Kilka słów

Status
Zamknięty.

sweet november

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2012
Posty
1
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Witam wszystkich serdecznie... ;)

To mój pierwszy post na tym forum.. :) Nie bez powodu trafiłam akurat na ten temat.. ;) Historia stara jak świat - rozstanie.. Solidaryzuję się z Tobą taka-ja-92.. :) Nie jestem z chłopakiem już od miesiąca.. Na początku myślałam o nim cały czas, gdziekolwiek byłam tam każda rzecz każde miejsce przywoływało wspomnienia.. Teraz już jest dużo lepiej.. :) Staram się myśleć pozytywnie, cały czas powtarzam sobie że życie jest pełne niespodzianek.. ;) Nigdy nie wiadomo co przyniesie nowy dzień.. :D I mam gorącą nadzieję że za jakiś czas wszystko co było między mną a moim byłym chłopakiem pozostanie pięknym wspomnieniem i że zarówno ja jak i on znajdziemy szczęście u boku innych osób.. :) Moja historia jest nieco inna.. My zupełnie do siebie nie pasowaliśmy.. Rozstaliśmy się można powiedzieć za porozumieniem stron. Ale mimo wszystko KAŻDE rozstanie z bliską Ci osobą boli.. A jeszcze gdy się przeżyło ze sobą 4 lata.. Pozdrawiam gorąco wszystkich forumowiczów tych bardzo szczęśliwych, szczęśliwych i nieco smutnych.. :p

Ps. Cieszmy się z małych rzeczy - życie jest tylko jedno.. :) I tym optymistycznym akcentem kończę swą wypowiedź.. :)
 

taka-ja-92

"Ms. irrepressible romantic."
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
557
Punkty reakcji
23
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Widocznie.

Dla Niego pewnie też to nie jest łatwa sytuacja. Na pewno. A może żałuje?

I co z tego, że może nawet żałuje?
W momencie gdy potrzebowałam go najbardziej na świecie był z inną.
Nie chcę go już. Już nie.


Sweet November - dziękuję. Trzymam także za Ciebie kciuki. :)
 

Natalia1992

Uzależniona
Dołączył
13 Styczeń 2007
Posty
2 493
Punkty reakcji
8
Miasto
zewsząd
Zastanawiam się, czy tylko tak mówisz, czy naprawdę tak czujesz. Jeśli to drugie to masz ode mnie pełen podziw. Ja nie potrafię.
Wszystko bym potrafiła wybaczyc. Dać drugą, trzecią, piątą szansę. Nie wiem, to desperacja, miłość, głupota...?
 

taka-ja-92

"Ms. irrepressible romantic."
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
557
Punkty reakcji
23
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Zastanawiam się, czy tylko tak mówisz, czy naprawdę tak czujesz. Jeśli to drugie to masz ode mnie pełen podziw. Ja nie potrafię.
Wszystko bym potrafiła wybaczyc. Dać drugą, trzecią, piątą szansę. Nie wiem, to desperacja, miłość, głupota...?

Dalej cholernie boli. Dalej mnie korci by do niego napisać. By mu wykrzyczeć, że nie wierzę, że mnie nie kocha. Ale on na to po prostu nie zasłużył... A ja jestem warta więcej.

Dlaczego się rozstałyście?
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
39
Miasto
Dark side of the Moon
Widocznie tak musiało być.
Ja już w to nie wierzę.
Przez 15 lat przerobiłam trochę związków. Każdy jeden k.u.rewsko bolał przy rozpadzie, do tego się przywyknąć nie da, ale zawsze w końcu mijało. Tylko czasem to bardzo długo trwało.

Zauważyłam też, że jeśli była obustronna miłość, i mnie i jej/mu zależało, to nic się nie rozpadało tak samo z siebie, to po prostu coś ktoś spieprzył. Myślę, że warto wiedzieć, co, bo w przyszłości da się tego uniknąć.

Ale czasami jest tak, że po prostu - parafrazując Lindę - to zła osoba była. Nie zła, że potwór, ale zła w sensie nie dla nas, tylko my się uwiesiliśmy jej jak niepodległości, bo przecież się kochamy, a jak się kochamy, to damy radę. Gówno prawda, sama miłość nie wystarczy, jak nie ma podłoża, na którym może rosnąć. Uschnie i tyle.

