czy warto stawiać "ci#ki" na piedestale?

Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Trochę stary temat się robi ale powiem co myślę.
Co do autora tematu to go popieram. Ja także szanuję kobiety i stawiam je "o półkę wyżej".
Co prawda nadal jestem sam ale przynajmniej mam póki co czyste sumienie.
Kobiety które mnie znają to mnie szanują i raczej żadna nie powie że jestem zły, a raczej dobry, bez grzechu (niemożliwe), sumienny, nie skrzywdzi nawet muchy, bezkonfliktowy. Tak więc i one stawiają mnie o półkę wyżej(nie powinny tak robić), ale czuje się że jestem z tej najniższej półki... Może dlatego że z wyglądu się kobietom nie podobam ot jestem raczej brzydki niż pociągający i nieśmiały niż dusza towarzystwa.
Tylko moje zachowania i uważania kobietom się podobają ale co zrobić. Tłum krzyczy: "nie warto kobiet szanować"
Jeśli ja bym ich nie szanował to byłbym zerem i bym nie istniał.
 

Alain93

Nowicjusz
Dołączył
21 Marzec 2008
Posty
153
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Mój sekret, twój jeśli chcesz
Trochę stary temat się robi ale powiem co myślę.
1. Co do autora tematu to go popieram. Ja także szanuję kobiety i stawiam je "o półkę wyżej".

2. Co prawda nadal jestem sam ale przynajmniej mam póki co czyste sumienie.

3. Kobiety które mnie znają to mnie szanują i raczej żadna nie powie że jestem zły, a raczej dobry, bez grzechu (niemożliwe), sumienny, nie skrzywdzi nawet muchy, bezkonfliktowy.

4. Tak więc i one stawiają mnie o półkę wyżej(nie powinny tak robić), ale czuje się że jestem z tej najniższej półki...

5. Może dlatego że z wyglądu się kobietom nie podobam ot jestem raczej brzydki niż pociągający i nieśmiały niż dusza towarzystwa.
Tylko moje zachowania i uważania kobietom się podobają ale co zrobić.

6. Tłum krzyczy: "nie warto kobiet szanować"

Jeśli ja bym ich nie szanował to byłbym zerem i bym nie istniał.
1. Mylisz pojęcia, wywyższanie to nie to samo co szanowanie. Ty je wywyższasz, co jest niezdrowe i dla Ciebie, i dla niej. Kobiety nie lubią mężczyzn, którzy są niżej od niej.
2. I będziesz sam dopóki jakaś kobieta nie zrobi Ci łaski i nie zacznie się z Tobą umawiać.
3. I nic poza tym. Nigdy nie pojawisz się w ich myślach, jako ktoś z kim warto się umówić.
4. Z takim myśleniem masz zerowe szanse by być z jakąkolwiek kobietą w związku.
5. Twoje przekonania zabijają Twoją atrakcyjność.
6. Nie. Media karmią papką: "Wywyższaj kobiety, mały chłopcze", części każe traktować kobiety jako dzivki, a część i do tej części ja się zaliczam, mówią: "Traktuj kobiety tak samo jak one Cię traktują".

Dzięki za uwagę.
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
1. Szanowanie- kobiety ogółem, wywyższanie- wyjątkowa osobę. Czyli nie ich nie wywyższam tylko wybrane wspaniałe kobiety. Co jest zdrowe a co nie to nie wiem ale wolę skromnie ujmować własna osobę.
2. Dlaczego mnie obrażasz? Liczę się ze zdaniem kobiety i często się pytam czy czegoś chce czy też nie. Jak kobieta by nie chciała się ze mną spotkać to byśmy się nie spotkali.
3. W takim razie nie miałbym za sobą wielu spotkań, jednak mam.
4. Zerem to właśnie Ty teraz się stałeś dla mnie, chcąc mnie uświadomić że jestem zerem dla kobiet. A wiem ze nie jestem zerem, i nie liczę jaką to ja mam szansę, bo mnie nie interesuje szansa, liczy się co jest tu i teraz a jest coraz lepiej.
5. Mam kiepskie przekonania, możliwe ze zabija to atrakcyjność, ale to moja wada. Ma to związek ze skromnością opisu własnej osoby.
6. Nie wywyższam kobiet chłopcze a szanuję i czasem traktuję uprzywilejowywanie tzn. przepuszczając w przejściu, ustępując miejsca, całując w rękę, itp.

