Książki Fantastyczne

Werka600

Nowicjusz
Dołączył
2 Luty 2011
Posty
157
Punkty reakcji
2
Hej,

wprawdzie nie jestem jakąś specjalistą w kwestii fantastyki (mój chłopak zdecydowanie więcej mógłby na ten temat powiedzieć ;)) ale mam jedną propozycję, Cud nad Wisłą - myślę, że można zdecydowanie dac jej szansę.
 
R

Rock Games

Guest
www.elizjon.pl

Polecam ze względu na ciekawe recenzje i najnowszą publicystykę! Znajdziesz tam ciekawe teksty na temat artystów i fanów fantasy.
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Szczepan Twardoch - "Wieczny Grunwald. Powieść zza krańca czasów"
wiecz.jpg

Jedna z bardziej oryginalnych i pobudzających wyobraźnię książek jakie czytałem.
Rozpoczyna się staropolszczyzną, która następnie przeplata się z bujną fantastyką oraz rozprawką na temat duchów narodowych. Z czasem robi surrealistycznie i psychodelicznie.

Mi zdecydowanie najbardziej podobały się wspomnienia Paszka z "istnego światowania". Fantastyczna metafora Polski z Matką Polską i Niemiec jako jednego organizmu - jakoś specjalnie mnie nie urzekło. Jednak książkę jako całość nie da się mi chyba nigdy zapomnieć.
"Wieczny Grunwald" jest monologiem Paszka - królewskiego bękarta, "ku.rwie macierze syna". Dziecko polskiego króla i córki niemieckiego
kupca, wychowany w burdelu i rynsztoku. Niekoniecznie poczciwy Paszko rozpoczyna swą opowieść od opisu swej śmierci na polu bitwy pod Grunwaldem.

Notka wydwanicza:
"Szczepan Twardoch obala mity i stereotypy etosu rycerskiego z okrucieństwem równym cierpieniu Paszki, bohatera książki,
który toczy wieczną walkę ze wszystkim i ze wszystkimi, w konsekwencji sam ze sobą, a jego śmierć staje się początkiem
poszukiwań własnej tożsamości pośród światów rozciągniętych w wieczności. To opowieść mroczna, brutalna i momentami wręcz
obrazoburcza, która w ostatecznym rozrachunku przynosi jednak zrozumienie dla fatalistycznych wyborów iście tragicznego
bohatera.

"Jeśli narody mają dusze, to do jakich czyśćców i piekieł one zstępują, do jakich niebios ulatują? »Wieczny Grunwald«
nie jest po prostu »powieścią historyczną« - Szczepan Twardoch stworzył tu narrację o losach jednostki i narodu rozpostartą
i w przeszłość, i w przyszłość, i wszerz, w życia nieziszczone: roztęcznioną od realizmu faktów historycznych do fantastycznej
metafory »ducha narodowego«. Od czasu Teodora Parnickiego nie pisano w Polsce z tak szalonym rozmachem o człowieku rozdzieranym
przez żywioł dziejów i schizofrenicznej lojalności mieszańca, dziecka dwóch kultur, bękarta dwóch ojczyzn".
Jacek Dukaj
"


Pierwsza strona tej króciutkiej książki:

