Ekonomia niesocjalistyczna

piotrowagora

Nowicjusz
Dołączył
16 Październik 2010
Posty
35
Punkty reakcji
2
"Otwórz sklep spożywczy obok supermarketu, cwaniaku, i zobaczymy jakie kokosy będziesz zarabiał."
Widzisz to własnie wina braku wolnego rynku. Gospodarka gdy jest interwencjonistyczna tworzy milion przepisów. Jedne rzeczy nakazuje inne zakazuje, daje przywileje pod pewnymi warunkami lub zupełnie ogranicza prawa właściciela. Rzecz polega na tym , że wielki koncern nie pozwoli państwu sobie "dmuchać w kaszę". Wynajmują radców prawnych , doradców podatkowych a ci podpowiadają jak skorzystać z przywilejów i jak uniknąć zagrożeń ze strony państwa. Mały na to nie może sobie pozwolić i dzieje się niesprawiedliwość. Wolny rynek wyrównałby te warunki konkurowania.
 

lunarbird

Chaos Master
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
1 284
Punkty reakcji
70
Wiek
45
Miasto
MSW
Wolny rynek wyrównałby te warunki konkurowania.
W jaki sposób wolny rynek może wyrównać szanse małego sklepiku z molochem, który:
* ma możliwość zarobić gdzie indziej, by cię zniszczyć - a potem zarobić na braku konkurencji,
* omija pośredników biorąc bezpośrednio u producenta,
* zamawia ogromne ilości towaru (dla całej sieci w Polsce) stąd ma możliwość negocjowania cen z producentem,
* robi potężne obroty a zatrudnia nikłą ilość pracowników,

Powiedz mi, jakim cudem mały sklep miałby możliwość zaoferować podobne ceny skoro:

cena w małym sklepie = producent + hurtownik + marża sklepu
cena w hipermarkecie = producent (ze zniżką za duże zamówienie) + marża hipermarketu,

A dodatkowo w przypadku hipermarketu:
* możliwość dołożenia przez hipermarket do tego konkretnego towaru a zarobienia na czymś, czego konkurencja nie oferuje,
* możliwość zarobienia w innych sklepach by ten konkretny sklep nastawić na zamordowanie konkurencji,

Co twoim zdaniem zmieni wolny rynek? Wyeliminuje z rynku hurtownie?
 
F

Fedorowicz

Guest
W jaki sposób wolny rynek może wyrównać szanse małego sklepiku z molochem..
..Co twoim zdaniem zmieni wolny rynek? Wyeliminuje z rynku hurtownie?
Celnie! Naturalnym dążeniem kapitału jest utworzenie monopolu. Kapitaliści,wbrew medialnym mitom, zawsze starali się zmniejszać konkurencyjność.Gdy wielcy gracze wymiatają z rynku małych, znaczna część niedawnych posiadaczy „spada do klasy robotników, której powiększenie się powoduje po części znowu obniżkę płacy i pociąga za sobą jeszcze większą zależność tej klasy od nielicznych wielkich kapitalistów; wraz ze zmniejszeniem się liczby kapitalistów nieomal znika ich walka konkurencyjna o robotników, natomiast ze wzrostem liczby robotników konkurencja między robotnikami staje się tym większa, zwyrodniała i gwałtowna”.Karol Marks - [Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne z 1844 r.] Kiedy na miejsce licznych sklepików powstaje hipermarket, drobni sklepikarze ulegają degradacji do statusu proletariatu. Wtedy,będąc już niestety tylko proletariuszami wyniszczają się nawzajem w wyścigu szczurów. Zyskuje na tym znów nieliczna klasa posiadaczy i prominentów która pozbywszy się niewygodnej konkurencji,dzieli łupy według własnego uznania.
 

Przemax

Zabójca Czasu
Dołączył
19 Styczeń 2008
Posty
3 269
Punkty reakcji
55
Wiek
39
Miasto
Białystok
Bardzo dobrze powiedziane przez Lunara.

Spekulacja dziala na niekorzysc "wolnego" rynku, powodujac to, ze "konkurencja" dziala na korzysc duzych. Sprawia to, ze nie ma konkurencji. Spekulacja bedzie zawsze. Mozna jakos interweniowac by byla mniejsza, ale czy to juz nie jest "wolny" rynek? Rynek jest zawsze tzn jakis sposob dystrybucji, ale nigdy wolny.

