no odrobine niewychowawcze.. ale to juz kwestia indywidualna zastepowego, czy druzynowego, jak prowadzi druzyne. szkoda ze tylko nie nieliczni maja do tego predyspozycje..:/
u nas w suwalkach funkcjonuje ZHP i ZHR. znam z obu szczepow zarowno pozytywne, jak i negatywne przypadki. na pewno umiejetnie prowadzona grupa moze duzo dac jej czlonkowi- nawet, jezeli chodzi o wsparcie czasami, nauke odpowiedzialnosci i poczucie wlasnej wartosci.
sama nigdy nie nalezalam do harcerstwa, choc przezylam cos podobnego, bez regol i mundurkow. szkola wodzow- wypady typu szkola przetrwania, potem juz roczny projekt weronika- pozdrawiam Wiatroluze!]
mam wielu znajomych harcerzy- niektorych podziwiam, innymi po prostu gardze. nie da sie uogolnic, bo kazdy z nich jest innym czlowiekiem. moj brat niedawno wypisam sie z meskiej druzyny zhr, ale niestety msze przyznac. ze zeszla na psy.. i potrzeba naprawde mocnej osobowosci, zeby ja odbudowac.
pozdrawiam!