"Człowiek rozumny nad żywym nie boleje, ani nad umarłym."
Bhagavadgita, II:11

Jeśm krolowic.
– Jeśm krolowic – szepnąłem, kiedy marłem naprawdę, kiedy marłem po raz pierwszy, po
moim krótkiem, prawdziwem, istnem światowaniu, kiedy był jeśm naprawdę. Jestem synem
króla.
Nikt mnie nie usłyszał, nie mogli mnie usłyszeć, bo szept mój uwiązł pod stalowym
rondem kapalinu, bo ledwieśm wargi rozwarł do tego szeptu, bo nikt nie próbował go
usłyszeć, tak jak nikt nigdy nie nachylił ku mnie ucha, tylko tak dawno temu, miriady lat
temu, kiedy żyłem naprawdę, moja święta maćka słuchała moich słów, tylko ją obchodziło co
jej mały, słodki Paszko dziś jej powie. Jej krolowic. Jej bastert.
Czarny destrier zatańczył na mojej piersi, kopyta pogruchotały mi żebra. Nie dojrzałem,
kto siedział w siodle. Może nikt. Kiedy upadałem, kapalin zsunął mi się na twarz i widziałem
tylko kopyta i pęciny.
– Jeśm krolowic, króla Kazimira syn – szepnąłem resztką tchu.
Nikt mnie nie usłyszał, bo wokół trwała bitwa. Wokół mnie trwał Grunwald.
Pierwszy Grunwald, istny Grunwald.
Chciałem ujrzeć niebo, zanim umrę, zobaczyć czarnych bogów na niebie, sięgnąłem więc
lewą ręką do zasłaniającego mi twarz hełmu – lewą, bo prawą zgruchotała mi maczuga
odzianego w skóry męża, którego nie zdołałem już zabić. Sięgnąłem więc lewą ręką do
kapalinu, zdołałem zsunąć go z twarzy i ujrzałem niebo, nie było jednak na nim czarnych
bogów. Potem umarłem, a potem mnie nie było, a potem byłem znów, już nie światując, lecz
wszechżyjąc, wszechumierając.
Umierając, chciałem zobaczyć matkę. Litewska wekiera starła nienawiść i pogardę, która
zrodziła się we mnie, kiedy wróciłem do Krakowa w tysiąc trzysta dziewięćdziesiątym
pierwszym roku po umownem narodzeniu żydowskiego mesjasza, którego prawie wszyscy
znani mi w istnem światowaniu uznawali za Syna Bożego i Boga samego.
Rozwarłem palce, bo nie miałem już siły w mięśniach przedramienia. Miecz wysunął mi
się z dłoni. Nie chciałem już tego miecza, nie miałem już woli, aby zacisnąć garść na
rękojeści. A był ze mną ten miecz od wielu lat, to znaczy, w istnem światowaniu, konałem,
wydawało mi się, że był ze mną od zawsze, bo prawie nie pamiętałem tego, co było wcześniej
i kiedy go dostałem, to było tak, jakbym się wtedy rodził. A teraz nie chciałem już tego
miecza. Pozwoliłem mu wysunąć mi się z dłoni i upaść na ziemię. Przyjdzie potem jakiś ciura
i go zabierze, i będzie żył dalej mój miecz, aż w końcu się złamie albo nie będzie można go
już dłużej ostrzyć, i wtedy przekują głownię na jakąś nową broń albo narzędzie, i będzie mój
miecz żył dalej, w innej postaci. A ja – myślałem wtedy, z gorącą nadzieją – zniknę i nie
będzie mnie już nigdy, i będzie tylko wielkie, puste nic, czarna, ślepa pustka.
I świat zaczął ciemnieć na skraju, i przesuwała się ta pusta ciemność do środka, do
samego centrum świata, które leżało w moim sercu i w mojej głowie, a ja witałem tę czerń z
radością. A przecież wokół mnie leżało ich tak wielu, tysiące: Niemców w białych płaszczach
z czarnemi krzyżami, Niemców w herbowych jakach, Polaków w jakach herbowych,
Żmudzinów, Czechów, Tatarów, Szlązaków, Prusów w strojach knechtów i pruskiego
rycerstwa, ciurów i Bóg Gospodzin raczy wiedzieć kto jeszcze leżał tam na tym polu, pokłuty,
posieczony, zbity: i krew zalewała im płuca albo treść z jelit rozlewała się po jamie brzusznej
i marli, marli wszyscy i wszyscy czekali tego, co będzie, jak umrą: a więc niektórzy z
nadzieją wznosili swe modły do Jezukrysta i Maryji i czekali, że jeszcze dziś zasiądą po
prawicy Gospodna; inni zaś rozpamiętywali swe straszne przewiny i obawiali się, czy
pospiesznie teraz szeptanych modlitw starczy im, aby diabli nie wzięli ich na wieczną mękę;
inni jeszcze kreślili własną krwią magiczne znaki na ciele i wyczekiwali wysłanników
Perkuna, a jeszcze inni wzywali imienia Allaha – ale nikt, poza mną, nie spodziewał się, ani
nie wyczekiwał pustki, wielkiego Nic, którego ja czekałem z taką nadzieją, z jaką inni chcieli
zobaczyć Maryję Pannę na świetlistym obłoku.
I ciemność przyszła do mnie, przygarnęła mnie, ukryła i ostatnią, gasnącą iskrą mojego
„ja” poczułem wielką ulgę i radość, że nareszcie zaznam spokoju, spokoju w niebyciu.
A potem było wieczne nic i trwało tyle, co mgnienie oka, a potem przebudziłem się i nie
ma większego bólu w świecie niż takie przebudzenie.
Kiedy zaś umierałem na polach pierwszego Grunwaldu, nie czułem już nienawiści do
mojej matki. I potem, jeśli w ogóle można życie podzielić na jakieś potem i przedtem, ta
nienawiść wygasła. Była we mnie, ale nie płonęła, jak popioły dawno obumarłego ogniska.
A kiedyś kochałem tylko ją. Kochałem miłością szczególną, bo nienawidziłem całej
reszty stworzenia. (...)"
 

