W tym waszym wysyłaniu autora do tej jego pięknej niewiasty mamy jeden haczyk - on niekoniecznie musi wiedzieć na tym etapie gdzie mieszka. Tak więc, dzwoń
Czart napisał:
Pierw niech się zakocha, a potem można będzie pokazać mu się bez tapety. Ale czy rozpozna swoją ukochaną?
Meh, są jeszcze kobiety, które nie kładą sobie kilogramów na twarz i może autor ma szczęście i to jedna z nich ^_^
Czart napisał:
Kwiaty są piękne. I mimo, iż codziennie na nie patrzę, zawsze będą mnie one zachwycały. Można przyzwyczaić się do kobiecego piękna? Stało się no czymś osiągalnym, codziennością, która potrafi "krzyczeć" i "drapać", codziennością która żyje. Możliwość nieustannego podziwiania piękna jest czymś wspaniałym.
Zależy co rozumiemy przez ono piękno. Jeśli tylko wygląd fizyczny, to moim zdaniem można się przyzwyczaić. Natomiast w przypadku:
Czart napisał:
Pięknem nie jest warstwa pudru i idealnie gładka skóra pozbawiona zmarszczek. Pięknem jest życie.
To można się zachwycać cały czas
Czart napisał:
Kwiaty i komplementy wyłącznie od "święta".
A to już zależy od wieku, poziomu kultury i doświadczeń pana z którym mamy do czynienia i faktycznie bywa tak, że po opadnięciu tej pierwszej chemii przestają się starać. Oczywiście jest też w tym dużo kobiecej winy, bo większość na to po prostu pozwala, albo spotyka się z takimi szujami, że... a nawet jak się przejadą na jednej, to i tak się wpakują w to samo, tylko "w innym opakowaniu".
A to jaki potencjalny będzie dany pan można sobie łatwo prognozować na podstawie tego, jak odnosi się do innych kobiet, nie do swojej "ofiary". :icon_twisted: