przyjaciele??? powiem tyle, cała prawda że "poznaje sie w biedzie", sam to doświadczyłem kiedy reszta uciekła;/ miałem 3 przyjaciół. Jednego od podstawówki, naprawdę super gość
jego rodzice, rodzeństwo super ludzie
z nim mogę pogadać o wszystkim zawsze mi pomagał
i pomaga, teraz troszki czasu nie ma bo pracuje i się uczy ale... jak co zawsze znajdziemy czas dla siebie
a dwójka pozostała??? 2 dziewczyny.... jedna była moją przyjaciółką do czasu aż sie dowiedziałem ze wszystko wygaduje koleżanką ;/ a druga?? znalismy sie 3 lata.... bardzo dobrze. ALe byłem zaślepiony... właśnie mi przyjaciel to uświadomił, powiedział "stary popatrz na waszą znajomość i pomyśl" i co wyszło??? zauważyłem że przez całą znajomość zawsze jak miała problem to tylko ze mna gadała... na moje żalenie się zawsze była odp "będzie dobrze" ;/ i tyle, jak chciała coś zawsze zaczynała gadać na gg itp prosiła o spotkanie... a normalnie tonie miała czasu. Aż kiedyś mi powiedziała jak miałem doła "weź przestań bo mnie wkurzasz" ;/ i na tym sie skończyło. Ale mam też super kolegę
poznany w liceum... sadzę że to przyjaźń
nie mamy tematów tabu i wiem ze jemu mogę ufać