No więc pytam - wali konia, czy nie? Bo jeżeli nie, a poza tym nie uprawia seksu, to coś z jego zdrowiem nie halo.
Ja nie wiem, co Smutny miał na myśli - wiem, co napisał jasno i wyraźnie i do tego się odnoszę w temacie.
No ale co to jest za pytanie ? To jest jedno z tych, na ktore nie ma dobrej odpowiedzi, bo kazda wykorzystasz przeciw niemu. To jakby jakis napakowany dres Cie zaczepil i zadal pytanie: "Czy podoba Ci sie moja dziewczyna?" - na to nie ma dobrej odpowiedzi. I doskonale wiesz, ze jesli powie, ze sie masturbuje, to Ty to wykorzystasz, by go osmieszyc; a jesli powie, ze nie, to Ty nazwiesz go aseksualnym impotentem. Wiec nie dziw sie, ze chce wyjsc z twarza, nie wchodzac w Twoje manipulacje slowne.
Po pierwsze - wykaż związek mojej pracy z tematem. Po drugie - jak już wykażesz, to doprecyzuj pytanie. Nie zamierzam zgadywać, o co chodziło komuś, kto zwraca się do mnie w formie "co z ciebie za...".
No wiec dobrze, precyzuje... Jakim lekarzem jestes ? Masz jakas specjalizacje ? Gdzie pracujesz ? Szpital, przychodnia, prywatna klinika... ? Bo to dziwne, wydawalo sie, ze zawod lekarza nie jest objety takimi stalymi sztywnymi ramami czasowymi, pozwalajacymi zawsze konczyc prace o 13 i miec wolne weekendy, stad juz wnioskuje, ze w szpitalu nie mozesz pracowac. A jaki to ma zwiazek ? Bo czasem sie powolujesz na swoj autorytet lekarza, wiec widac jakas zaleznosc musi tu byc; ponadto wytykasz ludziom mitomanie i konfabulacje, wiec chce sie upewnic, czy aby kociol nie przyganial garnkowi, bo czasem mam watplwosci i nie wiem, czy mam pomimo tych watpliwosci zawierzac kazdemu Twemu slowu, czy poddac sie tym watpliwosciom.
Zależy czy ten obcy jej się spodoba, a jeżeli się spodoba - to na ile. Co do tego, że laska może nie być zadowolona, że dany zawodnik ją zaczepia - z tym trzeba liczyć się zawsze bez względu na okoliczności i miejsce
Owszem, splawionym mozna byc wszedzie, ale wedlug mnie na ulicy istnieja ku temu wieksze szanse. Facet jest wtedy bezbronny, idzie na "bezglowego jezdzca". Jezeli znajdujesz sie w jakims konkretnym pomieszczeniu zamknietym i nie bez celu sie tam znajdujesz, to zawsze mozna znalezc jakis pretekst do zagadania. Najlepszy podryw to taki, ktory z pozoru nie jest podrywem. Dajmy na to ksiegarnie - przechadzajac sie powiedzmy po empiku, Swiecie Ksiazki mozna napotkac ladna dziewczyne i wykorzystac okolicznosc. Dajmy na to, ze przyglada sie konkretnemu dzialowi, albo jeszcze konkretniej - autorowi okreslonemu. Tu mozna ze swoboda sie wtracic, zachwalic i polecic, lub nie jakiegos autora lub ksiazke, wykazac sie wiedza, pokazac, ze facet nie jest pierwsza, lepsza przybleda, a kims inteligentnym bo automatycznie asocjujemy znajomosc literatury z posiadaniem inteligencji. Potem mozna sie usmiechnac i sie przedstawic. To wyglada naturalniej niz zaczepianie obcej kobiety na ulicy. Jest wiele przypadkowych miejsc, ktore sprzyjaja wygoda przy podejsciu do dziewczyn. Nawet poczekalnia u lekarza. Czekasz na swoja kolej; widzisz, ze jest kolejka, a dookola sami staruszkowie, ale i jedna, mloda dziewczyna. Sprawdziles juz wszystkie mozliwe funkcje w telefonie, wiec bez obaw mozesz przysiasc sie do dziewczyny, uzywajac jako pretekst nudy. Jesli jest sie nieglupim, ma