Homoseksualizm i związane z nim kontrowersje

Związki homoseksualne i adopcja dzieci

  • Array

    Votes: 0 0,0%

  • Total voters
    0

Szara_Majka

Nowicjusz
Dołączył
14 Lipiec 2007
Posty
59
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
Lubuskie
Nie przejmują się nietolerancją? A w takim razie skąd się wzięła Parada Wolności? Trochę jest mi żal homoseksualistów, wielu z nich ukrywa swe uczucia ze strachu przed wrogością ludzi o "normalnej" orientacji. A ci, którzy nie boją się ukrywać, spotykają się z krzywymi spojrzeniami ze wszystkich stron. Przyznaję, mnie też widok miziających się dwóch kobiet czy mężczyzn przyprawiłby o mdłości, na szczęście w mojej "wiosce" jeszcze się coś takiego nie zdarzyło, a w mieście też nigdy takiej pary nie spotkałam.
W porządku, mogą chodzić razem za ręce, czule do siebie mówić, ale przed obściskiwaniem wśród ludzi niech starają się hamować do momentu aż będą sami. Myślę, że to najlepsze rozwiązanie.
Gorzej, kiedy para homoseksualistów chce pokazać całemu światu, że oni swej orientacji się nie wstydzą... Wtedy tylko im życzyć, żeby obok nie przechodził właśnie jakiś dość nerwowy i zagorzały wróg homo.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Nie przejmują się nietolerancją? A w takim razie skąd się wzięła Parada Wolności?
parada nie ma nic wpsolnego z jakakolwiek tolerancja (to propaganda) to oni uwazajac sie za "cos lepszgo" niosac hasla tolerancji nie chca jej, tu nie chodzi o to zeby zlapac kroliczka ale zeby go gonic, to widac golym okiem.....

Trochę jest mi żal homoseksualistów, wielu z nich ukrywa swe uczucia ze strachu przed wrogością ludzi o "normalnej" orientacji.
widzisz bo to jest tak ze widac gejow krzykliwych i kolorowych starajacych sie zaciekle wywolac negatywne uczucia wsrod bardziej konserwatywnej czesci spoleczenstwa, znam homoseksualiste ktory szczerze nie nawidzi tych biedroni i niemcow (nazywa ich homobiznes) - dla nich eksponowanie swego homoseksualizmu to sposob na zycie i zrodlo utrzymania.......

A ci, którzy nie boją się ukrywać, spotykają się z krzywymi spojrzeniami ze wszystkich stron.
to jest wlasnie efekt ktory chca za wszelka cne osiagnac wspomnieni biedronie i niemcy, bez niecheci reszty spoleczenstwo ich istnienie medialne i finansowe nie ma racji bytu (wystarczy przejrzec liste zaknotrakotowanych doatcji budzetowych - tak, my ich finansujemy z budzetu)

Przyznaję, mnie też widok miziających się dwóch kobiet czy mężczyzn przyprawiłby o mdłości, na szczęście w mojej "wiosce" jeszcze się coś takiego nie zdarzyło, a w mieście też nigdy takiej pary nie spotkałam.
uczuc pozytywnych byc nie moze u czlowieka zdrowego, co nie oznacza ze nalezy ich tepic, maja nie gorszyc dzieci i tych ktorzy sobie tego nie zycza (prawa osob trzecich)

W porządku, mogą chodzić razem za ręce, czule do siebie mówić, ale przed obściskiwaniem wśród ludzi niech starają się hamować do momentu aż będą sami. Myślę, że to najlepsze rozwiązanie.
czy ktos mowil o zagladaniu im pod koldre?? to nie szwecja lat 60 czy 50 ktora kastrowala homofacetow, czy usuwala jajniki kobietom zeby zmniejszyc poped seksualny
Gorzej, kiedy para homoseksualistów chce pokazać całemu światu, że oni swej orientacji się nie wstydzą... Wtedy tylko im życzyć, żeby obok nie przechodził właśnie jakiś dość nerwowy i zagorzały wróg homo.
postawienie sprawy na glowie, czy jesli jestem fanem milosci francuskiej/hiszpanskiej/greckiej to mam sie z tym obnosic po ulicach - czy wszyscy musza wiedziec o tym? to jest chory exhibicjonizm i nic wiecej
 

Kaznodzieya

Kaznodzieya
Dołączył
16 Luty 2006
Posty
10 124
Punkty reakcji
98
Nie to ta wypowiedź jest jak lokata. : / Nie chodzi o rozumienie a jedynie zaakceptowanie inności. Niestetety obecne społecznieństwo boi się "inności" i nowości, czy ogólnie tego czego nie zna. Nie znam, nie jest takie jak ja - to nie lubię. Co do zakładania kraju... to cóż może załóż im getto?

