Prawdę mówiąc to tacy celebryci (bo jakąś gwiazdą to on już jest) średnio mnie obchodzą. Ale siłą rzeczy jakieś informacje do mnie dochodzą. Na pewno dużo robi jego image, jednak jeśli pomógł paru osobom - tym lepiej. Natomiast nie uważam za normalne ganianie za nim mediów z wyciągniętym językiem na gębie. Jeśli ktoś zaginął, rozumiem, że trzeba nagłośnić, jednak w większej części owe halo to zwykłe igrzyska dla ludu (co już pisałem w temacie o Madzi - szczerze wątpię, aby ludziom zależało na ofiarach, o których słyszą w mediach - są zwyczajnie ciekawi).
Natomiast samego faceta nie zamierzam oceniać, póki w życiu go nie spotkałem. To jedna z rzeczy, które mnie szalenie irytują - kojarząca mi się z typowym, wąsiastymi szwagrem, który bezpiecznie sprzed telewizora wydaje cwane sądy.