Z różnych rzeczy, jakich dowiedziałem się o sobie to fakt, że... tak naprawdę nie boję się śmierci.
Tak, wiem, zaraz powiecie "tylko tak gadasz, a jak przyjdzie co do czego..."
ALE ja raz znalazłem się w sytuacji, w której byłem _pewien_ że zginę. Szedłem poboczem z kolegą, kiedy kierowca przejeżdżającego obok TIRa stracił panowanie nad pojazdem. Czas zwolnił, ułamek sekundy przerodził sięw ok. 4 sekundy (subiektywne). W głowie pełno myśli (co ciekawe, wcale mi "życie nie przeleciało przed oczami", może nie mam za bardzo czego wspominać
).
"To już? wiedziałem, że to kiedyś nadejdzie, ale już...?"
"Co teraz?"
Część mnie nie chciała umierać: ta zwierzęca, napędzana instynktami część. Mięśnie pleców napięły się w rozpaczliwej, bezsensownej próbie ratowania mnie. Napięcie mięśni nikogo nie uchroni przed uderzeniem z rozpędzoną ciężarówką, ale instynkty i odruchy rządzą się swoimi prawami.
Jednocześnie pojawiły się inne myśli, mniej rozpaczliwe...
"W sumie, a może czeka mnie coś cudownego? Może to nie jest tak źle, że uwolnię się od przyziemnego, "nudnego" życia? Może czeka mnie coś cudownego? Niesamowita wolność? Nirwana? Nieskończona projekcja astralna, dryfowanie po kosmosie, doświadczanie wszystkich cudów Wszechświata i jedność z nim albo coś jeszcze dziwniejszego i cudowniejszego?"
"Zawsze byłem ciekaw, co jest po drugiej stronie, nareszcie się dowiem... Śmierci, nadchodzę!"
Wiem, może brzmi to dziwnie, może brzmi to śmiesznie. Śmiejcie się, jak chcecie.Takie miałem myśli.
A potem TIR przejechał obok nas. Czas powrócił do normalnego tempa. Obaj z kolegą odetchnęliśmy. A jednak część mnie była... rozczarowana.
Mimo wszystko, bardzo się cieszę, że przeżyłem coś takiego. W pół sekundy człowiek dowiaduje się o sobie więcej niż przez wcześniejsze 18 lat. Dzięki temu wiem, że nie boję się śmierci...
Jak w tej starej piosence Tadeusza Woźniaka:
A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy
Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
Zgasną podłogi i powietrza
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
I pójdę nie wiem gdzie - na zawsze.