Droga do Boga bez Kosciolow i religi ?

DirkStruan

Tai-Pan
Dołączył
20 Styczeń 2009
Posty
4 854
Punkty reakcji
236
Miasto
Skiroławki
Do rodziny Kikinów przyszedł proboszcz i powiedział, że mają wyciąć swój stuletni jesion, bo mu na teren plebanii liście z niego lecą. Odmówili. To im życie we wsi uprzykrzył i sądem straszy
jak można droge do Boga widzieć w KrK kiedy księciunio stara się zniszczy dzieło Boże ....


http://wiadomoscidnia.com/content/proboszcz-stuletniemu-drzewu-nie-przepu%C5%9Bci
 

O.N.A_17

Nowicjusz
Dołączył
6 Luty 2010
Posty
135
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
czas i przestrzeń
@limonka92 : sorry że dopiero teraz odpowiadam, ale nie bardzo miałem czas ostatnio ;p
Oj, to teraz chyba wypada mi przeprosić za to samo ;)

Fakt, wieki temu były przekonania że nad pewnymi rzeczami władzę na Bóg, ale na przestrzeni lat nauka udowodniła, że tak nie jest. Na pewno będzie wiele pytań, z którymi nauka sobie nigdy nie poradzi i tutaj właśnie trzeba opierać się na własnych przypuszczeniach
Właśnie. Kiedyś przykładowo prości ludzie myśleli, że zaćmienie słońca, to kara Boża dla złej i nieposłusznej ludzkości. A potem okazało się, że zaćmienie to normalne zjawisko, które da się naukowo wytłumaczyć od początku do końca. Cóż za rozczarowanie, a więc nie żaden armagedon, żadna kara Boża. I jaki wtedy wniosek niektórych?-Boga nie ma. Zawsze mnie intryguje to, że ludzie są w stanie stwierdzić brak Boga, na takiej podstawie, że wiele istotnych zagadnień (powstanie świata, człowieka), da się wytłumaczyć naukowo.
I owszem, z pewnością nauka nie zdoła odpowiedzieć na wszystkie pytania, bo każde odkrycie rodzi kolejne pytanie, ale też z pewnością wszystko da się naukowo wyjaśnić. I co, to by znaczyło, że Boga nie ma?
Bo według mnie, jak Bóg stworzył już sobie ten świat, to też stworzył jakieś sensowne prawa, którymi się on rządzi. Sensowne, czyli logiczne, czyli takie które da się naukowo wytłumaczyć. (to tak a propo)

Do czego dążę - to co głosi kościół często stoi właśńie w sprzeczności z nauką i racjonalnym myśleniem
Może przejdźmy do konkretów, cóż to za sprzeczności?

Hehe, niestety tak być nie może za bardzo ; )
A to ciekawe. Czyżby przeczyły temu jakieś prawa fizyczne?

Prędzej byłbym w stanie wyodrębnic jakieś działanie, w wyniku którego powstały poszczególne siły (w tym Bóg) i na siebie oddziaływują
Ciekawe tylko w wyniku jakiego działania powstało owe działanie
 

kahuna210970

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2010
Posty
131
Punkty reakcji
2
Wiek
53
Miasto
Warmia i Mazury
Kenobi:
można by też zadać pytanie, czy możliwe jest przeżywanie miłości bez wzruszeń, bez wzorowania się na ckliwych filmach, książkach, bez słuchania "pościelówek". I odpowiedź jest jedna dla obu przypadków: teoretycznie tak. A w praktyce ludzie lubują się w całej tej otoczce, mistycyzmie, czymś co można na potrzeby dyskusji nazwać "oprawą artystyczną". W religiach dochodzi oczywiście jeszcze głęboko zakorzeniona w człowieku potrzeba przynależności.
Religijność współczesna przypomina mi u większości tzw. "wiernych" zachowanie w modnej knajpie: ludzie łykają byle co, byleby było estetycznie podane, a o tym, że jedzenie jest już dawno tylko produktem jedzeniopodobnym, nie mają pojęcia. Lub nie dopuszczają do siebie tej myśli.