Rambolibamboli

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2011
Posty
1
Punkty reakcji
0
Niedawno w sprzedaży pojawiła się pierwsza Polska antologia bizarro fiction "Bizarro dla początkujących".

Tu można ją kupić:

http://allegro.pl/bizarro-dla-poczatkujacych-antologia-i1820135464.html

A teraz nieco więcej o nowym na naszym rynku gatunku i o samej antologii (na dole zamieściłem linki do fragmentów trzech opowiadań, artykułów o bizarro i paru recenzji)

"Jeśli szukacie nie mającej żadnych zahamowań literatury, z naciskiem na jej absurdalnie dziwaczne stwory, powinniście zapoznać się z „Bizzaro dla początkujących”."

"Zawarte w tej antologii opowiadania są jazdą po bandzie literackich konwencji i pokazaniem środkowego palca niedowiarkom: baśń, splatterpunk, dilerskie fantasy, autoerotyczne science – fiction, shorty o paranoikach, awangarda, groteska i porno – horror."

"Bizarro przełamuje konwencje, niekiedy łączy baśń z pornografią czy też science fiction z surrealizmem”

okladka-600.jpg


FRAGMENTY KILKU RECENZJI ANTOLOGII "BIZARRO DLA POCZĄTKUJĄCYCH":

"Bartek Czartoryski na wstępie zadziwia niezwykłą historią ożywających domów, które urządzają sobie schadzkę, zwieńczoną kopulacją."
"Adrian Miśtak z kolei przywołuje jeden z moich osobistych koszmarów — pisklę ugotowane w jajku, które staje się — na domiar złego – zombie. Osoby o wrażliwych żołądkach niech czują się ostrzeżone"

"Rafał Kuleta w „Wciśnięciwsiebie”, tworząc świat spermą wręcz płynący, pełen dziwnych zdarzeń i niewątpliwych luk w dobrym smaku."

"No tak, tylko że mistrz grozy (a przy tym, czy nie także protoplasta bizarro?!) nigdy chyba nie poświęcił całego swojego opowiadania ludzkim ekskrementom. Tymczasem u twórcy „Naśmiercin” przeczytać można tyle określeń na fekalia, że nie sposób choć połowę spamiętać. Historia mężczyzny zamkniętego w łazience, gdzie z minuty na minutę podnosi się poziom odchodów, w finale sięgających niemal sufitu, ciężko nazwać „smacznym kąskiem”, ale jest to jeden z lepszych tekstów w zbiorze. Zwłaszcza, że znakomicie spuentowany."

"„Źródło­snów” Kaina, będący tak przewrotną i zabawną historią, że szkoda byłoby psuć czytelnikowi zabawę przez zdradzanie szczegółów. „Krawiec” bawi również, zwłaszcza świetnym językiem, ale jako całość nie jest równie dobry jak, poprzednik. Na koniec zostały dwa utwory duetu — odpowiednio makabreska: lekko zwariowana i postapokaliptyczna. Obie godne uwagi, choć niewystarczająco rozwinięte, by w pełni ukontentować odbiorcę."