Na marginesie - to tylko tak fajnie brzmi, w rzeczywistości większość rzeczy widzimy po fakcie, a w trakcie, to rządzą nami emocje, więc wszystkie mądre, racjonalne teksty na niewiele się zdają. To też wiem po sobie. ;-)
 

taka-ja-92

"Ms. irrepressible romantic."
Dołączył
7 Sierpień 2012
Posty
557
Punkty reakcji
23
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Zauważyłam też, że jeśli była obustronna miłość, i mnie i jej/mu zależało, to nic się nie rozpadało tak samo z siebie, to po prostu coś ktoś spieprzył.

Ale ja wszystko wiem. Młodsza koleżanka była fajniejsza.
 

Marozja

Nowicjusz
Dołączył
29 Styczeń 2008
Posty
2 469
Punkty reakcji
24
Wiek
39
Miasto
Dark side of the Moon
A ja myślę, że najprawdziwsza miłość może się po prostu skończyć i wtedy młodsze koleżanki zyskują na atrakcyjności. Miłość to twór żywy, to nie jest tak, że jak jest to będzie zawsze, a jak nie ma, to nigdy nie było.
 

Natalia1992

Uzależniona
Dołączył
13 Styczeń 2007
Posty
2 493
Punkty reakcji
8
Miasto
zewsząd
Na pewno kochał. Zgadzam się z Kriss - miłość żyje, więc i może umrzeć. Czasem niespodziewanie.
 

notserious

Nowicjusz
Dołączył
17 Wrzesień 2012
Posty
446
Punkty reakcji
16
Wiek
32
Miasto
wlkp
najwidoczniej nie był Ci pisany, albo w końcu zrozumiał, ze on na Ciebie nie zasługuje. :)
 

Insomnia18

Nowicjusz
Dołączył
29 Lipiec 2012
Posty
59
Punkty reakcji
1
Miasto
Chono lulu
Dla Niego pewnie też to nie jest łatwa sytuacja. Na pewno. A może żałuje?
Narcyza, facet w gruncie rzeczy zostawił Ją dla innej, napisała o tym. Łatwiej jest myśleć o facecie, który zostawił jak o dupku, łatwiej wtedy to wszystko strawić. Mimo, że każdy z nas jest człowiekiem i z każdego z nas może uczucie ulecieć. 'Wszystko jest stanem umysłu'.
Usprawiedliwianie go i zastanawianie się czy może żałuje, czy szlocha, i te inne brednie - nie pomagają. Każdy z nas jest w jakiejś części egoistą i trzeba się leczyć z uczucia, które nie ma przyszłości, takimi metodami, jakie są najskuteczniejsze.
 
S

Spamerski

Guest
Narcyza, facet w gruncie rzeczy zostawił Ją dla innej, napisała o tym. Łatwiej jest myśleć o facecie, który zostawił jak o dupku, łatwiej wtedy to wszystko strawić. Mimo, że każdy z nas jest człowiekiem i z każdego z nas może uczucie ulecieć. 'Wszystko jest stanem umysłu'.

Raczej wmawiać sobie. Dużo łatwiej wmówić sobie, że kiedy nie potrafi się czegoś zrobić, że to nie jest nasza wina. Nie twierdzę, że należy się obwiniać, ale po prostu należy w miarę obiektywnie ocenić to, co miało miejsce. Zostawił ją dla innej? Dlaczego? Musiała tego być jakaś przyczyna. Ta, dla której zostawił, może jest ładniejsza czy inteligentniejsza, a może lepiej gotuje? Jeśli tak było naprawdę, to czy był dupkiem? Może lepiej się pogodzić z tym, że nie wyszło i już. Dopiero jak dokona się takiej analizy można zapomnieć o przykrym zdarzeniu. Wmawianie sobie, że był dupkiem jest niczym łykanie leków przeciwbólowych - niby już nie boli, ale jednak nie wyeliminowano przyczyny bólu.

Usprawiedliwianie go i zastanawianie się czy może żałuje, czy szlocha, i te inne brednie - nie pomagają. Każdy z nas jest w jakiejś części egoistą i trzeba się leczyć z uczucia, które nie ma przyszłości, takimi metodami, jakie są najskuteczniejsze.

Jeśli żałuje, to od tego ma aparat mowy, aby wyrazić, że tak jest. Jeśli tego nie robi - szkoda czasu, należy wrócić do tego, co napisałem w pierwszej części postu i wtedy nie dojdzie do sytuacji, kiedy będzie się usprawiedliwiało kogoś czy zastanawiało, czy żałuje.
 

