Na kazdego to działa prędzej czy pozniej ale, ze niby jak inaczej?
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Nawet jak palisz ze dwa, trzy razy w miesiacu to po jakims czasie stwierdzisz, ze cos jest nie tak...a wez tak dzien w dzien.
Pewnie! są i tacy.. tez takich znam
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
tylko pytanie ilu ich jest...
:mruga:
Czlowieku nie wierz w cuda
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
odbiorca ma swoich odbiorców i tak to się kręci...
Kilka lat temu jak zaczelam trzymac sie z towarzystwem od jarania juz po tygodniu znajomoci wiedziałam kto, gdzie, jak, od kogo itd
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
dlatego dziwie sie ze po tylu latach jeszcze wszyscy nie wpadli.. czyzby policja tez jarala?
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
ale nie kazdy ma takie glupie szczescie...(i znajomosci w policji)
Są zmiany w psychice, jeśli pali się więcej niż kilka razy do roku(np. kilka razy w wakacje jeszcze przejdzie bez zmian). Z tym, że czasem te zmiany są mało istotne lub neutralne. W przypadku siebie samej zauważyłam że zaczęłam się lepiej uczyć(chce mi się harować, kiedy wiem, że mam jakieś przyjemności i to nie tylko jaranie, ale też inne nie związane z używkami, wcześniej nie miałam przyjemności i siedząc w szkole wiedziałam, że weekend spędze przed TV albo z książką w ręce. Dopiero od kilku lat jest inaczej. Dodatkowo-jestem bardziej otwarta, spokojniejsza, nie przejmuję się każdą głupotą i nabrałam dystansu do wielu spraw. Wcześniej wystarzyło mi 1 wydarzenie żeby rozpamiętywać je przez pół roku. No i żeby nie było wątpliwości-nie zaczęłam jarać z nudów tylko z ciekawości i przeświadczenia, że życie jest tylko jedno więc trzeba z niego korzystać.).
Co do pamięci-na zjaraniu nie posiada się zdolności do koncentracji na kilku rzeczach. Np. jeśli ogląda się film i myśli o czymś innym to łatwo zgubić wątek. Za to jeżeli skupi się dobrze na jednej sprawie to pamięta się ją bardzo dokładnie. Tak jest z nauką-jeżeli ktoś się nią zainteresuje i będzie miał chęci(a o chęci cięzko u większości jarających) to będzie mu się lepiej, szybciej i wydajniej uczyło. Natomiast, gdy myśli odbiegają daleko od nauki to nic się nie zapamięta.
W coziennym życiu, kiedy się nie jara to pamięć funkcjonuje normalnie. Za wyjątkiem osób, którzy zioło pokochali do tego stopnia, że gdzieś mają wszystko inne. Zlewają to, co się dzieje wokoło. O nich mówi się, że mają zrytą pamięć. Nie pamiętają bo zlewają.
Jeszcze jedno-jeżeli się pali i dobrze bawi, nie prowadzi się poważnych rozmów, nie zajmuje poważnymi sprawami, a jedynie wypuszcza z siebie pozytywną energię to łatwiej jest o zachowanie równowagi psychicznej.
Co do ilości osób którym życie na zjaraniu nie przeszkadza w wypelnianiu obowiązków: zależy jak, ile i kiedy palą. Dlatego, że jeśli zaczyna się jarać z samego rana, przychodzi po szkole/pracy do domu i znowu pali, tak samo wieczorem, to jasne że w pewnym momencie będzie coraz gorzej. Jeżeli pali się mało-nie dla pety ale dla relaksu, dopiero po całym cięzkim dniu to po bardzo długim czasie zacznie być gorzej lub wcale nie zacznie-zależnie od psychiki.
Uważam, że na każdego działa inaczej, dletego, że każdy człowiek indywidualnie może wybrać kierunek fazy-jedna osoba lubi po jaraniu myśleć o wszystkim i o niczym, inna lubi prowadzić długie rozmowy, a jeszcze inna osoba woli się bawić. Są też ludzie, którym palenie bardzo nie służy, bo patzrą na wszystko pesymistycznie.
Wbrew pozorom nie jestem promotorką i nikogo nie zachęcam do palenia. Wyrażam tylko swoje zdanie. Jestem w stanie nawet stwierdzić, że nie należy sięgać po marihuanę. To w końcu narkotyk. A osoby które chca spróbować, a ja dobrze wiem, że jest to niezgodne z ich hierarchią wartości, filozofią życiową, odwodzę od tego pomysłu. Czyli: ja robię to, co chcę robić i jest to moja sprawa. Inni mają swoje życie i jest to ich decyzja, co zrobią, a niektórym odradzam tego, żeby potem nie ubolewali nad tym, że zrobili coś wbrew sobie.
Znajomości na poliscji nie zawsze pomagają. Kumpel ma problemy z policją pomimo, że pracuje tam wielu ojców jego znajomych(jarających) i ci ojcowie dobrze zdają sobie sprawę z tego, co robią ich dzieci(taa, są tacy którym to nie przeszkadza).Zdarzyło się nawet, że kumpla złapali w nocy właśnie z synem policjanta. Oboje byli zjarani, przeszukali kumpla, a tego drugiego puścili od razu do domu. Bez pytań.