"Kierunek wyznacza Bartosz Czartoryski, który sugeruje, jakoby domy mogły… kopulować, co prawda, antykoncepcja okazuje się w tym przypadku zbędna. Rafał Kuleta dokłada swoje trzy zdjęcia do tej wizji i ostrzega, że choć seks uprawiać można zarówno z samym sobą, jak i z fotografiami, to efekty mogą być… liczne. Kłopotliwe bywa także spożywanie posiłków, zwłaszcza jeśli te lubią ożywać w ustach, o czym zaświadczy Wam Adrian Miśtak. Jeśli jednak konsumpcja się uda, to wyzwaniem może się okazać pewna prozaiczna, bardzo nieliteracka czynność, o której wieszcze narodowi nie wspominają (i bynajmniej nie jest to czesanie włosów). Siedząc w swojej świątyni dumania, nawet nie przypuszczacie, że w każdej chwili ryzykujecie życiem. Nie wierzycie? Uwierzcie Krzysztofowi T. Dąbrowskiemu, który chyba wie, co pisze. Tylko... nie czytajcie tego przy obiedzie, chyba że lubicie naprawdę mocne wrażenia. Niedaleko padł szort Krzysztofa Maciejewskiego od tej gastrycznej jabłonki – twórczo podejmując temat defekacji, gotów jest udowodnić, że kryją się w niej rozmaite konteksty i podteksty. Pozaziemskie, aby było ciekawiej. Aleksandra Zielińska, być może wystraszona mocnymi wrażeniami (i silnymi wiatrami), podkręciła apetyt historią niemal banalną, choć z twistem. Z jej tekstu dowiecie się czegoś o stosach całopalnych i dystrybucji narkotyków. Te ostatnie nie będą Wam potrzebne, aby zaznać odurzenia z racji… potrójnego uderzenia ostatnich dwóch finałowych partycypantów. Dawid Kain i Kazimierz Kyrcz Jr indywidualnie i w duecie stawiają kropkę – a nawet wielokropkę – nad pierwszym polskim bizarro, sumując zawartość antologii, a przy okazji prowadząc nas przez naprawdę mroczne ścieżki psychodelicznych fantazji."

"Teksty czerpiące z tradycji kultowego kina grozy, surrealizmu i klasyki czarnego humoru spod znaku Vonneguta wprowadzą cię w odmienny stan świadomości już po przeczytaniu kilku akapitów." "Serwuje nam obnażanie świata w absurdalnym i dziwolągowatym wydaniu."
"teksty pokręcone, wyuzdane, sprośne, zboczone, i tak obrzydliwe, że tylko najbardziej zapaleni i ciekawscy powinni brać do rąk taki tytuł i podglądać co w nim jest."

"Podsumowując: „Bizzaro dla początkujących” powinno znaleźć się w dłoniach tych wszystkich, którzy szukają czegoś więcej aniżeli fantastyka czy horror. Dla tych wszystkich, którzy chcą dotknąć świata absurdu wygiętego, przegiętego oraz przekrzywionego na maksa. Dla tych, którzy znudzili się konwencją, ale i nie odpycha ich to, co brzydkie, sprośne czy obrzydliwe."

FRAGMENTY 3 OPOWIADAŃ:

http://www.literatura.gildia.pl/news/2011/09/fragmenty_bizarro#Scene_1

ARTYKUŁY O BIZARRO:

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,114377,10191774,_Dupo_gobliny_z_Auschwitz__i_inne_opowiadania.html

http://www.reklama.pl/news/bizarro-sukces-dziwniejszy-niz-fikcja,209

RECENZJE:

http://www.kostnica.com.pl/bizarro.htm

http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/dawid_kain/bizarro_dla_poczatkujacych/recenzja#Scene_1

http://www.carpenoctem.pl/recenzje/bizarro-dla-poczatkujacych-2/

http://horror.com.pl/books/recka.php?id=554
 

tander

Nowicjusz
Dołączył
4 Styczeń 2011
Posty
13
Punkty reakcji
0
Z fantasy polecam całkiem świeżutką nowość: "Nieświadomego maga" Karen Miller. Wczoraj zaczęłam czytać i zapowiada się całkiem ciekawie;-)
 

liesbeth salander

Nowicjusz
Dołączył
4 Październik 2011
Posty
25
Punkty reakcji
0
Czytał ktoś z Was książki Carlosa Ruiza Zafona? Nie jestem pewna, czy zalicza się on do fantastyki, ale ja uwielbiam jego książki. Najbardziej podobały mi się:
'Cień Wiatru'
'Gra Anioła'
'Marina'

