He.he... dopiero teraz zajrzałam wyżej. Sorry nie czasowa jestem.
W tym wypadku trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie czy atrakcyjność fizyczna = miłość. Jak widać dla niektórych tak.
Do Bravcia.
Nie mam czasu i weny na tłumaczenie ale odpowiedzią jest nie sam poziom testosteronu czy estrogenów a różnica między poziomami. Każdy endokrynolog ginekolog (dokładnie ta specjalizacja) Ci to wytłumaczy. Oba mogą być "w normie" ale bliżej dolnej lub górnej granicy i dopiero różnica przy porównaniu tych poziomów wpływa na zachowanie człowieka. Ale nie oszukujmy się nie tak strasznie jak to niektórzy głoszą. Raczej należy mówić o nadpobudliwości i niejakiej nerwowości bądź przeciwnie ospałości. Plus objawy fizyczne ale juz przy dużym rozchwianiu np androgenizacja u kobiet. Zazwyczaj sprawy hormonalne idą w parze z ciśnieniem które pogłębia efekt.
Przykład;
Kobieta która ma całe życie wysoki testosteron i odpowiednio wyższe do niego estrogeny a także prolaktynę (o ile dobrze pamiętam w tym przypadku powinna być niższa ale nie daję głowy, po prostu jest to kompilacja tych elementów) nigdy nie będzie miała żadnych objawów ani fizycznych ani psychicznych podwyższonego a nawet bardzo wysokiego testosteronu.
W przypadku teściowej... jest to osoba starsza, a u kobiet które przechodzą lub przeszły menopauzę część produkcji hormonalnej po ustaniu pracy jajników przejmują nadnercza. Często jest tak że to przejęcie następuje w sposób idealny dlatego badania wychodzą w normie. Łatwym sprawdzeniem czy u kobiety w tym wieku jest zaburzona różnica między poziomami hormonów jest przyjrzenie się jej. Jeśli są objawy androgenizacji znaczy że trzeba te poziomy zrównoważyć. Dopiero tu pojawia się problem, ponieważ wszelkie prochy anty które są standardowo stosowane w takich sytuacjach nie wyrównują tych poziomów a tylko podwyższają któryś bądź któreś z hormonów. Generalnie to jest zabawa metodą prób i błędów nawet z najlepszym lekarzem i zazwyczaj zanim dojdzie się do jakiś wyników ma się wątrobę do przeszczepu. Najlepsze są leki na bazie roślinnej. Soyfem i Menofem ale trzeba brać więcej niż zaleca ulotka. Natomiast jest wiele wyciągów z różnych innych roślin jak wspomniana wyżej palma sabałowa, którą jeszcze dwa lata temu uważano tylko za genialny środek na przerost męskiej prostaty ale dziś już wiadomo, że jest bardzo mądrą roslinką która u kobiet wyrównuje poziom hormonów. Tzn te różnice między poziomami do stanu optymalnego. Takich ekstraktów jest więcej i genialne efekty daje łączenie ich ze sobą plus max pycnogenolu.
O tym ostatnim zaświadczam swoją osobą. Jestem starą d"pą a nikt mi nie daje więcej jak 22-23 lata. Pycnogenol biorę od chemii od kilku lat w dużej dawce. To jest ekstrakt z sosny śródziemnomorskiej najsilniejszy znany antyoksydant. Nadmieniam że recham dwie paczki dziennie. Powinieneś spróbować skoro tyż rechasz
Stawiam flaszkę, że Twoja teściówka ma estrogeny w dolnej granicy albo i pod nią. To trzeba badać a nie testosteron.
Ja myślę, że "dobro" jako pojęcie subiektywne i odnoszące się do kwestii moralnych w ogóle nie nadaje się do oceny pojęcia obiektywnego jakim jest "prawda".
Dork ukochany... czasu nie mam.
Zastanów się, czy pojęcie DOBRA w aspekcie pozytywu może być subiektywne. Pozytyw sam w sobie nie jest już wartością subiektywną a aksjomatem.
To bardziej kwestia samego języka i kontekstu niż pojęcia sens stricte. Faktycznie może w tym przypadku należałoby zaznaczyć, że słowo DOBRE jest tożsame z POZYTYWEM. Lub innym określeniem jeśli ktoś wymyśli bo ja już czasu nie mam. Buźka.