To co jest na korzysc malego wobec duzego to zarzadzanie blizej ludzi i blizej problemow, ale jak udowodnily badania najefektywniejsza praca jest wtedy kiedy zarzadzanie wynika z zespolow pracowniczych, a nie od pracodawcy.

„spada do klasy robotników, której powiększenie się powoduje po części znowu obniżkę płacy i pociąga za sobą jeszcze większą zależność tej klasy od nielicznych wielkich kapitalistów; wraz ze zmniejszeniem się liczby kapitalistów nieomal znika ich walka konkurencyjna o robotników, natomiast ze wzrostem liczby robotników konkurencja między robotnikami staje się tym większa, zwyrodniała i gwałtowna”.Karol Marks

No nie do konca... Ta teza zostala obalona przez rzeczywistosc. Duze koncerny potrzebuja malych z powodu problemow w zarzadzaniu duzymi, przez co jest jakas tam konkurencja ale napewno z powodu spekulacji nie jest "wolna"
 
F

Fedorowicz

Guest
Ta teza zostala obalona przez rzeczywistosc. Duze koncerny potrzebuja malych z powodu problemow w zarzadzaniu duzymi, przez co jest jakas tam konkurencja ale napewno z powodu spekulacji nie jest "wolna"
Mógłby pan udowodnić to stwierdzenie? Tutaj jakby pan zaprzeczał monopolizacji rynku..
 

lunarbird

Chaos Master
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
1 284
Punkty reakcji
70
Wiek
45
Miasto
MSW
Gwoli wyjaśnienia - ja nie obalam wolnego rynku. Ja tylko twierdzę, że bez państwa w roli bezlitosnego strażnika wolny rynek zmienia się w poletko oligopoli. Ale oczywiście państwo nie może też przegiąć i kontrolować wszystkiego samodzielnie, bo w pewnym stopniu mechanizmy wolnego rynku - choć kulawe - są potrzebne.

Zadaniem państwa jest tropienie nadużyć oraz pomaganie małym i średnim krajowym przedsiębiorstwom. A to dlatego, że właśnie małe firmy są na straconej pozycji w walce z koncernami i bez pomocy państwa nie mają szans. Tymczasem po Okrągłym Stole zdrajca Balcerowicz przyjął dokładnie odwrotny kurs: popierał z całych sił zagraniczne firmy. Twierdził, że po to, by poprawić konkurencyjność polskich firm. Balcerowicz jednak jest ekonomistą, więc nie dajmy sobie wmawiać, że nie wiedział o tym, że polskie firmy konkurencji nie sprostają i rynek zagarną zagraniczne koncerny.

Gdzie jest dziś FSO? Gdzie są polskie Żuki? Gdzie jest tak wiele polskich znanych marek? Nie ma ich. Zamordował je Balcerowicz. Nie dał im najmniejszej szansy na przetrwanie. Zamiast dać im czas na zmiany i dostosowanie się do konkurencji, od razu rzucił je na głęboką wodę.

Drodzy państwo, gdyby ktoś was rzucił na głęboką wodę wiedząc, że nie umiecie pływać, argumentując, że się szybciej nauczycie, a wy byście utonęli - to by było morderstwo. Na jakiej więc zasadzie Balcerowicz zrobił to samo i nikt się nie dziwi?

Moim zdaniem Balcerowicz powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za zdradę interesów Polski.
 

Przemax

Zabójca Czasu
Dołączył
19 Styczeń 2008
Posty
3 269
Punkty reakcji
55
Wiek
39
Miasto
Białystok
Mógłby pan udowodnić to stwierdzenie? Tutaj jakby pan zaprzeczał monopolizacji rynku..

Empiria i wrodzone wady monopoli? Obalam bezwgledna monopolizacje rynku, tak samo jak mrzonki o "wolnym rynku", jest cos posrednio.

Ja tylko twierdzę, że bez państwa w roli bezlitosnego strażnika wolny rynek zmienia się w poletko oligopoli.

No nie do konca... pomijasz funkcje lobbystow.

Ale oczywiście państwo nie może też przegiąć i kontrolować wszystkiego samodzielnie, bo w pewnym stopniu mechanizmy wolnego rynku - choć kulawe - są potrzebne.

panstwo kiedy interweniuje to same tworzy oligopole poprzez wspolprace z lobbystami. Poprostu kapitalizm ma bezwzgledna wade polegania na wzglednie dobrym prawie, ale napewno nie interwencjonizmie.