Nic nie wiesz o szacunku a forum Ci pozwoli na obrazę starszego, radzę nie korzystać forum w ten sposób.
 
C

Crockett

Guest
W tym temacie pomylono szacunek dla człowieka z szacunkiem dla płci pięknej. Samo to określenie już świadczy o tym, że kobiety zawsze były uznawane za wyjątkową płeć przez ich wygląd. To kobieta niemal całym ciałem jest piękna czego o facetach powiedzieć nie można, to kobieta może wszystko wyeksponować, nie mężczyzna. Dlatego też szacunek dla tej płci był zawsze obecny w społeczeństwie. Natomiast niezdrowych jest traktowanie kobiet przez pryzmat złagodzenia czy też zepsucia obyczajów. Po pierwsze nie każda temu uległa, po drugie pewne zmiany są następstwem czasów i to, że dziś seks się uprawia z partnerami, których ma się zazwyczaj powyżej jednego, nie oznacza, że to powód bo braku szacunku bo kiedyś czekało się na jedynego wybranka. "Traktować innych jak by się chciało czuć". Sytuacja odwrotna - zdradzona kobieta nie będzie mieć zaufania, szacunku i zainteresowania w innym facecie. Teraz miejcie pretensje do jej byłego. To chyba bez sensu. Każdy powinien być traktowany jak by się samemu chciało być traktowanym niezależnie od tego jakie ma się doświadczenia. Nie ma nic gorszego jak zmieniać się na gorsze pod wpływem negatywnych doświadczeń i wciągać w to niewinne osoby. Szacunek dla kobiet to tak proste czynności jak przepuszczanie w drzwiach, sprawianie im przyjemności, dawanie poczucia, że jest kochana. To nie jest dużo. Jak ktoś tego nie wyniósł z domu to na ulicy tego nie znajdzie napisanego a gadanie, że się nie opłaca bo coś tam jest śmieszne i przykre zarazem. Skoro facet chce się dostosowywać i zmieniać bo jego poprzednie kobiety były złe to życzę powodzenia. Pójście na taką "łatwiznę" na dłuższą metę przełoży się w samotność.
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
dla mnie wyjście do klubu to chęć pójścia potańczyć, pobawić się ze znajomymi. a nie liczenie na to, że ktoś mnie zmaca.
i wiesz, jest wiele dziewczyn które chodzą tam z przyczyn takich jak ja.
Zgadzam sie. Nie kazdy chodzacy do klubu szuka od razu kogos "do pary". Ja od siebie dorzucilbym jeszcze, ze dla mnie to relaks i mozliwosc oderwania sie od rzeczywistosci calego tygodnia, czasem sprawdzenia atrakcyjnosci ;) Jest tyle stereotypow odnosnie chodzenia do klubow, ze czasem nawet szkoda pisac. Inna sprawa, ze niektore dziewczyny chcace tylko sobie same, swobodnie potanczyc maja naprawde przerabane :D Ciagle ktos sie przyplatuje, najczesciej watpliwej jakosci adoratorzy hehe. Albo jest sytuacja odwrotna, ze dziewczyna b.ladna tanczy, moze nawet chcialaby kogos spotkac czy niezobowiazujaco sobie potanczyc z kims. Wokol niej niby sa jacys kolesie, sledza kazdy jej ruch, ale ... boja sie :D Jasne, zaraz pewnie ktos powie, ze to jakies piz.. Moze i tak, ale tak naprawde wiekszosc jest wlasnie taka...

Fajnie sie to wszystko oglada - czasem lepsze od filmu - w duzej mierze dlatego, ze mozna sie wlaczyc wtedy kiedy sie chce :p Czasem jak mam chec na odrobine ruletki to probuje z taka zatanczyc (nawet niekoniecznie musi mnie jakos strasznie krecic). Jak sie uda to jest zadowolenie i myslenie, cos w stylu: "eheheh, leszczyki" (odrobina dowartosciowania sie nie zaszkodzi, humor mi sie poprawia, co w relacji z paniami potrafi mocno pomoc) ;), a jak sie nie uda no to tez nie ma powodu do placzu bo to tylko zabawa. Ja uwielbiam muzyke, tanczyc lubie (traktuje to bardziej jak sport. zamiast isc np. biegac do lasu wole isc potanczyc), lubie spotykac ludzi wiec niezly klub to dla mnie naturalne miejsce rozrywki. Poza tym to lubie sytuacje jakie tam moga zaistniec. Niektore dziewczyny potrafia bardzo dobrze kusic, odstawiajac swoj "show" 5 cm od naszego ciala :) I czlowiek sie potem zastanawia czy to dlatego, ze sie podoba, czy moze dlatego, ze obok tancza dwie kolezanki i wspolnie urzadzaja sobie zabawe pt. "na ktora poleci" ;) W ogole to lubie reakcje ludzi obserwowac - fajna zabawa patrzec na dziewczyne, z ktora sie tanczy, na jej kolezanki. Ogolnie jak czlowiek pozytywnie nastawiony to mozna sie przyzwoicie pobawic. Wbrew temu co sie sadzi, do klubow nie chodza glownie tepaki. Ja ze znajomymi dosyc czesto idziemy do klubu po projekcji jakiegos filmu na zamku i raczej nie sa to filmy, ktore puszczaja w multikinie ;) Kwestia miejsca. w niektorych sa fajni ludzie, w innych buraki.