zdystansowane podejscie i dobre poczucie humoru, to bez problemu sie znajdzie sposob do rozsmieszenia dziewczyny, by czas sie nie dluzyl. Dajmy na to jeszcze jakas perfumerie, czy inny sklep, gdzie sprzedawaja perfumy, np. Rossmann. Mozna tam zaczepic dziewczyne i powiedziec jej, ze szuka perfum, ktore spodobaja sie pieknej kobiecie i czy to jej by sie spodobalo (podaje sie jakas probke zapachu). Jesli wyglad faceta jej nie odstraszy i wpadnie jej w oko, to na pewno chetnie pomoze, a stad latwa droga do dalszej znajomosci, zaproszenia na kawe. Takich miejsc jest wiele: nawet zwyczajny sklep jest juz pozytecznym miejscem. Ale ulica jest malo pewna. Trzeba brac pod uwage tez, ze atrakcyjna kobieta w ciagu calego swego zycia mogla byc wiele razy tak nonszalancko zaczepiana przez obcych gosci i mogla miec zle doswiadczenie z nimi zwiazane, bo np. kazdy okazal sie byc aroganckim przyglupem i teraz z gory zaklada, ze kazdy, kto z tlumu wybiera akurat ja musi byc tym samym palantem, ewentualnie ulicznym akwizytorem, ktorych ludzie nie znosza. Podrywajac na ulicy nie mozesz liczyc na gadke, zadne slowa nie przyjda z pomoca, a niektore moga dzialac odpychajaco; okresli Cie wyglad, nie tylko uroda, ale takze ubior, zapach, usmiech, spojrzenie. Jesli masz jakies atuty osobowosciowe, to one sie nie przydadza, a innych miejscach, owszem - moga byc dodatkowym atutem.
Takie sytuacje są, ale w literackiej fikcji. Jak się uprzesz, to może i w filmie
Nawet pisarze i scenarzysci nie moga miec az takiej fantazji, by zmyslac cos, z czym nigdy sie nie spotkali, ani nie mialo miejsca w zyciu. Nawet tu na forum byly historie takich niezdecydowanych dziewczyn, ktore po czasie dopiero zdawaly sobie sprawe, ze jednak kochaja tego, co wylozyl im wczesniej serce na tacy
Na siłowni to raczej tylko grubasy - tam celem jest zrzucenie tłuszczu. A sporty dla sportu uprawiane poza siłownią to już inny temat i tutaj mam sam osiągnięcia.
No tak, Ty jestes zayebisty w kazdej dziedzinie: piszesz wiersze, uprawiasz sporty i nie zdziwie sie, jesli do tego na flecie grac umiesz.
A poza tym... Skoro ktos lubi plywac i robi to dla kondycji, nie dla schudniecia, to gdzie ma to robic ? Tylko basen, a jednak na basen nie chodza tylko grubasi, czy zawodowi plywacy, tylko takze ci, co to lubia robic i robia to dla rekreacji. A co biegania na biezni, to tez sie mylisz, bo gdy chodzilem na silownie, widywalem kazdego dnia normalnych, szczuplych facetow i takze kobiety, ktore biegaly, choc nie musialy. Silownia wbrew pozorom nie sluzy tylko temu, by wyrzezbic cialo dla pochwalenia sie laskom. Powodow, dla ktorych faceci chodza na silownie jest znacznie wiecej. Jednym z nich jest sama rekreacji, aktywne spedzanie czasu, dbanie o zdrowie, kondycje, bo sport to takze dobre samopoczucie i uczucie, ze nie marnujesz czasu na kanapie, tylko prowadzisz aktywny tryb zycia, a zatem to nie tylko miesnie, ale i dbanie o pluca, serce. Niektorzy po prostu lubia obserwowac i byc dumnym z samokontroli, czy trybu zycia, ktory sam sobie narzucasz i przestrzegasz, to takze obserwacja, jak wysilek daje wymierne efekty i poczucie zadowolenia. To takze sposob na odreagowanie stresow. A Ty mi sie wydaje, ze na silownie chodzisz tlyko po to, by laskom zaimponowac.
