[/Był pogrom? - pytam.
- Nie było - odpowiada.
- Więc skąd taka informacja u Eisenbacha i Sulika? Przecież to prawdziwe autorytety!
- Trudno jednoznacznie wskazać. Faktem jest, że od późnego lata 1936 roku bydgoscy młodzi narodowcy rozpoczęli na większą skalę akcję bojkotu sklepów i targowisk żydowskich - wyjaśnia Biegański. - Chodziło wyparcie ich handlu z rynku. Przez te akcje i bojkoty nastroje antyżydowskie w mieście się nasilały.
Szukam w lokalnych gazetach z tamtego okresu. Jest artykuł o utworzeniu "Komitetu unarodowienia miasta i oczyszczenia go z obcych i szkodliwych elementów". "Kurjer Bydgoski" z 29 sierpnia 1937 podaje, że w związku z jego utworzeniem do redakcji przeszedł list z pogróżkami napisany przez Żydów. W artykule "Nowy oburzający dowód żydowskiej bezczelności" autor pisze: "Podana przez nas wiadomość o utworzeniu w Bydgoszczy Komitetu (...) przeraził miejscowe żydostwo (...). Wyrazem żydowskiego odwetu za działalność narodową uświadomionych Polaków, był w ostatnich dniach napad żyda Ferszta na kolportera gazet polskich, była chęć zastrzelenia chłopca polskiego przez żyda Kleinfelda i jest wreszcie list, jaki od Komitetu Kupców Żydowskich z ul. Długiej otrzymała nasza redakcja.(...) Autorzy listu grożą nam".
Ten sam "Kurjer" z 31 sierpnia 1937 otwarcie już pisze o silnych nastrojach antysemickich. "Takiego nastroju antyżydowskiego, jaki zaobserwowaliśmy w ostatnich dwu dniach (...) nie notowano jeszcze nigdy dotychczas w Bydgoszczy. Napięcie nieustannie wzrasta. Wczoraj wieczorem na ul. Dworcowej doszło dwukrotnie do pobicia zuchwale zachowujących się żydów. Żyd odważył się popchnąć Polaka, na co ten czynnie zareagował. W jednej chwili zebrał się tłum około 100 osób. Żydzi zaczęli uciekać i wpadli do jednej
restauracji przy ul. Dworcowej, gdzie wszczęli lament".
[background=rgb(255, 255, 255)]Cały tekst:
http://bydgoszcz.gaz...l#ixzz2MJ2LuCOk[/background]/