A odnosnie tematu to zalezy co kto ma na mysli mowiac / piszac piedestal. Jesli oznacza to bycie wpatrzonym w kobiete jak w obrazek, bycie na kazde jej skinienie to mowie nie. No ale jesli oznacza to zwyczajna kulture i jakis pewien standard, ktory sie wynosi z domu: np. przepuszczanie w drzwiach, nie podnoszenie reki na kobiete nawet jesli w analogicznej sytuacji facet juz dawno dostalby po gebie itd. itp. no to jestem na tak. zreszta, do niektorych znajomych mam slabosc i jak najbardziej moga sie mna troche powyslugiwac. Nie przeszkadza mi to bo i tak nie mam co do nich zadnych powazniejszych planow wiec moge podchodzic do tego bez emocji i wyjsc z zalozenia, ze wole byc akurat dla tej kobiety tym bardziej dobrym niz zlym...
 
I

imbirowadziwaczka

Guest
Niektore dziewczyny potrafia bardzo dobrze kusic, odstawiajac swoj "show" 5 cm od naszego ciala :) I czlowiek sie potem zastanawia czy to dlatego, ze sie podoba, czy moze dlatego, ze obok tancza dwie kolezanki i wspolnie urzadzaja sobie zabawe pt. "na ktora poleci" ;) W ogole to lubie reakcje ludzi obserwowac - fajna zabawa patrzec na dziewczyne, z ktora sie tanczy, na jej kolezanki. Ogolnie jak czlowiek pozytywnie nastawiony to mozna sie przyzwoicie pobawic.
o ile nie przykleja się jakiś pasztet , i trzeba go spławiać.:)
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
o ile nie przykleja się jakiś pasztet , i trzeba go spławiać.:)
prawda :)
no ale to juz na szczescie kobiece zmartwienie hehe bo mnie sie niewiele razy zdarzylo, zeby tak bezposrednio mnie jakies dziewcze zaczepialo. wiec ja nie mam z tym problemu bo dzieje sie to na tyle rzadko (nie wiem, moze inni maja czesciej - brak danych tutaj wystepuje ;) ), ze moja reakcja to prawie zawsze zaskoczenie i pewien szacunek za odwage, nawet jesli dziewcze nie jest do konca urodziwe :D
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
facetow zaczepiaja tylko atrakcyjne, "pasztet" sie nie wychyli aby nie byc wysmianym.

imbirowadziwaczka - dziwi mnie ze jako kobieta mowisz o innych "pasztet" :]

chociaz brak wdziecznosci dla losu to przewaznie domena tych ladnych
 
I

imbirowadziwaczka

Guest
imbirowadziwaczka - dziwi mnie ze jako kobieta mowisz o innych "pasztet" :]

chociaz brak wdziecznosci dla losu to przewaznie domena tych ladnych
a jak wy mówicie o brzydkich dziewczynach? właśnie tak. na ogół w ogóle nie wypowiadam się na temat nieurodziwych osób, ale tutaj specjalnie użyłam waszego słownika. jedyne co poprawiła bym w tamtej wypowiedzi to: "pasztet", czyli cudzysłów.

nie uważam się za brzydką. nie mam takiej tendencji do użalania się nad sobą. ale jak sam wiesz, jednym natura dała urodę, innym jej poskąpiła.
 

