Marihuana

Karol Marley

Nowicjusz
Dołączył
27 Lipiec 2010
Posty
315
Punkty reakcji
6
Wiek
34
Czyli twój argument przeciw to dilerzy syfiący Boskie ziele? W zasadzie słusznie. Zwróć tylko uwagę na to, że nikt szanujący swoje zdrowie nie będzie się ogarniał od dilera, a już na pewno nie spali podejrzanie wyglądającego sortu. No a jak ktoś zdrówka nie szanuje to zniszczy je chociażby fast foodem. Tak to działa.
 

leon111

Nowicjusz
Dołączył
13 Sierpień 2011
Posty
2
Punkty reakcji
0
Jak dla mnie MJ spoko. Zasadzić, Spalić, Zalegalizować! Wolne konopie podnieśmy wrzask :)
 

master6x6

Słowianin
Dołączył
25 Lipiec 2007
Posty
6 636
Punkty reakcji
129
Miasto
Rzeszów
@THEPROLEON, @koder Tylko 2 słowa: Macie bana
Za nabijanie postów rzecz jasna. Jak się nie ma pojęcia o tym, to się rzuca hasła. Ban na 7 dni za nabijanie postów, następne takie występki zostaną tak samo potraktowane.
 

WrednayaPriwichka

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2011
Posty
44
Punkty reakcji
5
Miasto
Warszawa
Jestem całym sercem i duszą za legalizacją marihuany. Samej zdarza mi się czasem zapalić- wszystko jest dla ludzi, a skręt nie wywołuje takiej agresji w ludziach i nie uzależnia tak, jak alkohol, który w naszym kraju leje się w za dużych ilościach. Jest to roślina znana ludzkości od setek, setek lat... Im więcej na świecie władzy i im większa potrzeba kontroli, tym więcej rzeczy zabrania się ludziom, którzy teoretycznie są wolni. Średnia ta wolność, jeśli się jest karanym za korzystanie z niej, nie robiąc nikomu niczego złego. Uważam, że ludzie powinni się otworzyć na używanie własnego mózgu, własnej moralności- każdy swojej, póki nie krzywdzi to drugiego. Uczmy się pokoju i życia w społeczeństwie.
 

jacek869

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2010
Posty
242
Punkty reakcji
7
Wiek
60
Miasto
W-wa WF
"skręt nie wywołuje takiej agresji w ludziach i nie uzależnia tak, jak alkohol"

Pierwsza część zdania OK, a druga......? no cóż, tu "zdania uczonych" są podzielone. Ja osobiście sądzę że marihuana szybiej wkręca i uzależnia niż alkohol, choć jak ktoś umie palić raz na rok, to może uniknie kłopotów. Ale jeśli koleżanko, jak widzę, jesteś fanką marychy ("całym sercem i duszą za legalizacją marihuany") to raczej widzę Cię za 5-10 lat w gronie przyjaciół Monaru - choć na razie zapewne nienawidzisz Monaru jak diabeł święconej wody.

Życzę Ci aby trzeźwość nie była dla Ciebie ciężarem, abyś umiała ją docenić i pozdrawiam.
 

WrednayaPriwichka

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2011
Posty
44
Punkty reakcji
5
Miasto
Warszawa
"skręt nie wywołuje takiej agresji w ludziach i nie uzależnia tak, jak alkohol"

Pierwsza część zdania OK, a druga......? no cóż, tu "zdania uczonych" są podzielone. Ja osobiście sądzę że marihuana szybiej wkręca i uzależnia niż alkohol, choć jak ktoś umie palić raz na rok, to może uniknie kłopotów. Ale jeśli koleżanko, jak widzę, jesteś fanką marychy ("całym sercem i duszą za legalizacją marihuany") to raczej widzę Cię za 5-10 lat w gronie przyjaciół Monaru - choć na razie zapewne nienawidzisz Monaru jak diabeł święconej wody.

Życzę Ci aby trzeźwość nie była dla Ciebie ciężarem, abyś umiała ją docenić i pozdrawiam.

