Brak akceptacji w ciąży

.kinga.

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
12
Miasto
Zagłębie
A ja się zastanawiam, o co Wy się tutaj właściwie przemawiacie i po co tyle emocji, zwłaszcza u Ciebie Kinga. To szkodzi dziecku :]



Nie wiem, czy Ci wiadomo, ale ni każda matka może karmić dziecko piersią. Ja nie karmiłam wcale i nie czuję się w żadnym wypadku wyrodną matką. Co niektóre mogłyby brać ze mnie przykład, jeśli chodzi o zapewnianiu dziecku wszystkieo, co najlepsze i dbaniu o nie - gdy byłam w ciąży oraz gdy ono było już na świecie. Nie popadajmy w paranoję, bo dziecka nie da się ochronić przed wszystkim - idąc Twoim tokiem rozumowania, to herbaty też nie pij, bo to też trucizna, a dziecko ją pije razem z Tobą. No i nie kupuj warzyw w zieleniaku, tylko posadź w mieszkaniu, w doniczkach :lol:

I do jeszcze jednego się przyczepię: sorry, ale dla mnie jakieś psisko, choćby nawet robiło mi kanapki do pracy,  robiło pranie i umiało ugotować mi obiad, nie byłoby ważniejsze od mojego WŁASNEGO dziecka. Naprawdę coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu,że to nie Twój charakter, ale Twoja emocjonalna niedojrzałość sprawiła, że zachowujesz się tak, jak się zachowujesz. 

Założyłaś konto na forum, bo co? Po co? Żeby szukać tu dla siebie usprawiedliwienia...? Wsparcia w tym, co robisz?  Żadna zdrowo myśląca kobieta nie oddałaby swojego dziecka mając  warunki, by je wychowywać. Ty masz warunki, pomoc, tylko zwyczajnie wyplułaś focha, który uczepił Ci się na twarzy i tupiesz nogą "bo nie chcę, i już!". 

Niedawno pisałaś, ze Twoi rodzice i teściowie pracują i nie będą Ci mogli w żaden sposób pomóc, a tutaj się dowiaduję tymczasem,że chcesz oddać im dziecko do adopcji. Więc jak to jest tak naprawdę z nimi i ich czasem? Co, matka będzie umiała pogodzić pracę z dzieckiem, mężem i domem, a Ty nie? Dziwna dla mnie ta Twoja sytuacja coraz bardziej. Ty mnie zadziwiasz. Jestem skłonna pomyśleć, ze nie masz tylu lat, ile mówisz,że masz. Dałabym Ci 14.
Wiesz odpowiadam po prostu na posta. I nie ma tutaj żadnych negatywnych emocji. Ja wiem, że nie każda kobieta ma pokarm. Ja raczej mieć nie będę, bo moja mama nie miała, babcia też więc ja pewnie też nie będę. I niestety zmuszę się do mieszanek. Wszelakie owoce i warzywa mam z działki, bo takie najlepsze dla dziecka część z ekologicznych upraw. Skoro mam dziecko to chce je uchronić przed wszystkim. I taki też mam zamiar.
Pies jest dla mnie członkiem rodziny i będzie nim zawsze bez względu na wszystko. I jest dla mnie ważny. Spędza ze mną każdy dzień, każdy wieczór... Ja nie mam jak wy do kogo się przytulić, bo mój mąż jest daleko. Tak to mam przynajmniej z kim pogadać :D
Na teściów nie ma co liczyć, na rodziców owszem, ale... Jeżeli by je adoptowali mieli by czas. A tak to nie będą mi pomagać na zasadzie podwiozę im je na weekend czy coś. Chcesz skan dowodu? Jestem dojrzała emocjonalnie, ale ja po prostu nie lubię dzieci. Jak widzę, że ktoś zwymiotował mnie od razu rusza. Jak widzę kupę w windzie to samo... Jakoś nie widzę siebie w roli matki Polki.

Moim zdaniem to chęć zwrócenia na siebie uwagi,jak napisze jak to nienawidzi dziecka,to wiadomo,że się znajdzie pełno matek polek,które będą chciały jej przemówić do rozsądku i wesprzeć w tych trudnych chwilach,może pomóc pokochać dziecko,albo przynajmniej dyskusja będzie trwać i trwać i wszystko będzie się skupiać w okół Kingi i jej niechcianej ciąży i wszyscy będą ją pocieszać,a między czasie będzie mogła się pochwalić tym,że będzie studiować na UJ i w przyszłości będzie sędziną,o czym czytałam prawie w każdym poście :mruga:.
Dlatego proponuję zakończyć tę chorą dyskusję,przynajmniej ja tak zamierzam zrobić i wrócić do tematu.
Moim zdaniem brak akceptacji w ciąży jest spowodowany depresją i stanami emocjonalnymi jakie dotykają kobiety w ciąży,
pamiętam,że ja często w ciąży czułam taką niechęć do wszystkiego,często byłam zdenerwowana. To wszystko było chyba przez huśtawkę nastrojów,jak również przez strach przed porodem i tym czy dziecko będzie zdrowe,a jak do tego doszła jeszcze jesienno-zimowa ponura pogoda to już w ogóle masakra,momentami nie chciało mi się żyć,ale wszystko znikło z chwilą urodzenia dziecka
Pierwszej części nie skomentuję, bo to jakaś parodia. Ja nie mam depresji więc wytłumacz mi mój stan, pani psycholog. Jedyne czym się martwię to porodem, zdrowiem dziecka nie bo miałam badania i jest zdrowe więc to nie problem. Boję się porodu, a w szczególności bólu i poniżenia jakie mnie czeka.
 