A to dlatego, że właśnie małe firmy są na straconej pozycji w walce z koncernami i bez pomocy państwa nie mają szans.

Maja wzgledne szanse wynikajace ze slabosci monopoli, o ile te monopole maja slabosc.

Zadaniem państwa jest tropienie nadużyć oraz pomaganie małym i średnim krajowym przedsiębiorstwom.

Mrzonka - panstwo zawsze bedzie ulegalo lobbystom i korupcji. Mowienie, ze nie bedzie jest marzycielstwem.

Jezeli juz przy tym jestesmy, to albo mozliwosc zaskarzania panstwa jednoczesnie posiadanie rownosci zapewnionej przez konstytucje, rozdzielenie 4 wladz. Niestety to wlasnie te 4 wladze sa w rekach duzego kapitalu jako zakladnicy wiec jedyne co mozna z tym faktem zrobic to wykorzystywac indywidualnie panstwo i rzadanie od niego definitywnego rozdzielenia wladz. Jak nie rozdzieli sie wladz panstwo jest naszym wrogiem, a zakladnikiem kapitalu. Wrogiem mnie Ciebie Brave Albo_Albo Fedorowicza... kazdego, jest tyranem monteskiuszowskim.
 

lunarbird

Chaos Master
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
1 284
Punkty reakcji
70
Wiek
45
Miasto
MSW
No nie do konca... pomijasz funkcje lobbystow.
Nie pomijam. Ale działania lobbystów da się ograniczyć. Lobbing działa w trzech sytuacjach:
* kiedy w urzędach brak jest ogólnie pojętej dyscypliny
* kiedy władza wybierana jest w sposób mętny i zatracone jest bezpośrednie przełożenie wyniku wyborów na władzę,
* kiedy o wyniku wyborów przesądzają ogólnokrajowe media, a nie lokalna społeczność znająca kandydata,

Wyeliminować się tego nie da, ale da się ograniczyć - za pomocą ordynacji większościowej o małych okręgach wyborczych. Wtedy partie stracą wpływ na wynik wyborów za pomocą manipulacji kolejnością na listach, media natomiast stracą siłę oddziaływania bo głosować się będzie na ludzi znanych w regionie.
Maja wzgledne szanse wynikajace ze slabosci monopoli,
Słabości monopoli kompresowane są miażdżącą przewagą kapitałową i propagandową.
panstwo kiedy interweniuje to same tworzy oligopole poprzez wspolprace z lobbystami.
Tak jest tylko jeśli system państwowy skonstruowany jest wadliwie i uniemożliwia wyborcom kontrolę poczynań władzy. Proszę nie mówić o Polsce jako o kraju demokratycznym, bo Polska demokracją NIE JEST.

Polska jest demokracją FASADOWĄ. To znaczy krajem w którym pod pozorem demokratycznych mechanizmów rządzi grupa oligarchów.
Jezeli juz przy tym jestesmy, to albo mozliwosc zaskarzania panstwa jednoczesnie posiadanie rownosci zapewnionej przez konstytucje, rozdzielenie 4 wladz. Niestety to wlasnie te 4 wladze sa w rekach duzego kapitalu jako zakladnicy wiec jedyne co mozna z tym faktem zrobic to wykorzystywac indywidualnie panstwo i rzadanie od niego definitywnego rozdzielenia wladz. Jak nie rozdzieli sie wladz panstwo jest naszym wrogiem, a zakladnikiem kapitalu.
Dlatego właśnie opowiadam się za systemem prezydenckim. Rozdziela on całkowicie władzę ustawodawczą od wykonawczej, rozdziela całkowicie także specyfikę tych władz. W Polsce parlament powołuje rząd, a prezydent jest marionetką. Nawet jeśli prezydent jest z innej opcji politycznej, nie może spełniać funkcji kontrolnej wobec parlamentu bo nie ma po temu żadnych możliwości. Sejm ma monopol władzy i jest świętą krową.
 

