Czy Grube Kobiety/dziewczyny Mogą Być Ładne I Pociągające

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Zacznijmy od tego, że w gimnazjum już nie jestem :] A tu bardziej się komentuje wygląd i ubiór niż gdziekolwiek wcześniej.

No i ?
Przesadnie pragniesz akceptacji, to może być dla Ciebie zgubne. Domyślam się, że jak kolegom podobają się wieszaki, to taką z siebie zrobisz, choć sama pewnie nie chciałabyś tak wyglądać. To niefajnie, że będąc taką szczupłą przejmujesz się i popadasz w obsesję, wpadniesz w błędne koło i będziesz wyglądać pewnie dużo gorzej niż sprzed chudnięciem, coś na zasadzie przed schudnięciem rewelacja, a po tragedia.
Ja też słyszałam w życiu wiele złych opinii, nawet , że jestem gruba, lub, że pewnie jestem w ciąży, bo przytyłam, ale wcale się tym nie przejmuje, ludzie gadają i będą gadać. Mam chłopaka, który mnie kocha, on mnie akceptuje , ja siebie, inni mnie nie interesują, bo wielu z nich to po prostu idoci.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Jak na moje oko: Akceptując w 100% siebie, sprawiamy, iż otoczenie także nas akceptuje.
Niestety nie zawsze idzie to w parze ze stwierdzeniem "Podobam się większości facetów/kobiet".
 

zioomal

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2006
Posty
2 192
Punkty reakcji
10
Wiek
25
Ja tu nie użalam się nad sobą, tylko przykładami z życia próbuję udowodnić tezę, że grube są nieatrakcyjne. I tyle.

Nie, wcale nie mam za złe Twojej opinii. Uważam, że 50kg przy 160cm to wręcz idealna waga.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Ja tu nie użalam się nad sobą, tylko przykładami z życia próbuję udowodnić tezę, że grube są nieatrakcyjne. I tyle.

Nie, wcale nie mam za złe Twojej opinii. Uważam, że 50kg przy 160cm to wręcz idealna waga.

Tak, masz rację: 160cm i 50kg to idealna waga. Jest jednak pewien warunek - iż waga ta jest osiągnięta nie tylko w wyniku diety, ale także ćwiczeń.
Najlepszą receptą na ich wzmocnienie, ale bez 'rozrastania' są ćwiczenia aerobowe o średniej intensywności lecz wydłużonym czasie ich wykonywania - Masz wtedy ładną i kobiecą sylwetkę, a nie widoczne i żelazne mięśnie jak u faceta ;)
Jeśli szukasz recepty na delikatne wyrzeźbienie mięśni brzucha, polecam hula-hop codziennie od 30 do 60 min, a przy tym niezłą zabawę :D

PS: Kobieta z krągłościami jest bardzo atrakcyjna ;) Jak dla mnie prawdziwe 'betony' (czyli spora nadwaga) są nieatrakcyjne i niezgrabne :)
 

zioomal

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2006
Posty
2 192
Punkty reakcji
10
Wiek
25
Tylko, że mi się nie chce ćwiczyć, na niektóre nie mam miejsca, szybko stają się monotonne, zbyt szybko się męczę... Po kilku razach mi się odechciewa. No i biegałam - 5km trzy-cztery razy w tygodniu, ale cały czas tą samą trasą i mi się znudziło. Albo była Wielkanoc, to przed się odchudzałam. Nadeszły święta to się nażarłam jak prosię, a potem to nie chciało mi się już do diety i biegania wracać. Jakbym się naprawdę postarała to już dziś miałabym te 50-52kg, bo zaczynałam na początku marca.

Ma ktoś 55kg przy 160-162cm to jest gruby.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Tylko, że mi się nie chce ćwiczyć, na niektóre nie mam miejsca, szybko stają się monotonne, zbyt szybko się męczę... Po kilku razach mi się odechciewa. No i biegałam - 5km trzy-cztery razy w tygodniu, ale cały czas tą samą trasą i mi się znudziło. Albo była Wielkanoc, to przed się odchudzałam. Nadeszły święta to się nażarłam jak prosię, a potem to nie chciało mi się już do diety i biegania wracać. Jakbym się naprawdę postarała to już dziś miałabym te 50-52kg, bo zaczynałam na początku marca.