Polecam ;)
 

tomi94

Nowicjusz
Dołączył
12 Lipiec 2011
Posty
13
Punkty reakcji
0
Ja preferuję fantastykę zagraniczną, numerem 1. jest dla mnie seria o Percym Jacksonie, aczkolwiek mogę polecić wszystkie książki napisane przez Ricka Riordana. Niedawno trafiła do amerykańskich księgarń "Syn Neptuna", my niestety jeszcze na wersję polską musimy poczekać, może ktoś już czytał tą książkę po angielsku i podzieli się wrażeniami?
 

bartekt

Made in China
Dołączył
2 Kwiecień 2007
Posty
1 288
Punkty reakcji
5
Wiek
28
Miasto
*********
Tak czysto subiektywnie. Czytał ktoś coś lepszego od Wiedźmina? Albo chociaż mocno zbliżonego poziomem? Tylko z kręgu fantasy, bez sci-fi.

Z Tolkienem nie wyskakujcie
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Saga o Mordimerze jest dobra, więc może ją sobie zobacz? Nie porównuje do wiedźmina, ponieważ czytałem tylko jedno opowiadania dopiero za kilka książek się wezmę za niego naprawdę. Ale saga o Inkwizytorze jest warta. Oczywiście napisał ją polak Jacek Piekara, żeby nie było, że nie promuje polskiej twórczości.
 

bartekt

Made in China
Dołączył
2 Kwiecień 2007
Posty
1 288
Punkty reakcji
5
Wiek
28
Miasto
*********
Większość książek o inkwizytorze przeczytałem. Na początku bardzo fajne, z czasem jednak znudziło mi się to jego ciągłe tłumaczenie samemu sobie, że te tortury to łaska dla torturowanego i tego typu bzdury, sam zresztą zobaczysz o co chodzi. W każdym opowiadaniu właściwie te same kwestie Mordimera.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Ależ rozumiem o co ci chodzi, książki piekary przeczytałem już wszystkie. Tak czesto jest tłumaczenie, ale to do pewnego momentu ukazywało naturę młodego zapalonego inkwizytora z misją. Dlatego książki jego nie utraciły dla mnie swojego charakteru.
Jak nie Piekara, to może Komuda lub Pilipiuk? A z zagranicznych to może:George Raymond Richard Martin, autora cyklu książek Pieśn Lodu i ognia? Chociaż już drugi tom mnie nużył jak go czytałem
 

bartekt

Made in China
Dołączył
2 Kwiecień 2007
Posty
1 288
Punkty reakcji
5
Wiek
28
Miasto
*********
Pilipiuka przeczytałem wszystko z Wędrowyczem, i prawie wszystko co wyszło z "Oko Jelenia" (najnowszej jeszcze nie). Poza tym zbiór opowiadań "Czerwona Gorączka", który był kompletnym nieporozumieniem. Kiedyś tam pewnie łyknę te "Kuzynki", ale nieprędko, i inne zbiory. Komudy przedwczoraj skończyłem "Imię Bestii". Tytułowe opowiadanie świetne, pierwsze bardzo dobre, ostatnie bardzo średnie. Za sobą od niego mam jeszcze "Czarną Banderę" i "Banitę". Fajne książki. Tak się czaję na "Pana Lodowego Ogrodu" Grzędowicza, ale wypożyczony wiecznie.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
mi się Komudy podobał Samozwaniec I i II szkoda, że nie jest kontynuowany, ciekawy jestem dalszych losów głównego bohatera. Banita mi się podobał, czarna bandera... to było o tym buncie czarnych, o szczurach itp.? Bo tytuł kojarzę ale z treścią by przyporządkować ciężko:)
Co do kuzynek to którąś z części przeczytałem będąc jeszcze w gimnazjum ale teraz jakoś tego nie moge strawić :] Oko jelenia coś przeczytałem chyba 2 i 3 część na resztę nie da się w trafić w bibliotece.
Ja się zastanawiam czy nie przeczytać czegoś Lema w końcu to jest znana literatura na świecie podobno:)
 