Są dwa rodzaje uzależnienia- fizyczne i psychiczne. Fizycznie uzależnia nas np. nikotyna czy alkohol, natomiast nie marihuana. Marihuana uzależnia psychicznie i jest to potwierdzone naukowo. Uzależnia w takim sam sposób, jak przyjemność. Nie mówię, że to jest nieszkodliwe- we wszystkim trzeba mieć umiar, jednak są rzeczy, które szkodą bardziej i są rzeczy, które szkodą mniej. To, że jestem za legalizacją nie wiążę się z tym, że każdy dzień zaczynam jointem. Palę rzadko, okazyjnie. Tak, jak niektórzy okazyjnie sięgają po alkohol i jakoś nikogo to nie oburza. Kwestia kulturowa... Nie mam nic przeciwko Monarowi. Proszę, odróżniaj heroinistów od ludzi, którzy raz na jakiś czas wypalą sobie skręta w dobrym towarzystwie.
Dziękuję za życzenia. Trzeźwość nie jest dla mnie ciężarem i cenię ją sobie bardzo, uwierz... Między innymi dlatego stoję za wolnym wyborem. Legalizacja marihuany nie oznacza przymusu jej palenia ani oświadczenia wszem i wobec, że to samo zdrówko i można palić dzień i noc bez żadnych konsekwencji. Jestem za tym, by można było wiedzieć, co tak naprawdę się pali. Nielegalny handel to metoda przerzucania towaru z rąk do rąk. Każdy człowiek będący ogniwem takiej transakcji może dosypać do czystej marychy wiele rzeczy, z którymi ludzie wcale nie chcą mieć do czynienia. Gdyby handel był legalny, ktoś by to sprawdzał i na półki trafiałyby towary z dokładnym opisem, dotyczącym między innymi zawartości THC w przeliczeniu na gram. Poza tym w krajach, w których została wprowadzona legalizacja, odsetek ludzi zainteresowanych paleniem zmalał o ok. 30% i są to oficjalne dane. Zakazany owoc lepiej smakuje... Nie mówiąc już o tym, że byłoby to świetne rozwiązanie polityczne w czasach, gdy ważne jest łatanie dziury budżetowej. Byłby to taki sam handel, jak alkoholem czy papierosami- akcyza, podatek. Teraz zyski czerpie mafia i dilerzy, a mogłoby państwo, oferując bezpieczny i wolny wybór każdej pełnoletniej osobie w Polsce.
 

jacek869

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2010
Posty
242
Punkty reakcji
7
Wiek
60
Miasto
W-wa WF
Z uzależnieniem fizycznym (poniekąd strasznym) walczy się 2-3 tygodniowym detoksem - i jest OK - nic Cię juz nie boli, fizycznie jesteś odtruta.
Więc co skłania człowieka po detoksie do powtórnego zapicia czy zaćpania? właśnie to niedoceniane i lekceważone uzleżnienie psychiczne -"takie głupie tam przyzwyczajenie" - Twój umysł nie da Ci spokoju dopóki znowu się czegoś nie "walnie". Palisz rzadko i okazyjnie ? ale wiesz że wszyscy zaczynają od "rzadko i okazyjnie" - czy jesteś pewna że za 5 lat nadal tak będzie? może tak...może nie. Nigdy nie wiesz jaką podatność na uzależnienie posiadasz właśnie Ty - tylko Ty się o tym przekonasz na własnej skórze. A co jeśli się uzależnisz? Naprawdę nie widzisz takiej możliwości ?!?!? A może sądzisz że wtedy odstawisz maryśkę tak jak czekoladę ? W Polsce dzisiaj tak naprawdę narkomania nie ma twarzy heroinisty (to jest niski procent narkomanów), bo heroina szybko wykańcza a także nie ma dużo chętnych do rozpoczęcia brania w kanał, skoro można sobie przypalić maryśkę...rzadko i okazyjnie na początku.
Rozumiem Twój manifest wolnościowy, ale narkotyki Ci tej wolności nie dadzą, mogą Ci tylko ja ukraść - jakkolwiek to nie brzmi patetycznie to taka jest prawda. Bo jesli człowiek budzi sie rano i mysli tylko o tym jakby tu szybciutko znowu wypić, zajarać, dać w kanał - to gdzie jest ta wolność ???? Mówisz o wolności wyboru...ale czego? wolności brania narkotyków i tracenia wolności ?
Legalizacja to nie przymus brania - jasne, ale czytelny sygnał dla 500 000 dzieciaków które co roku idą do gimnazjum/liceum że narkotyki są legalne - ile z nich uzna że w takim razie sa Ok??? o ile zwiększy się % młodzieży biorącej narkotyki? Nie obchodzi Cię to? jasne...niech każdy myśli za siebie...pewnie.