Mroczna

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
9
Miasto
Żywiec
Pierwszej części nie skomentuję, bo to jakaś parodia. Ja nie mam depresji więc wytłumacz mi mój stan, pani psycholog. Jedyne czym się martwię to porodem, zdrowiem dziecka nie bo miałam badania i jest zdrowe więc to nie problem. Boję się porodu, a w szczególności bólu i poniżenia jakie mnie czeka.

Nie rozumiem tej wypowiedzi,wiesz nie wszystko na tym forum musi dotyczyć akurat CIEBIE i ja akurat nie pisałam tego konkretnie do Ciebie :mruga:,ale jak potrzebujesz,żeby ktoś Ci wytłumaczył Twój stan to rzeczywiście możesz się udać do psychologa,albo nie powiem gdzie jeszcze,bo mnie rzeczywiście zaraz zbanują BB).
Ja się akurat martwiłam do końca tym czy dziecko będzie zdrowe i niestety miałam jakieś przeczucia,bo moje dziecko było owinięte 3 razy pępowiną w okół szyi i na dodatek miało supeł na pępowinie,niestety usg w szpitalu tego nie wykazało i wszyscy mówili,że to cud,że żyje. Na szczęście jest zdrowy jak koń,ale nie wszyscy mają takiego fuksa i nikomu czegoś takiego nie życzę.
A co do poniżenia jakie Cie czeka to nie wiem o co chodzi i nie chce wiedzieć ;)
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Zgadzam sie z Calliope i MrocznaAnette. Troska o dziecko jest wspaniala, ale w zdrowych graniach, ktore jak widze maja Calliope i MrocznaAnette, bo owszem potepiam rowniez jak ktos wcale nie dba o dziecko. Tyle, ze Kingo moim zdaniem popadasz w 'paranoje', wyolbrzymiasz. Gdyby Anette codziennie karmila dziecko potrawami z grilla to kiepsko przyznam, ale to jest na pewno proceder okazyjny, ktory zdarza sie nie czesciej niz raz na pare miesiecy, w tak rzadkim okresie czasu mozna pozwolic sobie nawet na cos niezdrowego. Kazdy z nas praktycznie popelnia jakies grzeszki zywniosciowe, od czasu do czasu np zje sie jakis fast food lub za duzo slodyczy lub cos innego niezbyt zdrowego. Jednakze to nie oznacza, ze sie jest nieporzadnym, jestesmy tylko ludzmi, a cos niezdrowego tez czasem smaczne i kusi :) Nawet jezeli bedziesz bardzo sie starac to nie uchronisz malenstwa przed wszystkimi niebezpieczenstwami tego swiata. W dzisiejszych czasach to praktycznie wszystko jest niezdrowe, nawet jabluszko ze sklepu. Tak juz jest. Nawet jakbys kupowala produkty ekologiczne, to nie zawsze bedziesz miec pewnosc, ze sa eko. No po prostu .
we wszystkim trzeba znalezc zloty srodek
Specjalna troska nie jest dobra, dziecko potrzebuje bardziej niz tego milosci
co by mu bylo po zdrowym jedzeniu gdyby czulo sie np niekochane? nic , zupelnie
a i fakt, nie kazda kobieta ma pokarm, ale u mnie w rodzinie kobiety maja :D
Jednakze kobieta, ktora nie ma nie powinna czuc sie gorsza, kazdego natura inaczej stworzyla, najwazniejsze to stworzyc dla swojego malenstwa. Jezeli da mu duzo milosci i zrozueminia, na pewno dziecko wyrosnie na dobrego czlowieka.
Ja mysle, no niestety, ze nie dojrzalas jeszcze emocjonalnie.. ale byc moze gdy bedziesz juz matka, to sie Twoj swiatopoglad zmieni... sa kobiety, ktore nie chcialy dziecka, a gdy je urodzily pokochaly je calym sercem i za nic w swiecie by nie oddaly
byc moze jak je ujrzysz to w Twojej glowie sie wszystko przewartosciuje i powiesz, ze dziecko jest dla Ciebie najwiekszym darem jaki moglas otzymac od losu
a i pies oczywiscie moze byc jak czlonek rodziny, mozna go kochac , byc do niego przywiazanym, warto o niego dbac, nie wolno traktowac go jak zabawke, pies moze byc przyjacielem, jednakze dla mnie takze dziecko stanowczo byloby wazniejsze od psa !
np nie wyobrazam sobie sytuacji trzymac psa ktory bylby agresywny wobec dzieci a bym miala male dziecko.. przeciez to byloby chore.. nie moglabym tak narazac dziecko na niebezpieczesntwo

Pamietaj, ze teraz nosisz w sobie istotke, za ktora jestes odpowiedzialna, od ciebie glownie zalezy jak bedziesz wygladac zycie malenstwa, czy bedzie szczesliwe, czy bedzie otoczone miloscia
mniej stresu Kinga , wiecej usmiechu na buzi
 

.kinga.

