Każdy muzyk z czasem się rozwija i chce poszerzać horyzonty, spróbować czegoś nowego. Stąd zmiany brzmienia. Twierdzenie że to sprzedanie się dla kasy jest bzdurą. Dalej, wszyscy wiedzą że tak robisz bo to szablonowe zachowanie setek innych, Tobie podobnych.
O rany za chwile Twój światopogląd się zawali. King grał z Beastie Boysami już w 1986 jako muzyk sesyjny podczas wydania Licensed to Ill i... Reign in Blood. Teraz musisz odrzucić biblię Thrashu bo King nie był tró a co za tym idzie nie możesz słuchać wszystkich zespołów metalowych po 86 roku które się wzorowały na tej płycie ^^
Ewentualnie możesz wysyłać e maile do frontmanów zespołów z zapytaniem czy słuchali Reign in Blood (jeśli tak to wpie na koncercie jak za starych dobrych czasów) a jeśli nie to wtedy możesz spokojnie z czystym sumieniem... posłuchać tych zespołów.
To, co jakikolwiek muzyk Slayera robił poza Slayerem, chu.j mnie obchodzi.
Tak samo mam w du.pie, że King grał z kimś z innego klimatu w czasach świetności Slayera. To co robił poza Slayerem to nie był Slayer i tyle.
To, co wtedy grał Slayer było najprawdziwszym Metalem i jest legendą thrash metalu. A że jeden z muzyków Slayera poza tym zespołem angażował się w co innego, to mnie nie obchodzi. Nie pochwalam tego, ale to i tak nie miało wpływu na samego Slayera.
Ważne, że Slayer grał cały czas czysty Thrash Metal.
Obawiam się, że Twój argument jest chybiony - Wojownik jakimś cudownym zrządzeniem losu, w pewnym sensie "lubi" Beastie Boys. W każdym razie przychylnie się o nich wypowiadał. Pewnie dlatego, że ich początki sięgają lat 80-tych, najpiękniejszej epoki w dziejach muzyki
W żadnym sensie nie lubię tego, o czym piszesz i nienawidzę tego typu muzyki pod żadnym względem.
W ogóle ciekawe z kąt ci przyszła do głowy taka bzdura.
To, że ich początku sięgają lat 80-tych nie ma żadnego znaczenia. Co mnie to obchodzi.
Fakt, że lata 80-te to najlepsza era dla muzyki, ale wtedy też był kicz i chu.jos.two. I takim właśnie kiczem jest dla mnie to, o czym piszesz.
Nie lubię wielu różnych typów muzyki. Np. punka też nienawidzę i wszystkiego co z nim związane, na widok czegokolwiek związanego z punkiem nóż mi się w kieszeni otwiera, mimo, że byłw latach 80-tych.
Lubię tylko i wyłącznie METAL z lat 80-tych. Żadnej innej muzyki i z żadnego innego okresu. Tak ciężko to zrozumieć ?
Pie.rdo.lę cały rap i nienawidzę go. Sr.am na tego typu "muzykę", co mam jeszcze napisać ?
Pie.rdo.lę te wszystkie nowoczesne pozerskie zespoły, bo nawiązują do tego "czegoś", o czym Ty piszesz. Właśnie dlatego je potępiam i nie uważam za Metal.
Podobnie jest z każdym innym gatunkiem muzyki, niż Metal. Nie ważne czy jakiś inny gatunek jest nowy, czy stary. Nie lubię nic innego, niż Metal.
Myślicie, że co ku.rwa ? Że czas grania jest dla mnie jedynym kryterium ?
Lubię tylko muzykę z lat 80-tych i tylko Metal z lat 80-tych.
Nie lubię ani innej muzyki nie-metalu (nawet jeśli też jest z lat 80-tych), ani późniejszego metalu, bo to już nie jest prawdziwy Metal.
A to, że Kerry King poza Slayerem zagrał gościnnie w jednym utworze na jakiejś płycie jakichś pie.pszo.nych gadaczy, to ch.uj mnie obchodzi.
Ja na jego miejscy nie robiłbym tego.
Ale Slayer grałcały czas jak Slayer - grali thrash metal, dla mnie "Reign In Blood" był, jest i będzie Bibilą Thrash Metalu. Bo to jest najprawdziwszy Thrash Metal.
Nie ważne, czy w czasie jej nagrywania jeden z muzyków zagrał gościnnie z jakimiś poj.eba.mi z poza klimatu, czy np. zwalił konia w ruinach starego kiosku w lesie, albo naj.eba.ł się z jakimś górnikiem ze Świnoujścia.
W takie rzeczy nie wnikam. I tyle.
A wracając do Slayera, gdyby to chol.ers.two o którym piszesz zmieniło w jakiś sposób muzykę Slayera, wtedy bym ten zespół odrzucił.
Ale nie mam podstaw bo sam Slayer w latach 80-tych grał czysty Thrash Metal i życie muzyków poza tym zespołem nie ma tu nic do rzeczy. Grunt że zespół był wierny prawdziwemu Thrash Metalowi.