Co Traci Niewierzący

snaut

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2005
Posty
493
Punkty reakcji
1
Wiek
17
Właśnie chciałbym abyście napisali co takiego daję wam wiara w Boga. W gruncie rzeczy nie przepadam za takim podejściem do sprawy,bo przekonań nie wybierałem ze względu na pragmatyzm, ale spróbujmy ocenić wiarę z perspektywy pragmatyzmu właśnie. Jak temat się rozinię to jestem przekonany że każdy będzie mógł wyciągnąć odpowiednie dla siebie wnioski. I jeszcze chciałbym dodać że w tym wypadku bardziej chodzi mi o korzyści dotyczące życia ziemskiego, a nie potencjalnego późniejszego.
 

Tux

a co to jest ranga?
Dołączył
1 Sierpień 2005
Posty
633
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
Tarnów (no - prawie)
To nie jest tak, że wierzę w to dlatego że mi to coś da, wierzę i już. Jeśli już mam się silić na pragmatyzm to hmm... wiara daje poczucie, że nie jesteś sam, że życie nie skończy się wraz z ustaniem pracy pnia mózgu. Znika lęk przed śmiercią. Wiara pokazuje mi sens cierpienia, poczucie że moje życie nie zmierza donikąd, ale że ostatecznym celem jest niebo.
 

incognito

Nowicjusz
Dołączył
8 Styczeń 2006
Posty
6
Punkty reakcji
0
mi wiara daje poczucie bezpieczenstwa... dzieki wierze wiem ze jesli cos sie zdarzylo to ma to jakies przeznaczenie, cel... wiara sprawia ze chce byc dobrym czlowiekiem
 

Hans

Nowicjusz
Dołączył
5 Listopad 2005
Posty
30
Punkty reakcji
0
Wiek
41
Miasto
WIELKOPOLSKA
powiem krótko że czuję sam w sobie że jestem jakiś inny.
Tego nie da sie tak poprostu opisac prostymi słowami...
 

ponury_murzyn

Przyjaźnie nastawiony do świata 22-latek ;)
Dołączył
10 Lipiec 2005
Posty
4 235
Punkty reakcji
53
Wiek
34
Miasto
Wrocław
hm, to czego zazdroszcze katolikom to umiejętnosc cieszenia się z małych rzeczy... ale nawet jako ateista zaczynam nabywać tę umiejętnosc... przekonałem sie o tym dzisiaj na WOŚPie ... i mimo ze wydałem ostatnią sume pieniędzy przeznaczoną na ten miesiac, cieszyłem sie z tego ...
 

Taboretix

Bondziorno. Mateista.
Dołączył
6 Listopad 2005
Posty
1 305
Punkty reakcji
2
Wiek
36
Miasto
El Dorado
Ja w pełni zgodzę się z Tux-em . Uważam że wiara daje mi poczucie bezpieczeństwa, nawet kiedy zostane sam będe miał do kogo się zwrócić. I to jest najpiękniejsze w tym wszystkim, jak również pozwala w pełni cieszyć sie z życia, więdzą że nie kończy się ono wraz ze śmiercią. Poprostu życie ma sens :D

Pozdro :D

hm, to czego zazdroszcze katolikom to umiejętnosc cieszenia się z małych rzeczy... ale nawet jako ateista zaczynam nabywać tę umiejętnosc... przekonałem sie o tym dzisiaj na WOŚPie ... i mimo ze wydałem ostatnią sume pieniędzy przeznaczoną na ten miesiac, cieszyłem sie z tego ...
No i to jest piękne, że przyjemność może sprawić oddanie czegoś co jest dla nas wartościowe, ze świadomością że idzie to na szczytny cel :D
 

noelke

Nowicjusz
Dołączył
4 Styczeń 2006
Posty
54
Punkty reakcji
0
Miasto
Provinz Posen
Wiara daje złudzenia.

Wiara jest jak słodkie kłamstwa. To jakby kochać kogoś kto nieodwzajemnia naszego uczucia, ale mimo to z litosci, strachu, wdzięczności, sympatii ( albo innego powodu ) dla nas, będzie nas okłamywał i zwodził, abyśmy nie popadli w rozpacz tudzież zdenerwowanie... My możemy wierzyć w jego udawane uczucie lub nie, choć prawdziwe uczucia idzie łatwo przejrzeć... większość ludzi chce wierzyć i uwierzy, chce się łudzić, poczuć tą iluzje szczęścia, która jest za sprawą ich wiary w nią tak prawdziwa, że w gruncie rzeczy nie da się jej od prawdziwego szczęscia odróżnić. Skoro wierzymy, że ta osoba nas kocha i postępuje tak jakby nas kochała? ALe nie kocha....

