Noemi
Nowicjusz
Tak jak w temacie.. Zastanawiam się czy istnieją jeszcze prawdziwi przyjaciele? Tacy, na których zawsze możemy liczyc, którzy zawsze są chętni by nam pomóc, którzy nie obgadują nas za plecami, potrafią dotrzymac tajemnicy, a naszymi problemami martwią się prawie tak jak swoimi. Macie takich przyjaciół?
Ja przez dużą częśc mojego życia uważałam, że mam dwie przyjaciółki, prawdziwe, od serca.. Teraz? jakby tak się zastanowic to chyba nie mam ani jednej. Ta pierwsza, którą znam praktycznie całe życie, a która w dalszym ciągu nazywa się moją przyjaciółką, owszem, jest miła, przejmuje się moimi problemami, kiedy coś się dzieje to mogę się jej wygadac, ale.. no właśnie, niby nic mi nie zrobiła, lecz nie jest ze mną szczera, jest fałszywa-obgadywała mnie nie raz, zazdrosna- okazała to nie raz no i hm..znalazłabym jeszcze parę cech, ale myślę, że starczy.
Ta druga, taka przyjaciółka, z którą mogłam pogadac o wszystkim, poznac jej punkt widzenia-obiektywny, szczery, mówiła to, co myśli i nie musiało mi się podobac jej zdanie, ważne, że była szczera. Ona ze swoimi problemami, "sprawami sercowymi " też zawsze przychodziła do mnie no i ogólnie mogłyśmy gadac godzinami.. i co się okazało? Że knuła z moim byłym za moimi plecami paskudną intrygę.. nie powiedziała mi, pomagała jemu.. Powiedziała dopiero kiedy już musiała, kiedy wyciągnęłam z niej prawdę.
I teraz uważam, że nie mam prawdziwej przyjaciółki, przyjaciela tymbardziej <_< A Wy ilu macie takich prawdziwych przyjaciół? Czy prawdziwa przyjaźń w ogóle istnieje? Piszcie co o tym sądzicie i jeżeli macie jakieś doświadczenia to również.. Zapraszam
Ja przez dużą częśc mojego życia uważałam, że mam dwie przyjaciółki, prawdziwe, od serca.. Teraz? jakby tak się zastanowic to chyba nie mam ani jednej. Ta pierwsza, którą znam praktycznie całe życie, a która w dalszym ciągu nazywa się moją przyjaciółką, owszem, jest miła, przejmuje się moimi problemami, kiedy coś się dzieje to mogę się jej wygadac, ale.. no właśnie, niby nic mi nie zrobiła, lecz nie jest ze mną szczera, jest fałszywa-obgadywała mnie nie raz, zazdrosna- okazała to nie raz no i hm..znalazłabym jeszcze parę cech, ale myślę, że starczy.
Ta druga, taka przyjaciółka, z którą mogłam pogadac o wszystkim, poznac jej punkt widzenia-obiektywny, szczery, mówiła to, co myśli i nie musiało mi się podobac jej zdanie, ważne, że była szczera. Ona ze swoimi problemami, "sprawami sercowymi " też zawsze przychodziła do mnie no i ogólnie mogłyśmy gadac godzinami.. i co się okazało? Że knuła z moim byłym za moimi plecami paskudną intrygę.. nie powiedziała mi, pomagała jemu.. Powiedziała dopiero kiedy już musiała, kiedy wyciągnęłam z niej prawdę.
I teraz uważam, że nie mam prawdziwej przyjaciółki, przyjaciela tymbardziej <_< A Wy ilu macie takich prawdziwych przyjaciół? Czy prawdziwa przyjaźń w ogóle istnieje? Piszcie co o tym sądzicie i jeżeli macie jakieś doświadczenia to również.. Zapraszam