Jak przyzwyczaić się do samotności ?

Elzbieta Szymanska

Nowicjusz
Dołączył
24 Czerwiec 2015
Posty
13
Punkty reakcji
1
Gratulacje !!!U mnie było tez cudownie ale po 20 latach zaczęło się psuć dlaczego ???no cóz niektórzy mezczyzni szukają nowych doznan..Choć bardzo się starałam aby w naszym małżeństwie nie zagoscila nuda . Jestesmy razem ale ja nie potrafie wybaczyć, tkwie w tym pseudo malzenstwie i nie wiem co robic .Wspolne mieszkanie ,wspólne konta ,kredyty co robic udawac ,nie da się......A on zrobil swoje i teraz chciałby aby było jak kiedyś. Milo było czytac o wasze milosci ,zycze aby trwała jak najdłużej.
 
K

kate2

Guest
IRYS bogini teczy napisał:
Milo było czytac o wasze milosci ,zycze aby trwała jak najdłużej.
Dziekuję.



IRYS bogini teczy napisał:
U mnie było tez cudownie ale po 20 latach zaczęło się psuć dlaczego ???no cóz niektórzy mezczyzni szukają nowych doznan.
Irys bogini teczy psuć się zaczęło zapewne wcześniej tylko nie widzieliście tego.



IRYS bogini teczy napisał:
Jestesmy razem ale ja nie potrafie wybaczyć


IRYS bogini teczy napisał:
A on zrobil swoje i teraz chciałby aby było jak kiedyś.
Nie żałuje tego co zrobił? A czego Ty byś chciała?
 

Elzbieta Szymanska

Nowicjusz
Dołączył
24 Czerwiec 2015
Posty
13
Punkty reakcji
1
Chciałabym być sama ,a nawet uciec w SAMOTNOSC, wyprowadzić się na drugi koniec miasta i nigdy go nie spotkać ale niestety tak się nie da!!!!Brak finansów.:)
 
K

kate2

Guest
Sytuacja rzeczywiście chora. Życie obok siebie z poczuciem krzywdy i poniżenia.....Jestem zwolenniczką pzrebaczania i dążenia do pojednania jednak zdaję sobie sparwę, że zdrada jest tak wielką raną, że nie da się nikogo zmusić do próby pogodzenia sie. Dwie strony muszą być na tyle dojrzałe i otwarte na siebie by doszło do takiego ,,heroizmu''. Z dwóch stron powinna być wola pzrepracowania tego, co się stało oraz życia pzred zdradą.

Współczuję....
 

Lorellai

Nowicjusz
Dołączył
8 Wrzesień 2015
Posty
184
Punkty reakcji
3
Wiek
29
Miasto
Katowice
Stwórz sobie tulpę.

Od zawsze byłam osobą aspołeczną i introwertyczną i dobrze mi z tym, bo ludzie to bestie. Obecnie mam tylko ukochanego, przyjaciela, dwie przyjaciółki i rodzinę.
 
T

TomaszTomasz

Guest
grzesio_89 napisał:
Da się w ogóle do samotności przyzwyczaić ?
Nie, czasem tylko można na chwilę o niej zapomnieć. Nie oszukasz samotności ani jej nie zbędziesz pasją. Da o sobie znać kiedy tylko położysz się spać ale nie będziesz mógł zasnąć.
 
