cóż ja właściwie przestałem być liberałem w twoim rozumieniu tego określenia ...
jestem za wolnym runkiem ale i za sprawnym i mądrym prawem na którego straży stałby nieprzekupny i sprawny aparat sadowy i administracyjny :
Zgadzam się. Tylko to wyklucza liberalny model minipaństwa, bo w takim modelu państwo jest bezradne. Państwo ma służyć obywatelom, a władza ma mieć jak największe przełożenie z woli obywateli. W moim przekonaniu jest tylko jeden sposób, by to zagwarantować. JOW, ordynacja większościowa oraz system prezydencki. W systemie prezydenckim władza wykonawcza jest niezależna od ustawodawczej oraz odpowiada za nią bezpośrednio jedna, konkretna osoba. To umożliwia systemowi skuteczne działanie, bez zbędnych narad i dywagacji, bez wiecznych konsultacji z koalicjantem. Ministrowie pracują spokojnie całą kadencję bez miecza "votum nieufności" nad głową. A dzięki JOW, ordynacji większościowej oraz względnie małym okręgom wyborczym do Sejmu można wejść po prostu będąc dobrym działaczem lokalnym. W USA system jest wykoślawiony właśnie ogromnymi okręgami wyborczymi. To powoduje, że większą rolę w wyborze kongresmanów mają w USA media. Przy okręgach wielkości powiatu w Polsce ta słabość zostałaby zniwelowana. Jedynym polem kampanii wyborczej stałby się fotel prezydenta, bo w wyborach do Sejmu partyjna propaganda traciłaby na znaczeniu.
prawo stanowione jednomyślnością głosów w tym wypadku większością senatorów
Jednomyślności jestem przeciwny, bo powoduje ona paraliż państwa. Zasada większości jest jedyną opcją. Ale należy zlikwidować obecny system, zachęcający do partyjnych gierek i handlów stanowiskami. Pozycja posła wobec partii musi być wzmocniona, poseł ma być wybierany przez wyborców, a czy jest w jakiejś partii czy w żadnej to nie powinno mieć znaczenia.
konfiskata majątku za korupcje i działanie przeciw prawu
Większe znaczenie ma nieuniknioność kary niż jej surowość. Należy więc działać w kierunku przesunięcia Policji bliżej obywateli. Policja nie jest w stanie działać dopóki obywatele postrzegają Policję jako okupanta. Myślę, że dobrym wzorem jest policja brytyjska, zwłaszcza tzw. "bobby", czyli uliczni policjanci zachowujący się grzecznie i taktownie. Nie strach takiego o coś zapytać, nie strach mu zwrócić na coś uwagę. w polsce zwracając uwagę na coś policjantowi w praktyce tylko zbierzesz od niego opieprz, że mu dupę zawracasz.
teraz biedna miernota ma łatwy dostep do publicznej edukacji co prowadzi do dewaluacji wartości dyplomu każdy mało rozgarnięty idealista może sobie przedłużyć wakacje przed dorosłością nastepuje przerost formy nad treścią tj produkuje się "humanistów" i armię pedagogów z właściwie żadnymi szansami na zatrudnienie ... potem gorzkie żale ...
Problemem nie jest bezpłatność studiów, tylko poziom merytoryczny egzaminów na studia. I to należy poprawić, a nie zamykać dostęp do studiów biedocie. W USA studia są płatne i wynik tego jest taki, że debilizm Amerykanów jest przysłowiowy. Poziom brytyjskiego szkolnictwa też prezentuje się katastrofalnie. Nasze szkolnictwo merytorycznie jest nadal niezłe, tylko jest za duże ciśnienie na obniżanie poziomu egzaminów, bo "każdy ma prawo studiować". Nie, nie każdy. Tylko ci, którzy przejdą egzamin. Brak egzaminów na studia i opieranie się na wynikach matury moim zdaniem są błędem i należy to skorygować. Oceny z matury w chwili obecnej nie są wiarygodne.
jak chcesz kupić samochód dom czy cokolwiek tez może cię to spotkać ...
Nauka nie ma być dla ludzi bogatych - ma być dla ludzi ZDOLNYCH. Człowiek nie stanie się lepszym naukowcem od tego, że ma dużo pieniędzy, tylko od tego, że ma dużo w głowie. A czy miał pieniądze to wybacz - nie ma najmniejszego znaczenia.
alternatywa mogło by być znalezienie sponsora pracodawcy
Mrzonki. Takie coś jest dostępne jednemu studentowi na milion.
dlatego potrzebne jest jasne i skuteczne prawo jak wspomniałem na początku ...
Potrzebne są tylko mechanizmy broniące małych i średnich firm krajowych przed ich wycinaniem przez zagraniczne oligopole. O sile gospodarki stanowią właśnie te małe i średnie firmy, bo to na nich budżet państwa najwięcej zyskuje. Zagraniczne oligopole stać wynająć prawników, by zachachmęcili i pomogli im uniknąć podatków. Małe firmy tego luksusu nie mają.