Benzydamina(Tantum Rossa);p

iwans

Nowicjusz
Dołączył
29 Marzec 2008
Posty
515
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Nie ściemniam ;] Babcia ma słaby wzrok ale według mnie wyglądałem normalnie chodziłem nawet prosto. Wtedy jeszcze nie zdążyło dobrze wejść. Mi wchodzi z półtorej godziny albo dłużej. Po 20 tabletkach to po 3 godzinach tylko lekko inaczej widziałem... Moi koledzy też chodzili a brali po 30. Acha ja wziąłem 28 ;]
Ten filmik widziałem i ja tak się nigdy nie zachowywałem :p z dexem to był mój 5 raz. Ilość tabletek po kolei: 30, 15, 20, 30, 30. I jak działało najmocniej to trochę bełkotałem ale nie tak.
Zrobię tak jak mówisz, mam nadzieję, że zadziała ale to jeszcze trochę czasu.
 

raf123411

Nowicjusz
Dołączył
22 Sierpień 2007
Posty
302
Punkty reakcji
1
Hahaha.. po 30 tabletkach poszedłeś do babci na obiad i sie nie zorientowała, że jesteś naćpany?
Chyba nigdy nie szamałeś dexa. Po 20 tabletkach juz widać, że coś jest nie tak a po 30 to już byś chodzić nie mógł.

Apropo bys chodzil jak pijany po tych 30 tabletkach;] Dekstrometorfan wplywa na caly organizm nie masz takiego trzezwego myslenia jak po benzie;]
 

Basieńka_

Nowicjusz
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
191
Punkty reakcji
0
Miasto
...
zastanawiam się czy ta benzydamina naprawdę tak działa. jak narazie tylko jedna osoba opowiadała mi jakie to halucynacje po tym miała, ale nie chce mi się w to wierzyc, bo akurat ona lubi koloryzowac. jednak wolalabym wziąc coś, po czym będę miała pewnośc efektów, niż się truc czymś takim.
 

raf123411

Nowicjusz
Dołączył
22 Sierpień 2007
Posty
302
Punkty reakcji
1
zastanawiam się czy ta benzydamina naprawdę tak działa. jak narazie tylko jedna osoba opowiadała mi jakie to halucynacje po tym miała, ale nie chce mi się w to wierzyc, bo akurat ona lubi koloryzowac. jednak wolalabym wziąc coś, po czym będę miała pewnośc efektów, niż się truc czymś takim.

Poczytaj trip raporty:)) Jak dla mnie fajna sprawa ale osttanio cos mi sie zwalilo i mam falsh-backi i nie biore juz tego;] zamiast tego juz woel rzucic dobrego kwacha:)
 

Basieńka_

Nowicjusz
Dołączył
21 Grudzień 2006
Posty
191
Punkty reakcji
0
Miasto
...
do takich rzeczy podchodzę raczej sceptycznie, bo wiele różnych mieszanek próbowałam, po których niby ktoś miał wielkie halucynacje, a ja nic.
 

iwans

Nowicjusz
Dołączył
29 Marzec 2008
Posty
515
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Dobrze, że zwaliłem ekstraktacje wtedy tych 4! Wziąłem 3 nieekstraktowane na noc bo jechałem do babci a rodzice na Litwę:p Wziąłem w chusteczkach. Godzinę się z tym męczyłem ale jak już z kibla wyszedłem noto już czułem efekty. Smugi na metr chyba. Przez 2 godziny nic nie widziałem tylko cienie się lekko poruszały. Potem się zaczęło. Idę zaraz do szkoły więc nie napisze teraz co się działo ale takiego czegoś to nigdy nie przeżyłem :) Tylko przez godzinę mnie nerki bolały i były powiększone jakby. To przez sól??
 

SickboY

Nowicjusz
Dołączył
24 Maj 2008
Posty
44
Punkty reakcji
0
Tylko raz próbowałem (bez ekstrakcji) i raczej nie spróbuję więcej...
Nie chodzi nawet o ku?ewsko niedobry smak bo ekstrakcje już umiem robić ale zejście po tym to jest masakra...
Ale od początku...

Pewnego pięknego dnia, postanowiliśmy razem z kuplem (który akurat miał wolną chatę) wszamać :cenzura:mad:cza (fachowa nazwa :p) ... poszliśmy do apteki i po drodze zgarneliśmy jeszcze jedną osobę żeby było śmieszniej ;P
Dobra, kupiliśmy bezproblemowo 6 saszetek (nie lubię przesadzać z czymś czego nie znam, więc uznaliśmy, że po 2 na głowe na początek wystarczy) ... wylądowaliśmy na chacie u niego, no i przygotowaliśmy te 6 saszetek w około pól litra przegotowanej wody i rozlaliśmy na 3 szklanki...