Nowości ? Inności ? od kiedy homoseksualizm to nowość ? Be zurazy ale to jest wypowiedź jak lokata :) Może poprostu nawet zwykłe proste społeczeństo bardzo dobrze wie czym jest gej i les więc otwarcie unika powszechnej akceptacji zachowań anormalnych.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Nowości ? Inności ? od kiedy homoseksualizm to nowość ? Be zurazy ale to jest wypowiedź jak lokata Może poprostu nawet zwykłe proste społeczeństo bardzo dobrze wie czym jest gej i les więc otwarcie unika powszechnej akceptacji zachowań anormalnych.
trafne
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
prosze Cie przecież homoseksualizm to NIE CHOROBA, więc skąd mowa o leczeniu?!?!
to ze 15 lat temu onz znioslo homoseksualizm jako chorobe nie oznacza ze takowa byc przestalo
poczytaj naprawde 80% przypadkow da sie wyleczyc chormonalnie - takie sa fakty, pisalem juz o tym
a zeby bylo smieszniej zaczelo sie od leczenia owiec...
 

misioor

hardcore negotiator
Dołączył
9 Kwiecień 2007
Posty
4 499
Punkty reakcji
19
Wiek
39
Miasto
Polska "b"
to ze 15 lat temu onz znioslo homoseksualizm jako chorobe nie oznacza ze takowa byc przestalo
poczytaj naprawde 80% przypadkow da sie wyleczyc chormonalnie - takie sa fakty, pisalem juz o tym
a zeby bylo smieszniej zaczelo sie od leczenia owiec...

A żeby było jeszcze śmieszniej to wyobraź sobie że ktoś chce Ciebie na geja "przerobić" chyba nie byłbyś szczęśliwy-żaden gej się na to nigdy nie zgodzi aby go "leczyć" nawet jeśli to dałoby jakieś skutki.Ja nigdy o żadnym leczeniu nie słyszałem,masz jakies źródełko to podaj,chętnie poczytam.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
A żeby było jeszcze śmieszniej to wyobraź sobie że ktoś chce Ciebie na geja "przerobić" chyba nie byłbyś szczęśliwy-żaden gej się na to nigdy nie zgodzi aby go "leczyć" nawet jeśli to dałoby jakieś skutki.Ja nigdy o żadnym leczeniu nie słyszałem,masz jakies źródełko to podaj,chętnie poczytam.
ale kto mowi o zmuszaniu????????????????????????????????????????????????????????????????
czytaj pisalem o tym pare mies temu ew uzyj google cos tam trafisz
 

misioor

hardcore negotiator
Dołączył
9 Kwiecień 2007
Posty
4 499
Punkty reakcji
19
Wiek
39
Miasto
Polska "b"
ale kto mowi o zmuszaniu?????

Nie wiem napewno nie ja.Chodziło mi o to że nie można ot tak sobie zmieniać orientacji.

ps.w googlach nie znalazłem żadnych wiarygodnych artykułów
 

Kajan90

Żuaw Prawdy
Dołączył
25 Maj 2007
Posty
1 138
Punkty reakcji
5
Wiek
34
A żeby było jeszcze śmieszniej to wyobraź sobie że ktoś chce Ciebie na geja "przerobić" chyba nie byłbyś szczęśliwy-żaden gej się na to nigdy nie zgodzi aby go "leczyć" nawet jeśli to dałoby jakieś skutki.Ja nigdy o żadnym leczeniu nie słyszałem,masz jakies źródełko to podaj,chętnie poczytam.


świrów leczy się przymusowo.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Coś dla Misioora.
Raport o mniejszości

Grzegorz Górny

Krajem, który stał się pionierem w nadawaniu homoseksualistom szerokich przywilejów społecznych, jest Holandia. Zalegalizowano tam zarówno związki homoseksualne, jak i prawo do adopcji dzieci przez pary gejowskie. Amsterdam, w centrum którego znajduje się ponad sto klubów gejowskich, uznawany jest za homoseksualne centrum Europy. Politycy przyznający się oficjalnie do homoseksualizmu robią tam błyskotliwe kariery, jak np. zastrzelony niedawno Pim Fortuyn.
Jednocześnie - o czym się bardzo mało mówi - Holandia jest krajem, który przoduje na świecie w terapii homoseksualistów. Najdłużej praktykę ich leczeniu prowadzi profesor Gerard van den Aardweg, wybitny psychoterapeuta, wykładowca uniwersytetów w Europie, Stanach Zjednoczonych i Brazylii. Od ponad 30 lat przyjmuje pacjentów w swoim gabinecie w pobliżu Haarlemu. W tym czasie zdołał przeprowadzić od homoseksualizmu do heteroseksualizmu kilkaset osób.

