Dawn of the dead

Status
Zamknięty.

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Hm, to troooochę mądrości ale tylko trochę - zresztą takie rzeczy jak mądrość jak kombinowanie itd to powinien mieć gracz a nie postać bo swobodę przewiduję ruchów dużą i jak mówiłem - interakcję z otoczeniem, które powinniście sami przeszukiwać czasem a czasem sami podejmować decyzje, które mnie zaskoczą itd - a ja wam ich nie podsunę, chyba że sugestią ;)

Kontynuując, co do technikaliów: oprócz tekstu, spróbuję wstawiać linki do moich postów w grze, do zdjęć co do tematu, czasem może muzyki czy coś. Linki dlatego, że są to rzeczy zupełnie nie konieczne - no ale dają obraz, klimat. No i np. obrazkami nie chcę rozwalać tekstu więc jak mówię - linki.

Aha, w tych linkach będą też mapy. Tzn "mapy", takie tam w paincie zrobię jakieś szkice. Będą się składać głównie z prostokątów itd :p Prostokąty będą oznaczać jakieś hm.. masy terenowe - np. duży kwadrat to osiedle domków i tam jeden mniejszy. Póki co tyle.

Bati, teraz właśnie, sądząc po Twoich zdolnościach, będziesz zdecydowanie ''fizyczny'' :p I nie będzie to źle, przyda się ktoś taki. Powiedzmy, że jesteś wysportowany, trochę starający się być miłym itd a z myśleniem itd - to ja określę kiedy sytuacja Cię przerośnie.

Nono, jak Morion dał sygnaturę, nie wypada mi nie dać (choć się mało udzielam :p) W sumie i 5 osób nie wyrzucę, wiedząc, że zawsze przecież ktoś jest nieosiągalny.
 

Majordomus

Departament ds. kontroli używania mózgów
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
1 281
Punkty reakcji
11
Wiek
34
Miasto
Łódź
Jeśli jeszcze się z tym nie ruszyliście to mogę i ja się pobawić :) Ale ostrzegam, że jestem początkująca w tego typu grach, ale pisać potrafię. W końcu chciałabym się nauczyć, bo nigdy nie było okazji, a teraz mam dużo czasu.
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Nie ruszyliśmy, czekamy na ludzi właśnie nowych no i na wpis jednego z graczy już zdecydowanych (tak, tak panie Caleb, to Ty będziesz:p). Jeśli więc chcesz a nie wiesz jak to działa, przeczytaj proszę temat i wedle poprzednich, wymyśl postać i wklej tu kartę. zapraszam of course ;)
no a w razie pytań, pisz na priv śmiało
 

Majordomus

Departament ds. kontroli używania mózgów
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
1 281
Punkty reakcji
11
Wiek
34
Miasto
Łódź
No to spróbujmy :)

Wiek: 25 lat

Płeć: kobieta

Imię/nazwisko/pseudo: Jeanne/de Foix/po prostu po nazwisku

Pochodzenie: Francja; Ile-de-France

Wygląd: Jeanne jest średniego wzrostu szczupłą ciemnoblondynką o niebieskich oczach. Nie przykłada ogromnej wagi do swojego wyglądu, mimo to wszystko komponuje się zgrabnie i wygląda nader schludnie i przyzwoicie. Szybki, standardowy makijaż, rozpuszczone włosy sięgające ramion świetnie pasują do niebieskich jeansów, czarnych sportowych butów i białej, zawsze wyprasowanej bluzki. Na czubku nosa nosi okulary "połóweczki", co daje wrażenie poważnej osoby. Na szyi nosi drewniany jerozolimski krzyżyk. Nie rozstaje się ze swoją czarną torbą sportową, w której zawsze nosi pióro z brązowym atramentem i notatnik, a także etui na okulary i kilka kosmetyków.

Charakter: pewna siebie, cierpliwa, czasami złośliwa. Jeanne jest typową Francuzką w obcym kraju, która musi sobie radzić z codziennymi problemami i barierami kulturowymi. Wbrew pozorom jest bardzo zaradna, dla ludzi pomocna (jeśli trzeba), ale sama nie wchodzi nigdy w bliższe kontakty towarzyskie. Obecność ludzi przez dłuższy czas denerwuje ją, więc czasami potrafi być uszczypliwa. Wieczorami preferuje dobrą kawę i książkę historyczną. Jak na kobietę z Francji przystało, do wszystkiego podchodzi z dystansem. Czsami uważa, że nie pasuje do tego świata. Znajomi mówią, że jest passe. Istotnie, nie goni za nowinkami technologicznymi i odrzuca ją od współczesnej techniki.

