Inicjatywa kobiety ....

czatula

Nowicjusz
Dołączył
23 Październik 2010
Posty
29
Punkty reakcji
1
Wiek
38
Ostatnio koleżanka mnie krytykowała za to, ze sama wykazuje dużą inicjatywę w poznawaniu facetów. Ona twierdzi ze to facet powinien poznawać kobietę a nie kobieta szukać faceta.
Ale czemu ja miałabym czekać aż ktoś łaskawie mnie zechce poderwać. A jak mi się nie spodoba to co? Tolę działać aktywnie. Panowie ... w tej sekundzie akurat nie szukam bo mam mało czasu tak tylko pytam na bieżąco bo z nią rozmawiałam dziś.

A Wy Panie z forum wolicie podrywać czy wolicie być podrywane? A Panowie co na to?

Pozdrawiam
czatula
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
To sprawa indywidualna , kwestia 'gustu'. :] Ja osobiscie wole byc podrywana. No, ale jak podrywasz to ok, szczesciu warto dopomoc. No, ale nie szukaj tylko faceta na sile, jak sie nie spodoba, to powiedz sobie trudno, nie brnij w to dalej :)
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Ona twierdzi ze to facet powinien poznawać kobietę a nie kobieta szukać faceta.
Wiele jest takich, a potem w wieku np. 25 lat budza sie z reka w nocniku i wychodza za pierwszego lepszego bo akurat takie mialy zycie, ze nikt im wczesniej odpowiedni nie stanal na drodze. Same natomiast nie mialy odwagi, aby cos z tym zrobic.

Wszystko zalezy od stylu zycia - jak obracasz sie w wielu roznych kregach, spotykasz wielu ludzi to na pewno trafi sie odpowiednia grupa facetow, z ktorych cos wybierzesz. No ale jesli nie masz takich okazji (bo ja wiem, np. studiujesz gdzie same kobiety sa, pracujesz z samymi kobietami) to lepiej wykazac troche wiecej wlasnej inicjatywy. To nie jest zadna ujma. Dziwne, ze niektore panie tak sie zapieraja. Z jednej strony wyzbywaja sie tego co od lat bylo domena kobiet (np. nie chce gotowac w ogole bo to wstyd kojarzacy sie z matka polka), a z drugiej dalej troche tkwia w jakichs dziwnych niemalze zabobonach, ze to facet powinien. Moze i powinien, ale nie kazdy chce, nie kazdy musi, a czasem zreszta w zalewie tego calego kobiecego kwiatu mozna kogos zwyczajnie nie dostrzec :) Nawet jesli nie masz ochoty tak zupelnie przejmowac paleczki to warto chociaz pokazac sie facetowi, sprowokowac jakas sytuacje, chociaz spojrzenie czy przejsc obok niego. Wtedy przynajmniej wiesz, ze na pewno Ciebie zobaczyl bo w zaleznosci od miejsca mozna naprawde sporo przeoczyc :D

Zycie to nie bajka. Wiekszosc pan i wiekszosc facetow wyglada przecietnie wiec ciezko oczekiwac, ze na sam widok kobiety, facetowi opadnie szczeka, ugna sie nogi i pogna do niej w milosnym uniesieniu. Niektore panie ciagle licza na ten efekt, troche jakby zapominajac, ze nie sa np. Eva Mendes czy inna tam :D

Jak dla mnie to szczesciu trzeba pomoc (choc mi z perspektywy faceta latwiej to mowic na pewno bo to w zasadzie credo zyciowe :D), no ale tak naprawde to rob to na co masz ochote - to twoje zycie i nikomu nic do tego. Ja tam jestem przyzwyczajony do tego, ze sam podrywam i jestem tez podrywany. Siedzialem zagranica i tam podrywanie przez kobiety mlode to normalka bo "zaklepywanie" najlepszych sztuk dziala w obie strony :)
 

myaka

kropla rosy która znika wraz ze wschodem słońca
Dołączył
26 Październik 2010
Posty
601
Punkty reakcji
34
Miasto
Bliżej nieba..
Sama jestem osobą ,która lubi niekiedy wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć działać.Subtelnie bez narzucania się. Osobiście nie widzę w tym nic złego.
Choć spotkałam się również z tym co opisałaś.Że to facet powinien przejąć inicjatywę a nie kobieta. Osobiście się z tym nie zgodzę.Jakie to ma znaczenie kto pierwszy zrobi krok do przodu? To że zrobi go mężczyzna a nie kobieta jest gwarancją szczęśliwego związku czy jak?
Jak dla mnie bez różnicy.
 