D

dave123

Guest
grzesio_89 napisał:
Da się w ogóle do samotności przyzwyczaić ? Ona zawsze wraca, próbuję już jakiś czas i nic. Wiadomo, że człowiek potrzebuję drugiego człowieka, bliskości, nawet czasem pomilczeć we dwoje. Ale niektórzy po prostu muszą zostać sami z różnych przyczyn niezależnych od siebie. Są jakieś rady na samotność ? Czytałem gdzieś, żeby znaleźć sobie jakieś zainteresowanie, hobby, ja mam swoją pasję, która realizuję przeważnie po pracy. Ale ile można tygodniowo godzina na to poświęcać, jeśli będzie tego zbyt dużo to potem się znudzi albo wpadnie się w rutynę. Co za dużo to nie zdrowo. Jeszcze tego pewnie z tej samotności kondycja mi się popsuła. Prawie każdy dzień (0,5-1h dziennie) jeżdżę na rowerze i widzę różnicę niż to było 3-4 lata temu, a jeżdżę systematycznie od paru ładnych lat. Przejadę krótki odcinek i już się męczę, serce mało z klatki nie wypadnie tak bije, dawniej tak nie było. Jestem jeszcze chyba młody, mam prawie 26 lat i taką słabą kondycję.
Błędnie myślisz... , zajmowanie się pracą i pasjami to nie jest lek na samotność , to jest tak samo jakbyś zaczął brać narkotyki by nie czuć samotności , jedynym lekiem na samotność jest po prostu znalezienie osoby z która nie będziesz samotny...
 
D

dave123

Guest
grzesio_89 napisał:
dave123, dnia 13 Paź 2015 - 23:17, napisał: jedynym lekiem na samotność jest po prostu znalezienie osoby z która nie będziesz samotny... Ale jak mam tę osobę znaleźć, jak próbowałem i nic z tego nie wyszło ?
Działasz dalej... mimo , że nie wychodzi , działasz do skutku choćby to miałoby być za 10 lat...
Druga kwestia to może zmień metody szukania... , a Ty kogo szukasz przyjaciół ? dziewczynę ?

jeżeli chodzi o przyjaciół to znajdujesz sobie hobby z prawdziwego zdarzenia np. amatorskie filmy i znajdujesz strony o tych rzeczach piszesz po ludziach w necie czy ktoś nie chce też nagrać itp. , ale by te znajomości się utrzymały to jednak musicie mieć podobny charakter i podobne podejście do życia...

Jeżeli szukasz dziewczyny to polecam zainteresować się tematyką PUA są o ty strony podrywaj.org itp. i potem działasz i masz sukcesy , choć nie jest to takie hop siu i wymaga często dużo energii...

Od jak dawna szukasz dziewczyny ? przyjaciół ?
 

grzesio_89

Nowicjusz
Dołączył
22 Styczeń 2008
Posty
228
Punkty reakcji
7
dave123 napisał:
Od jak dawna szukasz dziewczyny ? przyjaciół ?
Przyjaciół kilku mam, znaczy się raczej to znajomi. Dziewczyny szukałem tak do ok. 23 roku życia, potem dałem już spokój. Powiedziałem sobie, że może kiedyś gdzieś przypadkiem poznam kogoś. Ale jeszcze się nie trafiło, na siłę na będę szukał, desperatem nie jestem. Teraz jakoś już nie mam śmiałości by tak po prostu zagada do obcej osoby.
 

viola1308

Nowicjusz
Dołączył
2 Maj 2015
Posty
199
Punkty reakcji
25
grzesio_89 napisał:
Da się w ogóle do samotności przyzwyczaić ? Ona zawsze wraca, próbuję już jakiś czas i nic. Wiadomo, że człowiek potrzebuję drugiego człowieka, bliskości, nawet czasem pomilczeć we dwoje. Ale niektórzy po prostu muszą zostać sami z różnych przyczyn niezależnych od siebie. Są jakieś rady na samotność ? Czytałem gdzieś, żeby znaleźć sobie jakieś zainteresowanie, hobby, ja mam swoją pasję, która realizuję przeważnie po pracy. Ale ile można tygodniowo godzina na to poświęcać, jeśli będzie tego zbyt dużo to potem się znudzi albo wpadnie się w rutynę. Co za dużo to nie zdrowo. Jeszcze tego pewnie z tej samotności kondycja mi się popsuła. Prawie każdy dzień (0,5-1h dziennie) jeżdżę na rowerze i widzę różnicę niż to było 3-4 lata temu, a jeżdżę systematycznie od paru ładnych lat. Przejadę krótki odcinek i już się męczę, serce mało z klatki nie wypadnie tak bije, dawniej tak nie było. Jestem jeszcze chyba młody, mam prawie 26 lat i taką słabą kondycję.
Samotność można oswoić. Czasem można próbować ją polubić. Można próbować z nią żyć. Czasem nawet okazuje się, że ma swoje dobre strony- niezależność. Ale masz rację. Potrzebujemy ludzi, aby funkcjonować prawidłowo wszak jesteśmy istotami stadnymi.
 