Historia: Jeanne de Foix urodziła się we Francji, w departamencie Ile-de-France w Soissons. Od zawsze interesowała się historią i militariami, którymi to z kolei zainteresował ją jej brat, Jacques. To on tłumaczył jej historię wojskowości, od strzelania z łuków i kusz poprzez używanie broni palnej, ale tej dawniejszej, nie wychodzącej poza możliwości drugowojennego Thompsona. Jeanne szczególnie zainteresowała się łukami i wyspecjalizowała w tej dziedzinie sportu, ale nigdy się tym nie chwali. Do tej pory w pokoju na honorowym miejscu wisi długi łuk angielski. Po odbyciu studiów historycznych w Paryżu, w wieku 24 lat przeniosła się do USA, gdyż nie widziała dla siebie perspektyw we Francji. Obecnie pracuje w Muzeum Narodowym w Waszyngtonie, gdzie oprowadza zwiedzających po swoim ulubionym dziale, militariach.

Strzelectwo, zwinność, wytrzymałość

Oczywiście, jeśli trzeba, do edycji ;)
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
hehe, już wiem jak będą ją kolokwialnie nazywać: Fox :D
Strzelectwo rozumiem, umie posługiwać się łukiem. A zwinność i wytrzymałość ? Może jakoś sprecyzuj bardziej, czy np. potrafi stłumić w sobie ból (wytrzymałość), czy ma refleks (zwinność) itd, bo same cechy wytrzymałości i zwinności są zbyt ogólne no i - w związku z tym nie dodadzą mi wiele do postaci :p

Tak samo Bati9999 - po przeczytaniu po raz enty, zastanowiło mnie - co rozumiesz przez "Kreatywność" ? ;)

Dla Pani Jeanne de Foix, czyli zangielszczonej Jane Fox, zrobię dziś prolog :p
 

bati999

Macierz Diagonalna
Dołączył
13 Październik 2008
Posty
2 211
Punkty reakcji
18
Wiek
26
Miasto
Tarnobrzeg
"Kreatywność" rozumiem jako zdolność zrobienia czegoś z popsutych przedmiotów. Mogą być to też wyroby broni z drewna itp itd. Chodzi mi w tym o to, że Neil potrafi dużo zrobić sam bez niczyjej pomocy i z niepotrzebnymi itemami.
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
ciekawe, znaczy o wynalazczość czy coś Ci chodzi... W sumie Cornell (aka Morion) jest do tego bardziej predysponowany, w końcu mechanik. Ale jeśli uważasz, że warto to nie powstrzymuję, nazywać się to będzie. Hm... Majster :p
 

Majordomus

Departament ds. kontroli używania mózgów
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
1 281
Punkty reakcji
11
Wiek
34
Miasto
Łódź
Wytrzymałość na różnego rodzaju niedogodności, np. pogoda, teren, ale też wytrzymałość psychiczna.
Zwinność to po prostu refleks, jak to sam określiłeś :)
Aleś mnie zangielszczył, bo to tłumaczenie nie jest ;) się de Foix czyta de fła :D
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
wiem jak się czyta moja droga :p Ale nie będziemy tego wymawiać a pisać, poza tym pomyśl jaki problem mieliby biedni Amerykanie z wymową :p Fox jest spoko ;)
 

Majordomus

Departament ds. kontroli używania mózgów
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
1 281
Punkty reakcji
11
Wiek
34
Miasto
Łódź
No tak, Amerykanie to leniwe społeczeństwo :D
Co do samej mechaniki gry. Jak wiesz jestem początkująca :D będą jakieś kości?
Najfajniej by było, gdyby otoczenie było interaktywne, znaczy, że mogłabym jakimś krzesłem rzucić, czy czymś :D
W jakim odstępie będziemy pisać posty i w jakiej kolejności?
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Wiek: 25

Płeć
: Mężczyzna

Imię/nazwisko/pseudo: Steven Roscoe

Wygląd: Wysuszony młodzieniec o bladej cerze. Jego zapadłe oczy mają kolor wodnej toni. Skóra naciągnięta na czaszce przywołuje porównanie z naciągniętym pergaminem. Nieliczne, czarne włosy leżą zlepione na czubku głowy. Niepokojącego wizerunku dopełniają czarne kolczyki umieszczone w uchu i nosie. Steven równie nie przywiązuje uwagi do ubioru. Nosi znoszoną, skórzaną ramoneskę, dziurawe jeansy i podarte adidasy.