USSJ

so fucking bad :]
Dołączył
11 Czerwiec 2009
Posty
3 208
Punkty reakcji
169
Wiek
32
Miasto
pdkrpc
Ostatnio koleżanka mnie krytykowała za to, ze sama wykazuje dużą inicjatywę w poznawaniu facetów

Tak się przyjęło, to taki głupi stereotyp.

Ona twierdzi ze to facet powinien poznawać kobietę a nie kobieta szukać faceta

Jak jedna z drugą chce zostać starą panną ale wyjść za mąż za pierwszego lepszego - porszę bardzo :)

Ale czemu ja miałabym czekać aż ktoś łaskawie mnie zechce poderwać. A jak mi się nie spodoba to co? Tolę działać aktywnie. Panowie ... w tej sekundzie akurat nie szukam bo mam mało czasu tak tylko pytam na bieżąco bo z nią rozmawiałam dziś

Dlatego rób po swojemu.
 

adamwan

Nowicjusz
Dołączył
10 Listopad 2009
Posty
20
Punkty reakcji
0
pewnie są i takie i takie, tp chyba zalezy od charakteru
 

trawka13

Bywalec
Dołączył
10 Luty 2009
Posty
1 319
Punkty reakcji
41
Ona twierdzi ze to facet powinien poznawać kobietę a nie kobieta szukać faceta.
tak twierdzą "księżniczki" z zadartymi nosami w kosmos :D
lecz najczęściej same sobą nie za wiele reprezentują - ot pobożne życzenia :D

poznawać ludzi to jedno, narzucać się na siłę to drugie

Sama jestem osobą ,która lubi niekiedy wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć działać.Subtelnie bez narzucania się. Osobiście nie widzę w tym nic złego.
Choć spotkałam się również z tym co opisałaś.Że to facet powinien przejąć inicjatywę a nie kobieta. Osobiście się z tym nie zgodzę.Jakie to ma znaczenie kto pierwszy zrobi krok do przodu? To że zrobi go mężczyzna a nie kobieta jest gwarancją szczęśliwego związku czy jak?
Jak dla mnie bez różnicy.
:eek:k:
 

metycja

Nowicjusz
Dołączył
12 Listopad 2010
Posty
72
Punkty reakcji
3
Czasem mi się wydaje, że nam, Paniom, trochę to równouprawnienie kością w gardle stoi. Niby równość, praca, płaca i awanse ale z drugiej strony otwieraj drzwi i zagaduj pierwszy. Absolutnie nie zgadzam się z kwestią, że w tym przypadku prawidłowe jest tylko jedno rozwiązanie. Każdemu pasuje co innego.
 

HaGeszem

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2010
Posty
9
Punkty reakcji
1
A ja zgadzam się z Twoją koleżanką. Nie chcę by zostało to odebrane jako jakikolwiek zarzut wobec Ciebie, bo nie mam zamiaru Cię oceniać, ale ja sama też nigdy nie zaczęłabym podrywać faceta. Chyba spaliłabym się ze wstydu, no, ale może poprostu jestem zbyt nieśmiała :) Generalnie tkwi we mnie przekonanie, że jeżeli to ja pierwsza okażę zainteresowanie facetowi, to ten poprostu nie będzie mnie szanował...
I nie rozumiem skąd przekonanie, że dziewczyny takie jak ja to "księżniczki"... takie określenie równie dobrze można by przypisać podrywającym dziewczynom za przesadną pewność siebie...
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
E tam. Po prostu sa rozne osoby. Sa faceci niesmiali, co wola, zeby dziewczyny poderwaly, sa zdobywcy, co wola zdobywac. Sa kobiety ktore moze z niesmialosci a moze tez z innych powodow wola byc podrywane , a sa tez takie co wola podrywac. Ja wole byc osobiscie podrywana, zdobywana i w zaden sposob nie jestem wyniosla ksiezniczka. Po prostu tak lubie. Gdybym ja wieksza inicjatywe miala w podrywie, byla jak to sie mowi 'facet- zdobywca' to nie dalo mi to satysfkacji, bo czulabym, ze jemu malo zalezy, bo ja musialam poczynic wszelkie kroki, a ja uwielbiam, zeby to meczyzna sie o mnie staral, przy czym jak sie o mnie stara i on mi sie podoba, to oczywiscie mu to okazuje, ze mi tez zalezy. Po prostu tak wole i nawet to nie jest niesmialosc bo kieduys moze mialam problem by zagadac do chlopaka, ale teraz nie mialabym. Tylko taka mam nature :) ale nie mam nic do kobiet, ktore wola zdobywac.
I tyle :) mam na pewno zdrowe podejscie
 

trawka13

Bywalec
Dołączył
10 Luty 2009
Posty
1 319
Punkty reakcji
41
Chyba spaliłabym się ze wstydu, no, ale może poprostu jestem zbyt nieśmiała
Ty nieśmiała, on nieśmiały i wszyscy szczęśliwi ... osobno :D