Każdy z jarających marihuanę tak naprawdę myśli tylko o sobie, swoim jaraniu, żeby nie złapali,żeby nie posadzili nie złamali przyszłej kariery, żeby dobry towar kupić, żeby się nie bać zajarać w parku - i wszystko w imię wolności...
Nikt z nich nie pomysli o szkodach społecznych w skali narodu - co to kogo obchodzi?, byle ogarnąć dobry towarek, złapać fazkę z przyjaciółmi.

Pozdrawiam i proszę otwórz oczy - marihuana - tak jak wóda czy inne dragi, może naprawdę skotłować życie każdemu.
 

WrednayaPriwichka

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2011
Posty
44
Punkty reakcji
5
Miasto
Warszawa
Nie można w życiu wykluczyć niczego. Ale u mnie rzadko i okazyjnie, oznacza może 4 razy do roku, a nie imprezę co tydzień. Jestem za tym by ludzie tacy, jak ja, mogli kupić spokojnie marychę tak samo, jak cała reszta kupuje sobie wódę. To ma dopiero szkodliwość społeczną. Marihuaniści jednak rzadziej biją żony i swoje dzieci... Marihuana naprawdę nie uzależnia tak silnie, jak Ci się wydaje i są to dane potwierdzone statystycznie i naukowo. Alkohol uzależnia znacznie silniej, ale wszyscy są dumnymi Słowianami i do chlania jakoś nikt się nie czepia...
Mam brata w gimnazjum i wierz mi, legalizacja zmniejszy odsetek młodzieży, która jara, bo najciekawsze dla nich w tym wszystkim jest to, że właśnie- ukrywają się przed policją, prowadzą własne, nielegalne hodowle, poznają nowych dilerów, mają coraz więcej kontaktów... Gdyby kupowali marihuanę w coffee shopie czy czymś takim, ktoś by kontrolował to, by nie była ona sprzedawana nieletnim, bo dilerzy mają to głęboko gdzieś i towar może dostać nawet 12-letni dzieciak...
 

jacek869

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2010
Posty
242
Punkty reakcji
7
Wiek
60
Miasto
W-wa WF
"Marihuana naprawdę nie uzależnia tak silnie, jak Ci się wydaje"

skąd wiesz ? wnioskujesz po tym że zajarałaś kilkanaście razy w życiu ?, czy może ufasz opiniom w internecie ? a może znajomi tak twierdzą ?

co brata w gimnazjum, ćwiczę podobny temat... :) i wiesz co, gdyby to było legalne czy myslisz że by przestali? że odpuściliby hodowlę (mają towar za darmo), że mniej by palili ? naprawde nie sądzę. Sądzę natomiast że jarano by wszędzie i to bez strachu i oddziałowywało by to silniej na resztę niepalących, przyczyniając się wzrostu narkomanii.

Jasną stronę marychy widzę że już znasz, dla siebie, poczytaj trochę o ciemnej stronie tematu....i zrób co uważasz za dobre dla siebie.

