to że lubię dyskutować na tematy filozoficzne i teologiczne, mam swoje zdanie i bronię własnych poglądów nie znaczy, że komuś siłą je narzucam albo chciałbym siłą narzucić. no chyba, że chodzi o siłę argumentu BB)coz jak dla mnie anthrax od kiedy tu jestem jest "walczacym ateista" czasami wrecz wyrazajacym pogarde dla nie "wierzacych w ateizm"
szacunek dla tego że ktoś ma inne poglądy wcale nie oznacza że mam mu przytakiwać. mogę jednocześnie szanować, że ktoś ma odmienne stanowisko oraz uważać je za fałsz. jeśli uznawanie czegoś za prawdę/fałsz jest dla ciebie pogardą... :niepewny:
kilkukrotnie wyraziles sie w sposob pogardliwy o chrzescijanach (nie wazne jekiej prowniniencji)to że lubię dyskutować na tematy filozoficzne i teologiczne, mam swoje zdanie i bronię własnych poglądów nie znaczy, że komuś siłą je narzucam albo chciałbym siłą narzucić. no chyba, że chodzi o siłę argumentu
w dziale religia masz samych takich "wojujących" katolików, prostestantów, śj itd.
szacunek dla tego że ktoś ma inne poglądy wcale nie oznacza że mam mu przytakiwać. mogę jednocześnie szanować, że ktoś ma odmienne stanowisko oraz uważać je za fałsz. jeśli uznawanie czegoś za prawdę/fałsz jest dla ciebie pogardą...
Odpowiedź jest tak irracjonalna, jak irracjonalna jest, jak zauważył Anthrax, wiara.a jak mozna pomoc ateiscie, który chcialby zeby mu pomoc sie nawrocic, ale nie wierzy w Boga, bo nie moze Go pojąc??
A mi sie w to wierzyc nie chce ze ktos nie wierzy.
Ale Tomasz tez nie wierzył,dopóki nie zobaczył.
bo on dawniej wierzyl, ale jakos sie odwrócil od Boga, a teraz chcialby sie zmienic tylko ze sam nie potrafi. Jak wytlumaczyc mu to że Bóg istnieje pomimo tego że on nie może tego pojąć??
Drogi TOmaszu!No to co?Zycze CI w takim razie,abys Go ujrzał i uwierzył.Dlaczego?POniewaz z NIm zycie jest ciekawsze.Wiesz dlaczego?Bo gdy płacze i mysle,ze nie mam nikogo,to zawsze od razu mi przychodzi na mysl ON.I wiem,ze jest przy mnie i jest mi od razu lepiej.Są tacy, ja! A me imię w realu to Tomasz Cóż za zbieg okoliczności...
Nie.On nigdy nie znika.On jest zawsze.problem w tym, że pewnie jak tylko przestajesz o nim myśleć, to znika
Anthrax, bo to jedyna wiara prawdziwa itp Niektórzy po prostu żyją z poczuciem misji.
bo on dawniej wierzyl, ale jakos sie odwrócil od Boga, a teraz chcialby sie zmienic tylko ze sam nie potrafi. Jak wytlumaczyc mu to że Bóg istnieje pomimo tego że on nie może tego pojąć??
Na dokładkę może jeszcze niech wskoczy na forum.ateista.pl Tam fachowo doradzą co i jak.