Kumpel 1 : Odpadł po 15 minutach - wymioty, ogólnie złe samopoczucie, trauma na całe życie ;P
Kumpel 2: Po 20 minutach zaczął widzieć światełka, robaczki na ścianach, delfiny na niebie... :D
Ogólnie faza mu się dobrze wkręciła ;)

Ja: Siedzimy w salonie, oglądamy jakiś film na DVD... Nie czuje się najlepiej, bo w ustach dalej mam ten ku?ewsko słony posmak, i średnio się czuje... ale nagle... przed oczami zaczynają mi mrugać kolorowe światełka, postrzeganie świata w znacznym stopniu się zmieniło... i nagle... porcelanowy słoń który stał nad telewizorem zaczyna się do mnie uśmiechać i machać trąbą :D ... Myślę sobie - hardcore na maksa :p ... No nic, oglądam dalej film, który coraz bardziej przestawał mnie interesować... (to był bodajże "Dom 1000 ciał") ... odwracam się na boki i ciągle widzę w pokoju kogoś innego... zaczynam gadać z dziewczynką która z nienacka usiadła koło mnie - kumple się brechtają ... no faza niesamowita :D
Ale potem włączył się bad-trip... dziewczynka zmieniła się w zombie, jak na japońskich horrorach :D
Dlatego teraz mam traumę i nie zamierzam brać tego w najbliższym czasie...
W sumie to nie spałem 3 dni i nie wiem czy halucynancje które przez ten czas miałem były spowodowane :cenzura:mad:czem czy ogólnym wyczerpaniem organizmu... ale nawet największemu wrogowi bym tego nie życzył...

Tak czy siak, od tamtego momentu (to było jakieś 2 lata temu) nie brałem i nie zamierzam...
Faza śmieszna, ale ogólnie za dużo minusów w porównaniu do plusów...

@up
Tak to przez sól... Twoje nerki poprostu nie radzą sobie z tak dużą ilością naraz....
Miałem to samo i to wcale nie jest miłe ;P
 

iwans

Nowicjusz
Dołączył
29 Marzec 2008
Posty
515
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Dlatego następnym razem ekstraktuje nie mam zamiaru stracić nerek :p Ja widziałem babke z ringa i się nie bałem a zwykle jak oglądam ringa to w gacie robie :p Dobra pisze tripa jak napiszę to znajdzie sie pod spodem :p:
Trip:


Nazwa substancji: Benzydamina

Doświadczenie wtedy: alkohol, nikotyna, dekstrometorfan; teraz: +kodeina(dzisiaj 10 thiocodinów, zero efektów)

Wiek, waga, wzrost: 16 lat, 61kg, 179-180cm.

Dawka, metoda zażycia: 3 saszetki tamtum rosa(trochę się wysypało ale niewiele, nie ekstraktowane, połknięte w chusteczkach; jedna saszeta na 2 chusteczki

"Set & Setting": U babci na wiosce, rodzice na litwie w nocy wracają babcia i dziadek obok w pokoju i babcia druga też obok w innym pokoju:p Nastawienie pozytywne wielka chęć doznania halucynacji i lekki strach przed przypałem.

Ostrzegam, iż może być nieskładnie bo nie pamiętam wszystkiego z tego a już na pewno nie kolejności:p Brałem zdaje się 15 maja.

Acha i planowałem tej nocy podupczyć halucynacje albo chociaż pooglądać koleżanki z klasy które mi się podobają nago i jak robią różne ciekawe rzeczy ale niestety nic z tego nie wyszło.

Branie(około 22:40)

Jest już po 22 wszyscy kładą się spać. Idę po szklankę z wodą, wracam do pokoju, siadam przy stoliku i przygotowywuję chusteczki. Idzie pierwsza jakoś przeszło, smak soli poczułem przez sekundę tylko. Cała szklanka wody poszła na jedną z 6 zaplanowanych chusteczek(było jednak 7). Poszedłem po jeszcze, babcia za każdym razem się budziła(czujny sen :)) Tylko tym razem wziąłem 2 szklanki z wodą. Łyknąłem kolejną chusteczkę i miałem już dosyć;/ została 1 szklanka wody jeszcze. Zostawiłem ją i poszedłem do kibla bo woda wszędzie jest ze studni to można pić nawet z wanny ;](nie, nie piłem z kibla przykro mi :p) Trochę mi to połykanie zajęło ostatnią saszetę dałem na 3 chusteczki. Godzinę siedziałem w tym kiblu.