Wąchasz, jarasz, czy walisz sobie w kanał?
Liczylem, ze tak powiesz, dlatego wczesniej sie przygotowalem, bo wiedzialem, ze uznasz to za niemozliwe
Powiem Ci tak: Niemozliwym to jest przebiec sto metrow ponizej 9 sekund, albo pokonac grawitacje. A zdobyc serce kobiety duzo piekniejszej od siebie samego jest co najwyzej bardzo trudne. Na Ziemi aktualnie zyje jakies 6 i pol miliarda ludzi - w ciagu tysiecy lat na Ziemi egzystowalo wiele miliardow ludzi i z matematycznego punktu widzenia niemozliwym jest, by z tylu miliardow zwiazkow nie bylo choc jednego, w ktorym kobieta przewyzsza wyraznie uroda mezczyzne - wykluczajac nawet przypadki, gdzie wabikiem dla kobiety byly pieniadze, czyjas slawa, albo przypadek, gdy wymuszalo sie na kobiecie zamazpojscie z kims, kogo np. rodzina wytypowala. Z zysto logicznego punktu widzenia musial byc choc jeden taki przypadek, co przeczy temu, jak Ty to widzisz. I chocby ten jeden przypadek czyni precedens i sprawia, ze regula nie jest juz regula zelazna, a jedynie czyms najpowszechniejszym, majacym przypadki,
ktore mozna nazwac wyjatkami, ale jednak. Kobiet jest wiele i choc kazda ma te same potrzeby - potrzeba miloscia, bezpieczenstwa, zrozumienia, rowniez potrzeba seksu, to niektore kobiety maja roznie ulozone piramidy priorytetow, a dodatkowe te potrzeby roznie sa odbierane, bo nie dla kazdej "milosc" bedzie tym samym - dla jednej bedzie to puste slowo, skrywajace jedynie fizyczny poped, a dla drugiej bedzie to wartoscia bardziej duchowa. Poza tym, atrakcyjnosc mezczyzny u kobiet jest czyms bardziej zlozonym, co zreszta sam niejako podkresliles w innym temacie przytaczajac amerykanskie statystyki pokazujace, ze dla kobiet atrakcyjni sa cudzy mezowie i zarazem ojcowie dzieci. Dla pewnych kobiet fizys mezczyzny jest tylko jedna z czesci skladowych wplywajaca na caloksztalt atrakcyjnosci. Bo poza tym kobieta moze poszukiwac mezczyzny ulozonego, rozsadnego, rodzinnego, dobrodusznego, dobrego materialu na ojca, zaradnego zyciowo, inteligentnego, z pasjami, moze silnego fizycznie. I sumujac te wszystkie aspekty wplywajace na atrakcyjnosc moze jakiejs kobiecie wyjsc na to, ze mezczyzna sredni z twarzy - nie brzydal, po prostu zwyczajny, plus dojrzaly, nie dajacy sobie w kasze dmuchac, inteligentny, z pasujacym do niej poczuciem humoru, wspolnymi planami, celami, priorytetami bedzie atrakcyjniejszy i bardziej nadajacy sie do stalego zwiazku niz jakis konkurent, ktory co prawda jest ladniejszy z twarzy, ale przegrywa na tych innych polach. On nie majac zbyt wiele do zaoferowania procz urody bedzie przegranym w tej rywalizacji. Zobacz, ze jest wiele zwiazkow wsrod celebrytow, ktorzy to potwierdzaja. Przed dlugi czas np. Edyta Gorniak - jakby nie patrzyc przepiekna kobieta - byla zona niejakiego Krupy - skromnego, anonimowego gitarzysty, ktory z tego, co slyszalem kiedys zjawil sie u jej progu ze szczeniaczkiem w rekach i oswiadczyl sie jej, a ona go przyjela. Teraz sie rozwiedli, ale dlugo byli z soba. Tu masz ich wspolne zdjecie: http://www.kozaczek.pl/img/maj/842.jpg
I wlasnie o takich ludziach mysle mowiac "zwyczajni". Pewne kobiety nie zdobywa sie jedynie fizycznymi atrybutami, czy seksem - trzeba powolac sie tez na atrybuty tkwiace glebiej w nas. Tak, czy inaczej czynnikow czyniacych z mezczyzny atrakcyjnym jest wiele - niektore kobiety widza atrakcyjnym przepakowanego goryla, typu Pudzianowski,ktory pieknym nie jest, ale ma te muskuly, ktore kreca wiele kobiet; sa tez takie, co twardziej stapaja po ziemi i predzej docenia statecznego, dojrzalego mezczyzne; jeszcze inna doceni jakas namiastke wladzy, ktora dzierzy ktos; albo slawe, ktora mu