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
12
Miasto
Zagłębie
Nie rozumiem tej wypowiedzi,wiesz nie wszystko na tym forum musi dotyczyć akurat CIEBIE i ja akurat nie pisałam tego konkretnie do Ciebie :mruga:,ale jak potrzebujesz,żeby ktoś Ci wytłumaczył Twój stan to rzeczywiście możesz się udać do psychologa,albo nie powiem gdzie jeszcze,bo mnie rzeczywiście zaraz zbanują BB).
Ja się akurat martwiłam do końca tym czy dziecko będzie zdrowe i niestety miałam jakieś przeczucia,bo moje dziecko było owinięte 3 razy pępowiną w okół szyi i na dodatek miało supeł na pępowinie,niestety usg w szpitalu tego nie wykazało i wszyscy mówili,że to cud,że żyje. Na szczęście jest zdrowy jak koń,ale nie wszyscy mają takiego fuksa i nikomu czegoś takiego nie życzę.
A co do poniżenia jakie Cie czeka to nie wiem o co chodzi i nie chce wiedzieć ;)
Coś mi tu ściemą pachnie, pępowina jest tak skonstruowana, że nie może się zawiązać. Nie jest to realne. Takiego przypadku w medycynie jeszcze nie było. A gdyby był było by o tym głośno. Ale dobrze, że chłopaczek żyje i ma się dobrze. Poród to poniżenie, ogląda cię tyle osób i na sali jest dużo innych rodzących kobiet, a potem leżysz na sali i każdy kto wejdzie do niej ogląda cię od tej najgorszej strony, bo po porodzie każą wietrzyć krocze. Stwierdziłam to wczoraj będąc na przeszpiegach w szpitalu, jak tam jest itd chciałam kobiet wypytać. No chyba wolę urodzić sama w domu.

Zgadzam sie z Calliope i MrocznaAnette. Troska o dziecko jest wspaniala, ale w zdrowych graniach, ktore jak widze maja Calliope i MrocznaAnette, bo owszem potepiam rowniez jak ktos wcale nie dba o dziecko. Tyle, ze Kingo moim zdaniem popadasz w 'paranoje', wyolbrzymiasz. Gdyby Anette codziennie karmila dziecko potrawami z grilla to kiepsko przyznam, ale to jest na pewno proceder okazyjny, ktory zdarza sie nie czesciej niz raz na pare miesiecy, w tak rzadkim okresie czasu mozna pozwolic sobie nawet na cos niezdrowego. Kazdy z nas praktycznie popelnia jakies grzeszki zywniosciowe, od czasu do czasu np zje sie jakis fast food lub za duzo slodyczy lub cos innego niezbyt zdrowego. Jednakze to nie oznacza, ze sie jest nieporzadnym, jestesmy tylko ludzmi, a cos niezdrowego tez czasem smaczne i kusi :) Nawet jezeli bedziesz bardzo sie starac to nie uchronisz malenstwa przed wszystkimi niebezpieczenstwami tego swiata. W dzisiejszych czasach to praktycznie wszystko jest niezdrowe, nawet jabluszko ze sklepu. Tak juz jest. Nawet jakbys kupowala produkty ekologiczne, to nie zawsze bedziesz miec pewnosc, ze sa eko. No po prostu .
we wszystkim trzeba znalezc zloty srodek
Specjalna troska nie jest dobra, dziecko potrzebuje bardziej niz tego milosci
co by mu bylo po zdrowym jedzeniu gdyby czulo sie np niekochane? nic , zupelnie
a i fakt, nie kazda kobieta ma pokarm, ale u mnie w rodzinie kobiety maja :D
Jednakze kobieta, ktora nie ma nie powinna czuc sie gorsza, kazdego natura inaczej stworzyla, najwazniejsze to stworzyc dla swojego malenstwa. Jezeli da mu duzo milosci i zrozueminia, na pewno dziecko wyrosnie na dobrego czlowieka.
Ja mysle, no niestety, ze nie dojrzalas jeszcze emocjonalnie.. ale byc moze gdy bedziesz juz matka, to sie Twoj swiatopoglad zmieni... sa kobiety, ktore nie chcialy dziecka, a gdy je urodzily pokochaly je calym sercem i za nic w swiecie by nie oddaly
byc moze jak je ujrzysz to w Twojej glowie sie wszystko przewartosciuje i powiesz, ze dziecko jest dla Ciebie najwiekszym darem jaki moglas otzymac od losu
a i pies oczywiscie moze byc jak czlonek rodziny, mozna go kochac , byc do niego przywiazanym, warto o niego dbac, nie wolno traktowac go jak zabawke, pies moze byc przyjacielem, jednakze dla mnie takze dziecko stanowczo byloby wazniejsze od psa !
np nie wyobrazam sobie sytuacji trzymac psa ktory bylby agresywny wobec dzieci a bym miala male dziecko.. przeciez to byloby chore.. nie moglabym tak narazac dziecko na niebezpieczesntwo