Pierwsze efekty(23:50)

Jak skończyłem brać to posiedziałem jeszcze chwilkę tam i przypatrywałem się gąbce, płynowi oraz różnym kropkom ale nic się nie chciało poruszać. To wyszedłem do pokoju. Po ciemku ledwie chodziłem:/ kilka razy się o stół odbiłem jak chciałem otworzyć drzwi do pokoju to nie mogłem ich znaleźć aż w końcu walnąłem w nie. Wszedłem do pokoju i wydawał mi się on całkowicie inny. Byłem przekonany, że pomyliłem pokoje ale szedłem jednak dobrze więc się dobrze rozejrzałem znalazłem łóżko, była moja komórka więc położyłem się. Nie widziałem w ogóle stołu który powinien tam być. Położyłem się i patrzałem w ciemność oczekując jakichś halucynacji. Nic, kompletnie nic. "Może mam chociaż smugi" pomyślałem no i przejechałem świecącą komórką przed twarzą. Pozostawała za nią taka przepiękna długa smuga. Bawiłem się tak kilka minut. Zauważałem, że w miarę upływu czasu smugi się wydłużają. W końcu miały z metr albo więcej. Położyłem komórkę. Patrzałem w ciemność ale nic nie widziałem. Odwróciłem się do ściany. Było tam dużo kwiatów, to się na nie pogapiłem. Po jakimś czasie, zauważyłem że liść leciutko się porusza. "No w końcu coś" powiedziałem. Gapiłem się dłużej na kwiatki ale nic ciekawego nie widziałem więcej. Czekałem na coś bardzo długo może nawet 3 godziny;/

Cienie, mnóstwo cieni (po 2 w nocy)

Na ścianie był cień albo kwiat. Wyglądał jak cień i miał kształt skorpiona albo wielkiego pająka sam nie wiem. Chciałem, żeby do mnie podszedł to powoli wpełzał po ścianie na sufit(miał kilka centymetrów do niego) i powoli podchodził do mnie. Ale po kilku centymetrach się zatrzymał i wracał do swojej pozycji wyjściowej. Za nic nie chciał podejść do mnie bliżej. No trudno. Spojrzałem na stołek też wyglądał jak cień. Po chwili zmienił się w cień wielbłąda i zaczął powoli iść(niestety poruszał tylko nogami nie przemieszczał się) Po chwili zamienił się w cień lwa który na dodatek obracał głową i otwierał szczękę. Nic więcej ciekawego się niestety nie działo ;( Były setki innych cieni ale nic ciekawego nie było. Zajrzałem pod kołdrę ale nic nie widziałem, żadnych robali.

Pierwsze, prawdziwe haluny!! (już nie pamiętam godziny ale koło 3)

Odwróciłem się do ściany i patrzałem na roślinki. Teraz się one mocno wyginały. Jak patrzałem dłużej to widziałem jak jedna łodyga się strasznie przedłuża. Rosła i rosła, zwijała się miała już kilkanaście metrów. W końcu się zatrzymała i nic więcej innowacyjnego nie zauważyłem. Odwróciłem się znowu w drugą stronę i się gapiłem na kanapę. Była na nim kołdra i ona się przedłużała, sunęła po ziemi i wracała i tak ciągle. To było całkiem ciekawe. Patrzałem się na kanapę a ono się przesuwało jednym rogiem.
beztytuusab5.jpg

Mam nadzieję, że rozumiecie:p Patrzałem się na drzwi które na tym rysunku są po lewej i one się przechylały w lewo. Po chwili jak się patrzałem to się lekko uchyliły tylko że klamka jest po prawej a one się otworzyły tak jakby klamka była po lewej(nie wiem jak to inaczej napisać :p) Patrze się znowu na kanapę a zza niej wychodzi mój brat tylko sięga do sufitu i ma dziwnie poskręcane ciało. Twarz wyglądała ok. Po chwili znikł a zza kanapy pojawiła się babka z ringa:/ "No :cenzura:a mać" pomyślałem. Na szczęście jak chodziła to nie słyszałem dźwięku. W ogóle to pisałem kumplowi, że mogę zobaczyć babkę z ringa ale tylko jeśli będzie bez dźwięku, czyli żadnych krzyków i innych tych. Zapalałem komórkę to ona znikała. Chwilę się z nią droczyłem, aż całkowicie o niej zapomniałem.

Smugi atakują(straciłem już poczucie czasu)

