Beznadziejność :(

kundzia_14

Nowicjusz
Dołączył
8 Luty 2008
Posty
2 418
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
nibylandia
Jak często dotyka Was uczucie beznadziejności?
Czy to ma coś wspólnego z jakimiś wydarzeniami, czy ot tak?

Ja często czuje się beznadziejna i niepotrzebna, i niekoniecznie musi być tego jakoś przyczyna.
Po prostu czasem mam takie dni, że stwierdzam, ze całe moje życie jest do niczego...
Może faktycznie użalam się nad sobą, ale brakuje mi czasem takiej potrzeby bycia, i chciałabym stąd zniknąć...

P.S. Jeśli był już podobny temat to przepraszam, ale szukałam i nie znalazłam...
 

olciar89

czysty kozak ^^
Dołączył
24 Luty 2007
Posty
723
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
ChoRzów
czasem sie zdarzy,ale "trza byc twadym, nie mietkim" [zachowalam pisownie oryginalna :D ] , bo inaczej swiat Cie zgnoi
 

Leone

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2008
Posty
1 367
Punkty reakcji
1
Wiek
37
kudzia, gdy jesteś w takim stanie, po prostu zacznij coś robić. najlepiej coś nowego.
powtarzaj za każdym razem gdy się źle czujesz, a w końcu to uczucie nie będzie problemem.
 

blackcoffee90

Nowicjusz
Dołączył
12 Sierpień 2008
Posty
537
Punkty reakcji
2
Wiek
33
W każde wakacje, w ciągu roku zdarza się. Nie ma to związku z wydarzeniami, lub ich brakiem(nudą).
 

klaudiakp

Nowicjusz
Dołączył
19 Styczeń 2008
Posty
932
Punkty reakcji
0
może nie beznadziejność ale jakaś taka nijakość
nie czuje sie dobrze ani zle, mam tak po prostu wy(yeah)bane na wszystko, nikim się nie przejmuje(oni zresztą mną też) chyba wiem o jakie uczucie Ci chodzi
To jest uczucie obojętności..
Najlepiej przeczekać ten okres,stan
 

kundzia_14

Nowicjusz
Dołączył
8 Luty 2008
Posty
2 418
Punkty reakcji
3
Wiek
30
Miasto
nibylandia
kudzia, gdy jesteś w takim stanie, po prostu zacznij coś robić. najlepiej coś nowego.
powtarzaj za każdym razem gdy się źle czujesz, a w końcu to uczucie nie będzie problemem.


Myślisz że to naprawdę działa? Już próbowałam, i na mnie niestety nie. Ale przyzwyczaiłam się, tylko wydaje mi się, że innym moja zmienność humorów przeszkadza... Ale nieważne :]
 

lolita16

Nowicjusz
Dołączył
1 Maj 2007
Posty
272
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
my lovely land ;]
Tez czasami czuje sie taka nijaka, obojetna, niepotrzebna, ale wtedy mowie sobie, ze tak nie moze byc, poniewaz kazda/y z nas jest wyjatkowa/y, niepowtarzalna/y i najlepsza/y i tego trzeba sie trzymac, mi zawsze pomaga, bo w to wierze .
Ty takze uwierz i nie poddawaj sie ;)
 
Dołączył
26 Październik 2006
Posty
3 149
Punkty reakcji
10
Wiek
31
Miasto
Kaer Morhen
czasem sie zdarzy,ale "trza byc twadym, nie mietkim" [zachowalam pisownie oryginalna :D ] , bo inaczej swiat Cie zgnoi
Popieram.

Tez czasami czuje sie taka nijaka, obojetna, niepotrzebna, ale wtedy mowie sobie, ze tak nie moze byc, poniewaz kazda/y z nas jest wyjatkowa/y, niepowtarzalna/y i najlepsza/y i tego trzeba sie trzymac, mi zawsze pomaga, bo w to wierze .
Ty takze uwierz i nie poddawaj sie ;)
Bullshit. Tylko ja jestem wyjątkowa, niepowtarzalna i najlepsza. :D

Chyba każdemu się zdarza popaść w taką beznadziejność. Tyle że jedni wychodzą z niej bardzo szybko, a inni wręcz przeciwnie.

Jak odkryję, dlaczego niektórzy nie potrafią być takimi optymistami jak ja, to dam znać. xD
 

1699850

Chadzam sam, bez stada. Tak lubie, to mi odpowiada
Dołączył
8 Listopad 2006
Posty
6 585
Punkty reakcji
107
Wiek
37
Miasto
54.5°, 17.7°
A co jest złego w byciu beznadziejnym? Ja jestem beznadziejny, nikomu nie potrzeby, niejeden by stwierdził że moje życie jest do niczego ale mam to w nosie i cieszę się każdą chwilą :)

Pokochaj swoją beznadziejność i ciesz się życiem :)

Jestem beznadziejny? I co z tego? Poco mi nadziejność :p
 

Lillian

Nowicjusz
Dołączył
10 Marzec 2008
Posty
458
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Często dopada mnie takie uczucie. Przeważnie jak siedzę sama i wiem, że w najbliższym czasie nic ciekawego się nie wydarzy, gdy nie mam planów na kolejne dni....
Ale gdy tylko zaczyna dziać się coś ciekawego (czasami wystarczy wyjście z przyjaciółmi ), gdy tylko mam na co czekać to ono od razu mija.