Najbardziej do mnie przemawia system starożytnej wiedzy z Polinezji zwany Huna. Huna jest systemem wiedzy pod każdym względem niesamowitym: powale swą prostotą i genialnością , zaskakuje głębią znajomości psychiki ludzkiej. Zastosowanie wiedzy o troistej strukturze umysłu daje nam możliwość szerszego spojrzenia na to co wiemy o nas samych. Troista struktura naszego umysłu w nazewnictwie Huny to - Średnie Ja, Niższe Ja i Wyższe Ja (świadomość, podświadomość i Nadświadomość). Psychologia i nauka potwierdza już odkrycia Huny w zakresie wiedzy o podświadomości i świadomości. Nie bardzo radzi sobie z Nadświadomością, chodź teoretycznie dopuszcza istnienie czegoś w tym rodzaju. Dla Kahunów ludzi praktycznie korzystających z wiedzy Huny kontakt z Wyższym Ja jest tym samym co kontakt z Wszechświatem, Bogiem, Wyższą Istotą Bytu. Huna traktuje Wyższą Jaźń jako nieoddzieloną od Wyższych Jaźni innych istot. Zakłada się jakąś indywidualność, ale najważniejsza jest wspólnota interesów wszystkich Wyższych Ja swego rodzaju Stowarzyszenie Wyższych Jaźni przywodząca na myśl siatkę połączeń Pandory z filmu Avatar.Nasza świadomość tego, że możemy podłączyć się do tej sieci napawa optymizmem i nadzieją świadomego korzystania z tego daru. Świat się zmienia to naturalna ewolucja naszego postrzegania rzeczywistości, nadszedł czas aby zweryfikować nasze poglądy, programy czy czasem nie są przeciwko życiu. Czy nie popadliśmy w obłęd jak ludzie nieba w filmie.

To przebudzenie wymaga abyśmy wyszli poza obecne ciasne struktury religii i nauki doświadczalnej która miała nas zbawić , a w rzeczywistości ograbiła nas z największego skarbu jakim jest świadomość naszych nieograniczonych możliwości, które były w nas od zawsze.


Zrozum powody, dla których nie chcesz przejawiać Boskiej doskonałości i miłości, a zaakceptujesz opory innych. Zrozum te powody, a będziesz mógł uwolnić się od ich zniewalającej siły. Czas najwyższy stać się wolnym, a więc wziąć na siebie odpowiedzialność za skutki swych wyborów.


Bóg ci daje wszystko takim, jakim chcesz to przyjąć. Bóg ci daje wszystko, na co jesteś otwarty. Nie ma przypadków i widzimisię Boga. Jeśli nie podoba ci się to, co dostajesz, to tylko dlatego, że jesteś zamknięty na to, co lepsze. Nie ma innych powodów , są tylko podświadome lęki wmówione nam przez innych zaślepionych ludzi. Ślepiec który chce być przewodnikiem górskim to nie najlepsze rozwiązanie.Pozbądź się lęków i bzdurnych wyobrażeń i weź odpowiedzialność za siebie a przemówi do ciebie Bóg którego przesłaniają ci te ograniczenia. Nie obawiaj się nie porazi cię grom z jasnego nieba, jakby niektórzy chcieli. Bez obaw, wiem z własnego doświadczenia i nie słyszałem też w wiadomościach telewizyjnych aby komuś się to przytrafiło.
 