Jednakże niektórzy ludzie wolą być nieszczęśliwi, wolą odrzucić tak naprawdę nieodwzajemnioną miłość, znać prawde... Nie chcą żyć złudzeniami, jakkolwiek piękne by one nie były. A w istocie są piękne - wizja wiecznego życia w raju jest strasznie pociągająca.... zawsze zastanawiałem się jak właściwie w tym raju jest. Co bym tam robił. I powiem wam, ze wciąż tego niewiem. Bo w jakieś wieczne igraszki z łądnymi dziewczynami przy 100% dyspozycyjności własnej niewierzę... w końcu to raj, święte miejsce. To by była jakaś straszna profanacja ;) Wy:cenzura:ali by mnie z tego nieba cholernie szybko;)



( mineła dłuższa chwila poświęcona na głębsze przemyślenia )


....a wiecie co? A moze z drugiej strony warto by uwierzyć ? Tak sobie myślę, myślę... Hmm....:)
 

BlizZ

Oczekujący Przyszłości
Dołączył
2 Sierpień 2005
Posty
1 731
Punkty reakcji
1
Wiek
33
Miasto
Częstochowa
W większości wypowiedzi, ja też zgodzę się z Tuxem. Cieszę się, że obrałem taką drogę, bo religia pozwala mi kształtować siebie i panować nad sobą, a uważam że to jest największa władza :)
 

jelonek

how can I ever change things that I feel?
Dołączył
12 Październik 2005
Posty
1 501
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Kraków
"Wiara jest wtedy, gdy nie wierzysz, ze to, co przeszle, bylo klamstwem, a to, co terazniejsze, jest zlym snem" I o to tu chodzi. Wiara w Boga nadaje sens naszemu zyciu. To nie sa zludzenia, to jest wiara. Ludzimy sie, kiedy mamy swiadomosc, ze czegos nie ma, a my wmawiamy sobie, ze jest. Wmawiamy sobie, bo chcemy w to wierzyc. Kiedy naprawde wierzymy, to nie ma miejsca na zludzenia. Ateiscie tez wierza- w to, ze Boga nie ma. Nikt nie ma pewnosci. Dla kazdego kwestia ludzkiego zycia i smierci pozostanie tajemnica. Mozna wierzyc, ze Bog istnieje, a wszystko, co robimy na tym swiecie, ma swoj sens. I mozna wierzyc, ze zycie nie ma sensu, ze zyjemy tylko po to, by umrzec, jestesmy samotni, Boga nie ma. Tylko po co wierzyc w cos, co jest niekorzystne dla nas samych? Ateisci mowia, ze wola byc nieszczesliwi, ale znac prawde. Nie znacie prawdy. Prawde poznamy wszyscy dopiero po smierci.
 

snaut

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2005
Posty
493
Punkty reakcji
1
Wiek
17
Ateiscie tez wierza- w to, ze Boga nie ma.
Tylko Ci dogmatyczni,ale jest jeszcze niejedna odmiana ateizmu.
I mozna wierzyc, ze zycie nie ma sensu, ze zyjemy tylko po to, by umrzec, jestesmy samotni, Boga nie ma. Tylko po co wierzyc w cos, co jest niekorzystne dla nas samych? Ateisci mowia, ze wola byc nieszczesliwi, ale znac prawde.
Ale ateista moż wierzyć w sens jakikolwiek chce. I może dla niego to być bynajmniej korzystne. Ateiści nie są nieszczęśliwi,chyba że można ich zaliczyć do ateistów traumatycznych, którzy chcieliby wierzyć a nie mogą. I mało który ateista twierdzi że zna prawdę.
 

jelonek

how can I ever change things that I feel?
Dołączył
12 Październik 2005
Posty
1 501
Punkty reakcji
2
Wiek
34
Miasto
Kraków
Tylko Ci dogmatyczni,ale jest jeszcze niejedna odmiana ateizmu.

Ale ateista moż wierzyć w sens jakikolwiek chce. I może dla niego to być bynajmniej korzystne. Ateiści nie są nieszczęśliwi,chyba że można ich zaliczyć do ateistów traumatycznych, którzy chcieliby wierzyć a nie mogą. I mało który ateista twierdzi że zna prawdę.

Komentowalam tylko wypowiedz Noelke, ktory twierdzi, ze ateisci sa nieszczesliwi, ale przynajmniej znaja prawde :p
 

noelke

Nowicjusz
Dołączył
4 Styczeń 2006
Posty
54
Punkty reakcji
0
Miasto
Provinz Posen
tzn. znowu tak nie do końca, są nieszczęliwi. Chodzi o to, że ateista gdy cały świat mu się wali ( np. wyrzucili go z budy, dziewczyna go zostawiła, niema kasy tudzież cała rodzina zgineła w katastrofie lotniczej i w ogóle jest nie-git ) tak doszczętnie to niema żadnego oparcia... a może raczej, musi znaleźć siły i oparcie w sobie, aby wyjść z banga na powierzchnie:) A człowiek wierzący zawsze znajdzie jakąś pocieche w Bogu i wierze. To może mu dodać optymizmu itd.

O to mi chodziło.