bartekt

Made in China
Dołączył
2 Kwiecień 2007
Posty
1 288
Punkty reakcji
5
Wiek
28
Miasto
*********
Tak, to ta.
Lema czytałem tylko "Solaris", ale nie wiem czy za młody byłem, czy co, ale nie ruszyła mnie zbytnio ta książka.
Coś na co wielce czekam to kontynuacja "Necrosis" Piekary i tego drugiego. :p Jednym tchem łyknąłem.
 

Mayte

AlienumMundi
Dołączył
5 Sierpień 2011
Posty
1 291
Punkty reakcji
48
Wiek
31
Tak Necrosis część dwa też czekam... Mi podobała się jeszcze Alicja I, dwójka też choć mniej. Dobra ironia i sarkazm do dzisiejszego świata. Tak jakoś dziwnie utożsamiałem się z bohaterem. No ale może ja też jestem tak popierdzielony jak on? Kto tam wie:)
A czytałeś Necroskop Humpley'a? To jest dopiero fantasy z horrorem:] Jedna z lepszych książek. Ja muszę także przeczytać Dracule Stokera.
 

bartekt

Made in China
Dołączył
2 Kwiecień 2007
Posty
1 288
Punkty reakcji
5
Wiek
28
Miasto
*********
Ktoś mi kiedyś polecał, ale odstawiłem na później i zapomniałem w końcu.
Alicji nie czytałem. Od Piekary tylko Inkwizytora, Arivalda, Przenajświętszą i Necrosis. Ogólnie, to całkiem wysoki poziom trzyma.
 

tomi94

Nowicjusz
Dołączył
12 Lipiec 2011
Posty
13
Punkty reakcji
0
Polecam Syn Neptuna oraz Ognisty Tron - mitologiczno-zajedwabisto-młodzieżowa fantastyka :D jakby lektury były takie....
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Właśnie skończyłem czytać "Księga Jesiennych Demonów" Jarosława Grzędowicza i postanowiłem coś o niej skrobnąć, w ramach odreagowania po lekturze...

ksiega.jpg


Na półkach znajdziemy ją w dziale horror i/lub fantasy...

Jest to 5 opowiadań, o o podobnym schemacie budowy, spiętej prostym prologiem i epilogiem...
Pan Jacek, któremu nagle całe życie się zawaliło i spadło nań milion nieszczęść, błądząc nocą wszedł do sklepu z jakimiś czarodziejskimi bibelotami, gdzie właściciel opowiada mu owe historyjki...

Każda z nich opowiada o jakimś typie nieszczęścia, utraty, cierpienia, przez które przechodzi główna bohater/bohaterka. Siłą całej książki jest bardzo dobre opisywanie stanów psychicznych bohaterów (miejscami - wyborne wręcz). Poza tym opowiadania te łączy to, że nieszczęścia przez jakie przechodzą biedni bohaterowie jest wynikiem rozmaitych sił nadprzyrodzonych (ale to w zasadzie jest mało istotne dla całości, przeważnie przynajmniej).

Tak więc...
"Klub Absolutnej Karty Kredytowej"
1 opowiadanie traktuje o młodym dzieciatym i żonatym mężczyźnie, który stracił pracę (po raz kolejny), dostawszy odprawę, w ciężkim załamaniu już niemożnością utrzymania rodziny - wyrusza w szaleńczą, bezcelową podróż przed siebie starą syrenką...
Przepuszczając ostatnie grosze na drogi motel... znajduje 'magiczną' nielimitowaną niczym kartę kredytową (z dedykacją od jakichś nadprzyrodzonych ofiarodawców). Chłop oczywiście cieszy się życiem, szastając forsą na prawo i lewo, aż w końcu nadprzyrodzone siły zaczynają się ubiegać o zwrot swej własności...
Strach przed problemami finansowymi.
Najsłabsze opowiadanie w zbiorze.

