Vardamir
Sinner
tomaszu, ograniczony jesteś, nie widzisz możliwości tego jednego jak Ty to zwiesz crapu, nie widzisz możliwości pozostania w nim. ja jestem otwarty, bez ograniczenia i to widze
Hehe, nigdy nie spodziewałem się, że ktokolwiek może nazwać siedzenie w crapie czymś pozytywnym. Och, na prawdę, już nie wiem jak to skomentować. Ale ok, możesz żyć w przekonaniu, że nie jesteś ogranicznikiem, słuchając crapu. Chodź jedno wyklucza drugie ale ok. Dlatego mówię - to jest moja ostatnia wypowiedź w tym wątku ponieważ cokolwiek bym nie napisał - i tak zostanie to przeinaczone w błędny, wynikający ze złego toku rozumowania sposób. Życzę przyjemnego, subkulturowego życia, fuck yeah \m/, hehe.
Hehe, nigdy nie spodziewałem się, że ktokolwiek może nazwać siedzenie w crapie czymś pozytywnym. Och, na prawdę, już nie wiem jak to skomentować.
Hehe, nigdy nie spodziewałem się, że ktokolwiek może nazwać siedzenie w crapie czymś pozytywnym. Och, na prawdę, już nie wiem jak to skomentować. Ale ok, możesz żyć w przekonaniu, że nie jesteś ogranicznikiem, słuchając crapu. Chodź jedno wyklucza drugie ale ok. Dlatego mówię - to jest moja ostatnia wypowiedź w tym wątku ponieważ cokolwiek bym nie napisał - i tak zostanie to przeinaczone w błędny, wynikający ze złego toku rozumowania sposób. Życzę przyjemnego, subkulturowego życia, fuck yeah \m/, hehe.
Ciekawa jestem jak mnie spostrzegają inni ludzie.
Lubię kolor czarny, glany, ciemny makijaż, czarne paznokcie, ćwieki, trampki, podobają mi się osoby ubrane klimatycznie, słucham muzyki matalu, rocka, muzyki klasycznej.
Jednak buntuję się na każdym kroku, nie pozwalam rozkazywać sobie, nakazywać, podnosić na siebie głosu. Lubię ubrania opisane powyżej i posiadam takowe, jednak nie mam nic przeciwko swoim czarnym butom skejciarskim, arafatkom, bialym bluzkom i fioletopwym spodniom które właśnie mam na sobie. W skrócie nie przywiązuję wiekszej uwagi do ubrania, jeśli dostaję w prezencie białą bluzkę to ubiaram ją, nie ma to dla mnie większego znaczenia. Dopiero, gdy chcę coś zaznaczyć to zastanowię się chwilę przed szafą. Wiec ciekawa jestem kim jestem dla innych, raz na czarno a raz na kolorowo.
Glany, ćwieki razem? wręcz wskazane Ale przy tym trampki? Co jak co, ale to przynajmniej dla mnie to herezja :/, a gdyby jeszcze miała dojść do tego rózowa podkoszulka czy jakieś inne kolory zbytnio krzykliwe, bo jak sama określiłaś lubisz też inne kolory, to już w ogóle koniec świata :bag:.
Uważam, że jestem tą "metalówą" i wydaje mi się, że to jest najważniejsze, byłam tylko ciekawa opini innych.A sama za kogo się uważasz?
Z tego co napisałaś jakoś ciężko jest mi cokolwiek wywnioskować.
Widzę tylko, że chcesz się wyróżnić z tłumu <_<
Ale która muzyka jest ci najbliższa - rock, metal czy klasyka?
I jakie masz poglądy?
Jedno wiem... Pozerka z ciebie i tyle :lol: Ale tak na serio, co cię może obchodzić zdanie innych? Masz swój styl to ok. Tylko nie obnoś się zbytnio ze swoim "mhhhhrokiem". I nie podszywaj się pod żadne subkultury bo nikt tego nie lubi i nie toleruje :/
Ale BusSsi ma rację mówiąc, z.e chyba chodzi tylko tobie o wyróżnienie się z tłumu ubranie się na pokaz. Glany, ćwieki razem? wręcz wskazane Ale przy tym trampki? Co jak co, ale to przynajmniej dla mnie to herezja :/, a gdyby jeszcze miała dojść do tego rózowa podkoszulka czy jakieś inne kolory zbytnio krzykliwe, bo jak sama określiłaś lubisz też inne kolory, to już w ogóle koniec świata :bag:.
Jedno wiem... Pozerka z ciebie i tyle :lol: Ale tak na serio, co cię może obchodzić zdanie innych? Masz swój styl to ok. Tylko nie obnoś się zbytnio ze swoim "mhhhhrokiem". I nie podszywaj się pod żadne subkultury bo nikt tego nie lubi i nie toleruje :/
Ale BusSsi ma rację mówiąc, z.e chyba chodzi tylko tobie o wyróżnienie się z tłumu ubranie się na pokaz. Glany, ćwieki razem? wręcz wskazane Ale przy tym trampki? Co jak co, ale to przynajmniej dla mnie to herezja :/, a gdyby jeszcze miała dojść do tego rózowa podkoszulka czy jakieś inne kolory zbytnio krzykliwe, bo jak sama określiłaś lubisz też inne kolory, to już w ogóle koniec świata :bag:.