Pamietaj, ze teraz nosisz w sobie istotke, za ktora jestes odpowiedzialna, od ciebie glownie zalezy jak bedziesz wygladac zycie malenstwa, czy bedzie szczesliwe, czy bedzie otoczone miloscia
mniej stresu Kinga , wiecej usmiechu na buzi
Ja akurat nie jadam słodyczy, ani fast foodów, bo dla mnie to są śmieci. Nie odchudzam się jeżeli o to chodzi, ale zdrowo się odżywiam. Nie lubię pustych kalorii. Chociaż w ciąży zdarzyło mi się zjeść kilka kostek czekolady i sobie tego chyba nie wybaczę za szybko. Nie wiem co ja z psem zrobię jak się dziecko urodzi, bo nie dam rady go wyprowadzać, a jak takie 100kg cię ciągnie a ty iść nie możesz to ciekawie nie jest. Puki co dziecka nie ma, bo się nie urodziło i pies jest ważny dla mnie. Mój pies to łagodna rasa, może i bernardyn waży te 100kg, jest duży, ale to są takie pokojowe psy. Mam nadzieje, że moje zachowanie względem dziecka się nie zmieni po porodzie, bo nie chcę mieć życia jak moja matka. Może i nigdy mi nie powiedziała wprost, że spieprzyłam jej życie, ale ja to wiem. Widzę po sobie ile dziecko może skomplikować. Co do nadmiernej troski o dziecko to np mój brat jest traktowany pod tzw kloszem. Chociaż moim zdaniem i tak nie. Ma 14lat i codziennie wozimy go do szkoły, nigdzie nie wychodzi, pilnujemy go, co je co robi itd... A mimo to moi rodzice leją na wszystko, bo powinien mieć stałego opiekuna co by z nim wszędzie chodził i go pilnował. On jest chory ma cukrzycę i powinien o siebie dbać, a on bezsensownie wychodzi z domu np do kolegi. A jak coś mu się tam stanie? Zrani się, zje coś... Ehh gdyby moje dziecko było chore nie opuszczałabym go nawet na chwilę.
 

Mroczna

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
9
Miasto
Żywiec
Coś mi tu ściemą pachnie, pępowina jest tak skonstruowana, że nie może się zawiązać. Nie jest to realne. Takiego przypadku w medycynie jeszcze nie było. A gdyby był było by o tym głośno. Ale dobrze, że chłopaczek żyje i ma się dobrze. Poród to poniżenie, ogląda cię tyle osób i na sali jest dużo innych rodzących kobiet, a potem leżysz na sali i każdy kto wejdzie do niej ogląda cię od tej najgorszej strony, bo po porodzie każą wietrzyć krocze. Stwierdziłam to wczoraj będąc na przeszpiegach w szpitalu, jak tam jest itd chciałam kobiet wypytać. No chyba wolę urodzić sama w domu.

Widzę,że dr Kinga mi uświadomiła,że powinnam się zgłosić do tv. Doktorze Kingo to poczytaj sobie o takim przypadku w medycynie jak węzeł prawdziwy ok,a potem się wypowiedz. Na sali gdzie rodziłam była jedna rodząca kobieta i to za ścianą i szczerze wątpię,że Cię ktokolwiek wpuścił na salę porodową,albo poporodową jak byłaś na tych przeszpiegach. Ale przyznam fantazję masz bujną :eek:k:
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Coś mi tu ściemą pachnie, pępowina jest tak skonstruowana, że nie może się zawiązać. Nie jest to realne. Takiego przypadku w medycynie jeszcze nie było. A gdyby był było by o tym głośno. Ale dobrze, że chłopaczek żyje i ma się dobrze. Poród to poniżenie, ogląda cię tyle osób i na sali jest dużo innych rodzących kobiet, a potem leżysz na sali i każdy kto wejdzie do niej ogląda cię od tej najgorszej strony, bo po porodzie każą wietrzyć krocze. Stwierdziłam to wczoraj będąc na przeszpiegach w szpitalu, jak tam jest itd chciałam kobiet wypytać. No chyba wolę urodzić sama w domu.


