I o to tu chodzi.
Wiara w Boga nadaje sens naszemu zyciu.
To nie sa zludzenia, to jest wiara.
Ludzimy sie, kiedy mamy swiadomosc, ze czegos nie ma, a my wmawiamy sobie, ze jest.
Wmawiamy sobie, bo chcemy w to wierzyc.
Kiedy naprawde wierzymy, to nie ma miejsca na zludzenia.
bo kiedy wierzymy to wiemy, czy sie ludzimy? - tego mi brakuje w tym logicznym zbiorze zdan.
-----
wlasnie sobie gadam z ludzmi z innej sekty
niby ten sam Bóg, niby ten sam Jezus i to samo Pismo Swiete
ale Ci tego nie jedza i tego im nie wolno - w KRK tez niby nie wolno ale polowa ma to w d*ie ;-)
i co oni mi obiecuja? to samo - ze po smierci wroce do ojca w niebie
interesujace jest dlaczego wróce - bo skoro mnie stworzyl to czemu nie od razu tam tylko tutaj?
"Wiara jest wtedy, gdy nie wierzysz, ze to, co przeszle, bylo klamstwem, a to, co terazniejsze, jest zlym snem"
alez czy teraz nie jest zlym snem? kazdego dnia moge umrzec, moge cierpiec itd. itp.
jesli bede wielbil Ojca mego - nic mi sie nie stanie (znaczy jak stanie to i tak wyladuje w niebie)
jesli nie
sa dwa wyjscia:
1. albo laska ojca sie odemnie odsunie - i bede cierpial
2. albo pozostane bez opieki na pastwe szatana - tez moge umrzec itd. itp.
Oni powiadaja, ze zycie na Ziemi jest próbá, mam cialo, wolna wole wiem co jest dobre a co zle i moge wybierac
to jest przeciez pieklo
w wiekszosci przypadków musze wybierac miedzy mniejszym a wiekszym zlem (w naszym ziemskim rozumieniu) a nie miedzy dobrem a zlem - i w cale nie chodzi o to, ze bycie dobrym = bycie frajerem.
po prostu tak jest urzadzony ten swiat, ze albo zrobisz zle sobie albo komus, zadko kiedy jest dobrze dla wszystkich.
Ja tam na przyklad wierze, ze X kocha mnie, bo zawsze dla mnie dobrze chce i prawie zawsze tak robi - bo nie zawsze sie da.
Kiedy wiem, ze tak jest wtedy wierze i to jest wiara. Wiara = wiedza.
A kiedy nie wiem jak jest, ludze sie, ze jest dobrze, tak jak mysle, ze ktos mnie kocha, i moge sie zwrócic do niego o pomoc. Ludze sie, ze On tam jest - a nie wiem, ze jest.
I dlatego bardzo szanuję ateistów i ich wybór, ponieważ ja sama chyba wierzę dlatego tylko, gdyż boję się samotności, opuszczenia, a może po prostu niezrozumienia ze strony otoczenia. chyba nie potrafiłabym się odwrócić od swojej wiary. zresztą chciałabym kiedyś wziąć ślub, wychowywać swoje dzieci w tej wierze, dla ich dobra, bo mi to tam akwarium
Jesli wierzysz, czyli masz nadzieje, ze jest, a wiec kiedy ludzisz sie, ze jest i myslisz ze jest dobre bo to sprawia, ze latwiej jest zyc. To czemu zalezy Ci na opini innych ludzi, którzy by moze z tego samego powodu sa, bo im wygodniej i latwiej i czemu to wygodniej ma byc dla dobra Twoich dzieci, skoro Ty nie jestes do konca pewna? Wygodniej mi sie kojarzy z takim pójsciem na latwizne
Czy jesli codziennie kieliszek wódki pozwala mi nie czuc sie samotnym i opuszczonym, to znaczy, ze mam tak do konca zycia i jeszcze tak nauczyc swoje dzieci?