Charakter: Steven jest przede wszystkim introwertykiem. Żyje we własnym świecie, niechętnie nawiązując znajomości - a co za tym idzie zobowiązania. Sam tłumaczy to sobie, że woli pozostać wolnym, zależnym tylko od siebie. Od wymuszonych kontaktów międzyludzkich, zdecydowanie woli więc samotność. Nie cierpi wręcz towarzyskiej etykiety - kiedy już z kimś rozmawia wali prosto z mostu, bez ogródek. Zazwyczaj jest spokojny, ale kiedy brakuje mu środków od jakich jest uzależniony, potrafi być agresywny. Ta cecha uaktywnia się tylko gdy jest ,,na głodzie". Za kolejną dawkę psychotropów potrafi zrobić niemal wszystko, głuchy na wszelkie argumenty. Jego przeszłość nie była świetlana, ale wiedząc, że chcąc żyć dalej musi ją odrzucić. Tak samo jak emocje i uczucia. Stał się zobojętniały i nie przywiązuje się prawie do niczego, żyjąc z dnia na dzień.
Historia: Steven urodził się w typowej kanadyjskiej rodzinie, klasy średniej. Jego ojciec był prawnikiem i pokładał rozwinięcie swoich ambicji w całkiem inteligentnym synu. Ale normalnym jest, że młodej głowie ani w myśl, aby studiować paragrafy. Strofowany przez restrykcyjnego ojca, któremu nie podobał się styl życia syna-hulaki prowadził z nim częste wojny. Pomimo protestów matki mały Steven często był bity i poniżany. Niemożność realizacji swoich planów przemieniła rodziciela w potwora. Dotychczas radosny, towarzyski chłopak szybko stracił zapał do życia, będąc zmuszonym do znoszenia ponurego życia.
Ojciec tłumacząc sobie, że nic już dobrego nie wyrośnie z syna, chciał podświadomie przekonać go, że niczego nie potrafi i jest zerem. Zachwiany system wartości i poczucie niskiej oceny, doprowadziło Stevena do kryzysowych stanów. Stał się markotny, zaczął zadawać się z okolicznym fermentem. Miał jednak wizję, która miała wywieść go z dołka - chciał zostać gitarzystą lokalnej, rockowej kapeli. Szybko okazało się, że całkiem nieźle radzi sobie z ,,wiosłem" i już wkrótce był pełnoprawnym członkiem zespołu. Przez znajomych muzyków poznał też swoją przyszłą dziewczynę, Rachel. Nowe sukcesy pozwoliły mu zapomnieć o problemach i żyć pełnią życia. Sprawy dopiero pokrzyżowały narkotyki, początkowo traktowane jako niewinna rozrywka zespołu po koncertach w klubach. Początkowo dawały kopa i pozytywnie nastrajały do życia. Ale od dnia gdy Rachel zginęła w wypadku samochodowym, stały się przekleństwem. Nie mogąc znieść goryczy utraty swojej dziewczyny, Steven zaczął zaćmiewać wszelkie myśli dostępnymi używkami, w tym heroiną. Ojciec, i tak już niemal wyrzekający się syna, teraz postawił sobie za priorytet, aby zupełnie go pogrążyć. Ostatecznie, nazywając Steven'a bezużytecznym ćpunem wyrzucił go na ulicę. Od tamtego czasu mieszka w skłocie z grupą panków. Każdy dzień jest bezustanną walką. Nie o ocalenie siebie, ale niepostradania zmysłów. Jego ciało, przez które przewinęły się prawie wszelkie możliwe toksyczne substancje, usilnie domaga się nowej dawki psychotropów. Gdy Steven nie jest pod ich wpływem staje się agresywny i przestaje być sobą. Dopiero nowa dawka pozwala mu myśleć racjonalnie, a nawet wyostrzyć zmysły.