Przemax

Zabójca Czasu
Dołączył
19 Styczeń 2008
Posty
3 269
Punkty reakcji
55
Wiek
39
Miasto
Białystok
Dlatego właśnie opowiadam się za systemem prezydenckim. Rozdziela on całkowicie władzę ustawodawczą od wykonawczej, rozdziela całkowicie także specyfikę tych władz. W Polsce parlament powołuje rząd, a prezydent jest marionetką. Nawet jeśli prezydent jest z innej opcji politycznej, nie może spełniać funkcji kontrolnej wobec parlamentu bo nie ma po temu żadnych możliwości. Sejm ma monopol władzy i jest świętą krową.

Wykonawcze powinny byc samorzady to jeszcze jakies szanse moze beda. Wykowcze wladze rzadowe powinny byc jedynie organami doradczymi, a nie tak jak teraz, ze minister rzadzi minister radzi i minister zawsze Ciebie zdradzi. Ustawodawstwo powinno byc oparte o konstytucje madra, a te co nie sa powinny byc wykasowane. Media sa niestety bez szans kiedy sa na gieldzie - wyeliminowac je z gieldy. Prawo powinno byc niezalezne i w pelni odwolalne poprzez obywateli, powinno byc mase apelacji, eliminacja prokuratury narodowej, a kontakty w abw czy innej instytucji powinny byc kompletnie wykluczone, a obronca powinien byc jedynie z urzedu. Najwazniejsze jednoczesnie najbardziej przeraajacy jest fakt niestalych funduszy na sprawiedliwosc i w ogole urzad ministra sprawiedliwosci. Fundusze powinny byc stale i niezmienne, a sady powinny byc budowane w centrum dosepne dla kazdego. Ja jestem zdruzgotany budowniem sadow na obrzezach miast z pomieszczeniami sadowymi jak klatki jakies. Czy ktos sie czegos boi? Jawnosci? Latwiej jest dac propagande sądu zbudowanego na miano USA skoro takie sady w polsce nie istnieja?

To absolutne minimum inaczej to zostaje bojkot tego syfu co jest.
 

lunarbird

Chaos Master
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
1 284
Punkty reakcji
70
Wiek
45
Miasto
MSW
Wykonawcze powinny byc samorzady to jeszcze jakies szanse moze beda.
Funkcją władzy centralnej jest szybkie reagowanie na to, co się dzieje. Samorządy nie są do tego zdolne. Pozostałbym przy prezydencie wybieranym raz na 5 lat. W USA takie rozwiązanie się sprawdza. Plus - urząd prezydenta i tak ma już prestiż pomimo braku uprawnień. Poza tym praktyka USA pokazuje, że system prezydencki posiada dużą wahadłowość. Jeśli PO wygrałoby wybory na prezydenta, większość w JOW w parlamencie niemal na pewno zdobyłaby partia opozycyjna.
Prawo powinno byc niezalezne i w pelni odwolalne poprzez obywateli,
Temu właśnie służy JOW i małe okręgi. W małym okręgu pozycję najpopularniejszego traci się wyjątkowo szybko.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
Użytkownik rip LunarBird CLH dnia 04 listopad 2010 - 12:54 napisał
..Otwórz sklep spożywczy obok supermarketu, cwaniaku, i zobaczymy jakie kokosy będziesz zarabiał.
Genialne! Chyba nikt nie znajdzie na to riposty..

W jaki sposób wolny rynek może wyrównać szanse małego sklepiku z molochem
moja sąsiadka i koleżanka otworzyła (polecam sprawddzić ile jest sklepów w okolicy Leclerca w Lublinie przy ul. Zana) to tak a'propos mitologii, Agnieszka (bo tak ona ma na imę) jest miła, pomocna etc... owszem jest trochę drożej, ale nie narzeka, właśnie kupiła sobie większe mieszkanie... - tak to ma się proletariat (wg. Fedorowicza), ideologia sobie, a życie sobie... polecam kontakt z życiem...

Użytkownik Brave dnia 04 listopad 2010 - 13:26 napisał
Odnośnie samego nauczania mam skalę porównawczą: siebie, brata młodszego lat kilkanaście (po studiach) i własnego syna i młodzieży przyjmowanej do pracy … to co się dzieje to skandal
Gorzej że, polityka edukacyjna ministerstwa (programy, regulaminy) wymusza dalsze obniżanie poziomu

No właśnie. Dlaczego tak się dzieje ? Komu na tym zależy ? Ja widzę dwie opcje:
1. Mimo wszystko podwładnych jest zawsze wielokrotnie więcej od kadry kierowniczej więc może zwyczajnie "systemowi" zależy na tym, aby produkować lemingi, ćwierćmózgi bo takich potrzeba do pracy ? (specjalistów też potrzeba, ale w skali makro , wielokrotnie mniej -zresztą specjalistą się nie staje na studiach) Jednak czy w takiej sytuacji warto ufać "systemowi" ?

