Teksty kota faktycznie były zabawne (,,Czyż ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus"), choć nie powiedziałbym, że to książka stricte do śmiania się. Z tego co sam zrozumiałem z książki ,,Mistrz..." ma to do siebie, że znajdzie się tu mnogość wątków: humorystyczne, do zadumy, z drugim dnem. W sumie powieść dobra, choć dla była niełatwa.Zgadzam się z pożeczkową. Kto nie czytał "Mistrza i Małgorzaty", sam odebrał sobie przyjemność śmiania się do rozpuku nad książką. Czytanie "Mistrza..." jest po prostu przygodą, rozrywką! I to na jakim poziomie! Ach, przeczytałabym jeszcze raz...
Ja lektur całkowicie nie lubię i czytam je tylko bo muszę, a w większości są one całkowicie niezrozumiałe dla młodzieży i większość z nich traci chęć do czytania książek w przyszłości. Ja polecam książki Jacka Piekary, bo są świetne i miło czas mija przy czytaniu książek o Inkwizytorze Madderdinie.