Liczę na to, że mechanizmy rynkowe zapewnią nam dosc duży bufor bezpieczeństwa. Liczę na to, że ropa będzie drożeć stopniowo i mocno, proporcjonalnie do wyczerpywania się zapasów.
Tak, mechanizmy rynkowe, ponieważ są naturalne zapewniłyby bufor bezpieczeństwa, ale zapominasz Adamie, że nie mają one ostatnio ułatwionego działania. Socjalizm można zinterpretować, jako nakładkę na mechanizmy rynkowe zapewniającą jeszcze większe zużycie surowców, większy konsumpcjonizm i marnotrawstwo, generalnie większy przepływ energii. Ludzie powszechnie przeciwstawiają socjalizm, kapitalizmowi, który identyfikują z konsumpcyjnym stylem życia. Nawet Marks tak nie myślał. Socjalizm miał być wyższym stopniem organizacji od kapitalizmu, który miał zniwelować rzekomy problem z dystrybucją dóbr. Oczywiście problem taki na wolnym rynku nie istnieje, bo to właśnie dzięki wolnemu rynkowi, dobra są dostępne dla każdego, a nie tylko dla najbogatszych, (najbogatsi biednieją, jeśli biedni nie konsumują ich dóbr), natomiast socjalistyczne rozwiązania powodują, że konsumuje się ponad miarę.
Mało ludzi to rozumie, bo uważa, że socjalizm był w Rosji i w innych krajach bloku wschodniego. Leninizm nie wiele miał wspólnego z marksizmem, bo marksizm był ideą czysto zachodnią, dodatkowo socjalizm w zacofanej Rosji przeczył podstawom marksizmu. Lenin przeniósł do Rosji zachodnią myśl, która została zrozumiana w Rosji po swojemu i zakonserwowała stosunki feudalne, pewnie dlatego w socjalizmie sowieckim zbyt wiele nie konsumowano. Natomiast procesy zachodzące na zachodzie, dążą do największej konsumpcji dóbr i przepływu energii. Dlatego socjalizm na zachodzie pojawił się wtedy kiedy ludzie przestali już umierać z głodu, po prostu poczuli smak używania życia ponad miarę i zachcieli więcej.
Przykładem jest FED i sposób w jaki działa. Mechanizmy rynkowe, nie zezwoliłyby nigdy na takie zadłużenie się społeczeństw. Jednak system, który powstał w najbardziej wówczas rozwiniętym wolnorynkowym kraju, jako "wspomożenie" procesów rynkowych przejmowały po kolei wszystkie państwa goniące Stany Zjednoczone. Dziś jest to świętość, która nie jest krytykowana zbyt otwarcie i dobitnie, nawet w sytuacji tak głębokiego kryzysu z jakim się ostatnio borykamy. Można to tłumaczyć, tym, że aby utrzymać obecny stan posiadania, należy stale zwiększać przepływ energii. Mechanizmy wolnorynkowe dawno już działały by jako bufor, dlatego od czasów powstania FED, i potem na coraz to wymyślniejsze sposoby są zwalczane. Proces ten będzie trwał i nasilał się aż do ostatecznego krachu, ponieważ socjalizm nie ma w sobie nic z naturalnych procesów, samoregulującego się rynku.
Co do postępu, też wydaje mi się, że wyhamował. Trudno wierzyć w erę międzyplanetarnych lotów skoro nie stać nas obecnie na powtórzenie wyczynów sprzed kilkudziesięciu lat takich jak załogowe loty na Księżyc. Było mnóstwo propozycji takich jak silniki plazmowe, które popchnęły by nas do przodu, ale nic się w tej dziedzinie nie dzieje. Musimy zaakceptować, że szczyt możliwości mamy za sobą. Podobnie z postępem medycyny. Firmy farmaceutyczne wycofały fundusze na badania. Nawet taki potentat, jak Pfizer, który jeszcze parę lat temu zabłysnął sukcesem Viagry nie idzie za ciosem, przestawia się na tanią produkcie, starych leków. Ktoś mógłby pomyśleć, że naukowcy koncentrują się na opracowaniu nowych antybiotyków, bo w końcu, antybiotyki stają się z czasem bezwartościowe, kiedy bakterie się na nie uodpornią. Otóż prace nad nowymi antybiotykami prawie nie mają znaczenia. I to wszystko w XXI wieku, który miał być wiekiem błyskawicznego rozwoju medycyny i biologii.
Co do wojen o ropę, to moim zdaniem już trwają. Taki charakter mają działania w Libii. Taki charakter poniekąd miało usunięcie Husajna z Iraku. Kiedy miały by się zacząć te wojny? Wtedy kiedy nie będzie ropy? Przecież machina wojenna działa na ropę i jest wyjątkowo wyczulona na jej puncie, dlatego działa o wiele wcześniej zanim brak zaczną odczuwać inne dzienny życia.
Przeczytałem książkę "Entropia" generalnie też ją polecam. Kiedy autor przechodzi z ogółu do szczegółu w pewnych miejscach bym polemizował, ale generalnie zgadzam się z jej przesłaniem, raczej potwierdza to o czym pisze na forum od kilku lat.
Autorzy przestrzegają też w jednym miejscu przed pokusą tworzenia faszystowskiego, totalitarnego społeczeństwa, wobec kryzysu energetycznego. Kiedy pisali tą książkę 30 lat temu coś takiego na zachodzie było niewyobrażalne. Dziś już powoli zaczyna się dziać. To, że ulepszanie świata przez socjalizm zakończy się totalitaryzmem, pisał już wcześniej von Hayek.