Generalnie tkwi we mnie przekonanie, że jeżeli to ja pierwsza okażę zainteresowanie facetowi, to ten poprostu nie będzie mnie szanował...
bzdura jakich mało
oczywiście, jak podlecisz i rzucisz mu się na szyję mówiąc "kocham cię, rób co chcesz, jestem twoja" to wiesz ...

czym innym jest podejście do osoby i zagadanie, w celu poznania :eek:k:
- jeśli widać, że nieśmiały to możesz pomóc przemóc nieśmiałość, zachęcając go, by to on Cię zaczął podrywać
- jeśli cwaniak, niezainteresowany, poznałaś i odchodzisz wszystko
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
Generalnie tkwi we mnie przekonanie, że jeżeli to ja pierwsza okażę zainteresowanie facetowi, to ten poprostu nie będzie mnie szanował...
To jedna z tych mitycznych prawd nie majaca wiele wspolnego z rzeczywistoscia.

To jak facet i czy w ogole szanuje kobiete nie zalezy od tego kto inicjowal, a od tego czy dany osobnik jest burakiem czy tez nie i jak w ogole wygladal bedzie taki zwiazek.

Jasne, jak dziewczyna bedzie miala 24 godziny na dobe maslane oczeta ( i po godzinie wykrzyczy kocham) i cały świat będzie widział, ze ona zakochana po grób no to istotnie jakas grupa facetow nie bedzie brala jej powaznie i bedzie sie z nia raczej zabawiac. Natomiast jesli dziewczyna zachowuje sie normalnie, ale potrafi otwarcie dac znac, ze np. taki facet sie jej podoba to nie ma mowy o braku szacunku.

Te slawne gadanie, ze dziewczyna sie polozyla na tacy facetowi i ja rzucil to banialuki. Jakby sie nie polozyla to tez by ja rzucil, co najwyzej ciut pozniej (o tyle pozniej ile zajeloby mu zdobycie jej - czyli tak naprawde zwiazek trwalby tak samo dlugo). Facet to nie kobieta i nie rzuca dziewczyny dlatego, ze mu sie znudzila (bo tydzien wczesniej sie polozyla na tacy) tylko dlatego, ze jest jakis powod (bo ja wiem - nie umie gotowac ;), slaba w lozku, brzydka wagina ;) - mowie tak pol zartem, ale najczesciej jest jakis powod).

Jak ktoras twierdzi, ze facet ja rzucil bo sie za wczesnie "otworzyla" to jest w bledzie. I tak by ją rzucil - nie zaleznie czy otworzylaby sie miesiac wczesniej, czy miesiac pozniej. Po prostu nie pasowalo mu cos i nie ma to wiele wspolnego z tym kiedy sie przed nim "otworzyla".

To samo to mityczne gonienie kroliczka to takie pieprzenie. Jak mi sie bardzo dziewczyna podoba to mam to gdzies czy mi ucieka jak kroliczek, czy nie. I tak chce ja miec :) I to czy bede ja mial szybciej, czy pozniej, nie wplywa jakos dramatyczne na moje nastawienie do niej. Bardziej sie bedzie liczylo to co bedzie w trakcie zwiazku (a wiec juz po zlapaniu jej). Jasne, jak bedzie lipa to po tygodniu odejde i dziewczyna bedzie sobie tlumaczyc: "oj to pewnie dlatego, bo za wszesnie otworzylam karty". Guzik prawda :) Byl jakis inny feler, ktory facetowi nie przypadl do gustu...
 

pejsze

Nowicjusz
Dołączył
2 Sierpień 2008
Posty
205
Punkty reakcji
4
Wiek
34
Miasto
Lublin
Czesto bywa tak, ze kobieta/mezczyzna jest malo pewny siebie - to tez pojecie wzgledne, bo wobec jednej np. oszalamiajaco pieknej kobiety jest smialy i nie krepuje sie, przy innej ktora ma cos takiego w sobie jest skrepowany. Jesli ktos Ci sie podoba nei zaszkodzi dac delikatny sygnal, ze tak jest bo nieraz facet sie zastanawia: "czy ja moglbym sie jej podobac - pewnie nie" i nie podejdzie, nei wykona kroku. Natomiast kobieta nieraz myslac podobnie nie zapoznaje go, bo uwaza ze jest obojetny gdyz nie wpada mu w oko.