jusia5

Nowicjusz
Dołączył
14 Listopad 2010
Posty
5
Punkty reakcji
0
Witam:)jestem protestantką od piątego roku zycia, bo wlasnie wtedy kiedy moi rodzice przeszli na wiarę protestancką (tu czytaj: poznali Boga jako Boga Żywego) mialam pięc lat, I NIE MA SENSU SIE KŁÓCIC O WIARY I KTO MA RACJE, owszem dyskusja jest jak najbardziej wskazana, lecz mysle ze zajżyj sobie do bibli czlowieku i zaczynij ją studiować (gdyz biblia jest tylko jedna ) i taka sama jak i w kosciele protestanckim jest jak i u katolikow, zacznij ja czytac a bedziesz mial odpowiedz na wszystko, gdyż tam są slowa Boga zawarte w niej, i to jak wiele sprzeczności jest w kosciele katolickim!!! np.: bałwochwalstwo itp....najwazniejsze jest czuc Boga jako Boga Żywego a nie odmowic niesiwadomą modlitwę tak aby odklepac i miec z glowy, to totalne zaprzeczenie wiary!!!!!!! modlitwa to rozmowa z Bogiem( wyrażaj ja swoimi slowami, mów Bogu to co czujesz), jedyna modlitwa jaką Bóg nakazal by sie modlic wspolnie i jest przedstawiona w bibli (Słowie Bóżym) to ,,Ojcze Nasz'',i żadna inna, inne zostaly stoworzone wlasnie przez typowych katolikow i wprowadzone przez nich do kosciola katoliciego!!!co jest totalną bzdurą!!!tak samo jak i to ze w Bibli wyraznie jest napisane iż nie wolno do nikogo innego sie modlic jak tylko do samego Boga, Maria jego matka owszem nazywana swiętą ale w zadnym wypadku nie wolno do niej sie modlic, to jest znowu dodane przez katolikow, TOTALNE ZAPRZECZENIE BIBLII!!!i np to: ze w bibli jest napisane iż: ,,nie bedziesz mial zadnych posrednokow w modlitwie miedzy bogiem a czlowiekiem'', wiec spowiedz jest bardzo zla według mnie, gdyz wierzysz w Boga to sam mu wyznaj wszystkie grzechy a będą ci odpuszczone, a nie do ksiedza (ktory jest tylko czlowiekiem), bzdura straszna!!! lecz tym samym absolutnie nie potepiam w zaden sposob kosciola katolickiego, gdyz kosciol nie jest wazny, i on cię nie zbawi, chodzenie do niego cie nie zbawi, tylko wiara w Boga i sam Bog jest najwazniejszy, lecz jesli wiesz ze to co sie dzieje w kosciele katolickim nie do końca jest dobre, i ile jest tam sprzecznosci z biblią, to sam wiesz czy to jest dobre by tam uczęszczać!!!!!!!!
 

kahuna210970

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2010
Posty
131
Punkty reakcji
2
Wiek
53
Miasto
Warmia i Mazury
I NIE MA SENSU SIE KŁÓCIC O WIARY I KTO MA RACJE, owszem dyskusja jest jak najbardziej wskazana, lecz mysle ze zajżyj sobie do bibli czlowieku i zaczynij ją studiować (gdyz biblia jest tylko jedna ) i taka sama jak i w kosciele protestanckim jest jak i u katolikow, zacznij ja czytac a bedziesz mial odpowiedz na wszystko, gdyż tam są slowa Boga zawarte w niej, i to jak wiele sprzeczności jest w kosciele katolickim!!! np.: bałwochwalstwo itp....najwazniejsze jest czuc Boga jako Boga Żywego a nie odmowic niesiwadomą modlitwę tak aby odklepac i miec z glowy, to totalne zaprzeczenie wiary!!!!!!! modlitwa to rozmowa z Bogiem( wyrażaj ja swoimi slowami, mów Bogu to co czujesz), jedyna modlitwa jaką Bóg nakazal by sie modlic wspolnie i jest przedstawiona w bibli (Słowie Bóżym) to ,,Ojcze Nasz'',i żadna inna, inne zostaly stoworzone wlasnie przez typowych katolikow i wprowadzone przez nich do kosciola katoliciego!!!co jest totalną bzdurą!!!tak samo jak i to ze w Bibli wyraznie jest napisane iż nie wolno do nikogo innego sie modlic jak tylko do samego Boga, Maria jego matka owszem nazywana swiętą ale w zadnym wypadku nie wolno do niej sie modlic, to jest znowu dodane przez katolikow, TOTALNE ZAPRZECZENIE BIBLII!!!