Nie ma "genu homoseksualizmu"
Punktem wyjścia dla terapii osób o skłonnościach homoseksualnych jest zdefiniowanie samego zjawiska. Co ciekawe, wśród działaczy ruchu gejowskiego rozpowszechniło się przekonanie, że homoseksualizm jest zjawiskiem bądź wrodzonym, bądź dziedzicznym, bądź uwarunkowanym genetycznie lub hormonalnie. Tymczasem nauka niczego takiego nie potwierdza. Nowojorski psychiatra Lawrence Hatterer uważa takie teorie wręcz za dziewiętnastowieczne.
Wiele badań wykazało, że nie ma wrodzonego homoseksualizmu. Najbardziej znane są obserwacje profesora J. D. Rainera, analizującego przypadki bliźniąt jednojajowych, z których jedno okazywało się hetero-, a drugie homoseksualistą. Profesor W. H. Perloff wykluczył z kolei wpływ hormonów na powstawanie homoseksualizmu, klasyfikując go jako "zjawisko czysto psychiczne". Do podobnych wniosków doszli również tacy uczeni, jak m.in. Karen Horney, Charles Socarides czy Marcel Eck. Nawet tak życzliwi wobec ruchu gejowskiego seksuologowie, jak Masters i Johnson stwierdzili, że źródłem homoseksualizmu są "nabyte preferencje".
Raz na jakiś czas światową prasę obiega co prawda news, że właśnie odkryto "gen homoseksualizmu", ale za każdym razem okazuje się to plotką.
Z wieloma homoseksualistami jako swoimi pacjentami stykał się już Zygmunt Freud. Analizując ich fantazje oraz sny, zawsze pod powierzchnią wykrywał ślady normalnego, głęboko ukrytego usposobienia heteroseksualnego.
To właśnie uczniowie Freuda - Alfred Adler i Wilhelm Stekel - powiązali homoseksualizm z zaburzeniami neurotycznymi. Pierwszy zdefiniował go jako kompleks niższości, drugi jako psychiczny infantylizm. Sam profesor van den Aardweg uważa homoseksualizm za zaburzenie emocjonalne rozwijające się już w dzieciństwie i okresie dojrzewania. Głównym jego źródłem są, według niego, nienormalne relacje z matką, a zwłaszcza z ojcem. Najczęściej chłopiec jest albo zbyt rozpieszczany przez matkę, albo niedoceniany przez ojca (albo jedno i drugie), co powoduje, że wpada w kompleks niższości na punkcie swojej męskości. Kanadyjski lekarz Irving Bieber, który opiekował się wieloma gejami, stwierdził, że nie spotkał wśród nich ani jednego przypadku normalnej relacji między synem a ojcem. Środowisko naukowe na świecie w kwestii definicji homoseksualizmu oraz terapii osób o tego typu skłonnościach jest głęboko podzielone. Przypomnijmy, że kiedy w 1973 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne usunęło hasło "homoseksualizm" z "Podręcznika zaburzeń psychicznych", za decyzją tą opowiedziało się 58 proc. członków tej instytucji. Jednym z największych zwolenników wykreślenia homoseksualizmu z rejestru zaburzeń był wówczas doktor, dziś zaś profesor psychiatrii Robert Spitzer z Uniwersytetu Columbia. W roku 2000 publicznie odżegnał się on od swego stanowiska z roku 1973 i stwierdził, że oświadczenie ATP było zbyt pochopne i nie poprzedzone należytymi badaniami. On sam głosował wówczas za zmianą definicji homoseksualizmu, chociaż nie zajmował się tym problemem. Później rozpoczął jednak zaawansowane badania nad homoseksualizmem, co doprowadziło go do rewizji poprzedniego stanowiska i do stwierdzenia, że homoseksualizm jest zaburzeniem seksualnym i można go wyleczyć.
Bardzo wielu psychologów, psychiatrów i psychoterapeutów nadal uważa zresztą homoseksualizm za zaburzenie orientacji seksualnej. Można wśród nich znaleźć m. in. takie postaci, jak wspominany już van den Aardweg z Holandii, Christa Meves z Niemiec, Abram Kardiner, Richard Cohen oraz Joseph Nicolusi z USA czy Jost Kiser ze Szwajcarii i wielu innych.
O ile nie ma żadnego dowodu na to, by homoseksualizm był uwarunkowany biologicznie, o tyle istnieje bardzo wiele udokumentowanych przypadków, że jest on preferencją nabytą obyczajowo. Wystarczy wspomnieć chociażby ludzi, którzy jako osoby nieletnie zostali wykorzystani seksualnie przez starszych mężczyzn, co stało się początkiem ich homoseksualnej orientacji.

Samotność geja
Prekursorem leczenia gejów w Holandii był zmarły w 1965 r. profesor psychiatrii Johan Leonard Arndt. Pod koniec życia, mając za sobą wieloletnią praktykę, oświadczył: "Nigdy nie widziałem zdrowego i szczęśliwego homoseksualisty". Jego pacjenci narzekali najczęściej na samotność, brak ustabilizowania w kontaktach oraz depresje.
Obserwacje innego holenderskiego profesora, Adrianusa Dingemana de Groota, dowiodły, że homoseksualiści mają poczucie wrażliwości typowe dla neurotyków i są bardziej rozchwiani emocjonalnie niż heteroseksualiści. Potwierdziły to badania naukowców z uniwersytetu stanowego Indiana (USA), z których wynika, że aż 60 proc. "dobrze przystosowanych społecznie" gejów prosiło o pomoc psychiatryczną lub psychologiczną.
Działacze ruchów homoseksualnych nie zaprzeczają tym danym, dodają jednak do nich własną interpretację. Ich zdaniem, problemy osobiste gejów biorą się z braku tolerancji ze strony otoczenia oraz z niemożności funkcjonowania w społeczeństwie na takich samych prawach, jak heteroseksualiści. W Holandii te bariery już jednak nie istnieją - homoseksualizm jest powszechnie akceptowany oraz prawnie usankcjonowany - a jednak skala problemów neurotycznych wśród gejów wcale się nie zmniejszyła. Zdaniem holenderskich psychologów, świadczy to o tym, iż źródło niepokojów znajduje się nie w otoczeniu, lecz we wnętrzu osoby.
Co ciekawe, od problemów tych nie ucieka holenderska prasa gejowska. W krajach, w których homoseksualiści walczą o prawa społeczne, przedstawiają oni swój ruch niemal wyłącznie w różowych barwach. Tam jednak, gdzie już wywalczyli te prawa, jak np. w Holandii, zaczynają prezentować także swe ciemne strony. Jednym z bardziej dyskutowanych w tym środowisku problemów jest kwestia samotności starych homoseksualistów. Narzekają oni, że w związkach z partnerami liczy się głównie seks, wobec czego oni - nie posiadając już młodego i pięknego ciała - nie mają szans na zbliżenie z kimkolwiek. Są skazani na kupowanie seksu za pieniądze u nastolatków, ale czyjejś bliskości i oparcia na starość nie kupią.
Pim Fortuyn, zamordowany lider populistycznej partii holenderskiej, w jednym ze swoich ostatnich wywiadów powiedział, że homoseksualizm jest dla niego jak zniewolenie, a ceną za ten wybór jest straszliwa samotność.

Humor jako lekarstwo
Ruch gejowski często przedstawia siebie jako prześladowaną mniejszość i ofiarę nieżyczliwego społeczeństwa. Profesor van den Aardweg zauważył podobny mechanizm u pojedynczych homoseksualistów - mają oni skłonność do przesadnego użalania się i rozczulania nad sobą, do postrzegania siebie w kategoriach wiecznej ofiary, wręcz do autodramatyzacji. Takie uczucia psychologia określa jako niedojrzałe emocjonalnie i egocentryczne. Na bazie takich właśnie uczuć bazuje kompleks niższości, z którego - zdaniem holenderskiego profesora - wyrasta skłonność homoseksualna.
Dlatego tak wielką rolę w terapii van den Aardwega odgrywa poczucie humoru. Proponuje on pokonanie ciągłego narzekania i uskarżania się poprzez śmiech - głównie śmiech z samego siebie. Autoironia pomaga odkryć "infantylne dziecko siedzące w środku dorosłego" - jak nazywa je holenderski terapeuta. Humor stanowi więc antidotum na impulsy o charakterze neurotycznym. Profesor odkrył też ciekawą zależność: im mniej roztkliwiania się nad sobą, tym mniejsza skłonność do zachowań homoseksualnych.
Generalnie terapia trwa kilka lat. Polega ona głównie na wglądzie we własne wnętrze i na wewnętrznym zmaganiu. Jej celem jest uzyskanie emocjonalnej dojrzałości do małżeństwa, powodzenie zaś zależy od motywacji danej osoby, jej wytrwałości i szczerości wobec siebie.
Jednym z pierwszych pacjentów van den Aarwega był 60-letni dziś Piet, który zetknął się z profesorem w 1971 roku. Do dziś odwiedza go, ale już towarzysko, jest bowiem przykładnym mężem i ojcem dziewięciorga dzieci. Tak wspomina siebie sprzed lat: "Lokowałem wówczas swoje uczucia w chłopakach, ale nigdy nie byłem szczęśliwy... Ciągle koncentrowałem się tylko na sobie samym. Ciągle tylko ja, ja i ja. To ja sam byłem w centrum swojego zainteresowania."
Piet podkreśla, że dopiero po zniknięciu skłonności homoseksualnych tak naprawdę przestał się skupiać na sobie i zaczął dostrzegać drugie osoby.
Do podobnych wniosków dochodzi Kristoff, 40-letni Niemiec, który pracuje obecnie jako wolontariusz w hospicjum, towarzysząc umierającym. Czuł się jako homoseksualista głęboko nieszczęśliwy, ale nie wiedział, co z tym faktem zrobić. "Kiedy wpadła mi w ręce książka profesora van den Aardwega, było to dla mnie jak objawienie - rozpoznałem w niej siebie oraz różne detale z mojego życia" - wspomina. Natychmiast pojechał do Holandii. Przez dwa lata dojeżdżał na spotkania terapeutyczne z Zagłębia Ruhry do Haarlemu. Obecnie nie odczuwa już do mężczyzn żadnego pociągu seksualnego.