Też zdaje mi się, że coffee chce wyróżnić się z tłumu na siłę. Dla mnie to w ogóle debilne stwierdzenie "chcę być oryginalny". Albo się jest pod jakimś względem oryginalnym, albo się nie jest. To poprostu jest we krwi, albo nie. I wydaje mi się, że zawsze kiedy ktoś specjalnie do tego dąrzy to jest to coś w rodzaju pozerstwa. Co do trampek i glanów... może ja nie robię takiej profanacji biorąc pod uwagę, że metalką nie jestem (mimo, że, jak już wspominałam, uwielbiam metal) ale też noszę jedno i drugie. To poprostu różne buty, nadające się na inne okazje i noszę je wtedy, kiedy uważam, że w danej sytuacji czy przy danej pogodzie to najlepszy wybór.
Właśnie z tego powodu noszę raz jedne raz drugie, czasem inne buty, np. jak się spieszę lub idę pobiegać, czy z psem na 10 min... Robię to z wygody.
No, tylko się kolego nie potnij przypadkiem!... :]
Uważam, że jestem tą "metalówą" i wydaje mi się, że to jest najważniejsze, byłam tylko ciekawa opini innych.
Zgadzam się-chcę się wyróżnić z tłumu, jednak nie sądzę aby można było to wywnioskować po tym, co napisałam, bo wyróżnić z tłumu chcę się zachowaniem, absolutnie nie wyglądem.
Metal.
ale nie mów że jesteś metalówą, bo subkultura jednak trochę ogranicza. Jeżeli już jesteś metalówa to ubierasz się jak na metalówę przystało ( nie mówię tu, ze nie można założyć tu podkoszulki w innym kolorze niż czarny, lub założyć sandał, tylko, że nie można zbytnio odbiegać i nie zakładać czegoś, czego normalny człowiek, który uważa się za metala by nie założył, a jak już to przynajmniej nie przesadzać z tymi dodatkami. ) . Skoro w niej jesteś to musi ci się na prawdę podobać styl, a nie że chcesz się wyróżniać. Dobrze, że masz swój styl, jest ok, ale na siłę nie podszywaj się pod jakieś subkultury bo to nazywane jest pozerstwem. I radzę też dobierać dodatki i nie mieszać zbytnio, bo co dla niektórych to możesz wyglądać śmiesznie.Nigdy pod nikogo się nie podszywałam, i nigdy nie udawałam, że coś wiem, kiedy na dany temat nie mam najmniejszego pojęcia.
Nie napisałam, że lubię krzykliwe kolory, napisałam, że mam ubrania w innych kolorach i je noszę, ponieważ dostaję różne prezenty, a czasem coś jest wygodne, praktyczne i po niewielkiej cenie. Dla mnie małe znaczenie ma to, co mam na sobie, szczególnie zaraz po przebudzeniu kiedy się ubieram. Ważniejsze dla mnie jest to, co w środku. Biorę to, co mam pod ręką, albo to, co w danym momencie będzie praktyczne. Dopiero po latach spostrzegłam, że ubieram się czesem na kolorowo i zastanowiło mnie, jak odbierają mnie inni.
To określenie metalówa mnie trochę śmieszy. Ja zawsze uważałem, ze metal to subkultura dla facetów ( gitara, muzyka, motory, fascynacja kobiecym ciałem: po prostu sex, drugs n rock'n'roll, w skrajnych przypadkach rasizm, satanizm, wojny, z tym ta muzyka mi się kojarzy). W ogóle cały ten styl ubioru ma swoje korzenie również w stylu tzw.rockersów czy Harleyowców, które są raczej męskimi stylami. Ma swoje ogranicczenia. A muzycy metalowi nie biegają w czarnych kieckach, nie mają czarnych paznokci, czarnych makijaży( no może corpse paint, ale to zupełnie co innego, no i może z wyjątkiem niektórych muzyków hair metalowych, ale ten makijaż raczej jest zbyt krzykliwy i kiczowaty aby tak jakaś dziewczyna się umalowała, a nawet jak już to rzadko kiedy przechodzi w odcienie czerni). Jak moze wyglądac kobieta "metal"? Chyba może ubrać się tylko jak facet...
To jest jak z Punkiem. To że jesteś anarchistą i słuchasz punk rocka nie czyni cię punkowcem. Trzeba przede wszystkim się ubierać jak na punkowca przystało. Słuchanie metalu nie czyni cię metalem. Tak jak ubieranie się jak metal i nie słuchanie muzyki również. No przepraszam, czy człowieka w skejtowskiej bluzie i krótkich kolorowych spodenkach nazwę metalem bo słucha metalu? Dajcie spokój... Muzyka to muzyka, a subkultura to zupełnie co innego. To prawda, ze ta subkultura mocno opiera się na muzyce, ale nam chodzi teraz o ubiór a nie ideologię. Może masz rację to jest tylko schemat ale odbieganie zbytnio od niego sprawia, że już tym metalowcem jednak nie możesz się nazwać. Każda subkultura ma swoje granice.A to metal w ogóle musi jakoś wyglądać? W całej subkulturze liczy się muzyka, ubrania, kostki itp to tylko dodatki. Można się nawet obsmarować się masłem orzechowym i nazwać metalem, co za różnica? Jest pewien schemat, który kojarzy się z subkulturą metalową, ale to tylko opcja. Co do blackcoffe może wyglądać dziwnie, choć nie widzę w jej postach niczego rażącego.
Każdy nosi się jak chce, ale jeśli przesadza(bo przesadą jest np. połączenie różowej bluzki z brokatem, podartych jeansów i glanów) to wygląda jak pajac i to jest fakt oczywisty. A w subkulturach ważniejsze są poglądy, w przypadku metalu-muzyka niż ubiór.
Na początku wpadłam w gromką fazę, ale potem zauważyłam, że coś w tym jest. No bo jak idzie para, oboje z długimi, rozpuszczonymi włosami, w męskich koszulkach, bojówkach i glanach, to naprawdę z daleka nie poznasz kto jest kto