Pozdrawiam

p.s. jak to do chlania nikt się nie czepia ??? mnóstwo ludzi się czepia i tłumaczy że chlanie to dno i metr mułu - i ja też się dołączam :)
 

WrednayaPriwichka

Nowicjusz
Dołączył
24 Sierpień 2011
Posty
44
Punkty reakcji
5
Miasto
Warszawa
Potwierdzają to nawet psychoterapeuci. Stronię od internetowych opinii.

Hodowla nie jest taka tania. Ziarna kosztują więcej, niż gram gotowego zioła, plus trzeba zapewnić ziemię, odpowiednie oświetlenie... To wcale nie jest darmowe palenie... I myślę, że przestałoby ich to tak kręcić, gdyby było to ogólnodostępne.
 

jacek869

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2010
Posty
242
Punkty reakcji
7
Wiek
60
Miasto
W-wa WF
Chciałbym Ci mówić po nicku, ale tak....wredna, nie wypada :)

Nie znam opinii wszystkich psychoterapetów, natomiast znam opinię kilku terapeutów uzależnień - i co mówią ? zgadzają się z tym że hera, koka i feta uzależniają szybciej i mocniej niż marihuana, ale nikt z nich nie lekceważy marihuany i każdy potwierdza że zdecydowana większość narkomanów zaczynała przygodę z dragami od marihuany....ok zaraz odezwą się głosy że tak naprawdę to zaczynali od fajek i piwa - ale przecież 95% młodzieży próbuje alkoholu, sporo próbuje fajek ale tylko 30% z nich dalej próbuje czegoś więcej. Z tych 30% pewnie połowa odpadnie po kilku razach - nie spodoba się, przestraszą się, itd. Ale drugiej połowie to przypasuje i się wciągnie. I z kolei pewnie połowa z nich zostanie tylko przy marihuanie a druga połowa po pewnym czasie poszuka czegoś jeszcze bardziej kopiącego ("tylko dla eksperymentowani" :) ) itd td.
A ta połowa która zostanie przy marihuanie - połowa z nich (statystycznie zgodnie z tajnym raportem WHO - biblią jarających) uzależni się od głupiej maryśki.....
Wyobraź sobie siebie w takiej sytuacji że po jakimś czasie zaczynasz jarac codziennie, obsesyjnie myślisz tylko o tym skąd skombinować, gdzie zajarać, kiedy znowu zajarać, ciągle okłamywać rodziców, bliskich, znajomych - że musisz zajarać, skąd brać pieniądze..... to nie jest tak jak mówi wielu że to takie przyzwyczajenie jak jedzenie czekolady - wystarczy silna wola....g.prawda.

Ale dobra, i tak zrobisz co uważasz. Pozdrawiam.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Jacek tu nie chodzi tyle, czy dana osoba się uzależni czy będzie palić okazyjnie, ale o wolność samego podjęcia takiej odpowiedzialności. Nie wiem czy to pisałem kiedyś w stosunku do marihuany czy innego tematu, ale nie można ustanawiać prawa mając za względzie tylko ludzi zwyczajnie głupich, bo uzależenienie psychiczne od marihuany jest powodowane zazwyczaj na własną prośbę. Są także myślący, normalni ludzie, których prawo powinno objąć w pierwszym rzędzie, a patologie czy odstępstwa leczyć/zwalczać swoją drogą. Poza tym czy myślisz, że nikt nie wie o zagrożeniu? Każdy pali na własne ryzyko i nie widzę sensu strofować każdego ,,a co będzie jak któregoś dnia nie zaczniesz od skręta"? A co jeśli ktoś wyjdzie na spacer do parku i ktoś go napadnie? Ma rezygnować ze spaceru? Perspektywa uzależnienia jest możliwa, ale człowek paląc trawę powinien sam się z tego rozliczyć. Zapaliłem pierwszy raz sporo lat temu i z tego jak widzę Twoje, hipotetyczne opisy rozumowania palącego, to dorabiasz sobie teorię nie popatrą właściwą praktyką ani zetknięciem się z nią. Tak bez złośliwości, zwyczajnie wydaje mi się, że gdzieś zaprogramowałeś sobie, iż marycha to większe zło niż nim rzeczywiście jest.
 

jacek869

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2010
Posty
242
Punkty reakcji
7
Wiek
60
Miasto
W-wa WF
Caleb, dzięki za odpowiedź.