Czynnik religijny
Van den Aardweg nie stosuje w swej pracy żadnych chrześcijańskich teorii czy koncepcji, choć podkreśla, że osoby wierzące mają większą motywację i silniejszą wolę do walki ze swoimi skłonnościami niż osoby niewierzące.
W odróżnieniu od niego na chrześcijańskich podstawach opiera swą działalność holenderski ruch EHAH (Opieka Ewangeliczna nad Homoseksualistami). Założył go w 1975 roku w Amsterdamie były homoseksualista Johan van der Sluis. Przestał być gejem pod wpływem głębokiego nawrócenia religijnego, a swój przypadek opisał w autobiografii zatytułowanej "Nie jestem już taki". Źródła swojego homoseksualizmu wskazywał w chorych relacjach z ojcem i w kompleksie niższości.
Wkrótce po wydaniu książki do van der Sluisa zaczęli zgłaszać się z prośbą o pomoc pierwsi geje. Z czasem było ich tak wielu, że postanowił założyć ośrodek pomocy osobom uzależnionym od homoseksualizmu. Co roku zgłasza się do niego ok. 50 osób.
W ten sposób 10 lat temu trafił do EHAH młody muzyk Allard Buhre, który z powodu swej orientacji seksualnej cierpiał wówczas na depresję. Dziś pracuje on jako street walker i w każdy weekend odwiedza amsterdamskie gay clubs, gdzie przeprowadza ok. 80 rozmów z homoseksualistami, przekonując ich, że istnieje alternatywna droga wobec ich sposobu życia.
Allard opowiada o dużej rotacji partnerów w środowisku homoseksualnym. Potwierdzają to nawet badacze przychylni ruchowi gejowskiemu, np. głośny raport Instytutu Kinseya z 1978 roku podawał, że połowa badanych homoseksualistów przyznała się do kontaktów z co najmniej 500 różnymi partnerami seksualnymi. Aż 62 proc. gejów przyznało też, że korzysta z łaźni homoseksualnych w celu nawiązania anonimowych stosunków płciowych.
Według Allarda, taka zmienność partnerów wynika z ciągłego niezaspokojenia i nienasyconej tęsknoty, jaka trawi gejów. Ponieważ drugi mężczyzna nigdy do końca nie jest w stanie dać tego, co kobieta - wpadają w oni w ciąg nieustannych poszukiwań.
Niedawno Allard spotkał 20-letniego Turka Dżemala Yalcinkayę. Chłopak czuł odrazę do swojego homoseksualnego trybu życia i trzy razy próbował popełnić samobójstwo. Allard poznał go, kiedy Dżemal ciężko ranił się nożem. "Myślałem, że znajdę szczęście w środowisku homoseksualistów - mówi Turek. - Ale w większości to były złe doświadczenia. Ci faceci chcieli jedynie uprawiać ze mną seks. To wszystko działało jak automatyczny pilot. Wiem, że większość ludzi w tym środowisku funkcjonuje i czuje w ten sam sposób. Słowo gay znaczy wesoły, szczęśliwy, i oni zachowują się, jakby tacy byli, ale tak naprawdę nie są szczęśliwi." Dzięki Allardowi Dżemal przyjął chrzest i odmienił swe życie.
Podobne ośrodki, chociaż w Holandii mają najdłuższą tradycję, działają od dawna także w innych krajach. Istnieje również międzynarodowa federacja organizacji zajmujących się pomocą homoseksualistom - Exodus. Polska stawia na tej drodze dopiero pierwsze kroki. Skoro jednak wchodzimy do Unii Europejskiej, to może i u nas pojawią się podobne rozwiązania.

***

Często można się spotkać z opinią, jakoby homoseksualiści stanowili ok. 10 proc. populacji. Wychodząc z tego założenia. Robert Biedroń mówił w studiu Polsatu, że w Polsce żyje ich ok. 2 mln, co jest twierdzeniem nie mającym żadnego pokrycia w badaniach.
Tak wysoki odsetek homoseksualistów pojawił się po raz pierwszy w Stanach Zjednoczonych w tzw. Raporcie Kinseya. W 1948 roku amerykański seksuolog Alfred Kinsey ogłosił wyniki swoich badań, z których wynikało, że aż 37 proc, wszystkich dojrzałych mężczyzn w USA ma za sobą doświadczenia homoseksualne. W następnych latach doszedł on do wniosku, że homoseksualiści stanowią ok. 10 proc. populacji białych mężczyzn między 16 a 55 rokiem życia. Do dziś wiele osób powtarza bezkrytycznie dane zaprezentowane wówczas przez Kinseya.
Znacznie później dopiero okazało się, że owe raporty były sfałszowane. Kinsey prowadził bowiem swoje badania nie na reprezentatywnej próbce społeczeństwa, lecz na grupie przestępców seksualnych i więźniów, wiadomo zaś, że w więzieniach, gdzie mężczyźni długie lata przebywają w zamknięciu bez kobiet, praktyki homoseksualne nie należą do rzadkości.
Tymczasem badania przeprowadzone w USA i Wielkiej Brytanii na bardzo szerokiej grupie reprezentatywnej pokazały, że w tym pierwszym kraju homoseksualistów jest 1 proc., a w drugim 1,5 proc. (z tego zaś 30-40 proc. to biseksualiści).

***

Artykuł pochodzi z numeru 30 pisma "Fronda", poświęconego problematyce homoseksualizmu. Więcej informacji na temat terapii dla homoseksualistów można znaleźć w książkach oferowanych przez księgarnię XLM.

http://www.przyjaciele.org/pomoc/czytelnia.php?id=17

Skopiowałem, bo z jednego bardzo ciekawego artykuło zostało tyle : Natomiast mało osób wie, że Holandia przoduje także w leczeniu z homoseksualizmu. Najbardziej znany psychoterapeuta prof. Gerard van den Aardweg w ciągu 30 ...
 
Dołączył
24 Czerwiec 2007
Posty
156
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Sosnowiec
Ale dlaczego "chcecie" leczyć homoseksualistów?!? Przecież to jest sprzeczne z Prawami Człowieka!!!
Co oni Wam tak przeszkadzają...? Cieszcie sie że wy nimi nie jesteście.
 
