Tidon
Nowicjusz
- Dołączył
- 13 Maj 2011
- Posty
- 26
- Punkty reakcji
- 3
- Wiek
- 33
Pomyślałem, że spytam tutaj bo może jest tu kilka osób w podobnej sytuacji..
Moim problemem jest to, że nic mnie nie trzyma w Polsce. Chociaż złamane serce miałem jakieś 2,5roku temu..
To znacznie się to na mnie odbiło. Starałem się żyć, cieszyć drobnostkami, jak z resztą na tym forum mi podpowiadano..
Ale mimo wszystko nie jest mi tu dobrze. Nie mam tu nikogo, kto by coś dla mnie znaczył. Z rodziną też nie mam dobrego kontaktu.
Te wszystkie małe rzeczy przestają mnie jakkolwiek zadowalać. A do tego wydaje mi się, że niedługo stracę pracę, dzięki której jakoś
to wszystko funkcjonowało. I pomyślałem o wyjeździe na stałe. Nic mi tu nie zostanie, nie mam zbytnio czego po sobie zostawiać..
Więc pytam.. czego jeszcze mogę się złapać..? Co może mnie tu zatrzymać..?
Jestem raczej typem samotnika. Tym bardziej po rozstaniu, zamknąłem się w sobie jeszcze bardziej.
Bardzo rzadko spotykam się ze znajomymi. Więc prosze nie pisać o szukaniu nowych kontaktów itd.
Nie udzielam się tu za wiele, przeważnie tylko was czytam. Ale teraz proszę o jakieś przemyślenia.
Moim problemem jest to, że nic mnie nie trzyma w Polsce. Chociaż złamane serce miałem jakieś 2,5roku temu..
To znacznie się to na mnie odbiło. Starałem się żyć, cieszyć drobnostkami, jak z resztą na tym forum mi podpowiadano..
Ale mimo wszystko nie jest mi tu dobrze. Nie mam tu nikogo, kto by coś dla mnie znaczył. Z rodziną też nie mam dobrego kontaktu.
Te wszystkie małe rzeczy przestają mnie jakkolwiek zadowalać. A do tego wydaje mi się, że niedługo stracę pracę, dzięki której jakoś
to wszystko funkcjonowało. I pomyślałem o wyjeździe na stałe. Nic mi tu nie zostanie, nie mam zbytnio czego po sobie zostawiać..
Więc pytam.. czego jeszcze mogę się złapać..? Co może mnie tu zatrzymać..?
Jestem raczej typem samotnika. Tym bardziej po rozstaniu, zamknąłem się w sobie jeszcze bardziej.
Bardzo rzadko spotykam się ze znajomymi. Więc prosze nie pisać o szukaniu nowych kontaktów itd.
Nie udzielam się tu za wiele, przeważnie tylko was czytam. Ale teraz proszę o jakieś przemyślenia.