Ja akurat nie jadam słodyczy, ani fast foodów, bo dla mnie to są śmieci. Nie odchudzam się jeżeli o to chodzi, ale zdrowo się odżywiam. Nie lubię pustych kalorii. Chociaż w ciąży zdarzyło mi się zjeść kilka kostek czekolady i sobie tego chyba nie wybaczę za szybko. Nie wiem co ja z psem zrobię jak się dziecko urodzi, bo nie dam rady go wyprowadzać, a jak takie 100kg cię ciągnie a ty iść nie możesz to ciekawie nie jest. Puki co dziecka nie ma, bo się nie urodziło i pies jest ważny dla mnie. Mój pies to łagodna rasa, może i bernardyn waży te 100kg, jest duży, ale to są takie pokojowe psy. Mam nadzieje, że moje zachowanie względem dziecka się nie zmieni po porodzie, bo nie chcę mieć życia jak moja matka. Może i nigdy mi nie powiedziała wprost, że spieprzyłam jej życie, ale ja to wiem. Widzę po sobie ile dziecko może skomplikować. Co do nadmiernej troski o dziecko to np mój brat jest traktowany pod tzw kloszem. Chociaż moim zdaniem i tak nie. Ma 14lat i codziennie wozimy go do szkoły, nigdzie nie wychodzi, pilnujemy go, co je co robi itd... A mimo to moi rodzice leją na wszystko, bo powinien mieć stałego opiekuna co by z nim wszędzie chodził i go pilnował. On jest chory ma cukrzycę i powinien o siebie dbać, a on bezsensownie wychodzi z domu np do kolegi. A jak coś mu się tam stanie? Zrani się, zje coś... Ehh gdyby moje dziecko było chore nie opuszczałabym go nawet na chwilę.


Z drugiej strony ta Twoja troska o dziecko przesadna tez dziwna, bo wczesniej pisalas, ze nienawidzisz dzieci i ze Twoje dziecko bedzie dla Ciebie udreka i ze pewnie je oddasz, a teraz piszesz o dziecku tak jakbys jednak je pokochala lub chociaz byla w stanie pokochac i jakby jednak obchodzil Cie jego los, jakby stalo sie najwazniejsze. Juz tak bardzo nie narzekasz, lecz bardziej myslisz o jego dobru. Fajnie, choc uwazam, ze nadal troche z ta troska przesadzasz, ale spokojnie niektorzy ludzie po prostu maja w sobie pewna dawke nadopiekuncznosci, pewnie odziedziczylas taka cheche no i trudno ;) A nadopiekunczosc moze wyrazac sie nie tylko w lini matka - dziecko, ale takze zona - maz, wiec nie zaglaszcz meza z nadopiekunczosci na smierc :p Oczywiscie taki zart
No ale serio nie przesadzaj z nadopiekunczoscia, bo potem dziecko moze byc niesamodzielne, a to kiepska cecha. Czasem trzeba wyluzowac ;)
Aaaa fakt beranrdyny to lagodna rasa ;)
Rozni sa ludzie, jednak wielu lubi fast food , slodycze. To jest na kazdym kroku.
Coz.. gdyby moje dziecko bylo chore na cukrzyce, to takze dbalabym o nie, ale tak doslownie to nie bylabym z nim non stop, chociaz domyslalam sie , ze piszesz metaforycznie , ze nie opuscilabys go na krok. No bo jednak nie mozna byc caly czas przy dziecko, to przesada. Trzeba miec czas tez dla siebie, dla meza, przyjaciol. Dopiero wtedy i Ty czujesz sie szczesliwa i dziecko. A tak dziecko czuloby sie jak pod kolszem i Ty bys czula sie jak cierpietnica. Hmm jak dziecko ma cukrzyce, to przede wszystkim trzeba nauczyc je systematycznosci, o regularnym przyjmowaniu insuliny itp jezeli bys od malenkich lat je tego nauczylo, to jakby juz bylo wieksze, to spokojnie moglabys je puszczac do kolegow itp .. mialoby jhuz w sobie nawyk sprawdzania cukru, podawania insuliny itp a Ty pokazalabys, ze potrafisz dac dziecku troche swobody ktorej potrzebuje kazdy czlowiek , i maly , i duzy :)
 

.kinga.

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
12
Miasto
Zagłębie
Widzę,że dr Kinga mi uświadomiła,że powinnam się zgłosić do tv. Doktorze Kingo to poczytaj sobie o takim przypadku w medycynie jak węzeł prawdziwy ok,a potem się wypowiedz. Na sali gdzie rodziłam była jedna rodząca kobieta i to za ścianą i szczerze wątpię,że Cię ktokolwiek wpuścił na salę porodową,albo poporodową jak byłaś na tych przeszpiegach. Ale przyznam fantazję masz bujną :eek:k:
Jak moja mama rodziła to były trzy kobiety na porodówce i były oddzielone tylko parawanem. A na salę jak chciałam brata zobaczyć to mnie po cichu wpuściły pielęgniarki i wszystkie kobiety tak leżały. Poza tym pytałam dziewczyn co akurat były wypisywane czy nadal tak jest to powiedziały, że tak. Więc sorry, ale ja bajek nie piszę niczym ty. Poza tym dziecko by bardzo szybko zmarło gdyby na pępowinie był supeł.

