taka-ja-92, w Twoim przypadku emocje wzięły górę, a one są złym doradcą. Wiem, że mało kogo na Twoim miejscu nie poniosłyby nerwy, ale... Nie byłaś przygotowana na taką sytuację. Odnoszę wrażenie, że w pełni mu zaufałaś, a on o tym doskonale wiedział. Wiedział, że zalejesz się łzami i nie będziesz w stanie mu nic odpowiedzieć, więc wygra. Jego "banan na twarzy" (o ile w przypływie emocji nie wyolbrzymiłaś tego) może świadczyć o tym, że po prostu ucieszył się, że jego "plan" mu się udał. Zachował się po prostu głupio i nieodpowiedzialnie, to nie ulega wątpliwości.
Jesteś jednak mądrzejsza, bo:
Dziś wiem, że zasługuję na kogoś lepszego.
Gdybyś wiedziała o tym przed tym feralnym wydarzeniem, to zapewne pożegnałabyś go również z bananem na twarzy
I obeszłoby się bez tylu cierpień. I w tym tkwi siła dystansu do samego siebie.
Obecnego się brzydzę, bo jest dupkiem. Amen.
Jeśli taka postawa naprawdę Ci pomaga, to w porządku. Jeśli jednak nie, to czy nie lepiej sobie to tak tłumaczyć: "Byłam głupia, że zaufałam takiemu głupkowi". Sądzę, że im bardziej będziesz go nienawidzić, tym będzie po prostu coraz gorzej...
Nie wiem. Nie obchodzi mnie to.
Nie udało się, bywa, więc trzeba o tym po prostu zapomnieć
Kolejna rzecz, którą się nauczyłaś.
Boję się spotkania z nim. Ale dam radę, bo jestem silna.
Nie bój się
Nie rozmyślaj o tym, co miało miejsce, staraj się o tym po prostu zapomnieć i podejdź do spotkania z "dystansem". Ale przede wszystkim nie uciekaj, jeśli będzie chciał się spotkać. Jeśli będzie mówił, jaki to wielki błąd popełnił, to pokaż mu "inną" siebie, czyli staraj się to obrócić w żart: "Teraz mnie chcesz? Cycki mi urosły, czy co jest?" Pamiętaj jednak, abyś nie zniżyła się do jego poziomu i nie zachowała się tak, jak on, bo on zachował się głupio, a Ty nie jesteś głupia, co nie?
On się bawił Twoimi emocjami, Ty się nie baw. Chłopak chciał się dowartościować, więc wybrał Ciebie jako obiekt odreagowania jakiś frustracji, które go dopadły, bo byłaś po prostu od niego słabsza, a teraz:
chyba mu nie wyszło, bo siedzi całymi dniami w domu i ma doła
I to on teraz jest od Ciebie słabszy, co więcej - nadal głupi jak but, więc nie ulegaj tej pokusie, aby zachować się tak, jak on, co będzie bardzo trudne, skoro tak bardzo się nakręcasz, aby go znienawidzić... Pokaż mu jak zmądrzałaś.
Ta nauka wiele Cię "kosztowała", ale emocje nie są ani dobrym doradcą, ani tym bardziej nauczycielem