Ma ktoś 55kg przy 160-162cm to jest gruby.

no ja też powinnam poćwiczyć, ale nie dla zrzucenia , bo nie potrzebuje, lecz dla zdrowia, lecz leń jak na razie wygrywał i trochę od kompa się uzależniłam :D
no ale ja uwielbiam basen, więc peewnie będę chodzić niedlugo z chłopakiem, bo my zawsze w wakacje chodzimy :)
5 km parę razy w tygodniu to ładnie, ja zawsze już po kilometrze byłam zmęczona, nawet jak ćwiczyłam regularnie na wf czyli 5 razy w tygodniu :D tak już jakoś mam, mało wytrzymała
jednak nie uważam, by była tragedia, bo Ty chyba ciągle pisałaś, że biegasz itp , coś robisz

dla mnie taki ktoś nie jest gruby, ale dobra, kwestia gustu.
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
Ja mam 160 cm i 55 kg. Jestem normalnej budowy - dlatego, że ćwiczę. Może nie jest to bieganie, ale rozciąganie, rowerek na leżąco, przy czytaniu książki, seks i hula-hop. Mam masę mięśniową, jak kobieta, więc po prostu nic mi nie wisi itd.
Jeśli ćwiczenia się nudzą, powinno je się po prostu czymś urozmaicić - chociażby zmienić trasę, ćwiczenia wykonywać z chłopakiem lub przyjaciółką, przy fajnej muzyce itd. Należy być po prostu kreatywnym, gdyż nie oszukujmy się - zwykłe brzuszki czy siłownia mierzi się po pewnym czasie.

Ponadto jeśli biegasz, kondycja powinna być na tyle dobra, abyś przy 'fitness teście' po prostu się nie zmęczyła lub też dostała zadyszki.
 

asiaprzybylek

Nowicjusz
Dołączył
20 Czerwiec 2011
Posty
16
Punkty reakcji
0
"nie to ładne co ładne lecz to co się komu podoba"
każdy człowiek, niezależnie jak wygląda, gruby, chudy, ma prawo do szczęścia i akceptacji przez innych, nie cierpię ludzi, którzy innych oceniają na podstawie wyglądu, że co? grubszy to gorszy? przecież tak nie można, dla mnie najważniejsze kto co ma w głowie i w sercu a nie ile waży, a grubaski są sympatyczne, ciepłe i uśmiechnięte:)
 

NatashaM

aliena vitia in oculis habemus, a tergo nostra sun
Dołączył
27 Październik 2006
Posty
1 956
Punkty reakcji
102
Wiek
33
Miasto
z Miasta ;)
"nie to ładne co ładne lecz to co się komu podoba"
każdy człowiek, niezależnie jak wygląda, gruby, chudy, ma prawo do szczęścia i akceptacji przez innych, nie cierpię ludzi, którzy innych oceniają na podstawie wyglądu, że co? grubszy to gorszy? przecież tak nie można, dla mnie najważniejsze kto co ma w głowie i w sercu a nie ile waży, a grubaski są sympatyczne, ciepłe i uśmiechnięte:)

Wiesz co... niekoniecznie.
Gruby człowiek to człowiek często niedołężny, ociężały, spowolniony, wykazujący nadmierną potliwość (co w konsekwencji daje nieprzyjemny zapach). Co więcej wyrządza troszkę więcej szkód niżeli człowiek szczupły (przykładowo moja ciotka, która jest bardzo otyła ze względu na problemy z tarczycą, zarwała już w gościach ze dwa lub trzy stołki). Ponadto trudniej dostać ubranie w odpowiednim rozmiarze, a specjalistyczne sklepy dla puszystych mają wysokie ceny - Więc bycie grubym ma też swoje niepraktyczne i nieekonomiczne skutki.