Insomnia18

Nowicjusz
Dołączył
29 Lipiec 2012
Posty
59
Punkty reakcji
1
Miasto
Chono lulu
Nie każdy potrafi pogodzić się z faktem, że tak po prostu nie wyszło. Nie powiedziałam, że powinniśmy informować swoich byłych co aktualnie o nich myślimy, jeśli jest to jeszcze spowodowane emocjami: złością, żalem itp, chodzi o to co jest w naszej głowie. Z czasem po prostu to wszystko mija, stabilizuje się i patrzy się z perspektywy czasu na to bardziej obiektywnie, a kiedy to jest świeże to większość 'zranionych' ludzi popada w swoich uczuciach w skrajności. Jedni nie dopuszczają myśli, że to wszystko prawda i idealizują swojego ex, a drudzy zaczynają czuć niechęć do niego. Z dwojga złego lepsza jest druga opcja. :)
 
S

Spamerski

Guest
Taki wybór to jakby wybierać między dżumą a cholerą. Sądzę, że obie skrajności są niewłaściwe, ponieważ agresja spowodowana frustracją kierowana jest ku sobie samemu (pierwszy przypadek) albo ku byłemu partnerowi, a nie ku przyczynie.
 

Insomnia18

Nowicjusz
Dołączył
29 Lipiec 2012
Posty
59
Punkty reakcji
1
Miasto
Chono lulu
Jeśli masz możliwość aż takiego panowania nad własnymi myślami, które wciskają się zazwyczaj do umysłu z każdej strony po stracie bliskiej osoby, to szczerze Cię podziwiam.
Jednak stoję przy swoim, że zrozpaczona osoba powinna się pocieszać i nawet sobie wmawiać, żeby zwalczać ból, a potem ten 'lek przeciwbólowy' przestanie być potrzebny, bo przyjdzie pogodzenie się z całą sytuacją.
Nie do końca zgadzam się z Twoim porównaniem, bo lek przeciwbólowy działa na naszą fizyczność i fakt, nie zlikwiduje pochodzenia bólu, a psychika to coś nad czym my sami musimy jakoś zapanować i pochodzenie bólu zlikwidować możemy, tyle że nie ot tak.
 
S

Spamerski

Guest
Masz prawo do swojego stanowiska, niczego nie będę na siłę narzucał. Zauważ jednak, że taka kobieta może za każdym razem w taki sposób "pocieszać" się, jeśli zostanie zostawiona. Jeśli już naprawdę wiemy, że nie jesteśmy w stanie sobie z czymś poradzić, a więc w tym przypadku porzucona kobieta wiedziałaby, że nie jest tak atrakcyjna, jak ta kobieta, dla której została zostawiona, to nie ma lepszego sposobu niż dystans do siebie samego :) Wtedy zamiast "d.u.p.e.k" będzie sobie mówić "głupek" i co więcej, będzie mieć rację, gdyż niczego nie będzie sobie wmawiać ;)
 

Insomnia18

Nowicjusz
Dołączył
29 Lipiec 2012
Posty
59
Punkty reakcji
1
Miasto
Chono lulu
Dystans do samego siebie trzeba wypracować, sam nie przyjdzie. W przypadku, kiedy się takowego nie ma, kobiecie (zresztą, mężczyźnie też) jest ciężko pogodzić się z tym, że został(a) zostawiona/y dla potencjalnie 'lepszej/go' kobiety/m i lepiej dla niej/go jak sobie po prostu ulży myśleniem i przypominaniem sobie co w tym związku było złe niż jak było cudownie. Nawet dla otoczenia/znajomych lepiej kiedy taka osoba na różne sposoby radzi sobie z całą sytuacją. Bardziej pociesza tekst
'Zaje*iście, że nie przejmujesz się tak bardzo tym co było, zobaczysz teraz będzie tylko lepiej' z uśmiechem na twarzy niż 'Przestań płakać, on/ona nie jest tego wart/a' z podawaniem chusteczek i głaskaniem po ramieniu.

Wtedy zamiast "d.u.p.e.k" będzie sobie mówić "głupek" i co więcej, będzie mieć rację, gdyż niczego nie będzie sobie wmawiać
- tu się zgodzę :) :)
 
Status
Zamknięty.
Do góry