Chemia - Steven jest za pan brat z różnorakimi zakazanymi substancjami. Gdy nie może kupić ich sam, uzyskuje wymagalne składniki i sam je przygotowuje. Dzięki temu stał się całkiem lotny z zakresu chemii.
Wyostrzone zmysły/siła - bez psychodelicznych środków Steven jest otępiały i słaby. Jednak po świeżej dawce wstępują w niego nowe siły. Ma świetną pamięć, lepszy wzrok i słuch. Środki takie jak adrenalina lub amfetamina potrafią także zwiększyć szybkość czy siłę.
Odporność na toksyny - chociaż chłopak wygląda jak siedem nieszczęść, śmierć zdaje się wciąż go omijać (sam czasem nie wie czy to dobrze). Wieloletnie zatruwanie organizmu zwiększyło tolerancję na wszelkie toksyny, a eksperymentalne mieszanki uodporniły na choroby.


----- ----- ----- -----​

Kiedy zaczynamy?
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Skoro już na to czas to powiem jak to widzę :p
Nie brałem od Was żadnych punktów itd gdyż do ewentualnych rzutów (a przewiduję je głównie przy strzelaniu itd) posłużę się prostacko jedną, jedyną kością k6. A więc, 6 na kości to powodzenie akcji całkowite, tak jak gracz chciał. 5 - minimalnie gorzej, czasem bez różnicy. 4 - powodzenie zmodyfikowane, czyli np. trafienie w inne miejsce itd. 3 - niepowodzenie zmodyfikowane a więc np, trafienie w inny obiekt ale i tak z pewnym skutkiem a czasem także po prostu niepowodzenie. Dalej 2 i 1 - niepowodzenie ze złym skutkiem dla podejmującego akcję.
Jedyny modyfikator rzutów w jaki planuję się bawić to np. skoro Cornell ma dobre strzelanie/widzenie itd to rzucę dwa razy dla akcji wykorzystującej tenże jego trick.

Oczywiście, z otoczeniem robisz co chcesz, rzecz w tym, że możesz zaskoczyć robiąc coś, czego sam nie przewidziałem - i oto chodzi. Jednak nie będzie tak, że sama z siebie stwierdzisz np. że oto znalazłaś na ziemi broń i ją bierzesz. Zasadniczo wchodząc do lokacji, szczególnie małych jak pomieszczenia, opiszę pokrótce wystrój i czego można tam szukać. Jeśli np. będzie to salon i określę tylko, że jest tam TV, stolik, lampa i kanapa - to nie obrażę się, jeśli ktoś na stoliku znajdzie pilota do TV i weźmie z niego baterie. Ma więc to tylko trzymać się scenerii, tylko żeby nie było naciągania bo ukarzę :p

Przynajmniej do lipca będę w stanie aktualizować choć jeden post dziennie a jeśli się uda Wam i mi wyrobić - dwa. Na wakacje będzie to pewnie jeden dziennie max i to wieczorem (w końcu wakacje), zresztą pogadamy gdy przyjdzie czas o wakacjach. Kolejność nieważna, kto pierwszy zechce, pierwszy się wpisuje.

Oczywiście domyślasz się, że piszesz wyłącznie za siebie i nie możesz ''przewidywać'' akcji innych itd. Aczkolwiek np. przy rozmowach, by oszczędzić miejsca, możesz pisać co robisz po rozmowie - nie znając jeszcze jej treści, określonej innym postem (dla ekonomii rozgrywki). Jak więc widać, można sobie pozwolić na swobodę, z tym, żeby nie ograniczała ona moich uprawnień określania Waszych losów :D

Jakieś jeszcze pytania? Jest nas 4 już, chyba ready, jeśli nikt nie dojdzie, myślę, że jutro wieczorem lub pojutrze będę miał Was wszystkich opracowanych.
 

Caleb

VIP
VIP
Dołączył
3 Maj 2007
Posty
8 989
Punkty reakcji
206
Czy w zdewastowanym świecie obowiązywać będzie jakiś prowizoryczny handel - a co za tym idzie waluta.