Znowu zacząłem się bawić smugami. Teraz te smugi wypływały z każdego przedmiotu jak jechałem zapaloną komórką. Przejechałem blisko poduszki to z niej taka jakby smuga albo duch prosto do komórki szedł. Bawiłęm się tak całkiem długo. W końcu nie wiem czemu chciałem jedną złapać. Więc się zamaszyście zamachnąłem i złapałem jedną. "Co to jest?!?!?!?!?" pomyślałem. Gdy złapałem tą smugę to zamieniła się w cienką czarną nitkę i po chwili rozpadła się i wleciała z powrotem do telefonu. Tym się bawiłęm chwilę tylko bo nie było zbyt przyjemne uczucie trzymanie tego czegoś. Zachciało mi się odlać więc poszedłem do kibla. Wstaję. Prawie spadłem z powrotem na łóżko, krok potykam się o własną nogę. Idę trzymając się ścian, wychodzę z pokoju a tam nie ma ścian. Ledwie daje rady chodzić, nieźle się zataczam jakbym był na łódce podczas sztormu. Dochodzę do kibla, jest ciemno, tego miejsca przed kiblem boję się najbardziej zatykam uszy, żeby przypadkiem czegoś nie usłyszeć i zamykam oczy. Zapalam światło, otwieram oczy i aż podskakuję ze strachu. Wpadłem w jakąś pajęczynę albo co, jezu okropne to mnie atakuje pomocy!! ciągle to jest. W końcu się orientuję co to jest. Wchodzę do kibla i zamykam drzwi. Ruszam głową, ręką czy czymkolwiek i widzę te smugi. Wychodzą z całego mojego ciała. Dosłownie!! To było niesamowite. Chodziłem do kibla jeszcze kilka razy i za każdym razem podskakiwałem tak się bałem tego, bo miałem uczucie jakbym w pajęczynę wszedł. Oddaję mocz, bawię się tymi smugami i wracam do pokoju.

Kolejne coraz bardziej realne haluny(już pewnie po 4 było)

Ciężko idzie ale idzie. Wracam do łóżka. Chcę się napić. Została jeszcze ta woda co nie wypiłem bo poszedłem do kibla pić. Patrze a ona jest taka dziwna. Dotykam i ma konsystencję kisielu na powierzchni. Darowałem sobie tego paskudztwa. Kładę się. Teraz pamiętam już niewiele i w niezbyt dobrej kolejności:/ Patrze na ścianę i nagle przenoszę się na boisko szkolne. Jedna babka pilnuje nas wszystkich, bo jesteśmy na lekcji. Kumpel chce iść zajarać, więc zakłada gazetę na plecy i idzie. Przechodzi obok babki a ta go nie zauważa :) Było jeszcze, że szedłem wiejską drogą i dochodzę do mojej ulicy a tam kumple właśnie wracają z nauczycielką z jakiejś wycieczki. Tylko nie pomyślałem, że to nie możliwe bo byłem ponad 100km od domu. Wróciłem do pokoju. Odwracam się do roślin. Patrze a tutaj akwarium. Wkładam rękę i nie ma przedniej szyby(to było okno a przed nim kwiatki:p). Myślałem, że zbiłem. Nagle pojawiają się glonojady. Łażą sobie w tą i we wtą patrze na nie i chce, żeby zmieniły kolor na żółty. Noto lekko zmieniają ale tylko lekko. Nagle wychodzą na zewnątrz i łażą po całym pokoju i po moim łóżku też. W sumie to nic więcej z tego nie pamiętam. Kumplowi pisałem, że biłem się z glonojadami:p Dalej co pamiętam to, że chciałem babcie obudzić i powiedzieć, żeby zadzwoniła do wujka, że rybki mu uciekają(miałem tam 2 babcie z jedną przyjechałem ona mieszka koło Bydgoszczy a ja byłem koło Białegostoku). Miałem drgawki. Ręce mi drgały ale jak je uspokajałem i całkowicie rozluźniałem to przestawały. Przeniosłem się znowu na wiejską drogę i idę. Nagle lewa ręka strasznie mocno mi drga. Takich mocnych drgawek to nie miałem jeszcze. Dotknąłem prawą ręką serca(nie wiem czemu) i nagle poczułem, jak wali. Tak szybko jak nigdy. Serce tak szybko nie może bić. Pukajcie w stół dwoma palcami najszybciej jak umiecie. To moje serce biło kilka razy szybciej. Po sekundzie może krócej znowu wróciło do normalnego rytmu. Nieźle się speszyłem wtedy. To było okropne;/

