Domin
Nowicjusz
- Dołączył
- 15 Październik 2005
- Posty
- 332
- Punkty reakcji
- 0
- Wiek
- 41
W sumie to do końca nie wiem czy bym oddał swoje organy ale po dłuższym namysle to sądze, że raczej tak :]
Ja ta nic nie wypełniałem, wszyscy wiedzą, ze to co będzie się nadawało (czyt. zdrowe) każdy może dostać, mi i tak się już wtedy na nic nie przydadzą.
PS.
Ile obecnie można dostać np. za nerkę??
kiedyś byłam na TAK, boi po co mi te narządy po śmierci. po rozmowie ze znajomymi mam pewne wątpliwości co do tego by podpisywać takie oświadczenie. powodem zmiany decyzji jest argument, który podała Flexy. Czy będą nas ratować, jeżeli nasz stan będzie ciężki a szanse na przeżycie niewielkie? Znajdą taką deklaracje, wytną to co potrzebują i powiedzą by by. Będzie to tanie, szybkie i uratuje jeszcze komuś życie.Po drugie, w czasach przekrętów, machlojek, jaką mamy pewność że uratują nasze życie kiedy znajdą przy nas oświadczenie a ktoś bliski z rodziny lekarza, dyrektora szpitala,czy nawet sam lekarz itp czeka na transplantacje jakiegoś narządu....
Zresztą każdy wie tyle o sobie na ile go sprawdzono...
Zakładasz złą wolę lekarzy? Przecież najpierw mają ratować to co jeszcze żyje, zgodnie z przysięgą. Potem można dopiero myśleć czy i komu coś się przyda i uratuje życie. Lekarze nie są mordercami.kiedyś byłam na TAK, boi po co mi te narządy po śmierci. po rozmowie ze znajomymi mam pewne wątpliwości co do tego by podpisywać takie oświadczenie. powodem zmiany decyzji jest argument, który podała Flexy. Czy będą nas ratować, jeżeli nasz stan będzie ciężki a szanse na przeżycie niewielkie? Znajdą taką deklaracje, wytną to co potrzebują i powiedzą by by. Będzie to tanie, szybkie i uratuje jeszcze komuś życie.
Nie zakładam złej woli nikogo, bo inaczej chyba bym zwariowała .Zakładasz złą wolę lekarzy? Przecież najpierw mają ratować to co jeszcze żyje, zgodnie z przysięgą. Potem można dopiero myśleć czy i komu coś się przyda i uratuje życie. Lekarze nie są mordercami.