Oczywiście, istnieją faceci, których pociąga otyłość, aczkolwiek jest to zdefiniowane jako jednostka chorobowa natury psychologicznej. Potwierdzono, iż człowiek wybiera sobie partnera o podobnej do siebie, zawartości tkanki tłuszczowej w organizmie.
 

asiaprzybylek

Nowicjusz
Dołączył
20 Czerwiec 2011
Posty
16
Punkty reakcji
0
Wiesz co... niekoniecznie.
Gruby człowiek to człowiek często niedołężny, ociężały, spowolniony, wykazujący nadmierną potliwość (co w konsekwencji daje nieprzyjemny zapach). Co więcej wyrządza troszkę więcej szkód niżeli człowiek szczupły (przykładowo moja ciotka, która jest bardzo otyła ze względu na problemy z tarczycą, zarwała już w gościach ze dwa lub trzy stołki). Ponadto trudniej dostać ubranie w odpowiednim rozmiarze, a specjalistyczne sklepy dla puszystych mają wysokie ceny - Więc bycie grubym ma też swoje niepraktyczne i nieekonomiczne skutki.

Oczywiście, istnieją faceci, których pociąga otyłość, aczkolwiek jest to zdefiniowane jako jednostka chorobowa natury psychologicznej. Potwierdzono, iż człowiek wybiera sobie partnera o podobnej do siebie, zawartości tkanki tłuszczowej w organizmie.


pisałam o akceptacji drugiego człowieka niezależnie czy jest chudy czy gruby a nie na temat chorób...
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
pisałam o akceptacji drugiego człowieka niezależnie czy jest chudy czy gruby a nie na temat chorób...

akceptacja akceptacją, ale jak to jest ktos bliski, kogo np. kochamy to chcemy żeby był zdrowy a otyłość na pewno zdrowa nei jest wiec tu nie ma co akceptować a LECZYĆ !
 

Greeg

Wredny ch* ;)
Dołączył
9 Lipiec 2008
Posty
3 521
Punkty reakcji
313
Miasto
Kobieta :)
ja tam uważam, że dla kobiet to dobrze zapisać się np. na taniec. facetowi zawsze miło jak kobieta ładnie tańczy, kobiecie też pewnie miło, a dodatkowo to świetna aktywność fizyczna, pewnie ciekawa, nie nudząca się tak szybko. No, przynajmniej tak to sobie wyobrażam :). W wakacje pewnie jakieś i darmowe są kursy albo tańsze.

Potem wyjść gdzieś do klubu raz na tydzień i zamiast siedzieć w loży to pobyć na parkiecie z godzinkę, lub dwie. Na pewno milej tak niż w kółko robić te same nudne ćwiczenia.

Co do akceptacji to bardzo łatwo ją można pomylić. wg mnie najpierw powinna być praca nad sobą, choćby próby, a dopiero potem jak zauważymy, że no jednak nie dajemy rady no to ok - uznajemy, że po prostu tacy jesteśmy. Chodzi mi o to, że akceptacja bardzo szybko może się zmienić w lenistwo. Po co mam wychodzić na dwór, po co mam uprawiać sport, po co mam się uczyć - akceptuję siebie ;) Ja wychodzę z założenia, że akceptować to mogę te cechy, których się nie da zmienić - bo ja wiem, nieciekawą facjatę, małe piersi (ok, można to zmienić, ale wg mnie to trochę duża ingerencja), mały penis, niski wzrost, zbyt wysoki wzrost itd. itp. Nad wszystkim innym, jeśli tylko chcę to można popracować i to poprawić. :)
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
ja tam uważam, że dla kobiet to dobrze zapisać się np. na taniec. facetowi zawsze miło jak kobieta ładnie tańczy, kobiecie też pewnie miło, a dodatkowo to świetna aktywność fizyczna, pewnie ciekawa, nie nudząca się tak szybko. No, przynajmniej tak to sobie wyobrażam :). W wakacje pewnie jakieś i darmowe są kursy albo tańsze.

a najlepiej jakby jej facet zapisał się z nią tam :) taka dodatkowa motywacja, i razem razniej i w ogole.