To troche wyglada tak, ze edukacja dopasowała się do wymagan rynku. A wymagania rynku są takie, ze jest powiedzmy 80 % pracujacych robotow i 20 % nimi zarzadzajaych. No to studia produkuja te roboty...

2. Ja jak studiowałem to zawsze miałem takie wrażenie, że studia żyją ze studentów zaocznych. Jak ich przyjmą więcej no to więcej pieniędzy zarobią, tylko, że to paradoksalnie nie przekłada się na większą liczbę np. wykładowców. Dlaczego ? Bo to się nie opłaca. Kto powiedział, że w grupie ma być np. 30 osób, a nie 50 i dwie osoby do komputera ? Ano nikt Więc "maksymalizuje się" zysk. Nie wiem, być może to jest tak, że tonący (np. chcący mieć dobrą pracownie informatyczną, nie walący się budynek) brzytwy się chwyta i idzie na ilość, siłą rzeczy obniżając jakość i przyjmuje dużo studentów. No ale w każdym bądź razie tutaj znów wynika, że bardziej "opłaca" się stawiać na ilość, a nie na jakość. Opłaca się wyprodukować 100 głupków od 30 bardziej ogarniętych. Dlaczego ? Bo gdyby studia byly za trudne to zgłosiłaby się np. połowa tego co się zgłasza (bo wiedzieliby, że nie mają szans, albo zwyczajnie nie przesliby rekrutacji) i byłoby ... o połowę mniej pieniędzy. Prosty rachunek ekonomiczny - "rynek" o tym decyduje, że bardziej się opłaca produkować tumanów i wydawać bezużyteczny papier.

Jakimś więc dziwnym trafem ten system preferuje ilość, dziadostwo nad jakością. Pieniądze są ? Są. A komu przeszkadza, że ludzie głupi ? NA pewno nie rządzącym bo łatwiej mogą manipulować. Zresztą ludziom zwykłym też to nie do końca przeszkadza bo jakby nie bylo człowiek lubi być miło połechtany. W koncu studia to "coś", jakieś osiągnięcie. A że łatwo osiągalne dla kazdego ? A kto by się tym przejmował. Ważne, że ja dałem rade, jestem super. Potęgują ten efekt często rodzice, którzy np. nie mają studiów. Wtedy poczucie wartości takiego synusia, czy córci galopuje do góry Szczegół, że poziom jak pewnie 30-40 lat temu w zawodówce...
odpowiedź jest wbrew pozorom prostsza
to nie rynek, a urzędnik tworzy program nauczania (wg. własnego "widzi mi się"
niestety trynd jest taki, że nie należy małolatów stresować, więc "nadmiar" nauki sie im obcina
to przecież równiez urzędnicy "kasowali" szkoły zawodowe i technika - same się nie skasowały
więc mówiąc prosto z dyspozycją pani minister, lub z jej jedynie podpisem systematycznie deroguje się myślenie ze szkoł i zakres nabywanej przez małolatów wiedzy - a efekty już widać, jednocześnie wprowadzając quasi-rynkowe zasady produkuje się kolejne absurdy, a w efekcie kolejnych frustratów "po studiach", niestety....
kluczem jest to, że urzędnik myli się zawsze! Kwestia dyskusyjną jest tylko skala pomyłki…


Moze wiec wcale nie warto isc dzisiaj na studia ???
zależy, część absolwentów szkół wyższych z całą pewnościa powinna zakończyć edukacje na szkole zawodowej...


Jak się mówi o edukacji to mam bardzo mieszane uczucia. Zastanawiam się na ile jest to po prostu rynek, a na ile interwencja "zyczliwych" ludzi.
rynek de facto nie istnieje w tej branży...