towarzyszy. U mezczyzn to jest znacznie prostsze: dla nas nie ma wiekszego znaczenia, czy kobiet jest rozpoznawalna, czy ma swietna posade, wladze - to moze co najwyzej dodatkowy atut, ale to wszystko na nic, jesli nie jest przynajmniej ladna - bo od tego zawsze sie zaczyna. A u kobiet ? Meska uroda jest rzecza bardziej wzgledna niz uroda kobiet. Ty mozesz szukac jednego, stalego, sprawdzonego typu faceta, ktory zadowoli kazda kobiete, ale to nie jest takie proste, bo kobiety nie maja w glowie ulozonej klasyfikacji, ktory typ mezczyzny jest ceniony wedlug niej wyzej niz inny - to sie wciaz szafuje i z jednej strony kobieta moze miec slabosc do dojrzalego, o szlachetnych rysach 50latka, a z drugiej do mlodego ogiera. To, ktorego wybierze bedzie zadecydowane przez czynniki zalezne od nich obu, jak i losowe. Mozemy nie lubic imbirodziwaczki, ale chociaz jest szczera. A zatem byc moze jednak nie klamala mowiac ostatnio, ze nie wyklucza, ze jesli lepszy facet sie znajdzie, to odejdzie do niego, ale podkreslila, ze "lepszy" to nie znaczy, ze atrakcyjniejszy fizycznie - moze obecnego przebic charakterem.
Co jeszcze... Aha, potega manipulacji. Nie znam sie na tym, ale fakt jest faktem, ze sa szkoly nauki sztuki manipulacji, ktore chwala sie tym, ze potrafia czlowieka nauczyc egzekwowac od ludzi tego, czego pragna od nich uzyskac. Czytalem o wielu przypadkach, ze w praktyce ci, co swietnie opanowali ta sztuke potrafia wyjsc pod reke z najpiekniejsza kobieta spotkana np. w klubie, pomimo ze te mialy atrakcyjniejszych adoratorow. Powiesz, ze to bajki, ale nie - to sila manipulacji, plus w miare nienajgorszy look, bo nie zapedzam sie z tym az tak daleko, by stwierdzic, ze pryszczaty rudzielec z dziurawa koszulka i nadwaga moze uwiesc zmyslowa modelke. Nawet na tym forum kiedys tu byl taki koles, co opisujac swoje rozterki pochwalil sie, ze jest adeptem takiej szkoly i ze to dalo mu wymierne korzysci. Poza tym... Kobieca uroda bazuje glownie na twarzy - moze byc szczupla, miec zgrabna figure, duze piersi, dlugie nogi, ale jesli jej twarz jest niezachwycajaca, to nie bedzie miala powodzenia. U mezczyzn twarz nie jest az taka istotna, bo zwiekszyc swoja atrakcyjnosc mozna na silowni - ciezka, dluga praca, dobrym odzywianiem sie pomimo braku naturalnych warunkow - mozna wyrzezbic bardzo fajna, sportowa sylwetke. Wtracisz na pewno swoje zdanie, ze silownia nic nie da, jesli facet nie bedzie mial predyspozycji, odpowiednio rozloznego szkieleta, tej miednicy itd. Ale to nie jest takie proste - kobieta nie ma w glowie centymetra, by dokladnie mierzyc odpowiednie parametry, sprawdzajac, czy dlugosc nog jest proporcjonalna, czy stosunek talii do klatki sie zgadza itd. Wystarczy, ze facet pokaze troche miesni i juz bedzie dobrze. Taki facet, co ciezka praca wyrobil sobie miesnie brzucha, powiekszyl biceps, klate, to zakladajac biala, czarna obcisla koszulke, moze troche opalenizny sobie sprawiajac, z fajnym parodniowym zarostem, wlosami odpowiednio krotko scietymi, lub dobrze ulozonymi przy nawet sredniej twarzy bedzie wygladal bardzo mesko i pociagajaco i dodatkowo wsparty o fajny charakter, poczucie humoru, pewnosc siebie, inteligencje bedzie mial ogromne szanse u bardzo pieknych kobiet. A mowiac o fajnej sportowej sylwetce, mam na mysli chociazby przyklad Zibiego Bartmana: http://piotrdlubak.com.pl/portrety/slides/zbigniew%20bartman%201%20foto%20piotr%20dlubak%202009.jpg
Mysle, ze na taka sylwetke stac wiekszosc facetow, z wyjatkami moze ektomorfikow, ktorym trudno przybrac masy. Ale wiekszosc to mezomorficy, tak, jak Bartman. A ci tacy, jak np. ja, czyli endomorficy maja jeszcze latwiej.