Dołączył
24 Czerwiec 2007
Posty
156
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
Sosnowiec
Wyobrażam sobie. ja też sie cieszę, bo jak los miałbymi spłatać takiego figielka i przyszłby mi żyć w takim społeczeństwie jak nasze to... chyba bym wykorkowała
 

RAMZE$

Nowicjusz
Dołączył
27 Lipiec 2006
Posty
704
Punkty reakcji
0
Miasto
Fotel przed klamotem
muszę przyznać że artykuł ciekawy, cały przeczytałem i pogłębił mnie tylko w przekonaniu które mam od dawna
że homo to choroba którą niewątpliwie trzeba leczyć
ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz
mianowicie, jak do tych FAKTÓW odniosą się homo będący na tym forum i ich zwolennicy

no i nie sposób nie zauważyć że w artykule nie poruszono tylko sprawy homo jako choroby ale i sama często przytaczana "miłość homo", relacje panujące w związkach, oraz coś co bardzo przykuło moją uwagę a jest nim SEX,
tyle razy słyszałem że związek dwojga ludzi to nie tylko on, a z artykułu wyniki inaczej, i nie mówią w nim tego ludzie którzy są jakoś niewyżyci na tym punkcie
 

Taboretix

Bondziorno. Mateista.
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
1 305
Punkty reakcji
2
Wiek
36
Miasto
El Dorado
Artykuł naprawdę świetny.
Doskonale ujmuje problem homoseksualizmu.
I mnie również poprostu utwierdzil w przekonaniu, że tę chorobą trzeba leczyć.
 

outremer

Fratres Militiae Templi
Dołączył
19 Listopad 2006
Posty
6 255
Punkty reakcji
165
Miasto
15
Ponieważ jak widzę jest oddźwięk w tym temacie to jeszcze jeden tekst.


Homoseksualiści i �Gazeta Wyborcza� wypowiadają wojnę polskiej i katolickiej �nietolerancji� i �homofobii�
Czego boją się ci nietolerancyjni Polacy?

Homoseksualiści otwarcie i głośno domagają się uznania, że homoseksualizm jest równe naturalny jak heteroseksualizm, więc obie te orientacje powinny być traktowane tak samo. Sekunduje im �Gazeta Wyborcza�, która od początku sierpnia publikowała (w cyklu �Opinie�) teksty głoszące tezę, że związki homoseksualne powinny być w Polsce zalegalizowane.