Quote
Z tym faszyzmem to pojechałeś po bandzie…, gdzie mamy faszyzm? (jestem krytykiem tezy o euro faszyzmie głoszonej przez JKM – chociaż występują zbieżności), zamordyzm nie jest równy faszyzmowi, a reżim Franco mimo przypinania mu łatki faszystowskiego nigdy takim nie był…


Wedlug Ciebie faszyzm to nie zamordyzm... ok w takim razie mowie o faszyzmie ktory jest zamordyzmem.

W sumie to teza Slavoja Zizka... nie zgadzam sie z nim w wielu aspektach, ale boje sie, ze to bedzie przyszlosc Unii.

Jego teza polega na tym, ze wszedzie gdzie byly osrodki mysli lewicowej zastepowane byly przez osrodki niemysli faszystowskiej. Tzn w momencie w ktorym te osrodki sa zdlawione, frustracja ludzi zamienia sie w chec dzialania glownie awanturniczego.

A co do pana x i jego bankructwa. To fakt te twierdzenia o poprzecce i tak dalej tez nie sa moje praktycznie nad nimi wiele nie myslalem... zdaza mi sie.
Faszyzm to też zamordyzm, ale i mnóstwo innych cech, a nie każdy zamordyzm jest faszyzmem, na dobrą sprawę można powiedzieć iż w historii mieliśmy jedno państwo o faszystowskiej formie sprawowania władzy

Uczelnie na modle modernizmu i dostosowywania? A nie lepiej zawodowki i technika? Edukacja wyzsza to edukacja wyzsza na boga... a nie zawodowa.
Kwintesencja


a teraz zapytam, czy da się coś napisać na temat?
 

lunarbird

Chaos Master
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
1 284
Punkty reakcji
70
Wiek
45
Miasto
MSW
polecam sprawddzić ile jest sklepów w okolicy Leclerca
Porównujesz taki szajs jak Leclerc z Biedronką, Lidlem, Carrefourem czy Tesco??

Kolego, u mnie w mieście było do groma sklepików. Przyszła Bienronka, otworzyła trzy supermarkety, potem przejęła dwa Plusu już istniejące w mieście. I wiesz jaki jest efekt? Efekt jest taki, że żaden mały sklep tej konkurencji nie wytrzymał. ŻADEN. Uchowały się tylko sklepiki położone daleko od Biedronek.

A teraz powiedz mi, że wszyscy kupcy z mojego miasta to nieudacznicy.

No, wow! Wygrać konkurencję z takim śmieciem jak Leclerc to dopiero wyzwanie... Zaiste, jest się czym chwalić... Zwłaszcza, że sieć Leclerc w Polsce ledwo zipie i mało brakuje, żeby zbankrutowała. Powalcz sobie z Tesco, Lidlem albo Biedronką, cwaniaku!
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
Mały sklepik pod samym lidlem i biedronkom? A to cos dziwnego? Ja nie kojarzę własciwie supermarketu, w okolicach którego nie spotkałbym małego sklepiku(a ktory nie leżał by na jakims odludziu). Du supermarketu idzie się po większe zakupy, po 2 bułki i cole nie będę właził do supermarketu i stał w kolejce do kasy (a i czesto z torbami nie wpuszczaja). Okoliczni mieszkańcy więc chadzają do tych małych sklepików.
 

przecajo

ja tetryk
Dołączył
22 Kwiecień 2009
Posty
3 329
Punkty reakcji
91
Wiek
64
Miasto
wielkamałopolska
Okoliczni mieszkańcy więc chadzają do tych małych sklepików.

Co to znaczy okoliczni? Jakaś miara przydała by się.
W moim miasteczku do najbliższego supermarketa każdy jeden mieszkaniec ma nie więcej jak 300m TRZYSTA!

E
dit.
Przypomniałem sobie o jednej ulicy której koniec jest oddalony o 800m
 

DirkStruan

Tai-Pan
Dołączył
20 Styczeń 2009
Posty
4 854
Punkty reakcji
236
Miasto
Skiroławki
Powalcz sobie z Tesco, Lidlem albo Biedronką, cwaniaku!

u mnie w okolicy biedronki w promieniu 1000 m jest chyba z 20 małych sklepów
obok kauflandu jest targowisko czynne cały tydzień w dni targowe wtorek i piatek parking pod kauflandem jest że szpilki nie wetkniesz a cała wiara na rynku może 10% w markecie obok też jest biedronka 100 m dalej tez darmowe miesce parkingowe :D
jak dla mnie wersja Addama pokrywa sie z moimi doświadczeniami
jest jeszcze taki sklep nieopodal marsze a 1500m od biedronki interes rodzinny jest ich tam chyba z 6 osób do podziału i działają a nawet się pobudowali mikropszedsiębiorcy ;)
jak mały sklep nie działa na zasadzie pssu to daje rade i jak nie przeżre utargu a zainwestuje to też daje rade ...
propaganda niemocy działa ...
 