Alain93

Nowicjusz
Dołączył
21 Marzec 2008
Posty
153
Punkty reakcji
0
Wiek
31
Miasto
Mój sekret, twój jeśli chcesz
1. Szanowanie- kobiety ogółem, wywyższanie- wyjątkowa osobę. Czyli nie ich nie wywyższam tylko wybrane wspaniałe kobiety. Co jest zdrowe a co nie to nie wiem ale wolę skromnie ujmować własna osobę.
2. Dlaczego mnie obrażasz? Liczę się ze zdaniem kobiety i często się pytam czy czegoś chce czy też nie. Jak kobieta by nie chciała się ze mną spotkać to byśmy się nie spotkali.
3. W takim razie nie miałbym za sobą wielu spotkań, jednak mam.
4. Zerem to właśnie Ty teraz się stałeś dla mnie, chcąc mnie uświadomić że jestem zerem dla kobiet. A wiem ze nie jestem zerem, i nie liczę jaką to ja mam szansę, bo mnie nie interesuje szansa, liczy się co jest tu i teraz a jest coraz lepiej.
5. Mam kiepskie przekonania, możliwe ze zabija to atrakcyjność, ale to moja wada. Ma to związek ze skromnością opisu własnej osoby.
6. Nie wywyższam kobiet chłopcze a szanuję i czasem traktuję uprzywilejowywanie tzn. przepuszczając w przejściu, ustępując miejsca, całując w rękę, itp.

Nic nie wiesz o szacunku a forum Ci pozwoli na obrazę starszego, radzę nie korzystać forum w ten sposób.
1. Zadam Ci jedno pytanie: Dlaczego uważasz, że wspaniałe kobiety mają większą wartość od Ciebie?
2. Mylisz obrazę, ze szczerą prawdą. Zostawiasz zbyt wiele rzeczy w gestii kobiety, ona powinna czuć się prowadzona, mieć poczucie, że nie musi się o nic martwić. Dajesz jej to czego nie chce: Władzę nad Tobą.
3. Jako przyjaciel? Moim zdaniem bardzo ciężko będzie Ci znaleźć kobietę, którą zapragnie być z Tobą w związku.
4. Jeśli poczułeś się obrażony to wybacz, ale nie to było moim celem. Chciałem stwierdzić, że moim zdaniem na obecną chwilę, nie masz żadnej szansy na związek.
5. Kiepskie przekonania utrudniają bardzo życie.
6. Przepuszczanie w przejściu, ustępowanie miejsca, całowanie w rękę itp. to dla mnie element kultury osobistej, choć to też jest sposób okazywania szacunku.
 

mała*czarna

Nowicjusz
Dołączył
28 Luty 2006
Posty
5 681
Punkty reakcji
6
Była jakaś taka sentencja,że kobiety dzielą się na dwie grupy : te które się kocha i te które się tylko bzyka.
Problem mężczyzn polega na tym,że mylą te pierwsze z drugimi.

Powinieneś kobiety szanować tak jak każdego innego człowieka. Dobrze,że nie potrafisz uderzyć kobiety itp. Widać,że masz do nich wielki szacunek ale w tym wszystkim nie zapominaj o sobie! Racja - dużo tracisz myśląc o sobie w ten sposób.
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
1. Wartość ma większą ponieważ widzę ile dobroci, uśmiechu i pozytywnej energii daje nie tylko mi ale swojemu otoczeniu poprzez samo życie. Mają "wielkie" serce i wcale nie chodzi o wygląd a o czyny i nastawienie do świata.
2. Na jakiej podstawie śmiesz twierdzić ze to jest prawda! Dalej mnie obrażasz. Nie możesz twierdzić że kobieta powinna się czuć prowadzona bo przede wszystkim jesteś facetem. Nie daję żadnej władzy kobiecie, nie zrobię nic co ona powie a mi się nie spodoba. Weź nie wypisuj BZDUR.
3. Dlaczego zakładasz że jako przyjaciel? Jeśli powiem że nie to zmienisz zdanie?
4. Bo wg Ciebie szanse trzeba najpierw liczyć, nie masz pojęcia że tu nie chodzi o szansę, tylko o to z kim chcesz się związać na całe życie. Jak miałbym testować kilkanaście dziewczyn to ja dziękuję, wolę powoli i pewnie iść przez życie. Możliwe że nie mam szans u przeciętnej dziewczyny bo patrzą na wygląd. Jednak podoba się dziewczynom to co mam wewnątrz, jak mnie lepiej poznają to wątpię żeby pożałowały.
5. Tobie także utrudnią ale zapewne zbyt duża pewność siebie jaką tu pokazujesz, bo nie masz racji.
6. Dla mnie to podstawa, a czy Ty kiedykolwiek pocałowałeś kobietę w rękę? Przepuszczasz tam gdzie tylko możesz i powinieneś? Chyba nie. Za młody, jeszcze nastolatek
 