Starzy czy może halun

Idę do kibla się odlać. Patrzę w lustro a moje źrenice są przeogromne!! Takich to nigdy nie widziałem. Chwilkę patrzę i się zmniejszają do nawet normalnych rozmiarów. Zamykam oczy na kilka sekund, patrzę i znowu mam wielkie i po chwili znowu się zmniejszają. Zauważyłem też, że mam drgawki głowy. Głowa mi latała jak u jakiegoś po:cenzura:a czy niepełnosprawnego. Nie mogłem w żaden sposób tego zatrzymać. Musiałem przeczekać. Jak mineło to wyszedłem z kibla i wracam do pokoju. Siadam w kuchni na chwilkę bo jest mój starszy. Pytam się go kiedy moi rodzice wrócili i tak gadam po chwili zauważyłem, że to mój stary a myślałem, że to mój dziadek. On każe mi chuchnąć więc chucham a on mówi, że nic nie czuć. Wracam do pokoju. Dalej co pamiętam to, że znalazłem się w pokoju przed kuchnią. Jak wychodziłem z mojego pokoju to do niego wchodziłem żeby dojść do kuchni a przez kuchnie do kibla. W tym pokoju spała moja babcia i dziadek. Teraz był tam mój tata. Ja spałem w miejscu w którym powinien być stół. Jak się później dowiedziałem to się na niego kładłem. Mój tata był w dziwnej pozycji później na rysunku wam pokażę. Ciągle się na mnie patrzy:/ czyżby coś podejrzewał?? Patrze a na 3 łóżku gdzie powinny być drzwi jest mój dobry kumpel i niezbyt dobry kumpel ;] Gadają dosyć głośno. Po chwili mówię, żeby mówili ciszej, bo mój starszy śpi. Oni znikają a mój starszy gapi się na mnie dziwnym wzrokiem. Potem to pamiętam, że jeszcze matka poszła spać tak jak tata czyli nie tak jak powinna :p
beztytuucw5.jpg


Co ja w nocy robiłem?!?!?!(panika)

Jestem w dziwnym pokoju jest w nim moja koleżanka M. i P. Ta druga sobie poszła a ja się spytałem M co robiłem w nocy. Ona mi odpowiedziała, że tańczyłem poloneza, jakiś jeszcze taniec i szamańskie tańce takie powalone nie wiem jak je nazwać ;] Skakałem w kółko koło czegoś(nie pamiętam czego), nosiłem w zębach worek z kartoflami i coś tam jeszcze. Obudziłem się. Patrzę co się dzieje. Starsza składa koc(tego koca nie powinno być bo to mój z domu). Ciągle go składa i się co jakiś czas patrzy do pokoju. Pilnuje mnie;/ Ale narozrabiałem:/ Słucham co się dzieje. Babcia i mama płaczą. Mówią co robiłem w nocy. Dokładnie to samo co powiedziała mi M;/ Kurde mam w:cenzura:. Leżałem tak jeszcze kilka godzin i grałem na komórce. Usłyszałem jeszcze, że coś kopnąłem dziadka i goniłem go z kosą. Mówił, że jak da mi wypić kilka zgrzewek (czy jakoś tak) to na zawsze mu się odechce. Chyba myśleli, że się upiłem, to dobrze. Wyszedłem do kibla o 6 gdzieś. Jeszcze się nieźle chwiałem. O 7 się ubrałem. Prawie nic nie zjadłem. 1 kromkę chleba i pół jajka. Było za suche. Wody nie mogłem pić. Była za słona. Na dnie każdego kubka widziałem benzydaminę; o 8 pojechałem z dziadkiem do sklepu. Myślałem, że w drodze powrotnej mnie wyrzuci i na piechotę będę musiał iść. Ale jednak nie. Rodzice znowu pojechali na litwę. Wrócili w nocy. Potem pojechałem jeszcze raz do sklepu ale z babciami jeszcze. Kupiły mi litrową colę i 2 doładowania za 5 zeta(potrzebowałem do pakietu 600 sms bo mi się skończył w pół miesiąca. Kumpel w zeszłym miesiącu ponad 2000 smsów wysłał[4 pakiety]) Dziwnie mili są. Rodzice wrócili wcześniej niż mieli. Nic nie gadali o nocy i dali mi litewskie chipsy. Nikt nic nie mówił o nocy. Tylko rano babcia gadała, że się na stół chciałem położyć i 5 razy wychodziłem do kibla. Chyba myślała, że mam pęcherz chory. A ja wypiłem tyle wody ;]

To już koniec. Do dzisiaj mam w nocy leciutkie smugi jak ruszam komórką przed oczami. Gdzieś w nocy było też z tą babką z ringa, że to brat M. Pogodziłem się i znikła :p Przepraszam za wszelkie nieścisłości i niedopatrzenia to mój pierwszy trip. Benze brałem 2 razy ale za pierwszym razem skopałem ekstraktację i nic nie zadziałało, więc tym razem wziąłem bez ekstraktacji. Mam zamiar kiedyś to powtórzyć ale już nigdy w chusteczkach. Tylko w kapsułkach innego sposobu nie widzę.

Zapomniałem dodać, że gdzieś w nocy się ocknąłem i szukałem telefonu. Widziałem 2 kumpli i pytałem się gdzie mój telefon. Powiedzieli, że nie wiedzą. Znalazłem w końcu i był w kawałkach. Powiedziałem, że mi go rozwalili ale się tylko zaśmiali i poszli. W końcu znalazłem wszystkie części i złożyłem telefon do kupy ale był zniszczony wyświetlacz. No to co jest przed nim ta osłona. Rano się okazało, że telefon jest cały nic nie jest zniszczone. Nawet nie wiem czy w ogóle był ale jestem pewien, że go naprawiałem.