Ale tu niekonieczna jest tezyzna fizczyna, i bez niej mozna sieobejsc. Wezmy takiego typowego, przecietnie przystojnego mezczyzne. Nie wiedziec czemu, ale pierwszym moim skojarzeniem jest Szymon Holownia - znany dziennikarz katolicki. Wedlug mnie nawet odejmujac jego rozpoznawalnosc, stac go na bardzo atrakcyjna kobiete. Dlaczego ? Bo wygladem nie odstrasza, przy tym jest bardzo inteligentny, zabawny, sympatyczny, przywiazuje glebokie znacznie do religii, wiec wiadomo, ze jest oddany pewnym wartosciom; wiadomo tez, ze skoro jest to facet religijny, to skoki na bok mu nie w glowie, i ze rodzina jest dla niego bardzo wazna. Wiele kobiet, w tym atrakcynych wlasnie szuka takiego czlowieka. Powolujac sie na te badania z USA opierales ich prawidlowosc na tym, ze tamci zonaci faceci sa atrakcyjni, bo sa "sprawdzeni" jako dobry ojciec i maz. Taki Szymon nawet bez obraczki juz uchodzi za takiego sprawdzonego.
Widzialem kiedys taka ciekawa komedie: "The Tao of Steve" - gdzie glowny bohater - niezbyt atrakcyjny, pulchnawy gra postac podrywacza, ktorego glowna bronia jest gadka i inteligencja (jest bystrym absolwentem filozofii - stad tytul). Udzielajac lekcji mlodemu, nieopierzonemu gosciowi mowi zdanie, ktore mniej wiecej brzmi tak: "Ci przystojniacy maja latwiej od nas; nie musza sie nawet odzywac. Tacy, jak my natomiast musimy braki w urodzie nadrabiac inteligencja". I mysle, ze to jest cale sedno sprawy.
I jeszcze jeden przyklad filmowy. Dawny odtworca roli Bonda: Sean Connery: http://www.cinemaretro.com/uploads/jamesbondthunderball.jpg tak na chlodno oceniajac nie prezentuje sie zbyt okazale, ale dla widza nie jest to czyms nienaturalnym, ze zwodzi te wszystkie kobiety. Przyjmujemy to, jako oczywistosci i podobnie, jak te postacie kobiet, takze i my dajemy sie uwiesc urokowi agenta 007. Czyli kolejny dowod, ze to nie tylko sam wyglad, a prezencja, charyzma, urok, smoking wraz z nienagannym wygladem potrafia zawrocic w glowie. Oczywiscie to film tylko, ale chodzi mi o to, ze nikt jako widz nie wykpiewa uwodzacych zdolnosci postaci granej przez Connery'iego i w zwiazku z tym jest to realistyczne i mozliwe do przelozenia na rzeczywistosc.