"Opowieść terapeuty"
Dość młody terapeuta, który z trudem boryka się i dość ciężko znosi traumę jaką pozostawiają u niego jego pacjenci. Świetny, fantastyczny opis sposobu myślenia samotnika, wyobcowanego, stroniącego od ludzi (wiem coś o tym ^^). Warstwa fantasy jest tu... zaskakująca :) Po wizycie bardzo dziwnego pacjenta (i to tak, żę ho, ho ;) ) - dostaje on moc czytania w ludzkiej głowie i myślach... Dzięki czemu, na pozur, jest w stanie jednym zdaniem 'wyleczyć' pacjenta...
Doskonałym opisem tego tekstu, może być fragment cytowanej w nim piosenki.. "Hello darkness, my old friend, I've come to talk with you again..."
Strach - totalne wyobcowanie i dojście do stanu absolutnej samotności i wyalienowania z wyboru?
Jedno z lepszych opowiadań w zbiorze.

"Wiedźma i wilk"
Opowieść o... wiedźmie i wilkołaku ^^ Jakkolwiek śmiesznie i banalnie brzmi... Jest, ku mojemu zaskoczeniu, całkiem interesujące i intrygujące. Główna bohaterka, z rodziny wiedźm od pokoleń, a przy okazji ofiara długotrwałej przemocy domowej - postanawia skończyć ze swoim problemem - tworząc wilkołaka :) Opis stanów psychicznych bardzo wiarygodny, ale tematem przewodnim okazuje się... Sposób odbierania świata ludzi (i życia w ludzkim ciele), przez wilka, zmuszonego do bycia w ludzkim ciele, przy swojej... hmmm... twórczyni.
Strach - jednak przemoc domowa i spustoszenie w psychice jakie w tym przypadku spowodowało...
Jedno z lepszych opowiadań w zbiorze.

"Piorun"
Opis rozpadu bardzo zżytego ze sobą małżeństwa... Przejmujące! Element nadprzyrodzony, to - magiczne istoty, które rozkochują w sobie niewinne ofiary...
Strach - rozpad mocnego związku. Tylko ten jeden tekst na prawdę mnie przestraszył...
Bardzo dobry tekst.

"Czarne motyle"
Podstarzała bardzo samotna wdowa (od 23 lat, nie mogąca z tym się ciągle pogodzić), zakochuje się po raz kolejny - w starszym, strasznie dziwnym i tajemniczym starszym panu, który wynajmuje u niej pokój...
Trochę Grzędowicz tutaj przynudza, ale ma to swój urok i rytm...
Strach - przemijanie i samotność niechciana...

Zbiór ponury, smętny, ciężko depresyjny, przejmujący, czasem lepszy, rzadziej gorszy, ale na pewno ma w sobie to coś, co nie pozwala przejść obok niego obojętnym. Grzędowicz ma niesamowicie lekkie pióro. Bardzo przyjemnie i sprawnie się go czyta.
Mi się podobało.

Poza tym, jak to trafnie we fragmencie jakiejś recenzji, umieszczonej na odwrocie, zauważono:
"Każdy się czegoś boi. Jeden ciemności, drugi potworów spod łóżka.
A może Tobie wydaje się, że nic Cię nie przeraża? Księga Jesiennych Demonów szybko udowodni Ci, że jednak tak. (...) Tutaj przerażenie ukryte jest bardzo głęboko, autor dotyka najmocniej zakorzenionych w nas lęków"

True story :)

Warto również może wspomnieć, że książka ta znalazła się w zestawieniu "10 najlepszych polskich zbiorów opowiadań fantastycznych", według portalu esensja. (obok takich tuzów fantastyki polskiej jak Lem(x3), Dukaj, Zajdel, Sapkowski, Huberath..)
 

Maniek_ko

Nowicjusz
Dołączył
18 Listopad 2006
Posty
116
Punkty reakcji
1
Wiek
34
Miasto
podlaskie
Dawno temu przeczytałem książkę "Jednym zaklęciem" L.W. Evansa i tak po kilku latach czuję do niej ogromny sentyment. Jeśli ktoś lubi klimaty smoków, księżniczek i czarodziejów to polecam!
 
Do góry