B

Blancos

Guest
Do samotności jak najbardziej można się przyzwyczaić - po prostu żyjąc w niej. Musisz tylko zdawać sobie sprawę z tego, że bez względu na ile pogodzisz się z tym, że nie masz nikogo, bardzo ciężko - o ile to w ogóle jest możliwe - będzie Ci wyrzucić z siebie tęsknotę za związkiem. Innymi słowy, to, że przywykniesz do tego, że nie masz tego, czego chcesz nie oznacza, że przestaniesz tego chcieć. Niestety, najprawdopodobniej to będzie co jakiś czas wracać - jedyne, co możesz z tym zrobić to postarać się znaleźć sobie jakieś zajęcie/hobby, najlepiej coś, co stanie się Twoją pasją i będzie Cię bardzo absorbować. Im bardziej Twój umysł będzie zajęty czymś innym, tym mniej będziesz myśleć o tym, że jesteś sam - choć, jak już pisałem, tak czy owak od czasu do czasu na pewno to wróci.

Najlepszym sposobem byłoby po prostu... poznać kogoś. Wiem, że to trudne, ale - warto próbować. Mój przyjaciel mawia, że możesz spróbować 100 razy, ale jak za 101 razem się uda to te 100 nieudanych i tak nie będzie się liczyło. I coś w tym jest. Musisz po prostu wychodzić do ludzi, poznawać nowe osoby, jeżeli z kimś będzie Ci się fajnie gadało to próbować ten kontakt rozwijać - nigdy nie wiesz, czy jedna z tych poznanych osób nie okaże się akurat tą, której szukałeś.

---
Na marginesie, w temacie tych problemów z sercem - polecałbym mimo wszystko wizytę u lekarza kardiologa.
 
D

dave123

Guest
Jeżeli zepniesz d*pę to osiągniesz swój cel i nie będziesz samotny , ja np kiedyś nie miałem w ogóle kontaktów z dziewczynami a obecnie robiłem progress i i już mam co jakiś czas randki z dziewczynami... , choć jeszcze na samych randkach ciężko mi idzie.... , a sukcesy zacząłem jakieś mieć gdy zmieniłem strategie działąń , więc jeżeli będziesz bardzo coś chciał to osiągniesz to choćby miało to trwać 10 lat...



grzesio_89 napisał:
dave123, dnia 21 Paź 2015 - 22:14, napisał: Od jak dawna szukasz dziewczyny ? przyjaciół ? Przyjaciół kilku mam, znaczy się raczej to znajomi. Dziewczyny szukałem tak do ok. 23 roku życia, potem dałem już spokój. Powiedziałem sobie, że może kiedyś gdzieś przypadkiem poznam kogoś. Ale jeszcze się nie trafiło, na siłę na będę szukał, desperatem nie jestem. Teraz jakoś już nie mam śmiałości by tak po prostu zagada do obcej osoby.
Zrobiłeś błąd , że sobie odpuściłeś nic samo się nie trafi , życie to nie film.
Druga kwestia bycie desperatem to stan umysłu a nie to jak dużo działasz w temacie podrywania... , a gdybyś był desperatem i byś znalazł dziewczynę będąc taki to nie uważasz , że byłbyś w lepszym położeniu niż teraz ?? Proponuje zacząć działać moje propozycje zagadaj do jakiś dziewczyn na ulicy , w sklepie itp. , popróbuj trochę w necie , ale tak przy okazji nie , że całe dnie siedzisz na necie , do tego polecam tobie wypad na szybkie randki...