Zgadzam się z Tobą , jest tylko jedno miejsce gdzie trafiają nasze modlitwy, jest nim Bóg. Nadśwjadomość, Wyższe Ja, Najwyższa Istota, Jaźń czy jakkolwiek chcesz nazwać to źródło, bo nazwa jest nieistotna( choć wywołała wiele wojen w przeszłości). Najważniejsza jest świadomość, że możemy sami łączyć się z tym źródłem i przekonanie naszej podświadomości, że jesteśmy godni tego kontaktu, że zasługujemy aby bóg kontaktował się z nami w osobistym związku z nim, co daje nam możliwość korzystania z błogosławieństw jakimi obdarza nas nieustannie w każdym momencie.

Nauczmy się tworzyć własne modlitwy. Modlitwa ma sens i moc, gdy płynie z głębi serca, gdy ją czujesz, a nie klepanie wyuczonych wierszyków których nie rozumiemy ale wydają się wartościowe bo otoczenie je tak przedstawia. Biblia może być wspaniałą inspiracją, ale jeżeli traktujemy ją jako jedyne źródło wiedzy to tym samym ograniczamy Boga. A skoro wierzymy w Boga Wszechmogącego i jego nieograniczone możliwości to niby dlaczego miałby się ograniczać do przekazów w biblii. Czy tylko ludzie spisujący Biblię byli natchnieni i odczuwali bezpośredni kontakt z Bogiem?

Pamiętajmy, że każda szczera modlitwa zaczyna się od ufnego powierzenia się Bogu i Jego kierownictwu. Pamiętajmy, że warto dedykować skutki modlitwy i medytacji dla pożytku innych istot. Nigdy nie zapominajmy o chwili ciszy po modlitwie, chwili, w której pozwolisz Bogu, by objawił ci wspaniałomyślność i bogactwo, o jakich dotychczas nie miałeś pojęcia. Niech tej cichej chwili zawsze towarzyszy nastrój radosnego spokoju.

Poczynając od wczesnego dzieciństwa i zgodnie z dziecięcymi przyzwyczajeniami, zbyt często godzimy się, by inni decydowali za nas, zbyt łatwo przyjmujemy cudze poglądy za własne.Dzieje się tak dlatego,że czujemy się zależni od innych i ich nastrojów i w imię swoich źle pojętych interesów zgadzamy się, by mieli udział w ustalaniu naszych programów na życie. Wymagania i poglądy innych są często sprzeczne, a my zgadzamy się na zakodowanie owych sprzeczności we własnym umyśle i potem gubimy się w nich, nie wiedząc, które z nich są najlepsze. Możesz się sobie nie podobać, ale to ty sam stworzyłeś swój stosunek do siebie. Jesteś władny go zmienić. Przeszłości, do której odnosi się twoja samoocena, już nie ma, a ty ciągle zbierasz to, co posiałeś wtedy. Czy nie pora na zmianę uprawy? To, co wybrałeś, decyduje o twojej drodze duchowej i o twoim życiu. Zastanów się teraz, czy dokonałeś rzeczywiście najlepszego wyboru i czy akceptujesz wszystkie jego konsekwencje? A może nie uświadamiasz sobie wszystkich motywacji swego wyboru? Może masz nieczyste intencje wobec siebie? Może to, co najwartościowsze, nie wydaje ci się wystarczająco atrakcyjne? A może boisz się, że Bóg cię ukara? Ale to tylko kolejna sprzeczność zakodowana w twojej podświadomości. Bóg jest miłością bezwarunkową, a skoro w to wierzysz to jak się to stało że spodziewasz się kary? A może to nie Twój pomysł?
Pozdrawiam
 