Skoro juz jestesmy przy starych filmach, to spojrzmy na najwiekszych amantow w historii. Bez watpienia jednym z nich jest Steve MqQueen, ktory w najlepszych latach byl bozyszczem tlumu: http://www.hji.co.uk/blogs/pictures/Steve-McQueen-Bullitt.jpg A trzeba przyznac, ze choc przystojny z niego gosc, to nie odpowiada Twojemu opisowi faceta, na ktorego najczesciej leca kobiety. Najwiekszym jednak amantem w historii jest Rudolf Valentino: http://scoop.diamondgalleries.com/public/news_images/4/81197_202745_2.jpg Byl pierwszym aktorem, ktory zdobyl powszechna adoracje kobiet. Kraza legendy, ze za zycia spal z ok. tysiacem kobiet i choc to pewnie przesadzone, to pewnie cos w tym jest. Ale nie byl tylko amantem na pokaz - byl twardzielem, ktory ciagle sie awanturowal. Jak pisze wikipedia; kiedys jakis dziennikarz go obsmarowal, co go osobiscie ubodlo, wiec umowil sie z nim na honorowy pojedynek na piesci. Dziennikarz stchorzyl i zamiast siebie podstawil zawodowego boksera. Bokser nie mial szans.
Najbardziej zblizony do tego powszechnego kanonu meskiej urody byl moze James Dean:
http://carrie-kurtz-family.info/images/Ferkin/James%20Dean-for%20web.jpg Choc jak widac, nie posiadal nadmiernej tezyzny. Tutaj oprocz statusu gwiazdy, atrakcyjnym byl jego nieposkromiony wizerunek buntownika - kolejnej cechy, niezaleznej od urody, ktora moze dobrze odebrana u niektorych kobiet.
Rola w Casablance dala Bogartowi pozycje jednego z najwiekszych kochankow w historii.
http://makesplash.com/wp-content/uploads/2009/07/humphrey_bogart.jpg Byl przystojny, ale nie az tak przystojny. Czemu wiec od wielu lat, nawet wciaz dzisiaj kobiety w roznym wieku wciaz wzdychaja do postaci wykreowanej przez Bogarta ? Bo w filmie gra postac zimnego, zdystansowanego cynika (old schoolowy bad boy), jednoczesnie skorego
do glebokiej milosci, co jest idealna po dzis dzien mieszanka i przyneta dla kobiet. Tu tez wyglad nie jest najwazniejszy, liczy sie ta otoczka: jednolita osobowosciowo postac, wyrazisty charakter zimnego drania z cieplym sercem i jeszcze dodatkowe tlo dla opowiesci. Wyobraz sobie wspolczesnego Bogarta, czyli faceta o podobnym wygladzie, podobnych cechach osobowosci i moze bez wojny, ale z jakas inna dramatyczna historia w tle - kobieta moze dac sie temu tak poddac, ze na pewno majac do wyboru jego i Twoj wzorzec mezczyzny, pewnie wybierze dzisiejszy odpowiednik Bogarta. To magia ludzkiego charakteru, przy ktorym wyglad jest tylko dodatkiem i nie musi byc nieskazitelny.
Z innych legendarnych kinowych amantow, to pewnie najpredzej by Ci sie spodobali Chamberlain - za ktorym to rowniez ciagnie sie wielka liczba kobiet, z ktorymi podobno spal, oraz mlody Janosik, czyli Perepeczko.