A tak pozatym to ateiści wiedza, że Boga niema, a nie wierzą w to ;) Ja przyjmuje, że jak niema na istnienie czegoś dowodów to tego niema..... proste. Agnostyk z drugiej strony - niewie czy Bóg jest czy go niema.
 

snaut

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2005
Posty
493
Punkty reakcji
1
Wiek
17
Ja przyjmuje, że jak niema na istnienie czegoś dowodów to tego niema..... proste.
W tym momencie czynisz swój światopogląd nielogicznym. Toć to jest idealny przykład błędu logicznego argumentum ad igonorantiam. Nie można orzekać sądów na podstawie braku dowodów na coś.

Co do pierwszej części postu to się zgadzam lecz częściowo, bo wierzący szczególnie w takich chwilach może zwątpić i zostanie zostawiony sam sobie. Ateista za to nie oczekujący sprawiedliwości, dobra od świata przyjmie to jako rzecz nieodwracalną i skupi się na przyszłości. Swojego rodzaju amor fati.
 

snaut

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2005
Posty
493
Punkty reakcji
1
Wiek
17
bo religia pozwala mi kształtować siebie i panować nad sobą, a uważam że to jest największa władza :)
No dobrze możesz tak twierdzić, ale czy niewierzący nie jest obciążony tym przywilejem. Jest i to nawet w wiekszym stopnu,tutaj to wierzący traci w porównaniu do ateisty/agnostyka. W tych światopoglądach nie masz wskazówek jak postępować, do czego zmierzać, nic Ci nie wyznacza sensu, sam Ty muśisz go kształtować. Uczy to odpowiedzialności i właśnie władzy zupełnie niograniczonej nad sobą. Kształtujesz się tak jak uważasz za najlepsze nie zważając na żadne zalecenia.
 

thule

Rex Mortis
Dołączył
15 Grudzień 2005
Posty
353
Punkty reakcji
0
Miasto
127.0.0.1
bo religia pozwala mi kształtować siebie i panować nad sobą, a uważam że to jest największa władza smile.gif
Ktoś kiedyś powiedział: "Osoba religijna kieruje się nakazami swojego kościoła, osoba duchowa postępuje wedle nakazów swej duszy." Jak widzisz, nie jest to zasadą.
 

Jera

ot co. ;]
Dołączył
10 Styczeń 2006
Posty
750
Punkty reakcji
2
Wiek
37
Bóg to takie wygodne stworzenie, które nadaje pseudosens życia tym którzy w nie wierzą. Fajnie jest wierzyć, że gdzieś w Niebie jest taka istota która będzie chciała nam zapłacić za nasze dobre uczynki, bo za darmo przecież kto by sie silił :p
 

veleda

Nowicjusz
Dołączył
14 Listopad 2005
Posty
3 065
Punkty reakcji
1
a może istota Boga została stworzona w naszym życiu po to, abyśmy nie robili źle ? kto wie czy byłabym skłonna zabić drugiego człowieka gdyby nie obawa przed grzechem, piekłem.. ;)

to jest trudne do wytłumaczenia, ale mam takiego przyjaciela. to można porównać do dzieci w przedszkolu, które nieraz mają swoich niewidzialnych przyjaciół..
 

snaut

Nowicjusz
Dołączył
1 Sierpień 2005
Posty
493
Punkty reakcji
1
Wiek
17
a może istota Boga została stworzona w naszym życiu po to, abyśmy nie robili źle ? kto wie czy byłabym skłonna zabić drugiego człowieka gdyby nie obawa przed grzechem, piekłem.. ;)
Czyli znany dobrze oklepany sposób marchewka i kijek. Niewierzący też w tym wypadku nic nie traci bo istnieje wiele świeckich systemów etycznych (choćby jeden naszego rodaka - Kotarbińskiego). Tyle że w ich przypadku nie trzeba żadnej specjalnej motywacji, niewierzący robią to sami z siebie, bo tak podpowiada im rozum czy sumienie. Sczerze wątpie w to że potrafiłaś byś zabić drugiego człowieka. Masz sumienie które funkcjonuję niezależnie od tego czy wierzysz czy nie.
 

noelke

Nowicjusz
Dołączył
4 Styczeń 2006
Posty
54
Punkty reakcji
0
Miasto
Provinz Posen
W tym momencie czynisz swój światopogląd nielogicznym. Toć to jest idealny przykład błędu logicznego argumentum ad igonorantiam. Nie można orzekać sądów na podstawie braku dowodów na coś.

Co do pierwszej części postu to się zgadzam lecz częściowo, bo wierzący szczególnie w takich chwilach może zwątpić i zostanie zostawiony sam sobie. Ateista za to nie oczekujący sprawiedliwości, dobra od świata przyjmie to jako rzecz nieodwracalną i skupi się na przyszłości. Swojego rodzaju amor fati.


Tak był to błąd logiczny z tego powodu, że wyraziłem się skrótowo, a zatem niemam dowodów na to że Bóg istnieje, ale za to istnieją dziesiątki przesłanek dowodzących tego iż człowiek sam wymyślił sobie religie. Tyle.
 
Do góry