Lobo2007

Wyjadacz
Dołączył
25 Wrzesień 2007
Posty
10 249
Punkty reakcji
381
Wiek
44
To mi wyjasniles, to teraz nie wiem czy nie bedac "na lonie" KK rafie do piekla czy do nieba :D
Więc na chłopski rozum. Do piekła nie trafisz, jeśli Boga szukasz. Kościół ma Ci Boga przybliżyć. Po to istnieje. Jeśli jednak Bóg Cię nie interesuje, a interesuje Cię jedynie ewentualne zabezpieczenie, przed piekłem, które być może istnieje, to nie pomoże Ci nawet gdybyś został biskupem.
Jako racjonalnie myślący człowiek XXI wieku nie możesz przyjmować, wiary jak jeszcze ludzie, w XIX wieku. To nie znaczy, że oni wierzyli gorzej. Wręcz przeciwnie, można im owej prostej wiary zazdrościć, tak jak możemy zazdrościć dzieciom, beztroski wieku dziecięcego, jednocześnie, gdyby ktoś z nas wziął wiaderko i poszedł do piaskownicy, nie uznano by tego za chwalebne.
Proponuje bezpośrednio zainteresować się Pismem Świętym, a dokładniej Ewangeliami. (Księgę Powtórzonego Prawa i podobne radzę zostawić sobie na koniec). Zawierają one przekaz ponadczasowy i są esencją chrześcijaństwa. Z tego co tam jest napisane należy wyprowadzić sobie wskazówki poszukiwań. Jest prawdą, że kto szuka ten znajdzie.
Dlaczego akurat chrześcijaństwo? Ponieważ jest one nieodłącznie związane z naszą cywilizacją. Zarówno katolicyzm jak i protestantyzm to uzupełniające się jej dwa oblicza. Natomiast inne religie jak choćby Islam jest dobre dla tych którzy kontestują europejską cywilizację (przechodzi ona kryzys, stąd taki boom na Islam) Musiałbyś się zastanowić, czy Ci to potrzebne.
No i czy potrzebny jest Kościół? Nie wiem tego, ale jeśli będziesz miał potrzebę Boga, to prędzej czy później tam trafisz. Może nawet trafisz do KK i będziesz potrzebował spowiedzi, czy innych "guseł" i "szopek" jak to piszesz "pustych gestów". Mogą one nabrać dla Ciebie innego sensu. Może być też tak, że nie będziesz tego zbytnio potrzebował i zadowolisz się studiowaniem Biblii.
Moim zdaniem problem, który poruszasz w tym temacie jest wtórny. To tak jak bym się zastanawiał, jaki kombinezon będę nosił kiedy zostanę skoczkiem narciarskim, zamiast iść i uczyć się jeździć na nartach.

P.S. Oczywiście mój kombinezon jest najlepszy, ale o tym nie w tym temacie.
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
że gdyby szpak usłyszał takigo kaznodzieję jakim jest Roman Pracki
przecież ten gość jest uczony w seminarium jak prać mózgi .
pech polega na tym, że on nigdy nie był uczony "jak prać" w seminarium, ale jak rzeczywistość nie pasuje do twoich wyobrażeń, to tym gorzej dla rzeczywistości?

To mi wyjasniles, to teraz nie wiem czy nie bedac "na lonie" KK rafie do piekla czy do nieba
Napisz więc co jest dla Ciebie niejasne, postaram się wyjaśnić
Zdaniem kodeksu katolickiego kościoła tylko uczestnictwo w nim ma zapewnić zbawienie…
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
[font="arial][size="2"]
pech polega na tym, że on nigdy nie był uczony "jak prać" w seminarium
a czego był uczony ?,mi się wydaje jak przeżyć wciskając kit i niosąc pocieszenie za mamonę .[/size][/font]

[font="arial] [/font][/color]
[color="#222222"][font="arial][size="2"]o tym mówisz ,to troszkę zmienia moje zdanie [/size][/font]

[font="arial][size="2"]Ma 33 lata, pochodzi z Kalisza, z zawodu jest mechanikiem silników lotniczych. Absolwent Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej (sekcja teologii ewangelickiej) w Warszawie. Po 5-letnich studiach odbył roczną praktykę kandydacką, po której przyjął ordynację na urząd duchowny. Zaraz potem związał się ze 180-osobową parafią Świętej Trójcy w Lublinie, przewodniczył miejscowemu oddziałowi Polskiej Rady Ekumenicznej. Żona Joanna Koleff-Pracka jest doktorem teologii.[/size][/font]
 