Pozytywne myślenie - dużo pomaga : )
 

Leone

Nowicjusz
Dołączył
26 Lipiec 2008
Posty
1 367
Punkty reakcji
1
Wiek
37
Myślisz że to naprawdę działa? Już próbowałam, i na mnie niestety nie. Ale przyzwyczaiłam się, tylko wydaje mi się, że innym moja zmienność humorów przeszkadza... Ale nieważne
Działa. Ale nie od razu. Sprawdzone.
 

lilith6

Nowicjusz
Dołączył
17 Sierpień 2008
Posty
116
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
a tam nie pamietam
Ja uczucie beznadziejności miewam w zasadzie tylko w szkole lub kiedy ktoś mnie ochrzani za coś. W szkole, bo wiem że już w domu sama bym się więcej nauczyła, bo nie znoszę niektórych nauczycieli, uczniów, nie podoba mi się że muszę się uczyć tych przedmiotów które w ch.uj mi się do niczego nie przydadzą itp itd. Szczególnie na 2 lekcjach polskiego ogarnia mnie taka fala bezsensu życia i wszystkiego dookoła, chyba bierze się to z nudów. A jak ktoś mnie zjedzie to obniża mi się samoocena na krótki lub dłuższy czas. W innych przypadkach raczej staram się cieszyc życiem :p
 

Ajkiorka

Nowicjusz
Dołączył
23 Maj 2008
Posty
588
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Podkarpacie :P
To, co opisujesz mam mniej więcej od marca tego roku... Jakimś dziwnym trafem przestałam być optymistka, a niedawno dowiedziałam się, że mogę być postrzegana jako pesymistka... Jest powód, bo zawsze jakiś jest.
Co nas może wyleczyć? Cel... aby mieć za co żyć, dla kogo żyć....
 

extasia_extasia

Nowicjusz
Dołączył
14 Listopad 2008
Posty
24
Punkty reakcji
0
Miasto
Łódź
Często dopada mnie takie uczucie. Przeważnie jak siedzę sama i wiem, że w najbliższym czasie nic ciekawego się nie wydarzy, gdy nie mam planów na kolejne dni....
Ale gdy tylko zaczyna dziać się coś ciekawego (czasami wystarczy wyjście z przyjaciółmi ), gdy tylko mam na co czekać to ono od razu mija.

Pozytywne myślenie - dużo pomaga : )

mam dokładnie tak samo
 

06081a

Nowicjusz
Dołączył
13 Listopad 2008
Posty
627
Punkty reakcji
0
Miasto
Wyspa Bezludna
Mnie właśnie teraz to dopadło. Mam wrażenie, że wszystko co robię nie ma głębszego sensu i że nie daję z siebie tyle na ile mnie stać. Ostatnio zaczęłam zaniedbywać przedmioty ścisłe. W tamtym roku miałam z nich 5 a teraz na półrocze jest 4. Najgorsze jest to, że nie mam ochoty tego poprawić.
A tak na marginesie to czasem brak mi osoby, z którą mogłabym szczerze pogadać.
raczej w moim otoczeniu nie mam przyjaciół tylko koleżanki, którym wole nie mówić o swoich problemach.
 

Szklista

niekonwencjonalna
Dołączył
14 Marzec 2006
Posty
1 704
Punkty reakcji
0
Wiek
34
Miasto
wieje wiatr?
Może nie 'beznadziejność' - jak to nazwałaś, a bezmyślność trwania. Takie czasowe odcięcie od świata, ludzi, otoczenia. Niby jestem, a jednak mnie nie ma. Stoję między tymi ludźmi, rozmawiam, a po 5ciu minutach zastanawiam się o czym z nimi gadałam. Stoję bezmyślnie, zaryzykuję nawet stwierdzenie - tępawo. A jeśli juz zbierze się na refleksje, to zazwyczaj jest to użalanie się, że nic nie zdziałałam w życiu, że jakbym teraz miała wypadek i zmarła, to przecież nie zrobiłam nic za co mogliby mnie ludzie pamiętać, doceniać. Nie mogłabym czuć spełnienia. Tak, miewam i to dość często.
Zazwyczaj pojawia się bez zapowiedzi. Taki cichy okres. Czasem jest to kilka godzin, czasem kilka dni, a nawet tygodni. Ale przechodzi samo. Nie wiem pod jakim wpływem. Coś musi wprowadzić mnie w jakiś dobry nastrój i póxniej jest już po staremu.
 

Zamyślona

Nowicjusz
Dołączył
7 Październik 2006
Posty
1 507
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Zależy.
Aczkolwiek teraz analizując to u mnie jest spowodowane raczej konkretnymi wydarzeniami.
Zdarza się to chyba każdemu, no może slowo beznadziejność jest za mocne, ale coś w rozdzaju powątpiewania w siebie...
Jak mnie juz dopadnie to raczej bardzo szybko przechodzi, naszczście..
zresztą, nie wyobrażam sobie siebie w roli wiecznie narzekającej na życie.
 

lilith6

Nowicjusz
Dołączył
17 Sierpień 2008
Posty
116
Punkty reakcji
0
Wiek
33
Miasto
a tam nie pamietam
Mnie właśnie teraz to dopadło. Mam wrażenie, że wszystko co robię nie ma głębszego sensu i że nie daję z siebie tyle na ile mnie stać. Ostatnio zaczęłam zaniedbywać przedmioty ścisłe. W tamtym roku miałam z nich 5 a teraz na półrocze jest 4. Najgorsze jest to, że nie mam ochoty tego poprawić.
A tak na marginesie to czasem brak mi osoby, z którą mogłabym szczerze pogadać.
raczej w moim otoczeniu nie mam przyjaciół tylko koleżanki, którym wole nie mówić o swoich problemach.

O rany spaść z 5 na 4 to rzeczywiście straszna rzecz ja bym waliła głową o ścianę z rozpaczy :sciana: chyba za bardzo szkołą i ocenami się emocjonujesz jak na mój gust. Trochę dystansu
 
Do góry