"Perspektywa uzależnienia jest możliwa, ale człowek paląc trawę powinien sam się z tego rozliczyć" - czy wiesz że większość zaczyna palić w wieku 15-18 lat ??? czy sądzisz że tak młodzi ludzie mają zawsze zdolność prawidłowej oceny ryzyka i umiejętność słusznego wyboru ??

Czy pozwoliłbyś 7-latkom grać w painball, albo 10-latkom odpalać sylwestrowe petardy albo 13-latkom prowadzić pojazdy, a 15-latkom dać wolny wybór czy brać narkotyki czy nie brać ?

"uzależenienie psychiczne od marihuany jest powodowane zazwyczaj na własną prośbę" - nie zgadzam się - nikt sie nie prosi o uzależnienie - palić rozpoczyna 10 chłopaków - statystycznie połowa z nich będzie miała problem - tylko nikt z nich nie wie czy to będzie on czy kolega. Ty masz to szczęście że jesteś prawdopodobnie w grupie bardziej odpornej na uzależnienie i stąd taki pogląd.
Poza tym uzależnienie to choroba jak wiesz - a nikt nie choruje na własną prośbę.

"Każdy pali na własne ryzyko i nie widzę sensu strofować każdego" - oczywiście że tak, ale czasem może warto usłyszeć że mogą być konsekwencje.

"gdzieś zaprogramowałeś sobie, iż marycha to większe zło niż nim rzeczywiście jest" - i tutaj zgoda jestem zaprogramowany, ale czy rzeczywistość jest lepsza niż moje przypuszczenia ? być może....Caleb a czy Ty jesteś już na końcu drogi że znasz wszystkie odpowiedzi ?

Poza tym Caleb, ja nie próbuję zawrócić z drogi już jarających. Wiem że nie ma takiej możliwości aby moje posty kogokolwiek sprowokowały do rzucenia narkotyków - odstawić narkotyk może tylko ten kto sam tego bardzo bardzo chce, a tutaj takich osób nie ma.....jeszcze.
Natomiast mam nadzieję ze mój głos na "NIE" może zostać usłyszany przez tych którzy jeszcze nie jarają ale przeglądaja forum - może pośród 100 postów pochwalnych dla marihuany - ten mój może wywoła chwilę zastanowienia, może dzięki nim choć jeden chłopak nie sięgnie po narkotyk jakim jest marihuana. Amen :)
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
"Perspektywa uzależnienia jest możliwa, ale człowek paląc trawę powinien sam się z tego rozliczyć" - czy wiesz że większość zaczyna palić w wieku 15-18 lat ??? czy sądzisz że tak młodzi ludzie mają zawsze zdolność prawidłowej oceny ryzyka i umiejętność słusznego wyboru ??

Czy pozwoliłbyś 7-latkom grać w painball, albo 10-latkom odpalać sylwestrowe petardy albo 13-latkom prowadzić pojazdy, a 15-latkom dać wolny wybór czy brać narkotyki czy nie brać ?
Wcale się nie zgadzam, żeby w tym wieku zaczynać. To już inny problem, głównie opierający się na uświadamianiu, niźli kwestia legalizacji.