martak506

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2010
Posty
211
Punkty reakcji
2
Zgadzam sie. Nie kazdy chodzacy do klubu szuka od razu kogos "do pary". Ja od siebie dorzucilbym jeszcze, ze dla mnie to relaks i mozliwosc oderwania sie od rzeczywistosci calego tygodnia, czasem sprawdzenia atrakcyjnosci ;) Jest tyle stereotypow odnosnie chodzenia do klubow, ze czasem nawet szkoda pisac. Inna sprawa, ze niektore dziewczyny chcace tylko sobie same, swobodnie potanczyc maja naprawde przerabane :D Ciagle ktos sie przyplatuje, najczesciej watpliwej jakosci adoratorzy hehe. Albo jest sytuacja odwrotna, ze dziewczyna b.ladna tanczy, moze nawet chcialaby kogos spotkac czy niezobowiazujaco sobie potanczyc z kims. Wokol niej niby sa jacys kolesie, sledza kazdy jej ruch, ale ... boja sie :D Jasne, zaraz pewnie ktos powie, ze to jakies piz.. Moze i tak, ale tak naprawde wiekszosc jest wlasnie taka...

Fajnie sie to wszystko oglada - czasem lepsze od filmu - w duzej mierze dlatego, ze mozna sie wlaczyc wtedy kiedy sie chce :p Czasem jak mam chec na odrobine ruletki to probuje z taka zatanczyc (nawet niekoniecznie musi mnie jakos strasznie krecic). Jak sie uda to jest zadowolenie i myslenie, cos w stylu: "eheheh, leszczyki" (odrobina dowartosciowania sie nie zaszkodzi, humor mi sie poprawia, co w relacji z paniami potrafi mocno pomoc) ;), a jak sie nie uda no to tez nie ma powodu do placzu bo to tylko zabawa. Ja uwielbiam muzyke, tanczyc lubie (traktuje to bardziej jak sport. zamiast isc np. biegac do lasu wole isc potanczyc), lubie spotykac ludzi wiec niezly klub to dla mnie naturalne miejsce rozrywki. Poza tym to lubie sytuacje jakie tam moga zaistniec. Niektore dziewczyny potrafia bardzo dobrze kusic, odstawiajac swoj "show" 5 cm od naszego ciala :) I czlowiek sie potem zastanawia czy to dlatego, ze sie podoba, czy moze dlatego, ze obok tancza dwie kolezanki i wspolnie urzadzaja sobie zabawe pt. "na ktora poleci" ;) W ogole to lubie reakcje ludzi obserwowac - fajna zabawa patrzec na dziewczyne, z ktora sie tanczy, na jej kolezanki. Ogolnie jak czlowiek pozytywnie nastawiony to mozna sie przyzwoicie pobawic. Wbrew temu co sie sadzi, do klubow nie chodza glownie tepaki. Ja ze znajomymi dosyc czesto idziemy do klubu po projekcji jakiegos filmu na zamku i raczej nie sa to filmy, ktore puszczaja w multikinie ;) Kwestia miejsca. w niektorych sa fajni ludzie, w innych buraki.


A odnosnie tematu to zalezy co kto ma na mysli mowiac / piszac piedestal. Jesli oznacza to bycie wpatrzonym w kobiete jak w obrazek, bycie na kazde jej skinienie to mowie nie. No ale jesli oznacza to zwyczajna kulture i jakis pewien standard, ktory sie wynosi z domu: np. przepuszczanie w drzwiach, nie podnoszenie reki na kobiete nawet jesli w analogicznej sytuacji facet juz dawno dostalby po gebie itd. itp. no to jestem na tak. zreszta, do niektorych znajomych mam slabosc i jak najbardziej moga sie mna troche powyslugiwac. Nie przeszkadza mi to bo i tak nie mam co do nich zadnych powazniejszych planow wiec moge podchodzic do tego bez emocji i wyjsc z zalozenia, ze wole byc akurat dla tej kobiety tym bardziej dobrym niz zlym...