W pierwszym z cyklu artykule - autorstwa Jacka Kochanowskiego - przeczytałam, że przyjęcie ustawy o partnerstwie gejowskim nie byłoby jakimś szczególnym uprzywilejowaniem homoseksualistów, lecz aktem sprawiedliwości umożliwiającym gejom i lesbijkom życie zgodne z własną wewnętrzną prawdą, życie z godnością.
Kampanię zorganizowanych środowisk homoseksualnych rozpoczęła promocja z wielkim hukiem zapowiadanego projektu ustawy o legalizacji konkubinatu i związków homoseksualnych. Owszem, przez kraj przetoczyła się ostra dyskusja na ten temat, ale... ucichła ona równie szybko jak szybko została wywołana. Inicjatorzy kampanii zauważyli to, więc zaplanowali inny atak, licząc na to, że będzie on bardziej skuteczny. Doszli do wniosku, że co innego mówić do garstki ludzi zebranych na paradzie pederastów i lesbijek, a co innego wyrażać opinie w gazecie codziennej mającej ponad 700.000 nakładu. Zadanie znalezienia odpowiedniego nośnika pro-homoseksualnego edukowania polskiego społeczeństwa nie było trudne. Nośnikiem tej propagandy została �Gazeta Wyborcza�. Jakie to wygląda w praktyce!
Nie chcą �udawać małżeństw�, ale biorą �śluby�
1 sierpnia w artykule �Geje nie będą udawać małżeństw� Jacek K. próbował udowodnić w �Gazecie Wyborczej�, że debata na temat legalizacji partnerstwa osób homoseksualnych jest w istocie kolejnym etapem sporu o charakter naszej demokracji oraz o relację między światopoglądem chrześcijańskim (katolickim) a systemem prawnym państwa.
Tymczasem i Polacy jako społeczeństwo, i państwo polskie nie potrzebują żadnych nowych rozwiązań sankcjonujących istnienie związków homoseksualnych. Rzecz w tym, że rozpętana w �Gazecie Wyborczej� debata na temat legalizowania takich związków wcale nie ma na celu określenia charakteru naszej demokracji. Wydaje się, że głównym jej zadaniem jest wywołanie ostrego i histerycznego konfliktu a ostatecznie - poróżnienie państwa z Kościołem katolickim.
Autorowi-gejowi (jak sam o sobie napisał), nie podoba się światopogląd katolicki, który ogranicza. Ciekawe.
Autor twierdzi też, że Kościół będzie musiał zmienić podejście do tej kwestii, tak jak zmienił ją w kwestii rozwodów. Nic bardziej błędnego. Kościół nigdy nie zmienił swoich poglądów w kwestii rozwodów. Uważał i nadal uważa, że co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela. Nie udziela powtórnego sakramentu ślubu komuś, kto otrzymał rozwód cywilny.
To nie jedyny błąd w myśleniu Jacka K.
Autor próbuje zaniepokojonych uspokoić pustymi słowami: nie ma żadnej konieczności, by dla rejestrowanych związków homoseksualnych używać terminu �małżeństwo�. Geje i lesbijki nie zamierzają �imitować� małżeństwa heteroseksualnego, mają własne wartości, własny styl życia i własne modele związków. Ale to tylko słowa, którym rzeczywistość przeczy. Trudno uwierzyć w zapewnienie, które nie są zgodne z praktyką życia środowisk homoseksualnych. Wiadomo, że już od dawna organizują ceremonie imitujące zaślubiny, które w swoim wyrazie są aroganckimi kopiami rytuałów prawdziwych ślubów małżeńskich. Słowna deklaracja przeciw faktycznie sprawowanym pseudo-ceremoniom?!
�Prawa dla gejów�
Jacek K. napisał, że wprowadzenie do polskiego prawa legalizacji związków homoseksualnych spowoduje odrzucenie dyskryminacji dwóch mężczyzn i dwóch kobiet pragnących stworzyć rodzinę, dyskryminacji uwarunkowanej ideologicznie - opartej na katolickiej normie niewłaściwości aktywności homoseksualnej oraz normie ograniczającej pojęcie rodziny do płodnej pary heteroseksualnej żyjącej w ramach sakramentalnego małżeństwa.
Stojąc na straży sakramentalnego małżeństwa Kościół katolicki musi w takich przypadkach powiedzieć: nie! Zwłaszcza, gdy homoseksualne związki roszczą sobie prawo do błędnego definiowania rodziny oraz uzurpowania dla homoseksualnych par praw przysługujących tylko i wyłącznie małżeństwom. Przecież dwóch mężczyzn lub dwie kobiety obcujące ze sobą fizycznie wcale z tej racji nie tworzą rodziny. Nazwanie ich rodziną byłoby wyraźnym błędem, bo rodzina - według wszelkich kanonów i norm (oraz słownika języka polskiego) - to trwały/sakramentalny związek mężczyzny i kobiety. Jeżeli dwaj panowie umówią się, że od jutra będą tworzyć rodzinę, nic z tego nie wynika i nic to nie zmieni! Rodziną nie są i nigdy nią nie będą.
Zdaniem Kościoła zalegalizowanie związków osób tej samej płci w ogóle nie wchodzi w rachubę, gdyż są to związki niemoralne i grzeszne, a Kościół jest od tego, by strzec moralności. Katechizm Kościoła Katolickiego związki takie nazywa moralnie nieuporządkowanymi. Ojciec Święty Jan Paweł II w 1994 roku wyraźnie powiedział, że prawne usankcjonowanie praktyk homoseksualnych jest moralnie niedopuszczalne. Tego typu związki seksualne są grzeszne także dlatego, że ich celem nie może być spłodzenie potomstwa, a także nie występuje tu naturalne dopełnianie się osób przeciwnej płci. Jednocześnie Kościół zdecydowanie sprzeciwia się nieuzasadnionej dyskryminacji osób homoseksualnych, domaga się dla nich szacunku i wzywa je do zachowania czystości. Wszelkim zaś formom nadawania statusu prawnego parom homoseksualnym Kościół Katolicki sprzeciwia się. Uważa takie działania za zamach na rodzinę i pogwałcenie przyrodzonego porządku natury.
Adopcja dzieci???
Rodzina w swoim zamyśle i powołaniu nastawiona jest na przyjmowanie najwspanialszego daru, jakim jest dziecko. Małżeństwa, które nie mogą urodzić dziecka, mogą je adoptować.
W przypadku związków homoseksualnych adopcja nigdy nie powinna mieć miejsca - głównie ze względu na dobro dziecka. Jak wśród rówieśników, posiadających dwoje kochających się rodziców, czułoby się dziecko mające dwie mamusie lub dwóch tatusiów? Jakie wzorce i wartości wynosiłoby z domu? Związki homoseksualne niosą za sobą niebezpieczeństwo zachwiania osobowości dzieci przebywających z nimi pod jednym dachem.