Brave

Recenzent
Moderator
Dołączył
1 Marzec 2007
Posty
19 988
Punkty reakcji
360
Miasto
lsm
wybacz, ale to co wypsujesz to jeszcze nienawiść czy tylko życie w wirtualnej rzeczywistości?
on jest na pensji, precyzyjnie mówiąc zarabia miesięcznie 3,8 zł, i sam musi sobie opłacić z tego ZUS i zdrowotne, ale ty oczywiście wiesz lepiej...
 

szpak123

Bywalec
Dołączył
16 Październik 2007
Posty
3 102
Punkty reakcji
43
Wiek
54
Miasto
kędzierzyn
wybacz, ale to co wypsujesz to jeszcze nienawiść czy tylko życie w wirtualnej rzeczywistości?
on jest na pensji, precyzyjnie mówiąc zarabia miesięcznie 3,8 zł, i sam musi sobie opłacić z tego ZUS i zdrowotne, ale ty oczywiście wiesz lepiej..
napisałem wyżej czy ci o tego chodzi .



3,8zł na miesiąc gdzie tak płacą
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Czy mozna bez wszystkich tych religi, bez tych kosciolow, meczetow, synagog, etc. bez tych procedur, sakramentow, pustych gestow, obrzedow, etc. znalezc droge do Boga ?
Czy ktos potrafi stwierdzic ze ma kontkat z Bogiem ale nie uczestniczy w tym wszystkim ?

2 x Tak

Wszystkie religie są próbą ujęcia Boga przez umysł za pomocą myślenia. Ma to swoje dobre i złe strony. Nie będę się o tym rozwodził - jeśli ktoś odczuwa iż jest coś nie tak z tymi wszystkimi religiami to nie trzeba mu specjalnie klarować. A jeśli tego nie czuje - nie ma to sensu.

Dalej kontynuuje z założeniem iż jasne jest iż można spokojnie porzucić wszelkie instytucjonalne, moralne, objawione, filozoficzne, tradycyjne i Bóg sam jeden wie jakie formy religii tudzież religijności. Trzymanie się ich nie jest niezbędne dla odnalezienia Boga. A nawet może przeszkadzać gdyż te formy religijne powstały w czasach gdy ludzkość reprezentowała nieco inny poziom świadomości niż teraz.

Skoro już to wszystko zostawisz zostajesz sam. Co to znaczy iż zostajesz sam? Siedzisz sobie na fotelu - w Twojej głowie są myśli, w sercu emocje. Postrzegasz myśli, odczuwasz emocje. To co codziennie nas pochłania to treści tych myśli i emocji. Tym żyjemy. Dzięki temu przeżywamy nasze radości i smutki. Jeśli jesteś już w odpowiednim etapie swego życia duchowego to często pochłaniają Cię myśli i emocje dotycząca tego kim jesteś, jaki jest sens życia i co masz z tym życiem robić. Przetrawiasz więc różne duchowe mądrość poszukując ostatecznej odpowiedzi. Z czasem jednakże odczuwasz coraz bardziej iż to nie to: żadna koncepcja, żaden rytuał, żadne zasady wg. których żyjesz nie dają Ci ostatecznych odpowiedzi na te pytania. Owszem - niektóre religie powiedzą Ci iż tak już jest. Ale Ty czujesz iż tak nie jest - głęboko wierzysz że odpowiedź jest osiągalna. Tu, w tym życiu. Jeśli jesteś w tym miejscu - Bóg jest tuż tuż.

Siedząc więc na fotelu kontemplujesz siebie. Myśli, emocje. Dostrzegasz je. Odczuwasz. Możesz postawić sobie pytanie - kto postrzega myśli, kto odczuwa emocje? W odpowiedzi na to pytanie umysł generuje kolejne myśli i emocje. I tak w koło. Może więc inaczej - poczuj swoje ciało. Poczuj jego energie. Żadne tam wizualizacje i triki - po prostu poczuj jego ciepło. Jego żywotność. Siłę życia. Na początku może to być trudne. Można sobie pomóc oddychaniem - głębokim, spokojnym. Z czasem, można odzyskać ten kontakt z ciałem. Gdy zaczniesz czuć swoje ciało poszerzaj to doświadczenie, pogłębiaj. Osadzaj się że tak powiem w swojej żywotności. W sile spokoju. To fundament.