Nie zgadzam się - nikt sie nie prosi o uzależnienie - palić rozpoczyna 10 chłopaków - statystycznie połowa z nich będzie miała problem - tylko nikt z nich nie wie czy to będzie on czy kolega. Ty masz to szczęście że jesteś prawdopodobnie w grupie bardziej odpornej na uzależnienie i stąd taki pogląd.
W sumie to nie poczuwam się do przynależności w żadnej grupie. Paliłem z różnymi już ludźmi i dla niektórych ziele było sposobem na codzienność, ale u ich znajomych niekoniecznie to zauważyłem. Wbrew obiegowej opinii nie jest tak, że środowiska wywiera presję, że powinieneś palić, bo to fajne, trendy etc. Może jest tak w dajmy na to, gimnazjum, gdzie dzieciaków bawią takie mody. W każdym razie, uzależnienie jest zazwyczaj jednostkowe, spowodowane własnymi problemami, ale i wspomnianą głupotą, bo nie wierzę, że osoba myśląca biernie oddaje się używce, która nie jest jakoś strasznie inwazyjna czy z miejsca odbierająca swobodę działania, zamiast wziąć się w garść.

"Każdy pali na własne ryzyko i nie widzę sensu strofować każdego" - oczywiście że tak, ale czasem może warto usłyszeć że mogą być konsekwencje.
Owszem, ale nie można też przedstawiać kwestii jaki iście diabelskiej ;p. To co złe i zakazane bardzo podatnie wpływa na psychikę młodych ludzi. To jak paradoks moralistów, którzy krytykują szumnie krwawe gry komputerowe za ich brutalność, dodając im tylko reklamy.

i tutaj zgoda jestem zaprogramowany, ale czy rzeczywistość jest lepsza niż moje przypuszczenia ? być może....Caleb a czy Ty jesteś już na końcu drogi że znasz wszystkie odpowiedzi ?
I nie deklarowałem się i nie deklaruję do bycia żadnym specjalistą.
 

jacek869

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2010
Posty
242
Punkty reakcji
7
Wiek
60
Miasto
W-wa WF
Caleb,

"W każdym razie, uzależnienie jest zazwyczaj jednostkowe, spowodowane własnymi problemami, ale i wspomnianą głupotą, bo nie wierzę, że osoba myśląca biernie oddaje się używce, która nie jest jakoś strasznie inwazyjna czy z miejsca odbierająca swobodę działania, zamiast wziąć się w garść."

A co sądzisz o np takich fajkach? ktoś/ktosia zaczyna jak ma np 16 lat, nie ma specjalnych problemów, nie jest specjalnie głupi, używka jest tak samo inwazyjna (jesli mamy na myśli jej aplikację), nie odbiera z miejsca swobody działania i co....? Większość z tych próbujących fajek wsiąka na długie lata.

Chcę powiedzieć że uzależnić się można nawet nie mając problemów, nie bądąc głupcem a będąc osobą myślącą, - po prostu - i o ile w fajki można wsiąknąć stosunkowo szybciej a w marychę wolniej "jak podają mądre tabelki w necie", to fakt pozostaje faktem że można.
Ja znałem tylko kilka osób potrafiących "spożywać nikotynę" :) sporadycznie, od czasu do czasu, 95% konsumentów pali hurtowo.
A z ciekawości, wśród Twoich znajomków jak byś ocenił procentowo, jarających mj sporadycznie i regularnie?

Pozdrawiam
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
A co sądzisz o np takich fajkach? ktoś/ktosia zaczyna jak ma np 16 lat, nie ma specjalnych problemów, nie jest specjalnie głupi, używka jest tak samo inwazyjna (jesli mamy na myśli jej aplikację), nie odbiera z miejsca swobody działania i co....? Większość z tych próbujących fajek wsiąka na długie lata.
Przy odstawianiu fajek może trochę telepać, ale nadal wybór nie wychodzi poza margines własnej decyzji. W sumie inaczej: nie nazwałbym, w sensie z miejsca, uzależnionych od fajek czy trawy głupimi, bo każdy czasem robi głupoty ale takich których już po ,,wsiąknięciu" nic z tym nie robią i ograniczają się do narzekania.

A z ciekawości, wśród Twoich znajomków jak byś ocenił procentowo, jarających mj sporadycznie i regularnie?