Ja np. zagadałem chyba w przeszłości do ok. 100 dziewczyn na ulicy dostałem dużo zlewek , ale parę razy mi się trafiło z 2-3 , że umówiłem się z jakimiś dziewczynami na randkę tam poznanymi ,a to były całkiem ładne dziewczyny... , potem spotkałem się z 2 dziewczynami poznanymi na necie i jedną z szybkich randek i to wychodzi od czerwca(wtedy zacząłem) jak tak zacząłem do teraz , jakoś randka z jedną dziewczyną miesięcznie.... , co uważam nie jest jakimś złym wynikiem.

Od listopada zaczynam 2 miesięczne - tournee po klubach i tam zapewne też poznam 1-2 dziewczyny z którymi się umówię... , obecnie mam 23-lata czyli tyle i ile ty miałeś gdy odpuściłeś sobie znalezienie dziewczyny...

Tobie też to polecam bo nie masz nic do stracenia... , czas i tak minie (ogółem juz 3 lata zmarnowałeś odpuszczając sobie) - zawsze lepiej działać niż nic nie robić... , nie słuchaj pseudo ekspertów np. z tego forum co powiedzą , że podrywy są dla desperatów itp. , gdyż skoro masz pewne marzenia to je realizuj... i nie patrz na to co inni o tobie myślą...., bo to jest twoje życie i nikt go za ciebie nie przeżyje...
Jakby tobie nie szło te podrywanie lub byś czuł frustrację , że tobie coś nie wyszło to polecam sporadycznie przejść się na prostytutkę , ja przyznam szczerze tak zrobiłem w ciągu tego 5-cio miesięcznego podrywania.... , raz byłem po jednej akcji z podrywania co mnie sfrustrowała , ale ogółem mam przełomowy okres....
 
B

Blancos

Guest
dave123 napisał:
Jeżeli zepniesz d*pę to osiągniesz swój cel i nie będziesz samotny
To nie do końca prawda - może będzie, może nie będzie. Z tymi sprawami nigdy nic nie wiadomo. Jedno co jest pewne to to, że jak się zamknie w swojej samotni i nie będzie próbował to raczej na pewno skończy sam, no chyba, że zdarzy się jakiś cud rodem z hollywoodzkich filmów romantycznych :p



dave123 napisał:
Druga kwestia bycie desperatem to stan umysłu a nie to jak dużo działasz w temacie podrywania
Z tym się zgodzę. To widać z zewnątrz, że ktoś jest zdesperowany i kobiety, wbrew pozorom, świetnie to wyczuwają i raczej nie przepadają za desperatami.



dave123 napisał:
Proponuje zacząć działać moje propozycje zagadaj do jakiś dziewczyn na ulicy , w sklepie itp. , popróbuj trochę w necie , ale tak przy okazji nie , że całe dnie siedzisz na necie
To jest dobra rada. W tym temacie najwazniejsze jest jako takie obycie. Na początku jest ciężko, ale jak człowiek gada z kobietami i przebywa w ich towarzystwie to z czasem staje się bardziej pewny siebie, zachowuje się bardziej swobodnie i naturalnie, etc. A kobiety - no cóż, raczej nie przepadają za nieśmiałymi, przestraszonymi chłopcami, którzy marzą o miłości albo ulegają miłosnym uniesieniom po kilku minutach kontaktu :)



dave123 napisał:
nie słuchaj pseudo ekspertów np. z tego forum co powiedzą , że podrywy są dla desperatów itp. , gdyż skoro masz pewne marzenia to je realizuj...
Czy to nie Ty czasem w innym temacie żaliłeś się, że ludzie tutaj nie chcą dyskutować podczas gdy Ty teraz z góry negatywnie podchodzisz do swoich rozmówców?