lunarbird

Chaos Master
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
1 284
Punkty reakcji
70
Wiek
45
Miasto
MSW
u mnie w okolicy biedronki w promieniu 1000 m jest chyba z 20 małych sklepów
No tak, kilometr od sumermarketu to od dziś blisko... ><
obok kauflandu jest targowisko czynne cały tydzień
Stoiska na targowisku biorą towar z hurtowni jak rozumiem?
jest jeszcze taki sklep nieopodal marsze
No tak, Inter Marche to następna zarąbiście popularna w Polsce sieć. Tak popularna, że do tej pory sklepu tej sieci na oczy nie widziałem...
1500m od biedronki
Tysiąc pięćset! On serio mówi o sklepikach odległych o PÓŁTORA KILOMETRA od marketu! To jest dla niego BLISKO...

Zabijcie mnie... :/
Du supermarketu idzie się po większe zakupy, po 2 bułki i cole nie będę właził do supermarketu i stał w kolejce do kasy (a i czesto z torbami nie wpuszczaja). Okoliczni mieszkańcy więc chadzają do tych małych sklepików.
Bogaci są ci okoliczni mieszkańcy. Pewnie biznesmeni jacyś. Niestety, ludzi w moim rodzinnym mieście nie stać na luksus płacenia dwukrotnie tyle z powodu lenistwa. W Biedronce chleb kosztuje 1,49zł, a małym sklepiku nie znajdzie się u nas tańszego niż 2zł. To jednak różnica czy masz 50 groszy w kieszeni czy nie masz.

Inne miasto. Mały sklep - chleb bo 3zł. Tesco - chleb po 1,99, Biedronka - chleb po 1,49. Gdzie byś poszedł po chleb na moim miejscu, bystrzaku?
 

DirkStruan

Tai-Pan
Dołączył
20 Styczeń 2009
Posty
4 854
Punkty reakcji
236
Miasto
Skiroławki
No tak, kilometr od sumermarketu to od dziś blisko... ><
w promieniu zatem i sa 20 m od niego i 50 m i 100 itd pozatym dzis nawet 100 m dalej do sklepu bujaja się ludki autkiem :D 20 sklepow w róznej odległości ?? nadązasz ;) ?

Stoiska na targowisku biorą towar z hurtowni jak rozumiem?
a małe sklepy z przydomowych ogródkow i własnych młynów i gorzelni :niepewny: ?? każdy bierze z hurtowni jedynie markety od producentów ... ale chyba nie rozumiesz systemu dystrybucji ...

No tak, Inter Marche to następna zarąbiście popularna w Polsce sieć. Tak popularna, że do tej pory sklepu tej sieci na oczy nie widziałem...
u nas jest ich sporo i nie wiem co to ma do rzeczy ze ich u ciebie nie ma :mruga:

Tysiąc pięćset! On serio mówi o sklepikach odległych o PÓŁTORA KILOMETRA od marketu! To jest dla niego BLISKO...
miało być 500 m sorki za literówkę

Zabijcie mnie... :/
za co ??:niepewny:

Bogaci są ci okoliczni mieszkańcy. Pewnie biznesmeni jacyś. Niestety, ludzi w moim rodzinnym mieście nie stać na luksus płacenia dwukrotnie tyle z powodu lenistwa. W Biedronce chleb kosztuje 1,49zł, a małym sklepiku nie znajdzie się u nas tańszego niż 2zł. To jednak różnica czy masz 50 groszy w kieszeni czy nie masz.
róznica kiedy jesz wyrób chlebopodobny za 1,49 a mozesz dokładając 50 gr jeść chleb ... tak nasze miasto jest bogate tyle że zauwazyłem że glownie klientami marketów są ludzie z okolicznych wsi bo sklepy wiejskie są naprawdę drogie

