albo_albo
Pan i Władca
albo_albo to zapewne lekcje jedynej słusznej religii uczyniły
w tym wypadku jak znam postępowych młodych europejczyków nic nie mają wspólnego z KK a najbardziej z nauką, którą naucza.
albo_albo to zapewne lekcje jedynej słusznej religii uczyniły
Reasumując wątek dyskusji z przeciwnikami krzyża powiem w ten sposób: Nie pojmuję skąd w Was tyle zaangażowania przeciw osobom, nie tylko przeciw mnie, ale przeciw każdemu, kto mówi co innego, niż Wy, kto ma inny punkt widzenia
zamiast granatów zanieście im kwiaty, połóżcie pod krzyżem i w przerwie między modlitwami zaproponujcie dyskusję o kompromisie
Wasz obecny problem są podszyte niezrozumiałą dla mnie chęcią wymachiwania szabelką
najskuteczniej będzie, gdy dojdziecie do porozumienia precyzyjnie z tymi, którzy bezpośrednio bronią krzyża
Odnośnie Waszych zarzutów - nie biorę do siebie, domyślam się ich przyczyn i traktuję jedynie jako wyraz tychże.
Reasumując wątek dyskusji z przeciwnikami krzyża powiem w ten sposób: Nie pojmuję skąd w Was tyle zaangażowania przeciw osobom, nie tylko przeciw mnie, ale przeciw każdemu, kto mówi co innego, niż Wy, kto ma inny punkt widzenia. Wiem jednak, że z takim podejściem jedyne co możecie zrobić ze sporem o krzyż, to eskalować ów. Czego spodziewacie się po obrońcach, gdy nawiedzicie ich z granatem czy innym narzędziem eksterminacji, o której tyle wspominaliście? Naturalną konsekwencją Waszej akcji będzie pogłębienie i zaostrzenie konfliktu o krzyż - a przecież deklarujecie, że takie cele są Wam obce. Stąd wiemy, że - o ile mówicie prawdę - źle dobraliście środki do celu. Ścieżka, którą poszliście nie prowadzi tam, gdzie chcecie dotrzeć. Dlatego wnioskuję, byście przemyśleli nową strategię - zamiast granatów zanieście im kwiaty, połóżcie pod krzyżem i w przerwie między modlitwami zaproponujcie dyskusję o kompromisie. Nic nie da dyskusja z Kaczyńskim, prędzej z Rydzykiem, choć myślę, że najskuteczniej będzie, gdy dojdziecie do porozumienia precyzyjnie z tymi, którzy bezpośrednio bronią krzyża. Uprzejmie, bez zbędnych emocji, pokazując, iż szanujecie poległych, dając wręcz fałszywe sygnały o niepewności wobec tez rządowych. Dobrze nastawiwszy do siebie interlokutorów możecie przejść do sedna - wyrazić obawę, iż pomnik w tym miejscu może nie cieszyć się właściwym szacunkiem, oraz że nie starczy dlań miejsca i odległości od innych pomników, by wyglądał dostatecznie godnie, oraz osiągnął właściwą tragedii skalę. Moglibyście podnosić, iż wyobrażacie sobie ten pomnik jako monument otoczony nie brzydkimi zabudowaniami, ale zieloną przestrzenią, a w tle mogłaby majaczyć świątynia opatrzności. Jest wiele aspektów upamiętnienia, na które obrońcy są wyczuleni.
Tendencjusz . Bazgrzesz jakieś niezrozumiałe filozoficzne brednie, z których nic nie wiadomo.
. To też trzeba ci tłumaczyć jak dziecku.
W tym tkwi sedno wszystkich nieporozumień, nie tylko tego.
Ludzie nawet mając to samo zdanie a nie potrafiąc lub nie chcąc zrozumieć drugiego człowieka reagują wrogością.
Określa się Obrońców jako sycholi, fanatyków itp, nawet gdybyśmy zgodzili się z tymi epitetami to czy w czymś ich człowieczeństwo będzie umniejszone? a ich adwersarzy wywyższone?
Jedynie jaką widzę różnicę pomiędzy mieszkańcami pałacu a mieszkańcami dziedzińca, jest taka że ci drudzy nie boją się bronić swoich racji.
Natomiast mieszkaniec pałacu ?
Co komu krzyż szkodzi.
kilka osób w spokoju by sobie kółkiem pod nim siedziało
Ludzie któży są opłacani przez przeciwników politycznych nowego prezydenta stworzyli taką a nie inną atmosfere, a krzyż powinien już dawno być usunięty.Witam kolejny gorący temat z Polski. Jak myślicie o tym krzyżu? Ja jestem tego zdania, że są inne godniejsze miejsca dla krzyża. Nikt nie ujmuję świadomości tego co oznacza ten krzyż. Lecz trzeba żyć dalej... Mamy nowego prezydenta i on powinien bez jakichkolwiek złych doświadczeń zamieszkać w Pałacu. Lecz ciągla manifestacja żalu pod Pałacem nawet najtwardszego być onieśmieliła. Ale to jest polityczna rozgrywka PIS-u. Dajmy nowemu Prezydentowi na nowo zasiąść w Pałacu
Szpaku, jest to dość niesmaczne.[font="Tahoma][size="2"]Problem (krzyża) rozwiązany[/size][/font][font="Tahoma][size="2"]
[/size][/font]
Szpaku, jest to dość niesmaczne.