Był jeszcze motyw z krzesłem w pokoju. To jest takie zwykłe krzesło z oparciem. Ono się kręciło chociaż nie powinno. To nie było takie kręcące się krzesło:p Za każdym razem gdy się gapiłem stało inaczej!!
Nie wiem czy pisałem o tym, że już rano jak chciałem się napić wody to na powierzchni była taka jakby galareta. Coś jakby kisiel dlatego nie chciałem jej pić :p

Nie wiem czy się nie powtarzam :p
 

raf123411

Nowicjusz
Dołączył
22 Sierpień 2007
Posty
302
Punkty reakcji
1
Dla mnie o wiele za długie,niektore rzeczy troche wymuszone ale ja cos o tym wiem;] a i polecam lykac w kupsulkach zamiast w chusteczkach:) Ja z natury nie pisze trip raportów poprostu nie chce mi sie albo te rzeczy ktorych doswiadczam sa poprostu nie do opisania.Ogolnie trip raport + rysunki nawet ok tylko zlituj sie i nie pisz takich dlugich;=]
 

iwans

Nowicjusz
Dołączył
29 Marzec 2008
Posty
515
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Pamiętaj, że wszystkiego nie pamiętam :) To był mój pierwszy taki prawdziwy trip raport. Więc się troszkę rozpisałem. I to dopiero po ponad tygodniu mi się zachciało :p W środku zauważyłem, że to dopiero środek i mam dosyć, więc starałem się skracać:p
Przeniosłem się znowu na wiejską drogę i idę. Nagle lewa ręka strasznie mocno mi drga. Takich mocnych drgawek to nie miałem jeszcze. Dotknąłem prawą ręką serca(nie wiem czemu) i nagle poczułem, jak wali. Tak szybko jak nigdy. Serce tak szybko nie może bić. Pukajcie w stół dwoma palcami najszybciej jak umiecie. To moje serce biło kilka razy szybciej. Po sekundzie może krócej znowu wróciło do normalnego rytmu. Nieźle się speszyłem wtedy. To było okropne;/
Mógłbyś się wypowiedzieć na to zdarzenie?? Serce chyba nie mogło tak szybko walić co nie?? I jak powstrzymać te drgawki głowy?? Inne części ciała umiałem ale głowy akurat nie mogłem a to wyglądało najdziwniej:/ A i te drgawki zwykle miałem w miejscach w których nie mogło mnie być czyli w dzień gdzieś w mieście albo coś takiego kilka razy tylko zdarzyło się w domu i w kiblu :p
 

raf123411

Nowicjusz
Dołączył
22 Sierpień 2007
Posty
302
Punkty reakcji
1
Mogło ci sie wydawac z tym biciem serca:) mi po DXM po 2225 mg tak serca szybko biło a potem mialem arytmie przez troche jak sie okazało w szpitalu.

Te drgawki to mi tak rece drżały i czasem dalej drżą po wysilku fizycznym i to nawet bardzo ale to przechodzi dosc szybko:) Uwazaj po jak za czesto berze sie bezne mozesz miec takie cos ze zamykasz oczy i widzisz caly czas jeden widok jakby slajd i to jest dosc mezczace;]
 

iwans

Nowicjusz
Dołączył
29 Marzec 2008
Posty
515
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Szczególnie przy zasypianiu. Spójrz na jakąś gołą babkę i zamknij oczy i idź spać :)
 

racetehace

Nowicjusz
Dołączył
1 Czerwiec 2008
Posty
15
Punkty reakcji
0
Wez pomysl zanim cos napiszesz!! Powiedz mi kto kupil by od dilera drag ktory mozna dostac z latwoscia w aptece ?
 

iwans

Nowicjusz
Dołączył
29 Marzec 2008
Posty
515
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Czyj post komentujesz?? Bo niezbyt rozumiem no chyba, że któryś z pierwszych stron. A acodin albo tamtum rosa byłby pewnie lekko przyprawiony gdyby od dilerów(samochodowych) kupować:p
 

blackcoffee90

Nowicjusz
Dołączył
12 Sierpień 2008
Posty
537
Punkty reakcji
2
Wiek
33
Apropo bys chodzil jak pijany po tych 30 tabletkach;] Dekstrometorfan wplywa na caly organizm nie masz takiego trzezwego myslenia jak po benzie;]

Nie mogę się z tym zgodzić. Benza zawładnęła całym moim ciałem i miałam bardzo duże problemy z błędnikiem. Nie potrafiłam prosto chodzić. Po godzinie jakoś to opanowałam i byłam w stanie normalnie rozmawiać, ale potem na kilka godzin przeniosłam się do innego świata. Patrzyłam i widziałam całe historie, słowa, zdania... Które nie istniały na prawdę. Nie wiedziałam natomiast, co dzieje się wokoło mnie, nie słuszałam co ludzie do mnie mówili. Potem w miarę wróciłam na ziemię...