Z drugiej strony ta Twoja troska o dziecko przesadna tez dziwna, bo wczesniej pisalas, ze nienawidzisz dzieci i ze Twoje dziecko bedzie dla Ciebie udreka i ze pewnie je oddasz, a teraz piszesz o dziecku tak jakbys jednak je pokochala lub chociaz byla w stanie pokochac i jakby jednak obchodzil Cie jego los, jakby stalo sie najwazniejsze. Juz tak bardzo nie narzekasz, lecz bardziej myslisz o jego dobru. Fajnie, choc uwazam, ze nadal troche z ta troska przesadzasz, ale spokojnie niektorzy ludzie po prostu maja w sobie pewna dawke nadopiekuncznosci, pewnie odziedziczylas taka cheche no i trudno ;) A nadopiekunczosc moze wyrazac sie nie tylko w lini matka - dziecko, ale takze zona - maz, wiec nie zaglaszcz meza z nadopiekunczosci na smierc :p Oczywiscie taki zart
No ale serio nie przesadzaj z nadopiekunczoscia, bo potem dziecko moze byc niesamodzielne, a to kiepska cecha. Czasem trzeba wyluzowac ;)
Aaaa fakt beranrdyny to lagodna rasa ;)
Rozni sa ludzie, jednak wielu lubi fast food , slodycze. To jest na kazdym kroku.
Coz.. gdyby moje dziecko bylo chore na cukrzyce, to takze dbalabym o nie, ale tak doslownie to nie bylabym z nim non stop, chociaz domyslalam sie , ze piszesz metaforycznie , ze nie opuscilabys go na krok. No bo jednak nie mozna byc caly czas przy dziecko, to przesada. Trzeba miec czas tez dla siebie, dla meza, przyjaciol. Dopiero wtedy i Ty czujesz sie szczesliwa i dziecko. A tak dziecko czuloby sie jak pod kolszem i Ty bys czula sie jak cierpietnica. Hmm jak dziecko ma cukrzyce, to przede wszystkim trzeba nauczyc je systematycznosci, o regularnym przyjmowaniu insuliny itp jezeli bys od malenkich lat je tego nauczylo, to jakby juz bylo wieksze, to spokojnie moglabys je puszczac do kolegow itp .. mialoby jhuz w sobie nawyk sprawdzania cukru, podawania insuliny itp a Ty pokazalabys, ze potrafisz dac dziecku troche swobody ktorej potrzebuje kazdy czlowiek , i maly , i duzy :)
Że dzieci nienawidzę to jedno, ale drugim jest fakt, że trzeba się nim zajmować dosłownie 24h na dobę. Pilnować czy się dobrze uczy, prześwietlać kolegów znajomych, szperać czy nie chowa gdzieś fajek... Ale zanim do tego dojdzie chyba najgorszy etap... noworodek w domu. Nie jestem nadopiekuńcza. Bynajmniej mój mąż tak nie uważa, ale kurde spakowałam mu za mało skarpetek... żart :p
Nas rodzice wychowali na owocach, warzywach i ogólnie domowych obiadkach. Może dlatego nie jemy z bratem takich rzeczy. Mąż czasami pizzę zamówi, ale to on głównie całą zjada, ja tam kawałek by mi nie marudził, że nie jem jak on coś ugotuje :D
Mój brat od małego dba o siebie, mierzy wszystko itd... Ale mimo to ma dość zaawansowaną cukrzycę i musi naprawdę przestrzegać diety. Głupie zadrapanie, przecięcie, czy rozwalone kolano mogą doprowadzić do infekcji, a rana goi się kilka razy dłużej. No, ale ostatnio widzę, że mu pozwalają na więcej. Nie wiem z jakiego to powodu, no ale... Moim zdaniem za wcześnie na wychodzenie samemu z domu do kolegi, czy do dziewczyny! K..wa mój brat ma dziewczynę, się dowiedziałam dzisiaj. Muszę ją jakoś przegonić :D Jest zbyt młody, powinien się uczyć a nie laski wyrywać.
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Jak moja mama rodziła to były trzy kobiety na porodówce i były oddzielone tylko parawanem. A na salę jak chciałam brata zobaczyć to mnie po cichu wpuściły pielęgniarki i wszystkie kobiety tak leżały. Poza tym pytałam dziewczyn co akurat były wypisywane czy nadal tak jest to powiedziały, że tak. Więc sorry, ale ja bajek nie piszę niczym ty. Poza tym dziecko by bardzo szybko zmarło gdyby na pępowinie był supeł.