Racja. Rozni sa ludzie. Ja nie chodze po klubach , ale nie wysmiewam tych co chodza. Czasami po prostu chca sie wyszalec, odprezyc, pobawic w gronie znajomych itp. Chociaz na pewno tez zdarzaja sie latwe panny, ktore chetnie zrobia komus dobrze w ubikacji lub panowie, ktorzy ida na podryw. Rozni sa ludzie.

No i w temacie uwazam podoobnie jak wiekszosc forumowiczow, jezeli facet jest wpatrzony w kobiete jak w obrazek, zrobilby dla niej wszystko, pozwala jej sie ponizac, jest na kazde jej skinienie, zgadza sie na wszystko, czyli taki 'pantofel' i nawet przymyka oko na jakies zdrady to jestem na NIE. Taki pan wystawia sie tylko na smiesznosc :D
Jezeli jednak przepuszcza w drzwiach, kupuje czasem kwiaty wybrance, jest uprzejmy, to jestem jak najbardziej na tak ! To bardzo mile gesty, ktore pokazuja prawdziwy szacunek , taki nie przsadny, w sam raz.
 

Troll

obcesowy
Dołączył
10 Luty 2007
Posty
9 932
Punkty reakcji
158
Miasto
upper silesia
a jak wy mówicie o brzydkich dziewczynach? właśnie tak. na ogół w ogóle nie wypowiadam się na temat nieurodziwych osób, ale tutaj specjalnie użyłam waszego słownika. jedyne co poprawiła bym w tamtej wypowiedzi to: "pasztet", czyli cudzysłów.

nie uważam się za brzydką. nie mam takiej tendencji do użalania się nad sobą. ale jak sam wiesz, jednym natura dała urodę, innym jej poskąpiła.

ja nie mowie o zadnej kobiecie pasztet, na tym forum takie powiedzonka sie zakorzenily niestety.

jedym dala innym nie dala, co nie znaczy ze ten ktoremu nie dala nie jest dalej czlowiekiem i nie zasluguje na szacunek...
 

martak506

Nowicjusz
Dołączył
17 Lipiec 2010
Posty
211
Punkty reakcji
2
ee. ja tak nigdy nie mowie. pomysle sobie najwyzej , ze jest po prostu brzydka. pasztet to dla mnie chamskie sformulowanie. a jak ktos na glos komentuje za pomoca tego slowa to juz wg mnie mowi to o nim samym (czyt. jest burakiem).



no, ja tez nie uzywam slowa 'pasztet', tez dla mnie bylo chamskie, wiec jak jakis chlopak mowil kiedys w moim towarzystwie 'pasztet' , 'szczur' czy jakos to od razu myslalam jaki z niego prostak
a jak ktos jest mniej urodziwy, no to trudno ;) nie bede przeciez wysmiewac kogos tylko za to, ze natura dala mu mniej, wiem ze te osobe to na pewno by bolalo


no i wlasnie nazywanie 'pasztet' to brak szacunku, poikazywanie, ze ladna osoba to osoba dobra, warta uwagi, a brzydka juz niedobra, niewarta uwagi. A przeciez to, ze ktos malo urodziwy nie znaczy, ze ma mala wartosc i ze ma sie go nie szanowac i wysmiewac
 
I

imbirowadziwaczka

Guest
ee. ja tak nigdy nie mowie. pomysle sobie najwyzej , ze jest po prostu brzydka. pasztet to dla mnie chamskie sformulowanie. a jak ktos na glos komentuje za pomoca tego slowa to juz wg mnie mowi to o nim samym (czyt. jest burakiem).


ja nie mowie o zadnej kobiecie pasztet, na tym forum takie powiedzonka sie zakorzenily niestety.jedym dala innym nie dala, co nie znaczy ze ten ktoremu nie dala nie jest dalej czlowiekiem i nie zasluguje na szacunek...


więc dobrze, 'o ile nie przykleja się mniej urodziwa dziewczyna , i trzeba ją spławiać.'
oczywiście , że zasługuje. ale tego szacunku takie osoby nie otrzymują przykładowo w klubach w sytuacji takiej jak opisał Greeg. ja mogę zmienić to wyrażenie, ale faceci którzy tak niestety nazywają dziewczyny mniej ładne, tego nie zmienią. a słyszę takie rzeczy bardzo często, począwszy na forum, skończywszy na żywo, kiedy przebywam w towarzystwie facetów szczerych , czasem aż do bólu.

mówię szczerych , a nie chamskich czy ordynarnych.
 
Do góry