Moim zdaniem to :cenzura: i nie warto, ale to tylko moje zdanie. Za dużo schizów na następny dzień no i bezsennosc z nimi połączona, a potem zmęczenie i podtrzymanie złego samopoczucia tym zmęczeniem. Jeśli chce się ktoś nabawić schizofrenii lub paranoji-to bardzo dobry sposób.
 

Trantigne

Nowicjusz
Dołączył
3 Luty 2009
Posty
59
Punkty reakcji
0
Wrzucam tutaj mojego pierwszego TR, ktorego napisalem jakis miesiac temu.
Mialo leciec na hypka, jednak nie mozna juz dodawac TR ;<


[Benzydamina - 1g] Samolotem przez dzungle.

Hi.
Opisze w tym miejscu moje pierwsze (i chyba nie ostatnie) spotkanie z benzydamina.
Jest to moj pierwszy TR wiec jesli cos bedzie nie tak, to zwroccie mi na to uwage ;)


Set & settings - po dosyc nudnym i niezbyt ciekawym dniu, na wieczor postanowalem sprobowac benzy, doswiadczyc jakis OEV-ow i zapomniec o otaczajacej rzeczywistosci.
Dawkowanie - 2 saszetki Tantum Rosy, po ekstrakcji wyszlo na oko 1g, moze minimalnie wiecej, w formie bialej mazi (nie suszylem, bo ponoc mocniej kopie).
Wiek i doświadczenie - 19 lat, doswiadczenie: DXM, THC, Alkohol.

Pewnego dnia wpadlem na pomysl, zeby sprobowac tego specyfiku, udalem sie do apteki, kupilem dwie saszety, a nastepnie wrocilem do domu.

22.00 - 23.00
Wszystko zaczelo sie kolo godziny 22, wykonalem ekstrakcje (wyszla wzorowo) i myslalem jak spozyc powstaly produkt, majac na uwadze jego smak.
Wykombinowalem, ze trzeba zabic ten smak, nie mialem niestety zadnego soku wiec zostaly domowe metody. Zrobilem sobie kanapke z paprykarzem ( :E ), na jednej stronie wysmarowalem ok 3/4 benzy i zaczalem to jesc. Smak byl okropny, paprykarz zamiast 'zagluszyc' smak go jeszcze spotegowal, w gebie mialem slona papke i kawalki benzy, ktore weszly miedzy zeby. Udalo mi sie na szczescie zjesc kanapke, reszte rozpuscilem w herbacie (nie do wypicia), wiec przelalem herbate do naczynia 0.5l, dolalem wody, dosypalem mase cukru (z 8 lyzeczek) i 3 lyzeczki kropli mietowych. Wypicie tego zajelo mi pol godziny, smak nie byl juz tak intensywny, zrobil sie troche mldy, ciezki do porownania z czyms innym.
W tym miejscu musze powiedziec jedno, jesli wpadniecie kiedys na taki pomysl, to :cenzura:nijcie sie mocno w leb i jeszcze raz zastanowcie co chcecie zrobic.


23.00 - 24.00
O godzinie 23 cala benza wyladowala juz w moim organizmie, pozostalo tylko cierpliwie czekac. Siadlem przed kompem zaczalem buszowac po necie zapominajac o przyjetym specyfiku. Po jakims czasie poczulem potrzebe skorzystania z WC, damn. W pokoju mialem ciemno (jedynie monitor dawal lekkie swiatlo), otworzylem drzwi i dostalem ostrego przyplywu adrenaliny, zobaczylem bowiem biala, z lekkimi konturami postac, ktorej twarz znajdowala sie 20cm ode mnie. Odskoczylem do tylu i usiadlem na lozku chcac uspokoic serce, ktore bilo jak oszalale. Przypomnialem sobie o benzie, na szczescie to byl wkret uff.. Ale mocne to bylo.
Wracajac z ubikacji zobaczylem na scianie wielkiego pajaka. Chociaz to w zasadzie bylo polaczenie pajaka ze skorpionem o dlugosci ok 40cm. Do tego byl przezroczysty, widocznie bylo tylko falowanie powietrza w miejscu jakim sie znajdowal. Kojarzycie kamuflarz Predatora ? To bylo cos w tym stylu.


24.00 - 1.00
Polozylem sie na lozko, leciala muza a ja gapilem sie w zyrandol. Po chwili on zaczal falowac (sic!), tak jakby dostal ataku padaczki or sth :E. Z monitorem bylo identycznie. Pare razy widzialem jeszcze pajaki na scianach, oprocz tego mialem piekne smugi z telefonu, ktorym machalem jak male dziecko kiedy dostanie zabawke, smugi na poczatku byly zielone, potem zmienily sie w niebieskie a na koniec znow przybraly kolor zielony niczym trawa na wiosne.