Teraz, siedząc w sobie, czując swoją żywotność, rozejrzysz się. Popatrz. Posłuchaj. Dotykaj. Gdy zmysły coś odbiorą natychmiast generują się myśli i emocje. Ignoruj je. Niech sobie przelatują. Obserwuj dalej. Z czasem zauważysz przerwy w myśleniu. Krótkie chwile w których Twoja świadomość przestaje utożsamiać się z myśleniem i emocjami. Chwile w których otaczająca Cię rzeczywistość odbija się w Świadomości niczym w lustrze.

Ta Świadomość nie ma imienia. Nie ma początku i końca. Nie ma koloru. Nie ma smaku. Nie ma miejsca w przestrzeni. Nie można jej dotknąć. Nie można jej usłyszeć. Nie rodzi się, nie umiera. Jest podstawą wszystkiego co się przejawia w tym i w każdym innym świecie. Jest Istnieniem. Jest tym co jest. Wchodząc w tą Świadomość odnajdujesz kontakt z Bogiem.

Dla jednych ten proces to chwila, dla innych lata. Dla jednych przypadek, dla drugich wysiłek. Nie ma reguły. Ale to jest Źródło z którego bije wszystko. Z którego wywodzą się wszelkie koncepcje duchowe i religijne będące próba ujęcia tego w zrozumienie ludzi w czasach gdy te koncepcje powstawały.

Jeśli interesuje Cię taka droga to z tradycyjnych religii najbliższy jej jest buddyzm. Z niereligijnych tradycji polecam takich nauczycieli jak Krishnamurti czy Eckhart Tolle (to współcześnie żyjący). Można posłuchać jego wykładów (wersja PL):


Pozdrawiam forumowiczów starych i nowych
YFM
 

kahuna210970

Nowicjusz
Dołączył
10 Październik 2010
Posty
131
Punkty reakcji
2
Wiek
53
Miasto
Warmia i Mazury
2 x Tak

Wszystkie religie są próbą ujęcia Boga przez umysł za pomocą myślenia. Ma to swoje dobre i złe strony. Nie będę się o tym rozwodził - jeśli ktoś odczuwa iż jest coś nie tak z tymi wszystkimi religiami to nie trzeba mu specjalnie klarować. A jeśli tego nie czuje - nie ma to sensu.

Dalej kontynuuje z założeniem iż jasne jest iż można spokojnie porzucić wszelkie instytucjonalne, moralne, objawione, filozoficzne, tradycyjne i Bóg sam jeden wie jakie formy religii tudzież religijności. Trzymanie się ich nie jest niezbędne dla odnalezienia Boga. A nawet może przeszkadzać gdyż te formy religijne powstały w czasach gdy ludzkość reprezentowała nieco inny poziom świadomości niż teraz.

Skoro już to wszystko zostawisz zostajesz sam. Co to znaczy iż zostajesz sam? Siedzisz sobie na fotelu - w Twojej głowie są myśli, w sercu emocje. Postrzegasz myśli, odczuwasz emocje. To co codziennie nas pochłania to treści tych myśli i emocji. Tym żyjemy. Dzięki temu przeżywamy nasze radości i smutki. Jeśli jesteś już w odpowiednim etapie swego życia duchowego to często pochłaniają Cię myśli i emocje dotycząca tego kim jesteś, jaki jest sens życia i co masz z tym życiem robić. Przetrawiasz więc różne duchowe mądrość poszukując
ostatecznej odpowiedzi. Z czasem jednakże odczuwasz coraz bardziej iż to nie to: żadna koncepcja, żaden rytuał, żadne zasady wg. których żyjesz nie dają Ci ostatecznych odpowiedzi na te pytania. Owszem - niektóre religie powiedzą Ci iż tak już jest. Ale Ty czujesz iż tak nie jest - głęboko wierzysz że odpowiedź jest osiągalna. Tu, w tym życiu. Jeśli jesteś w tym miejscu - Bóg jest tuż tuż.