Wypowiem się jako osoba, która kompletnie nie rozumie tej całej maskarady pdt: "polityka". Śmieszą mnie jakieś awantury o miejsce położenia Krzyża, który powinien łączyć wiernych, patriotów, a nie dzielić. Nie rozumiem tej agresji zawartej w ludziach. Kim trzeba być, żeby tak postępować? Nie chodzi już o to co pomyślą inne narody na temat naszej ojczyzny, choć to nie jest bez znaczenia. Czytałam o tej aferze już nieraz i co się okazało? Tą całą grupą przewodzi jakiś bezrobotny chyba 50-letni mężczyzna, któremu się najwyraźniej nudzi... Co to ma być za autorytet? Można powiedzieć: zwykłe pospólstwo. I ono niby ma decydować o tym gdzie ma być Krzyż? Śmiechu warte.
dobry bardzo dobry ... celujący !!I ono ma decydować, gdzie jest krzyż... Śmiechu warte, zgadzam się, chociaż chyba inaczej to rozumiemy. A decydować gdzie zaparkować rower mogą? Krzyż od początku stanowi w moim odczuciu swoisty przerośnięty znicz bez knota. Kwestia tego, kto decyduje gdzie go ustawić jest tak dalece nieistotna... Władza ma się zajmować takimi detalami? Niech wezmą się za rządzenie, natomiast o tym, gdzie zaparkowany zostanie rower lub krzyż niech decydują zainteresowani, o ile nie wkraczają w wolność innych, lecz z poprawką na poszanowanie odczuć i tolerancję. Problem nie powinien był zaistnieć. Ale zaistniał, co nie zmienia faktu, iż jego potencjalna waga zrównała się z empiryczną i zgodnie z oczekiwaniami nie ma znaczenia dla rozwoju gospodarczego Polski. Obydwie strony czują się w przybliżeniu tak samo - reagują jakby ktoś ograniczał ich swobodę, każda ze stron wymaga od władzy działania na swoją korzyść. Obydwie mają argumenty, obydwie nie uznają też argumentów strony przeciwnej. Coś pięknego.
Śmiechu warte nic tu jednak nie jest. Godnym potępienia uznajmy akt prowokacji, z pomocą którego ktoś chciał nabić punkty wyborcze - nie chcemy takich wydarzeń w przyszłości, zatem podkreślmy, iż polityk nie powinien liczyć na sukces tego rodzaju operacji. Stąd zamykając problem upewnijmy się jedynie, iż zyski po stronie prowokatora nie zostaną odnotowane.
(...) co nie zmienia faktu, iż jego potencjalna waga zrównała się z empiryczną i zgodnie z oczekiwaniami nie ma znaczenia dla rozwoju gospodarczego Polski.(...)
Obydwie strony czują się w przybliżeniu tak samo - reagują jakby ktoś ograniczał ich swobodę, każda ze stron wymaga od władzy działania na swoją korzyść. Obydwie mają argumenty, obydwie nie uznają też argumentów strony przeciwnej.
Tendencjusz to mistrz lania wody, pisania o niczym, budowania zawilych formul oratorskich i logicznych ale sensu przewaznie w tym nie ma zadnego. Nie warto z nim dyskutowac.
Wniosek jest taki, że ani słowem nie odniosłeś się do faktów a więc moich wcześniejszych postów. Ten tekst zakrawa na filozoficzne rozmyślania, które ciężko się czyta po prostu. Takim językiem ani nie pokazujesz wyższego wykształcenia ani wyższości, ani dobrych chęci, ani rozsądku tylko dyplomatyczne podejście, dzięki któremu wykręcasz się od prosto przedstawionych faktów - kto co robi, co wypada, co nie wypada, co jest normalne a co nie i kto ma argumenty a kto nie. Klasyczny kicz PiSu.
Gadajcie dalej z Tendencjuszem i słuchajcie tych dyplomatycznych, rozbudowanych haseł, idei i założeń o wielkich, rozsądnych, sensownych poglądach "krzyżowców" a kiedy trzeba je porównać z rzeczywistością czyli z faktami jakie przedstawiam to naraz ma awarię i nie umie czytać.
Negocjować można z kulturalnymi ludźmi, którzy reprezentują jakieś poglądy, maja na nie logiczne wytłumaczenie, nie kłócące się prawem, zasadami współżycia, kulturą osobistą i nie godzą w wizerunek innych. A bandę psychicznych chuliganów, którzy nie znają miejsca swych poczynań myląc Plac Zamkowy z kościołem, którym coś odbiło, którzy robią plamę na polskim katolicyzmie należy usunąć jak chuliganów ze stadionu.
Ale Tendencjusz ma swoje "fakty". :]
Jak ktoś bełkocze coś po chińsku, mało o faktach i tym co jest istotne to trudno, żebym nie miał pretensji o język. Wypowiedzi Tendencjusza nie są adekwatne do rozmów jakie tu się prowadzi. Taki język można używać w ustawach albo w sądzie na spotkaniu prawników a nie na forum. Mimo iż pracuję w instytucji publicznej - w banku nie pasuje mi taki język i takim się nawet tam nie posługuje.