Generalnie się z Tobą zgadzam. Ja nie widzę absolutnie nic złego w tym, aby podrywać - na tym to mniej więcej polega, żeby spotykać się z dziewczynami i próbować, licząc na to, że prędzej czy później się uda. Tylko odradzałbym nabijanie sobie jakiś romantycznych ideologii do głowy od samego początku, bo jak się chłopak nastawi, że szuka księżniczki to będzie kicha :)
 
D

dave123

Guest
Blancos napisał:
dave123, dnia 24 Paź 2015 - 00:48, napisał: nie słuchaj pseudo ekspertów np. z tego forum co powiedzą , że podrywy są dla desperatów itp. , gdyż skoro masz pewne marzenia to je realizuj... Czy to nie Ty czasem w innym temacie żaliłeś się, że ludzie tutaj nie chcą dyskutować podczas gdy Ty teraz z góry negatywnie podchodzisz do swoich rozmówców?

Ja nie mówię , że np. ty jesteś pseudo-ekspertem , nie odnoszę się konkretnie do osób , które tutaj piszą w tym temacie , ale czasem tutaj (czyli na forum) zdarzają sie rady osób , które zachowują sie w stylu tutaj wielki kozak , co to nie on... - a tak naprawdę nie ma pojęcia o czym gada... , spotkałem się z takimi sytuacjami np. jak kiedyś opisywałem jak mi ciężko szło w pewnych kwestiach podrywu na ulicy i oczywiście masa pseudo rad typu jesteś desperatem bo zgadujesz , podobnie miałem jak pytałem o rady dotyczące podrywu w sieci , albo jesteś desperatem bo byłeś na kursie uwodzenia itp. i po prostu ostrzegam autora by się nie którymi tekstami nie przejmował i brał raczej konkretne rady co ma robić , a nie w stylu nic nie rób miłość sama się znajdzie... i tak jak mówię nie odnoszę się negatywnie do rad tutaj powyższych....



Blancos napisał:
Generalnie się z Tobą zgadzam. Ja nie widzę absolutnie nic złego w tym, aby podrywać - na tym to mniej więcej polega, żeby spotykać się z dziewczynami i próbować, licząc na to, że prędzej czy później się uda. Tylko odradzałbym nabijanie sobie jakiś romantycznych ideologii do głowy od samego początku, bo jak się chłopak nastawi, że szuka księżniczki to będzie kicha
Szukanie księżniczki to jest najgorsze co może być , bo nie ma idealnych ludzi... - dziewczyna też człowiek... i tak samo może dać ból drugiej osobie jak facet , więc najlepiej podchodzić do tego zupełnie na luzie... , gdy ma się duże ciśnienie by laska była z danym facetem to często zniechęca to dziewczyny i wtedy można to nazwać dopiero desperacją... , albo początkowy flirt z dziewczyną , który wręcz jej mówiąc kolokwialnie mówiąc liże dupe i jest podlizywaniem się to wtedy jest to desperacja , ale zwykłe podrywanie dziewczyn jest jak najbardziej ok.


Blancos napisał:
dave123, dnia 24 Paź 2015 - 00:48, napisał: Jeżeli zepniesz d*pę to osiągniesz swój cel i nie będziesz samotny To nie do końca prawda - może będzie, może nie będzie. Z tymi sprawami nigdy nic nie wiadomo. Jedno co jest pewne to to, że jak się zamknie w swojej samotni i nie będzie próbował to raczej na pewno skończy sam, no chyba, że zdarzy się jakiś cud rodem z hollywoodzkich filmów romantycznych :p

Ale zdobywając doświadczenie i podchodząc naprawdę sumiennie do tematu można zrobić duże postępy... , ale wiadomo to jest jakaś loteria - ja miałem w stylu zagaduje do 30 dziewczyn nic mi nie szło a tu nagle 31 dziewczyna i chce się ze mną spotkać i to była osoba z ulicy...



Blancos napisał:
dave123, dnia 24 Paź 2015 - 00:48, napisał: Druga kwestia bycie desperatem to stan umysłu a nie to jak dużo działasz w temacie podrywania Z tym się zgodzę. To widać z zewnątrz, że ktoś jest zdesperowany i kobiety, wbrew pozorom, świetnie to wyczuwają i raczej nie przepadają za desperatami.
Kobiety to mają to wykształcone biologicznie , bo np. wychowują często małe dzieci i potrafią rozpoznać i określić co te dziecko chce... , a facet nie koniecznie by to poznał... i to się przekłada na różne sfery życia...
 
