Ja mam nietypowy przypadek. Czasami gdy siedzę lub stoję (obojętnie gdzie) i myśląc sobie o czymś i przyglądając się wyobrażam sobie co mógłbym teraz zrobić. Np. dziś stoję sobie w kościele (prawie wszystkie miejsca były zajęte) i nagle sobie wyobrażam- idę w kierunku wolnego miejsca z przodu, ale nie siadam tylko idę dalej, podchodzę do lektora i gadam coś do niego, a później siadam w pierwszej ławce, która jest zawsze wolna... (bezsens)
To jeszcze nic było gorzej- patrzę na kogoś i nagle wyobrażam sobie jak tą osobę uderzam, obrażam, kłocę się znią choć może być moim najlepszym kumplem, wyobrażam sobie co by było gdybym to zrobił.
Często to mnie przeraża, ale tego z zewnątrz nie ukazuję. Bo niby zdaje się, że mógłbym to zrobić nawet przypadkiem, ale do tej pory mam to pod kontrolą i jeszcze tej kontroli nigdy nie straciłem.... nie wiem skąd to się bierze, może za dużo złych wspomnień z przeszłości.
Miewam również deja vu. Ostatnio trochę to jakby "wymuszam" przypominając sobie co było przed chwilą lub wczoraj. Ale czasami, co dzieje się bardzo rzadko miewam coś w rodzaju "olśnienia". Siedzę, rozmawiam lub wykonuje inną czynność i nagle "błysk" coś się we mnie ruszyło, a ja wyobrażam sobie co zaraz nastąpi i jakoś się sprawdza.
Raz miałem tak, że spojrzałem co robi tata przy aucie, od jednej śruby odbił się promień słoneczny, a mnie coś nagle ruszyło jakbym widział to we śnie (byłem wtedy na wakacjach w nowym miejscu), choć przebywałem tam już tydzień to spojrzałem na bramę, ale tak dziwnie jakbym widział ją pierwszy raz. Ale we śnie było coś, że podszedłem do niej i spojrzałem na podjazd.
Zawsze temu zjawisku towarzyszy myśl "wiem co się zaraz stanie". Ostatnio miałem tak, że robiąc notatkę zauważyłem pewnie słowo i znowu coś mnie ruszyło. Teraz tą myślą było, że przede mną ktoś przejdzie. Kątem oka zauważyłem, że rzeczywiście 3m przede mną przechadzał się ksiądz, choć wcześniej nie widziałem, żeby zamierzał to zrobić...
TO są dopiero schizy