Siedząc więc na fotelu kontemplujesz siebie. Myśli, emocje. Dostrzegasz je. Odczuwasz. Możesz postawić sobie pytanie - kto postrzega myśli, kto odczuwa emocje? W odpowiedzi na to pytanie umysł generuje kolejne myśli i emocje. I tak w koło. Może więc inaczej - poczuj swoje ciało. Poczuj jego energie. Żadne tam wizualizacje i triki - po prostu poczuj jego ciepło. Jego żywotność. Siłę życia. Na początku może to być trudne. Można sobie pomóc oddychaniem - głębokim, spokojnym. Z czasem, można odzyskać ten kontakt z ciałem. Gdy zaczniesz czuć swoje ciało poszerzaj to doświadczenie, pogłębiaj. Osadzaj się że tak powiem w swojej żywotności. W sile spokoju. To fundament.

Teraz, siedząc w sobie, czując swoją żywotność, rozejrzysz się. Popatrz. Posłuchaj. Dotykaj. Gdy zmysły coś odbiorą natychmiast generują się myśli i emocje. Ignoruj je. Niech sobie przelatują. Obserwuj dalej. Z czasem zauważysz przerwy w myśleniu. Krótkie chwile w których Twoja świadomość przestaje utożsamiać się z myśleniem i emocjami. Chwile w których otaczająca Cię rzeczywistość odbija się w Świadomości niczym w lustrze.

Ta Świadomość nie ma imienia. Nie ma początku i końca. Nie ma koloru. Nie ma smaku. Nie ma miejsca w przestrzeni. Nie można jej dotknąć. Nie można jej usłyszeć. Nie rodzi się, nie umiera. Jest podstawą wszystkiego co się przejawia w tym i w każdym innym świecie. Jest Istnieniem. Jest tym co jest. Wchodząc w tą Świadomość odnajdujesz kontakt z Bogiem.

Dla jednych ten proces to chwila, dla innych lata. Dla jednych przypadek, dla drugich wysiłek. Nie ma reguły. Ale to jest Źródło z którego bije wszystko. Z którego wywodzą się wszelkie koncepcje duchowe i religijne będące próba ujęcia tego w zrozumienie ludzi w czasach gdy te koncepcje powstawały.

Jeśli interesuje Cię taka droga to z tradycyjnych religii najbliższy jej jest buddyzm. Z niereligijnych tradycji polecam takich nauczycieli jak Krishnamurti czy Eckhart Tolle (to współcześnie żyjący). Można posłuchać jego wykładów (wersja PL):



Pozdrawiam forumowiczów starych i nowych
YFM

Bardzo wnikliwe spostrzeżenia i bardzo dobry opis instrukcji medytacji. Podobnie zdrowe podejście do kwestii Boga prezentuje Huna.
Jedyne co musimy przekonać w kwestii wiary jest przekonanie naszej własnej podświadomości aby poczuła się godna kontaktu z Bogiem.
Poprostu trzeba pozbyć się bzdurnych wierzeń i podnieść własną samoocenę, poczuć że zasługujemy i mamy prawo do osobistego kontaktu
z Bogiem i , że żaden cieć nie ma prawa bronić i stawiać warunków dostępu do Boga.


Pozdrawiam
Kahuna
 

YetiFromMoon

Bywalec
Dołączył
6 Lipiec 2009
Posty
662
Punkty reakcji
34
Wiek
50
Miasto
Warszawa
Bardzo wnikliwe spostrzeżenia i bardzo dobry opis instrukcji medytacji. Podobnie zdrowe podejście do kwestii Boga prezentuje Huna.
Jedyne co musimy przekonać w kwestii wiary jest przekonanie naszej własnej podświadomości aby poczuła się godna kontaktu z Bogiem.
Poprostu trzeba pozbyć się bzdurnych wierzeń i podnieść własną samoocenę, poczuć że zasługujemy i mamy prawo do osobistego kontaktu
z Bogiem i , że żaden cieć nie ma prawa bronić i stawiać warunków dostępu do Boga.

Pozdrawiam
Kahuna

Witam,

zaczynałem od huny około 20 lat temu... książki zdaje się Langa niejakiego :) Potem dopiero buddyzm.

Pozdrawiam
YFM
 
Do góry