Od razu mówię, że jutro zajęty jestem cały dzień i jadę do Wawy na noc. Więc do dyspozycji jestem dopiero pojutrze, po południu/wieczorem.
 

Majordomus

Departament ds. kontroli używania mózgów
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
1 281
Punkty reakcji
11
Wiek
34
Miasto
Łódź
Takie jedno pytanko, jak mi się przypomni to będzie więcej póki nie zaczniemy.
Czy postacie w ogóle się spotkają? Bo rozumiem, że npc kierowane przez Ciebie będzie do mnie czasami gadało ;)
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
1 - Hehe, owszem jakiś tam handel i będzie - waluta także i to nawet po rozwinięciu akcji. Czasem dla wygody wszystkich wstawię może kupca, zasadniczo jednak polegać będziecie musieli na znajdowaniu itemów, sklecaniu ich, okradaniu oraz handlu z przypadkowymi - możecie spytać każdego z kim mówicie o co chcecie przecież, w tym o ewentualną sprzedaż tego czy owego. (Przykładowo - będąc w garażu, możecie spytać, czy rozmówca znajdzie trochę benzyny czy jakichś tam itemów). Zasadniczo bez ciągłego handlu powinno też dać się przeżyć.
2 - Jak mówiłem, dopiero jutro będzie wszystko gotowe, wtedy też, popołudniem/wieczorem, zamieszczę. Ten jeden dzień spędzimy więc spokojnie, dopracuję to co jeszcze wyjdzie. No a potem to zasady takie jak to już znasz, nieobecnego bez zapowiedzi (z zapowiedzią zresztą też) przejmuje pod moją kontrolę, gdzie ani nie zginie, ani niczego ciekawego nie dokona raczej.

3 - Tak, postacie się spotkają. Zasadniczo pierwszy będzie prolog, czyli historia postaci ujęta w momencie rozpoczynania się na świecie ''problemów''. Po prologu (kilka dni w sensie kilka moich postów + odpowiedzi), postacie zostaną przeze mnie rzucone w odleglejszy czas, gdzie będą już stosunkowo zaadaptowane, jakoś odnalezione w nowym życiu.
Nie wykluczam, że spotkacie się jeszcze w prologu ale na pewno nie wszyscy.
 

upr

Nowicjusz
Dołączył
18 Maj 2009
Posty
346
Punkty reakcji
0
Wygląd: Jeanne jest średniego wzrostu szczupłą ciemnoblondynką o niebieskich oczach. Nie przykłada ogromnej wagi do swojego wyglądu, mimo to wszystko komponuje się zgrabnie i wygląda nader schludnie i przyzwoicie. Szybki, standardowy makijaż, rozpuszczone włosy sięgające ramion świetnie pasują do niebieskich jeansów, czarnych sportowych butów i białej, zawsze wyprasowanej bluzki. Na czubku nosa nosi okulary "połóweczki", co daje wrażenie poważnej osoby. Na szyi nosi drewniany jerozolimski krzyżyk. Nie rozstaje się ze swoją czarną torbą sportową, w której zawsze nosi pióro z brązowym atramentem i notatnik, a także etui na okulary i kilka kosmetyków.

to Twój opis Paula czy wymyślone ?
 

Majordomus

Departament ds. kontroli używania mózgów
Dołączył
27 Wrzesień 2008
Posty
1 281
Punkty reakcji
11
Wiek
34
Miasto
Łódź
To cała ja :) tylko życiorys sobie zmyśliłam.
 

kdVer

Nowicjusz
Dołączył
5 Kwiecień 2008
Posty
1 609
Punkty reakcji
27
Wiek
35
Nono ludzie - chyba wszystko skończyłem wymyślać, zaczynam powoli zakładać temat, potrwa to chwilę dłuższą ale będzie do wpisywania dziś. Jeśli ktoś dojdzie, wkleję go, w prologu nie przesądzi się jeszcze wszystko przecież :p
Uwagi do samej sesji, która powstanie - w tym temacie lub, jeśli powstanie inny do spraw technicznych - w tamtym. Ale po co utrudniać jak już ten jest.
No i nazywać się sesja będzie Dawn of the dead jednak tak tylko dlatego, że nic lepszego mi się nie kojarzy. Zresztą ocenicie kiedyś sami czy pasuje :p
 
Status
Zamknięty.
Do góry