Czasami myślę, że po śmierci nie będzie nas po prostu, nigdzie nie odejdziemy i będzie to tak jak przed narodzeniem, nicość naszej osoby, czyli nas nie będzie i koniec. Trudno sobie to wyobrazić nawet nie umiem tego wytłumaczyć, ale po prostu po śmierci nie będzie mnie, nie będę myślał, nie będę czuł, nic. Pustka. Chociaż z drugiej strony chciałbym aby Bóg był prawdziwy i, że naprawdę się z nim kiedyś spotkamy i spotkamy się ze swoimi rodzicami tam w innym świecie.