Co do akceptacji to bardzo łatwo ją można pomylić. wg mnie najpierw powinna być praca nad sobą, choćby próby, a dopiero potem jak zauważymy, że no jednak nie dajemy rady no to ok - uznajemy, że po prostu tacy jesteśmy. Chodzi mi o to, że akceptacja bardzo szybko może się zmienić w lenistwo. Po co mam wychodzić na dwór, po co mam uprawiać sport, po co mam się uczyć - akceptuję siebie ;) Ja wychodzę z założenia, że akceptować to mogę te cechy, których się nie da zmienić - bo ja wiem, nieciekawą facjatę, małe piersi (ok, można to zmienić, ale wg mnie to trochę duża ingerencja), mały penis, niski wzrost, zbyt wysoki wzrost itd. itp. Nad wszystkim innym, jeśli tylko chcę to można popracować i to poprawić. :)

dokładnie Greeg, ja rozumiem mieć trochę zdrowego ciałka i u kobiet i u mężczyzn, ale nikt mi nie powie że jak ktoś jest gruby to jest pociagajacy..

po za tym, ta druga osoba chyba nie bardzo dba o swoja połówkę skoro pozwala żeby tak drastycznie o siebie nie dbać. Nawet jak jest to spowodowane jakaś tam chorobą, to ruch pomoże każdemu.
 
Dołączył
11 Lipiec 2007
Posty
2 041
Punkty reakcji
78
Miasto
tam gdzie wszyscy inni są zbędni
Czytasz takie gazety? No proszę BB)
Dobra prasa muszę przyznać i bodajże pamiętam z niej słowa pewnego gościa że w fantazjach niektórych facetów to jest tak że podczas stosunku partnerka staje się większa i większa :]
Dość dziwne ale kto wie ;) co siedzi w wyobraźniach.

A mnie się różne podobają, przy kości także ;) ale to zależy od jej sylwetki.
 

Nikander

Nowicjusz
Dołączył
23 Maj 2011
Posty
13
Punkty reakcji
2
Najważniejsza jest twarz i sylwetka generalnie nie masywna. Kobiety ewolucyjnie powinny dążyć do leptosomatycznej sylwetki. Przecież od wieków kobiety pracowały jedynie w domu. W nordyckiej mitologii za jedną z gorszych obelg uważano grubonogą żonę. Generalnie kobieta o DNA ponad 90% europejskim jest ładna, chyba że rasy bałtyckiej. //farm4.static.flickr.com/3075/2824375499_27208bdf5b.jpg to jest coś czego bym nie zniósł w kobiecie, widać wyraźnie "obce" wpływy.
 

Kajiki

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2011
Posty
21
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
śląsk
Ja pracuję wśród ludzi.I powiem tak:
Niejedna chudzina mogła by pozazdrościć "pulpecikowi".Znam sporo kobietek przy sobie które pobijają swoją urodą i seksapilem takie lalki jak doda itp.Doprawdy ja sama im zazdroszczę.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
jak "pulpeciki" mogą mieć seksapil ?:/ trzęsący się tłuszcz nie jest seksi..

a przede wszystkim jest niezdrowe.
 

Kajiki

Nowicjusz
Dołączył
4 Lipiec 2011
Posty
21
Punkty reakcji
0
Wiek
35
Miasto
śląsk
Kochanego ciałka nigdy za wiele.Tak mówią chłopcy w mojej okolicy.
Mawiają też,że chude laski są dobre na jeden numerek bo żaden nie lubi się obijać o miednice na dłuższą metę,ale fajnie jest się pochwalić zaliczoną laską.