Z drugiej strony (kwestia rownez indywidualna) kobiety ktore biegaja za facetami sa postrzegane przez nich za tym mniej atrakcyjne, bo wyglada to jakby chcialy kogos poznac, znalezc bo nie maja za duzego powodzenia, a jednoczesnie kobiety bardziej stonowane i skryte w okazywaniu sympatii, emocji sa bardziej rozchwytywane - budza wieksze wyzwanie, wchodza mezczyznom na ambicje, wtedy oni ich tym bardziej pragna - jesli sa prawdziwymi mezczyznami i decyduja sie sprawdzic czy sok jest wart wycisniecia - nawiazuja znajomosc. Do stracenia jest przeciez tylko proba zapoznania, czy kontynuowania zaczetej juz znajomosci jesli nie uklada sie rozmowa, czy nie spedza sie milo razem czasu.

Ja mialem poniekad podobna sytuacje - kobieta ktora oszalamiajaco mi sie podobala (i podoba) wywolywala we mnie pewne skrepowanie, nie spodziewalem sie ze moglbym jej wpasc w oko i dlugo nie robilem nic w jej kierunku. W koncu wyszlismy razem z jeszcze wspolnym przyjacielem na piwo, porozmawialismy, potem spotykalismy sie juz sami - dzis jestesmy razem i okazalo sie, ze ona miala podobne odczucia wobec mnie przy czym wyznala, ze od poczatku kiedy sie poznalismy bardzo jej sie podobalem fizycznie (potem jak sie blizej poznalismy rowniez emocjonalnie).

Moje subiektywne zdanie - drobne (o ile szczere, a nie majace na celu ponizyc czy wysmiac faceta) gesty sa jak najbardziej fajne, aczkolwiek ze stonowaniem i bez przesady, bo ja osobiscie i wielu moich kolegow uwaza kobiety zanadto zalatujace za facetami za nie warte zainteresownia. Pozdro.
 

HaGeszem

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2010
Posty
9
Punkty reakcji
1

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
Moje subiektywne zdanie - drobne (o ile szczere, a nie majace na celu ponizyc czy wysmiac faceta) gesty sa jak najbardziej fajne, aczkolwiek ze stonowaniem i bez przesady, bo ja osobiscie i wielu moich kolegow uwaza kobiety zanadto zalatujace za facetami za nie warte zainteresownia. Pozdro.

dokladnie, jeśli kobiecie ktos jej wpadł w oko, to daje to odczuć meżczyźnie na zasadzie kontaktu wzrokowego, spojrzenia, uśmiechu, rozmowy, bo przecież nie musi tylko z daleka go obeserwować, może podejść porozmawiać niby swobodnie,niby od niechcenia :p ale jak facet jest kumaty (i również zainteresowany )to zrozumie, a co z tym zrobi no to już jego sprawa..

I co? I to ja mam się zmieniać? Dziwi mnie takie podejście... Podobnie jak już ktoś napisał miałabym uczucie, że to tylko mnie zależy...


Nie nazywałabym podejścia i zagadania podrywem...

no bo tak jak mówisz,to nie Ty masz podrywać a on, najwidoczniej trawka jest z tych którzy czekają aż coś samo się nawinie.. :]

nieśmiałość nieśmiałością, a dvpowatość dvpowatością.
 
C

Crockett

Guest
dokladnie, jeśli kobiecie ktos jej wpadł w oko, to daje to odczuć meżczyźnie na zasadzie kontaktu wzrokowego, spojrzenia, uśmiechu

Wielokrotnie się "bawiłem" w te gierki i bardzo często gesty takie ustawały i nigdy nie wracały ze strony danej kobiety. Bardzo często też nie znaczą nic, są zwykłą zabawą.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
Wielokrotnie się "bawiłem" w te gierki i bardzo często gesty takie ustawały i nigdy nie wracały ze strony danej kobiety. Bardzo często też nie znaczą nic, są zwykłą zabawą.

bo czy każde gesty muszą zaraz prowadzić do nie wiadomo czego, po prsotu zwykły flirt.
A faceci tak nie robią? podchodzą, zaczarują, cos tam na ściemniają i też im przechodzi, więc również mozna nazwać to zabawą.. próbą swoich sił, mozliwiości? bo nie wiem jak to nazwac.
 
C

Crockett

Guest
bo czy każde gesty muszą zaraz prowadzić do nie wiadomo czego, po prsotu zwykły flirt.
A faceci tak nie robią? podchodzą, zaczarują, cos tam na ściemniają i też im przechodzi, więc również mozna nazwać to zabawą.. próbą swoich sił, mozliwiości? bo nie wiem jak to nazwac.

Jakby chciała dana pani poznać faceta to by kontynuowała swoje gesty aż do jakiegoś skutku.
 
Do góry