Moze takie zyciowe przyklady przytocze... Mam kumpla, ktorego znam juz jakis czas. Nie jest zbytnio urodziwy - jest szczuply, i choc cwiczy, to nie widac golym okiem, by przybieral mase; nosi okulary, choc nie zawsze, czesto widac go bez nich; zawsze krotko ostrzyzony. Jego atutem jest wzrost, bo ma 1.90, moze 2 cm wiecej nawet. Poza tym niczym nie imponuje. Pametasz zdjecie chlopaka Monique19, ktorego uznales za przecietnego ? No to moim zdaniem moj kolega jest jeszcze mniej atrakcyjny od niego, choc zeby nie bylo - brzydki nie jest, moge Ci przeslac jego profil nk, jakby co. Nie jest tez dziany - poki co pracuje jako kierowca u ojca, ktory jest jakims producentem rajstop. Jezdzi uzywanym Fordem Mondeo. Ale nie wiedziec czemu, dziewczyny i to ladne dziewczyny do niego lgna. Ma przede wszystkim swietny charaker - jest typem luzaka, co zabawia dziewczyny. Kiedys zartujac, powiedzialem mu, ze skoro tak dobrze mu sie powodzi, to niech odstapi jakas dziewczyne. On na to: "Stary, nie ma sprawy; mowisz, masz", po czym wyjal telefon - bo tu trzeba podkreslic, ze on ma 2 telefony z dwoma numerami telefonu; jeden dla znajomych, rodziny, a drugi dla dziewczyn, ktore "przygodnie" poznal. I on wyjal mi ten drugi telefon i pokazuje cala liste imion, pseudonimow i samo zjechanie z litery "A" zajela pare minut, bo przy paru dziewczynach zatrzymywal sie, mowiac pare slow o niej. Na studiach, w naszej grupie mielismy jedna laske, ktora byla niedostepna dla wszystkich - trudny charaker, bo zarozumiala, zolzowata, ale i cholernie ladna. I on krotko, bo krotko, ale byl z nia przez jakis czas. Nie wiem, co potem zaszlo, ale cos powaznego, ze w ogole przestali sie odzywac do siebie. On roznie bajeruje: w kinie, na miescie, w galerii, ale i w internecie. Ma konta na sympatii, fotce i jak mowi, tam latwo znalezc laske na jedna noc. Kiedys pokazywal mi swoje konto na fotce i znajomych - czyli dziewczyny, ktore zaliczyl. Niektore byly srednie, ale niektore naprawde zayebiste. Pokazal mi tez taka jedna, co go odrzucila, ale to ciekawe jest, Tobie sie spodoba. Wszedl na profil jakiejs mlodej siksy, ktora miala chyba 16 lat wtedy (on chyba 22 wowczas). Bardzo ladna i zdecydowanie lepiej wygladajaca niz jej wiek moglby wskazywac. Powiedzial, ze kiedys napisal do niej, a w odpowiedzi dostal wiadomosc, ze nie ma sprawy, zgadza sie spotkac i w ogole, ale od razu pada pytanie: "Jakie masz auto". On zgodnie z prawda mowi, ze ma tego fordzika, a ona mu, ze sorry, ale za slabo. Typowa szmatlawa blachara, jak widac, ale co tez pokazuje, ze nawet ze slaba twarza, ale dobra fura mozna cos sobie znalezc. Tylko, ze trzeba miec od razu Mercedesa chyba.
Mialem jeszcze innego znajomego ze studiow - taki Radek,ktorego osobiscie nie trawilem, ale dziewczyny co innego. Co by nie mowic, on byl naprawde brzydki. Byl pulchnawy - nie, ze gruby, ale mial troche za duzo kilogramow; mial tez puchnawa buzie, zawsze okulary nosil, mial jakies niedobrane pasemka we wlosach - nic ciekawego. Ale byl taka dusza towarzystwa, jego podejscie do kobiet mozna bylo ujac w zdaniu: "Nie wazne co, bylebys cos mowil" - i tak jadaczka mu sie nie zamykala. Wkolo inicjowal imprezy, rozkrecal zabawe; byl typowym bawidamkiem. Dziewczyny naprawde ciagnely do niego. Raz poderwal znajoma ze szkoly, jedna z ladniejszych dziewczyn na roku i co ciekawe, pare cm wyzsza od niego. Ona byla taka milczaca, cicha - on wkolo nawijal, wiec uzupelniali siebie. Ostatnio ja widzialem na nk, to chyba zaczela robic jako modelka, bo jej zdjecia pochodzily z jakiejs profesjonalnej sesji w studiu. Tez moge podeslac link, jesli ciekaw jestes. Historie znajomych sa oczywiscie autentyczne i recze za nie honorem - tak, zebys nie myslal, ze zmyslilem cos na biegu.
Takze podsumowujac: tak, twierdze, ze zwykly - nie brzydki, nie piekny facet moze miec piekna dziewczyne/zone. Ale nie kazdy i nie kazda.