Inne miasto. Mały sklep - chleb bo 3zł. Tesco - chleb po 1,99, Biedronka - chleb po 1,49. Gdzie byś poszedł po chleb na moim miejscu, bystrzaku?
do sklepu który ma dobre pieczywo bystrzaku ;)
 

lunarbird

Chaos Master
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
1 284
Punkty reakcji
70
Wiek
45
Miasto
MSW
róznica kiedy jesz wyrób chlebopodobny za 1,49 a mozesz dokładając 50 gr jeść chleb
Muszę cię zmartwić, za 2zł to ty dobrego chleba w sklepiku nie kupisz. Dobry kosztuje minimum 3 zł. Taki sam, a nawet lepszy chleb w Tesco kosztuje 2,70. Duże masło w Biedronce kosztuje ok 2,50 - tymczasem w sklepiku maluteńkie już 3 zł. Napój pomarańczowy 2l w Biedronce kosztuje 2,50 (tych po złotówce nie liczę, bo nie opłaca się ich kupować), w sklepikach nie kupisz dwulitrowego napoju taniej niż po 3,50. Mrożona zupa warzywna w Tesco kosztuje 1,75 - w sklepiku zupy mrożonej taniej niż po 4 zł nie kupisz.
do sklepu który ma dobre pieczywo bystrzaku ;)
Myślisz, że w marketach nie ma dobrego pieczywa? Ależ oni biorą pieczywo z tej samej piekarni co małe sklepiki. Tylko dają mniejszą marżę i są w stanie zamawiać pieczywo specjalnie pod swoje potrzeby dzięki dużej ilości zamówień. Market nie musi zarabiać na pieczywie, zarobi na tysiącu innych produktów, które kupisz przy okazji przyjścia po pieczywo.
 

DirkStruan

Tai-Pan
Dołączył
20 Styczeń 2009
Posty
4 854
Punkty reakcji
236
Miasto
Skiroławki
Muszę cię zmartwić, za 2zł to ty dobrego chleba w sklepiku nie kupisz. Dobry kosztuje minimum 3 zł. Taki sam, a nawet lepszy chleb w Tesco kosztuje 2,70. Duże masło w Biedronce kosztuje ok 2,50 - tymczasem w sklepiku maluteńkie już 3 zł. Napój pomarańczowy 2l w Biedronce kosztuje 2,50 (tych po złotówce nie liczę, bo nie opłaca się ich kupować), w sklepikach nie kupisz dwulitrowego napoju taniej niż po 3,50. Mrożona zupa warzywna w Tesco kosztuje 1,75 - w sklepiku zupy mrożonej taniej niż po 4 zł nie kupisz.
żabka taka sieć małych sklepów jest cholernie droga w porównaniu z marketami na osiedlu są dwie i cztery marketyw żabce drzwi się nie zamykają ... wytłumaczysz??

Myślisz, że w marketach nie ma dobrego pieczywa? Ależ oni biorą pieczywo z tej samej piekarni co małe sklepiki. Tylko dają mniejszą marżę i są w stanie zamawiać pieczywo specjalnie pod swoje potrzeby dzięki dużej ilości zamówień. Market nie musi zarabiać na pieczywie, zarobi na tysiącu innych produktów, które kupisz przy okazji przyjścia po pieczywo.
nie ma !! bo dobre niewielkie piekarnie albo te markowe raczej nie zaopatrują marketów jak już dzierżawią pasaże w marketach i kiedy na półkach w markecie zalegają stosy "pieczywa" tam już wszystko wysprzedane ... a chleb w wersji podstawowej jest tam zawsze drozszy o przynajmniej 1 zł
 

lunarbird

Chaos Master
Dołączył
27 Październik 2010
Posty
1 284
Punkty reakcji
70
Wiek
45
Miasto
MSW
żabka taka sieć małych sklepów jest cholernie droga w porównaniu z marketami na osiedlu są dwie i cztery marketyw żabce drzwi się nie zamykają ...
Ja też znam sklep Żabka. Obok niego Biedronka i jakoś Żabka świeci pustkami i wszystko wskazuje na to, że niedługo już pociągnie.
bo dobre niewielkie piekarnie albo te markowe raczej nie zaopatrują marketów
Nie wiem z którego kosmosu bierzesz swoje brednie. Warszawska SPC to bardzo dobra piekarnia i obsługuje wszystkie warszawskie markety Biedronki oraz dostarcza mrożone pieczywo dla Tesco.
 
Do góry