Że dzieci nienawidzę to jedno, ale drugim jest fakt, że trzeba się nim zajmować dosłownie 24h na dobę. Pilnować czy się dobrze uczy, prześwietlać kolegów znajomych, szperać czy nie chowa gdzieś fajek... Ale zanim do tego dojdzie chyba najgorszy etap... noworodek w domu. Nie jestem nadopiekuńcza. Bynajmniej mój mąż tak nie uważa, ale kurde spakowałam mu za mało skarpetek... żart :p
Nas rodzice wychowali na owocach, warzywach i ogólnie domowych obiadkach. Może dlatego nie jemy z bratem takich rzeczy. Mąż czasami pizzę zamówi, ale to on głównie całą zjada, ja tam kawałek by mi nie marudził, że nie jem jak on coś ugotuje :D
Mój brat od małego dba o siebie, mierzy wszystko itd... Ale mimo to ma dość zaawansowaną cukrzycę i musi naprawdę przestrzegać diety. Głupie zadrapanie, przecięcie, czy rozwalone kolano mogą doprowadzić do infekcji, a rana goi się kilka razy dłużej. No, ale ostatnio widzę, że mu pozwalają na więcej. Nie wiem z jakiego to powodu, no ale... Moim zdaniem za wcześnie na wychodzenie samemu z domu do kolegi, czy do dziewczyny! K..wa mój brat ma dziewczynę, się dowiedziałam dzisiaj. Muszę ją jakoś przegonić :D Jest zbyt młody, powinien się uczyć a nie laski wyrywać.


Fakt, szczegolnie noworodki i niemowlaki potrzebuja wiele uwagi, sa jeszcze malenkie i niesamodzielne. Jednakze im starsze dziecko, tymv mozna dawac wiecej swobody i tym samym ma sie wiecej czasu dla siebie. Gdy dziecko bedzie juz np w wieku szkolnym to juz na pewno nie bedziesz z nim non stop ;) Ty pewnie bedziesz w pracy, ono bedzie w szkole, potem pewnie obiadek, odrabianie lekcji i o ile nie bedzie zbyt poznej pory pewnie pozwolisz mu pojsc do kolegi, no bo co w tym zlego, ze dziecko ma znajomych, tym bardziej jezeli wychodziloby i wracaloby o przyzwoitych porach :)
Rodzice maja duzy wplyw na to co bedzie jesc dziecko , jezeli daja glownie zdrowe jedzenie, to pozniej sie dziecko do tego przyzwyczaja. Moja kolezanka tez zywi sie zdrowo, a ja roznie, czasem lubie cos niezdrowego, ale chodzilam do mcdonalda jak np bylam mala doslownie rzadko, czasem po to zeby miec ladna zabawke. A czekolade rzadko jem w sumie.
A np mojemu chlopakowi dawano sporo napojow gazowanych i teraz ciagle cola i cola :/
Moj chrzestny ma cukrzyce, tyle ze do tego naduzywa alkoholu, ale.. moze bedzie sie leczyl.. przy jego stanie zdrowia to co robi jest dangerous.,


Sluchaj , Twoj brat nie moze byc caly czas w domu jak w klatce. 14 lat to nie jest za malo, zeby wyjsc do kolegi, tym bardziej jezeli np nie beda isc nigdzie daleko, beda lazic o normalnych porac i w razie czego bedzie dawal znac ze wszystko ok z nim. Miliony dzieci, nastolatkow spotyka sie ze znajomymi i nie dzieje im sie krzywda, wrecz przeciwnie. Inaczej, jak bedzie sie zamykac w domu, to pozniej dziecko moze miec powazne pretensje lub zniszczone zycie, a tego bys chyba nie chciala.

A jezeli naprawde bys az tak panicznie bala sie o dziecko to chociaz na podworku daj wyjsc, wtedy mozesz miec je na oku i wiesz ze jestes w poblizu ;D

Ja tam generalnie zaczelam wychodzic bez rodzicow tak jak mialam hmm z 9 - 10 lat.. znaczy na poczatku tak z rodzicami a potem tak w sumie bez.. a chodfzilam podworko dalej wiec niedaleko bo tam poznalam kolezanki :D i zawsze wracalam o normalnych porach .. chociaz jak mialam 11 - 12 lat raz bylo tak ze zagadalam sie z kolega no i wtedy tata po mnie przyszedl hihib
 

.kinga.

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
12
Miasto
Zagłębie
Problem w tym, że od naszego osiedla do kolegi brat ma jakieś 5km, od głównej drogi do domu 2km, które trzeba przejść taką ścieżką w krzakach. Bo idąc chodnikiem to jest sporo dalej. Osiedle na odludziu tak to ujmę. Ja też wychodziłam i wracałam szczerze kiedy chciałam, bo dobrze się uczyłam itd. Niestety mój brat nie uczy się za dobrze i w tym problem, że powinien przysiąść nad książkami, a nie szwędać się gdzieś nie wiadomo gdzie i z kim. Przez tą swoją pannę nie nauczył się na sprawdzian i dostał 3+, na zebraniu powiedziała mi nauczycielka, że nawet jak wygra w tym roku olimpiadę to i tak 6 na koniec nie będzie, bo ta trója go przekreśla. Więc pannę trzeba zniechęcić, a brata zachęcić do dalszej nauki i tyle.