Moje stwierdzenie w powyższym poście, droga nieśmiertelna tyczy się kobiet o naturalnej tuszy,nie tuczników takich jak ta kobieta starająca się zdobyć tytuł najgrubszej kobiety świata.
Mówisz o zdrowiu? A co jest zdrowego w odchudzaniu się?W takim przypadku nie ma mowy o dobrym zdrowiu,a w momencie kiedy staje się to obsesją można powiedzieć że dziewczyna nie jest za normalna.
Z resztą popatrz z punktu widzenia przyszłej matki i kobiety która chcąc - nie chcąc utyje po 40-stce.Teraz skóra się pięknie prezentuje na chudym brzuszku.Ale jak zaczniesz gwałtownie tyc podczas ciąży skóra popęka(wiem z doświadczenia) i żadne kremy ani oliwki nie pomogły.Co do drugiego problemu...moja (była)teściowa też była super sexy chuda laska.Ważyła może 58-60 kilo za panny.Po ciąży i menopauzie waży ponad 130 kilo.Jak się zaczęło tycie facet ją olał.I co Jej przyszło z dbania o linię?

Takie jest moje zdanie.Nie ważna tusza.Byle kobieta była zadbana.A sekretem szczęśliwego związku jest nie dobranie się wg tuszy,a charakteru.Wtedy nieco tłuszczyku w boczkach nie przeszkadza.
Ja mam znajomą,która jest przy sobie.Ma wspaniałego męża...i powiem niezłe ciacho z niego.Mają 2 dzieci i są szczęśliwi.Ja osobiście zazdroszczę Jej i związku i tuszy,bo jest naprawdę atrakcyjną kobietą.
 

kika868686

Master
Dołączył
21 Czerwiec 2009
Posty
2 568
Punkty reakcji
130
Kochanego ciałka nigdy za wiele.Tak mówią chłopcy w mojej okolicy.
Mawiają też,że chude laski są dobre na jeden numerek bo żaden nie lubi się obijać o miednice na dłuższą metę,ale fajnie jest się pochwalić zaliczoną laską.

Moje stwierdzenie w powyższym poście, droga nieśmiertelna tyczy się kobiet o naturalnej tuszy,nie tuczników takich jak ta kobieta starająca się zdobyć tytuł najgrubszej kobiety świata.
Mówisz o zdrowiu? A co jest zdrowego w odchudzaniu się?W takim przypadku nie ma mowy o dobrym zdrowiu,a w momencie kiedy staje się to obsesją można powiedzieć że dziewczyna nie jest za normalna.

nie jestem fanką kościstych kobiet :] ale jak piszesz "pulpeciki" to kojarzy mi się to z paniami z nadwagą a może i gorzej.
Normalna budowa ciała to pojęcie bardzo względne, bo to co jedni nazwią normanlną, inni grubą.

nie mówie że odchudzanie jest zdrowe, zdrowe jest uprawianie sportu i racjonalne odżywianie. Obsesja odchudzania jest równie niezdrowa co obsesja wpychania w siebie jedzenia :]
Z resztą popatrz z punktu widzenia przyszłej matki i kobiety która chcąc - nie chcąc utyje po 40-stce.Teraz skóra się pięknie prezentuje na chudym brzuszku.Ale jak zaczniesz gwałtownie tyc podczas ciąży skóra popęka(wiem z doświadczenia) i żadne kremy ani oliwki nie pomogły.Co do drugiego problemu...moja (była)teściowa też była super sexy chuda laska.Ważyła może 58-60 kilo za panny.Po ciąży i menopauzie waży ponad 130 kilo.Jak się zaczęło tycie facet ją olał.I co Jej przyszło z dbania o linię?

jakby o nią nie dbała to wyglądałaby jeszcze gorzej jak mniemam. a To że facet ja olał to już inna bajka ;)

nie wiem, z ciążą to różnie bywa znam dość sporo mam w moim wieku i wiekszosc z nich wyglada teraz lepiej niż przed ciażą :D
kwestia genów, samozaparcia i motywacji.

Takie jest moje zdanie.Nie ważna tusza.Byle kobieta była zadbana.A sekretem szczęśliwego związku jest nie dobranie się wg tuszy,a charakteru.Wtedy nieco tłuszczyku w boczkach nie przeszkadza.
nieco tłuszczyku a oponka na brzuchu to jednak różnica, i co innego zdrowo wygladajaca kobieta a co inne niestetyczne wałki tłuszczu. A po za tym, jeśli w młodym wieku ma się takie problemy z wagą, to wolę nie myśleć co będzie za lat 10 :/
 
Do góry