Pozdrawiam
Fifty fifty. Pozdrawiam.
 

jacek869

Nowicjusz
Dołączył
6 Sierpień 2010
Posty
242
Punkty reakcji
7
Wiek
60
Miasto
W-wa WF
Ja to widzę tak:
człenio se jara, sporadycznie, ale podoba mu się...są fajne odczucia, lubi zajarać sporadycznie z kolegami, zaczyna lubić zajarać samemu w spokoku,czasem lubi obejrzeć sobie film zajarany, pójść na specer do lasu zajarany.....generalnie zaczyna lubić ten stan. A skoro coś się lubi to powtarza się czynność. Jeśli jest kasa, to wszystko gra, życie się toczy, trawa się jara i jest gitara :) I jak na razie są same plusy i zero minusów. I tak może trwać rok, dwa, pięć - każdy człenio ma inaczej. W pewnym momencie człenio zaczyna widzieć że coś się odkleja....faza już nie taka, rozleniwia się człowiek, uczyć się nie chce, pamięć szwankuje, waga rośnie, pojawiają się jakieś schizki.....czyli zaczynają rosnąć minusy a plusy ciut się zmniejszają. Pierwsze próby przystopowania, na tydzień, miesiąc czy dwa i z powrotem. Wewnętrzny głos przekonuje że nadal jest OK, że nic się dzieje - przecież mogę odstawić na 2 miechy jak chcę. I tak może minąć rok, dwa, pięć - każdy człenio ma inaczej...
Któregoś dnia dowiaduje się że dziewczyna/żona ma dość bycia z narkomanem - i tu zdziwienie ??? JAKIM NARKOMANEM KU.FA ???? JA TYLKO JARAM MARYSIĘ !!!! Dla jednego to będzie dobry powód aby udać się do terapeuty, dla innego nie, bo nadal będzie widział więcej plusów niz minusów. I tak dalej, można snuć takie historie, lub bajki jak ktoś woli.

Albo taka histora:
"Palę marihuanę codziennie od przeszło 15 lat, zajmuje bardzo wysokie stanowisko w swojej firmie, jestem osobą sukcesu. Nie mam problemów ze zdrowiem, nigdy nie pobiłem mojej żony, nie stresuję się, żyję pełnią życia. Nikgdy nikogo nie uderzyłem, nikomu nie zrobiłem krzywdy"

Też piękna historia....gośc nigdy nie pobił żony...


dobra, koniec tych łzawych historii bo jeszcze napiszę jakogoś harlequina ! :))

Pozdrawiam
 

wlascicielek2

Nowicjusz
Dołączył
5 Luty 2011
Posty
309
Punkty reakcji
11
U Was też robią takie naloty? U mnie teraz jest czas takiej suszy, że nawet na fifkę nie ma skąd wziąć...
 

Karol Marley

Nowicjusz
Dołączył
27 Lipiec 2010
Posty
315
Punkty reakcji
6
Wiek
34
Naloty? Średnio kminię, jeśli Ci chodzi ,o różne rasy psów to tak jakby falami ;)
Co do suszy - mało stuffu, jest z przemytu. Większość to sort, który tu wyrósł i tu spłonie. W tym roku był fatalny sezon przez pogodę. Nawet mniejsza, o słoneczko a większa, o wilgotność. Jak sobie ogarniałem ludzi spoty na haszyszu i otwartejpestce to z tych poważniejszych growerów co wysadzali outdoory mniej więcej 1/3 ,,coś" wyrośnie, a 1/6 sezon zaliczy do w miarę udanych. Ja tam mam już prawie wszystko wykoszone, ratowałem się styropianem i innymi takimi, niby 300 gieta w słoikach, ale teraz palę tyle co nic, więc nawet nie wiem za bardzo co z tym robić ;)
e są i dobre informację - nadal zatrzymają Cię zwykle nawet za okruchy, ale jak jest poniżej 0,3g to umarzają obligatoryjnie. Także jakiś postęp. Jak dla PiSu nie uda się dochrapać do władzy to możemy chyba nawet liczyć na sytuację więcej niż dobrą. Osobiście sugeruję Nową Prawicę ;)
 
Do góry