B

Blancos

Guest
dave123 napisał:
po prostu ostrzegam autora by się nie którymi tekstami nie przejmował i brał raczej konkretne rady co ma robić , a nie w stylu nic nie rób miłość sama się znajdzie
Z tym jak najbardziej mogę się zgodzić - każdy może wyrazić swoje zdanie, ale jeżeli ktoś prosi o poradę na forum to powinien też umieć odnieść się do otrzymanych porad według własnego rozumowania :)



dave123 napisał:
Szukanie księżniczki to jest najgorsze co może być , bo nie ma idealnych ludzi... - dziewczyna też człowiek... i tak samo może dać ból drugiej osobie jak facet , więc najlepiej podchodzić do tego zupełnie na luzie
Pełna zgoda. Niestety, sporo facetów tak tego nie widzi i podchodzi do kobiet nie jak do zwyczajnych ludzi, tyle że innej płci, ale jak do jakiś cudów świata i nie wiadomo czego, a takie coś po prostu nie ma sensu. Człowiek nabije sobie wtedy do głowy masę urojonych, pseudo-romantycznych dyrdymałów i nie jest w stanie zachowywać się normalnie. Na krótką metę to może nawet być dla kobiety fajne, że jest adorowana, ale trzeba też mieć trochę dystansu i umieć akcentować także swoją wartość.



dave123 napisał:
Ale zdobywając doświadczenie i podchodząc naprawdę sumiennie do tematu można zrobić duże postępy...
Oczywiście. Podryw to bardziej nauka, a niżeli sztuka i można się tego nauczyć - najlepiej poprzez praktykę, stosowanie różnych zagrań i obserwowanie co i jak działa na kobiety :) Z czasem dojdzie się do tego, że potrafi się odpowiednio dobrać sposób podrywu do podrywanej kobiety i wtedy szanse na sukces są znacznie większe - nie 100%, bo tego nigdy nie ma, ale lepsze to niż czekanie na tę jedną księżniczkę i zabieranie się za nią bez żadnego doświadczenia w kontaktach z kobietami.



dave123 napisał:
Kobiety to mają to wykształcone biologicznie , bo np. wychowują często małe dzieci i potrafią rozpoznać i określić co te dziecko chce... , a facet nie koniecznie by to poznał... i to się przekłada na różne sfery życia...
Kobiety w sposób naturalny są bardziej rozwinięte w sferze emocjonalnej - desperacja ze strony faceta wywołuje złe wrażenie i raczej nie sprzyja pojawieniu się odpowiednich emocji ze strony kobiety. Jak już powiedziałem, jedną z najważniejszych rzeczy w tym wszystkim jest to, żeby facet był względnie pewny siebie - oczywiście, może mieć jakieś wątpliwości czy coś, ale przynajmniej z początku musi wyglądać na silnego psychicznie, pewnego siebie człowieka, na którym można polegać, bo często to właśnie tego kobiety szukają w związku.
 

grzesio_89

Nowicjusz
Dołączył
22 Styczeń 2008
Posty
228
Punkty reakcji
7
Jak na razie ciężko mi idzie się do tego przyzwyczaić. Staram się o tym nie myśleć, udaje się np. w pracy nie ma czasu na myślenie, czy jak zajmuję się swoim zainteresowanie. Gdy już zaczyna mi się nudzić to szukam jakiegoś zajęcia, choć by nawet zagrać w grę na konsoli, jak fajna gra to wciąga na maksa. Ale to i tak wraca szczególnie kiedy kładę się spać i niedzielę. Wtedy czuję pustkę, którą nie ma czym wypełnić. Także nie wiem czy uda mi się przyzwyczaić, będę próbował dalej.
Nie będę szukał jak na razie dziewczyny, bo wydaje mi się że nie nadaję się do związków. Jak do teraz nie udało mi się nic w tym temacie zdziałać mając już 26 lat to pewnie tak pozostanie. Z resztą większość dziewczyn w moim wieku są już zajęte.
 
Do góry