynam być o niego zazdrosna... czasem mnie doprowadza do szału.... mam ochotę z nim zerwać...

czy mona być z kimś i nie angażować się? nie wiem...
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
to po co wchodzisz w zwiazek jak masz sie nie angażować? :mruga:

idiotyczne podejście.
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
czy można być z kimś i nie angażować się? nie wiem...
miłość jest jak d*pa, każdy ma swoją :D wszystko zaś sprowadza się do feromonów, które wydzielane przez jedną osobę rezonują w mózgu drugiej osoby... czasami zamiast feromonów wystarczy trochę alkoholu, ale wtedy miłość trwa tylko do wytrzeźwienia ;)
zresztą, co ja tam wiem o miłości :D
 
B

Blancos

Guest
np. mógłbyś kogoś sobie poszukać i wypróbować miłość w praktyce...
Toć szukam... Tyle, że nie będę z pierwszą lepszą, bo to nie ma sensu. Jeżeli mam wypróbowywać miłość w praktyce to tym razem chcę, aby to miało ręce i nogi.

Nie angażować się w związek = nie być w związku z nikim
Teoretycznie można być w związku i się nie angażować, ale za bardzo nie widzę w tym sensu.
 

Julka89

Bywalec
Dołączył
14 Luty 2010
Posty
2 342
Punkty reakcji
79
Miasto
mój kawałek podłogi
ale po mnie pojechaliście :)

3 razy zakochiwałam się - powiedzmy- i wiecie co?! hvj z tego było. Teraz mam faceta z którym jest mi dobrze... nie myślę co będzie za miesiąc, za rok... czy będziemy razem... czy mnie nie zdradza... jesteśmy razem bo obecnie tego potrzebujemy :) możecie mnie krytykować, bo ja nie reaguje emocjonalnie... lecz jest mi z tym dobrze :)
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
istnieje "zwiazek" bez angażowania - to tzw. sex friend.

jak sie nie angażujecie ze soba to po prostu zostancie kumplami, po co ta cała otoczka.
 

dżordżyk

Nowicjusz
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
43
Punkty reakcji
1
Po przeczytaniu pierwszego posta w tym temacie mogę powiedzieć tylko jedno. Autor tego wątku jest kimś komu przydażyła się prawdziwa miłość w życiu i prawdopodobnie dalej co dzień ją pielęgnuje, aby kiedyś będąc staruszkiem u boku staruszki móc powiedzieć zaznałem w życiu tego czego tak na prawdę mniejszość ludzi na świecie jest w stanie zaznać. Bez względu na to ile mają ci ludzie pieniędzy, kim niezwykle waznym w życiu są jaką to nie robią karierę i co ze sobą reprezentują. Tak na prawdę media i postęp zrobiły z miłości komercyjny szajs który robi ludzią tylko wodę z mózgu, a nie uczy tego jak na prawdę przezyć życie kochając drugą osobę. Szczerze gratuluje autorowi wątku podejścia do tego tematu.

Pozdr.
 
Dołączył
25 Marzec 2012
Posty
1 108
Punkty reakcji
186
Nie oceniamy ludzi po pozorach... nie oceniajmy ludzi po pozorach...
 
Do góry