A co na to autor-gej? Oczywiście w �Gazecie Wyborczej� cytowany tu Jacek K. mówi, że geje nie chcą adoptować dzieci.. Tymczasem ostatnio uchwalono w Szwecji prawo par homoseksualnych do adoptowania dzieci. Obowiązuje też ono w kilku innych krajach.
W Polsce, co prawda, zapowiedziana przez poseł Joannę Sosnowską (SLD) ustawa o legalizacji związków homoseksualnych nic nie mówi o adopcji dzieci, ale polskie przysłowie powiada, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Z homoseksualizmu można się wyleczyć
Jeszcze niedawno homoseksualizm powszechnie uważano za chorobę, a praktykowany - za przestępstwo. Współczesna propaganda libertynizmu obyczajowego przekonuje, że homoseksualizm mieści się w granicach normy, a styl życia gejów jest - jak sama nazwa wskazuje - radosny. Tymczasem wiele nowych badań naukowych ponad wszelką wątpliwość dowodzi, że homoseksualizm jest chorobą (czemu środowiska homoseksualne energicznie zaprzeczają). Czy jest to choroba uleczalna? Jeden z najwybitniejszych europejskich psychoterapeutów ma dla homoseksualistów słowa prawdy i nadziei:
Homoseksualizm nie jest uwarunkowany genetycznie - pisze dr Gerard van den Aardweg - a styl życia gejów nie jest drogą, którą homoseksualiści muszą podążać.
Rosnący zbiór dowodów pokazuje, że źródłem homoseksualizmu są problemy psychiczne, które można z powodzeniem leczyć. Jest zatem nadzieja dla tych homoseksualistów, którzy pragną wyrwać się ze swego nieszczęsnego stanu.
O żadnym aspekcie współczesnej rewolucji seksualnej nigdy nie mówiono więcej i żaden nie przysporzył tyle cierpienia, co homoseksualizm - pisze dr van den Aardweg w książce �Homoseksualizm i nadzieja�. - Byliśmy długo bombardowani przez obie strony konfliktu: z jednej strony przez ekstremistyczny ruch pro-homoseksualny ze swoim wołaniem o pełną tolerancję i akceptację zjawiska; druga ekstrema (dziś zazwyczaj podziemna) zmierza w kierunku całkowitego odrzucenia problemu homoseksualizmu i przejawia niechęć do mierzenia się z nim w jakiejkolwiek realnej formie.
Autor nie tylko uznaje homoseksualizm za poważny problem, ale i opisuje sposób zajmowania się nim na gruncie psychologicznym. Czyniąc to, przedstawia homoseksualizm w nowym kontekście - kontekście nadziei na zmianę. Nakreśla ilustrowany analizami konkretnych przypadków tryb leczenia, który dla większości pacjentów okazał się skuteczny i w wielu przypadkach doprowadził do pełnej orientacji heteroseksualnej.
Leczenie wymaga poważnego zaangażowania (czasu i energii, a szczególnie cierpliwości i ciężkiej pracy) ze strony samego homoseksualisty. Szalenie istotne są też dalsze badania. Dr van den Aardweg wzywa do podjęcia ich w interesie nauki i specyficznych a nieszczęśliwych pacjentów.
Następstwa zalegalizowania związków homoseksualnych
Legalizacja związków jednopłciowych to jedynie szczyt góry lodowej. Znane polskie przysłowie, że im dalej w las, tym więcej drzew, więc można oczekiwać, że jeżeli apetyty zorganizowanych środowisk homoseksualnych nie zostaną poskromione, z czasem liczba i zasięg ich żądań może znacznie wzrosnąć.
Prawne uznanie związków jednopłciowych może stać się początkiem łańcucha przemian, które dziś jeszcze trudno sobie wyobrazić. Zniesienie zakazu poligamii? Małżeństwa na próbę? I co dalej? Gdy tama raz pęknie, wody nic nie powstrzyma. Wkrótce najróżniejsze grupy partnerów - zarówno homo, jak i heteroseksualne - będą miały możliwość zawarcia małżeństwa w zupełnie nowym znaczeniu tego słowa.
Gdy zaniknie odwieczne i właściwe rozumienie sensu wspólnoty małżeńskiej oraz związku, jaki istnieje pomiędzy prokreacją i aktem seksualnym - zapewne za niesprawiedliwość zostanie uznany fakt, iż pośród zamężnych i żonatych tylko pary męsko-damskie będą posiadały dzieci... Czyż już dziś nie jest to niezasłużony ciężar, spoczywający na barkach tych, którzy dzieci urodzić nie mogą, bo ich skrzywdziła natura? (Podobnie już dziś większość radykalnych feministek za wielką niesprawiedliwość uznaje fakt, że jedynie kobiety zmuszone są nosić pod sercem kształtujące się życie).
Być może po pewnym czasie społeczeństwo poczuje się zobligowane do wyeliminowania tych nierówności. Zmieni się ustawy i stworzy specjalne programy, by im zapobiec. Straci znaczenie odwieczna prawda, że to rodzice w pierwszym rzędzie (przed władzą państwową) posiadają naturalnie należną im władzę nad dziećmi oraz prawo i obowiązek ich wychowania. W praktyce zostanie to uznane za przesąd, zabobon i produkt religijnych uprzedzeń, których nowoczesne państwo nie będzie zobowiązane w ogóle brać pod uwagę.
Przytoczone przeze mnie przykłady możliwych następstw legalizacji związków homoseksualnych, to tylko niektóre, przykładowe elementy tej przerażającej perspektywy. Takie właśnie mogą być skutki coraz częściej zaspakajanych w różnych krajach oczekiwań zorganizowanych grup homoseksualnych. Jeszcze 30 lat temu tego typu wizje uznanoby za niemożliwe; dziś niejeden kraj zsuwa się po równi pochyłej w ocean czystego szaleństwa. Czy Polska ma wejść na tę drogę?
Homoseksualizm sam w sobie niesie zarodek własnej zguby. Ostatecznie bowiem uderza on w rodzinę, a tego żadne zdrowe społeczeństwo nie może tolerować. Albo więc społeczeństwo ograniczy jego chore dążenia, albo zginie naród, a wraz z nim homoseksualizm, niszczący jego instytucje.

***

Wiadomo, że homoseksualne lobby potrafi być skuteczne. Nie dajmy się jednak zwariować i na początek... przestańmy zajmować się tym tematem. Jest w Polsce sporo o wiele bardziej pilnych problemów do rozwiązania.


JOANNA MAZAN

http://www.glos.com.pl/ARCHIWUM/2002/035/06PUBL/Publ.htm
 

misioor

hardcore negotiator
Dołączył
9 Kwiecień 2007
Posty
4 499
Punkty reakcji
19
Wiek
39
Miasto
Polska "b"
Widzisz outremer,żyjemy w takich zabawnych czasach że można wyhodować ludzkie ucho na myszy,więc choćby przytym "wyleczenie" homosia nie wydaje się wielkim wyczynem.Przyznam że nie słyszałem o terapiach jakie są tematem Twojego poprzedniego posta,więc dzięki za info.
 
Do góry