1.00 - 06.00
Fazy juz wogole nie czulem, bylem troche zmeczony fizycznie, jednak z drugiej strony mialem za:cenzura:ista motywacje do robienia wszystko, chociaz zawsze bylo na odwrot.
Mialem jeszcze lekkie przywidzenia kantami oczu, co bylo nawet ciekawym doswiadczeniem, choc przypuszczam ze na dluzsza mete mogloby to byc meczace.

Znow poczulem potrzebe skorzystania z ubikacji, wychodzac z niej spojrzalem na jedna sciane, ktora przez chwile wydawala mi sie wypukla. Naszly mnie rozne rozkminy, ze ta sciana to poczatek zycia, wszelkiej wiedzy i cywilizacji. Cala akcja trwala moze dwie sekundy, jednak obraz wypuklej sciany zostal bardzo dokladnie przezemnie zapamietany, tak jakbym zrobil zdjecie a potem mu sie przygladal. Zadziwil mnie tez fakt, ze w ciagu paru sekund naszlo mnie az tyle roznych mysli, byly ich dziesiatki, jesli nie setki. W dodatku wszystkie zapamietalem.

Okolo godziny 6 rano polozylem sie spac, mialem bardzo wyrazne sny, ktore udalo mi sie zapamietac, jednak byly one raczej typowe (zadnych dziwnych schizow czy czegos podobnego). Obecnie gdy pisze ten tekst (a w zasadzie poddaje go korekcie) jest godzina 23, jestem wyspany i czuje sie dobrze. Nie mam juz zadnych efektow po benzie, ze wzrokiem takze wszystko ok. Tytulowy lot wspominam milo, zadnych bad tripow czy lekow, byl kolorowy i momentami zaskakujacy.


Czy kiedys jeszcze tego sprobuje ? Zapewne tak, jednak bede sie musial wyposazyc w kapsulki, bo inaczej nie zjem 4 torebek.
Dzisiaj bylo fajnie, jednak gdybym mial 3 lub 4 saszetki to bylo naprawde grubo. Kolejnym razem sie o to postaram.
 

iwans

Nowicjusz
Dołączył
29 Marzec 2008
Posty
515
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Miasto
Gdańsk
Sorka za odkopanie starego tematu ale jest o benzie więc nie będę zakładał nowego.
Wczoraj/dziś miałem przygodę z benzą. 3 saszetki jak ostatnio tylko ekstraktowane i bombki. Zapomniałem już jaki to ma smak inaczej bym tego nie uczynił ;P Źle wyekstraktowałem najwidoczniej, ciagle było z 5 gram soli na saszetke. Były tylko powidoki i paniczny strach przed hmmmm nie wiem czym.
Jak najlepiej ekstraktować, żeby było jak najmniej tego do połknięcia oraz było jak najwięcej benzy? Bo mój sposób chyba jest zły :p wszystko do saszetki po herbacie i leje na to jakieś 50 ml wody chłodnej (na jedną szaszete tantum).
I jeszcze pytanko da się zamówić Benflogin który w Brazylii mają żeby przysłali? Nie mogę znaleźć żadnej apteki która by to mogła wysłać/sprowadzić. Zapłaciłbym nawet 20 zł za jedną paczkę byleby nie czuć tego słonego smaku.
 

abbott40566

Nowicjusz
Dołączył
16 Czerwiec 2012
Posty
29
Punkty reakcji
0
Pojechałem kiedyś w delegację do Poznania. Wieczorem zrobiłem ekstrakcję z dwóch saszetek. To co powstało zawinąłem w kawałek chusteczki i połknąłem. Przez dłuższy czas nie działo się nic. Wszyscy koledzy z firmy poszli już spać a tu z nagła jakby ktoś wałnął mnie w łeb. Prawie jakbym nażarł się dobrego włada. Całą noc siedziałem wykręcony przy komputerze. Wszędzie dookoła biegały pajączki a każdy ruch ciała powodował powstawanie jasnych i długich smug. Wszystko było niesamowicie realne. Nigdy nie miałem tak realnych halucynacji. Nawet po grzybkach. Przez całą noc wypaliłem dwie paczki fajek. Z nagła ogarnęło mnie przerażenie, gdy odkryłem, iż nastał poranek i za chwilę wszyscy wstaną by pocinąć do roboty. I tak też się stało. Pojechaliśmy na budowę. To był najgorszy dzień w moim życiu. Zwała niemiłosierna. Gdybym nie musiał się tak później męczyć to chętnie powtórzyłbym taką przygodę... :)
 
Do góry