Mam takie pytanie, bo już wiele opinii czytałam. Pierwszy poród zawsze się opóźnia te 2 tyg, czy wręcz jest przedwcześnie?
 

Rosalie

stara wiedźma
Dołączył
23 Luty 2009
Posty
6 045
Punkty reakcji
425
Miasto
.
Już Ci powiedziałam, że za dużo czytasz. Pierwszy poród, czy drugi - co za różnica? U kazdej kobiety może być różnie. Ja urodziłam wczesniaka z przyczyn zdrowotnych, ale wszystkie moje koleżanki rodziły wręcz dokładnie w terminie. Nie wiem skąd to wzięłaś.
 

kasia20071

Nowicjusz
Dołączył
8 Styczeń 2010
Posty
33
Punkty reakcji
1
Kazdy porod jest inny :) i wiele sie zmienilo od czasu kiedy Twoja mama rodzila. teraz nikt Ci nie wejdzie na sale w sumie to tez zalezy faktycznie od szpitala ale jezeli tak bardzo Ci to przeszkadza to zalatw sobie cesarskie ciecie. I pepowina moze sie zaplontac o raczki nozki czy w supel. I nie wiem w ktorym jestes miesiacu ale jezeli nie poczulas jeszcze ruchow dziecka to mozna zrozumiec dlaczego go tak nie akceptujesz bo gdy poczujesz jak sie prostuje w Tobie itp to nie wierze ze Cie to nie ruszy :) i gdy maluszek sie urodzi to jestem pewna ze zmieni on cale Twoje zycie i to na lepsze moze nie od razu ale z czasem na pewno:) i na pewno pokochasz bardziej swoje dziecko niz jakiegos psa ktory jak juz sama mowisz ze "umiera" :) Choc roznie sie dzieje i jezeli nie pokochasz swojego dziecka jak prawdziwa matka to jednak jest z Toba cos nie tak:) bo trudno stalo sie, ja wierze ze dzieci sa darem od Boga a tym bardziej jezeli bardzo uwazalas z mezem no wiec wlasnie jak juz jestes w ciazy to chyba powinnas sie z tym pogodzic i wziasc odpowiedzialnosc za dziecko a nie, ze tak brzydko sie wyraze, zrobic sobie dzieciaka i go oddac:) ile masz lat?? jak 23 to chyba tylko fizycznie bo psyhicznie to jednak troche mniej.
 

.kinga.

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
12
Miasto
Zagłębie
Gdyby Bóg istniał w ciąży bym nie była :sexy: Nie wierzę w takie cuda, no ale każdy lubi co lubi. Jestem w 27tyg ciąży i pływa mi tam taki zbój, który mnie wciąż wygania do wc kopiąc w pęcherz, no i w żebra tak, że nie mogę spokojnie nawet posiedzieć tylko wciąż leżę. Mam dość. To jakaś katorga.
 

Mroczna

Nowicjusz
Dołączył
21 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
9
Miasto
Żywiec
Fakt, szczegolnie noworodki i niemowlaki potrzebuja wiele uwagi, sa jeszcze malenkie i niesamodzielne.

Oj strasznie dużo :),mój mały to ma ostatnio takie humory zwłaszcza w nocy,że mi w ogóle spać nie daje :D i potem chodzę taka okapuciała i niewyspana. Ale za to ten jego promienno-byczy uśmiech (bez zębów) wynagradza wszystko :)
 

miska19

Wyjadacz
Dołączył
26 Grudzień 2009
Posty
6 439
Punkty reakcji
484
Wiek
32
Gdyby Bóg istniał w ciąży bym nie była :sexy: Nie wierzę w takie cuda, no ale każdy lubi co lubi. Jestem w 27tyg ciąży i pływa mi tam taki zbój, który mnie wciąż wygania do wc kopiąc w pęcherz, no i w żebra tak, że nie mogę spokojnie nawet posiedzieć tylko wciąż leżę. Mam dość. To jakaś katorga.

A moze gdyby Boga nie bylo, to wlasnie w ciazy bys nie bylo. a moze dzieki tej ciazy troche dojrzejesz bo wiele kobiet wtedy dojrzewaa
 

.kinga.

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
12
Miasto
Zagłębie
Tematu religii poruszać nie będę. Bóg nie istnieje, nie istniał i istnieć ie będzie. Człowiek jest wynikiem ewolucji jaką zapoczątkował big bang, a nie siedmioma dniami itd.
 

.kinga.

Nowicjusz
Dołączył
18 Wrzesień 2010
Posty
277
Punkty reakcji
12
Miasto
Zagłębie
Jestem realistką. I wierzę tylko w to co można udowodnić. Istnienia Boga nie udowodniono, nie ma namacalnych dowodów, to tylko bajki, które kościół wymyślił na poczet swoich własnych korzyści. No ale mniejsza z tym... W dział religia nie wchodzę, nie mam takiej potrzeby.
 
Do góry