Bishop986
King of Mars
Izzy jak szalony pędził po targowisku. Robił takie zamieszanie, że aż ochrona zwróciła na to uwagę. Kilku bandziorów tzn. ochroniarzy, którzy patrolowali teren zwróciło mu uwagę aby przestał urządzać wyścigi na uliczkach pełnych ludzi. Następnie, już spokojniej udał się do sklepu z bronią. Tam zakupił działko plazmowe i wyrzutnię rakiet. Montaż tego na przygotowanym już stelażu nie był problemem, więc po prostu razem z prowadzącym sklep Gragiem wnieśli broń na stelaż a Izzy zapłacił umówioną kwotę. Następnie udał się do sklepu, w którym był już Ardolf i Broen. Broen nie czekał do końca operacji i wcześniej jednak udał się aby kupić programy. Zarazem kontaktował się telepatycznie z resztą drużyny. Pewnie dzięki temu uratował życie Rivaldowi. Ardolf szybko przeprowadził operację i umieścił Abricrow'a w komorze regeneracyjnej. Gdy dołączył do nich Izzy dowiedzieli się o zamachu na jego życie. Później do reszty przyłączyli się Karr i Deep, których również wtajemniczono w bieżące wydarzenia. Priest i Cyborg udali się na mały zwiad po targu aby dowiedzieć się co nieco o nagrodzie za ich głowy. Musieli wrócić do Graga Jergal'a, gdyż poinformowano ich, że on zwykle wie najwięcej.
-Heh, tyle kredytów u mnie zostawiliście, że mogę wam chyba powiedzieć za darmo - mówił jednocześnie komenderując Skarlingami - Jest taki typ w Afryce, banita, Broesch się nazywa. Całkiem wpływowy gościu. W każdym razie chyba dwa dni temu usłyszałem jakieś plotki, że mu ktoś żonę podprowadził. Dlatego wydał on wyrok śmierci na jakieś dwie osoby. Tak to robią banici. My mutanci mamy swoją zemstę rodową oni mają takie sposoby. Każdy orze jak może.
Sprawa wydawała się prosta. Broesch był lekko świrnięty i nadpobudliwy. Pomoc Izzy'ego udzielona jego żonie popchnęła go do takich czynów. Wcześniej nie mieli większego kontaktu z banitami (pomijając na wpół dzikiego Ahab'a, który i tak ulotnił się gdzieś między wydmami Mglistego Wybrzeża) więc nie mieli nawet okazji się o tym dowiedzieć. Broesch znał tylko Rivald'a i Izzy'ego więc na nich wystawił wyrok. Reszta była dla niego jakimiś bezimiennymi kompanami, który zidentyfikować nie mógł. Ta wersja wydarzeń wydawała się najbardziej prawdopodobna. Ktoś w końcu połasił się na te pieniądze a niestety za czyny Longbow'a najbardziej zapłacił niewinny Rivald.
Gdy Deep i Karr wracali ze "zwiadu" cyborg podniósł parę cięższych rzeczy pomagając pewnej starej mutantce zwinąć stragan z jedzeniem. Zauważył, że jego siła rzeczywiście wzrosła tak samo jak zręczność. Mimo nowej konstrukcji dodatkowych ramion nie stracił nic z ruchliwości czy zwinności.
Ostatecznie wszyscy spotkali się w sklepie z implantami. Rivald akurat wyszedł z zaplecza i został przywitany rachunkiem za dodatkową godzinę używania sali operacyjnej. Izzy poddawał się operacji wszczepienia implantów a Ardolf wrócił ze sklepu gdzie kupił za 400 SZ generator pola siłowego.
[Izzy - oferta co do programów i implantów oraz cen operacji tak jak dla Ardolf'a i Broen'a; minus 750 SZ; plus działko plazmowe (a nie jakieś laserowe jak sobie wpisałeś nie wiadomo na jakiej podstawie do KP) i wyrzutnia rakiet (1p-panc, 2p-piechotne, 1 burząca, 1 p-pancerna, 1 p-powietrzna), minus dwa komunikatory; Deep - plus 370 SZ; Rivald - minus 100 SZ, wracają Ci normalne staty; Ardolf i Broen - plus komunikatory globalne; Ardolf - plus "Generator pola siłowego" - pozwala otoczyć mecha z przodu polem siłowym o średnicy 2m, minus - 400 SZ.]
-Heh, tyle kredytów u mnie zostawiliście, że mogę wam chyba powiedzieć za darmo - mówił jednocześnie komenderując Skarlingami - Jest taki typ w Afryce, banita, Broesch się nazywa. Całkiem wpływowy gościu. W każdym razie chyba dwa dni temu usłyszałem jakieś plotki, że mu ktoś żonę podprowadził. Dlatego wydał on wyrok śmierci na jakieś dwie osoby. Tak to robią banici. My mutanci mamy swoją zemstę rodową oni mają takie sposoby. Każdy orze jak może.
Sprawa wydawała się prosta. Broesch był lekko świrnięty i nadpobudliwy. Pomoc Izzy'ego udzielona jego żonie popchnęła go do takich czynów. Wcześniej nie mieli większego kontaktu z banitami (pomijając na wpół dzikiego Ahab'a, który i tak ulotnił się gdzieś między wydmami Mglistego Wybrzeża) więc nie mieli nawet okazji się o tym dowiedzieć. Broesch znał tylko Rivald'a i Izzy'ego więc na nich wystawił wyrok. Reszta była dla niego jakimiś bezimiennymi kompanami, który zidentyfikować nie mógł. Ta wersja wydarzeń wydawała się najbardziej prawdopodobna. Ktoś w końcu połasił się na te pieniądze a niestety za czyny Longbow'a najbardziej zapłacił niewinny Rivald.
Gdy Deep i Karr wracali ze "zwiadu" cyborg podniósł parę cięższych rzeczy pomagając pewnej starej mutantce zwinąć stragan z jedzeniem. Zauważył, że jego siła rzeczywiście wzrosła tak samo jak zręczność. Mimo nowej konstrukcji dodatkowych ramion nie stracił nic z ruchliwości czy zwinności.
Ostatecznie wszyscy spotkali się w sklepie z implantami. Rivald akurat wyszedł z zaplecza i został przywitany rachunkiem za dodatkową godzinę używania sali operacyjnej. Izzy poddawał się operacji wszczepienia implantów a Ardolf wrócił ze sklepu gdzie kupił za 400 SZ generator pola siłowego.
[Izzy - oferta co do programów i implantów oraz cen operacji tak jak dla Ardolf'a i Broen'a; minus 750 SZ; plus działko plazmowe (a nie jakieś laserowe jak sobie wpisałeś nie wiadomo na jakiej podstawie do KP) i wyrzutnia rakiet (1p-panc, 2p-piechotne, 1 burząca, 1 p-pancerna, 1 p-powietrzna), minus dwa komunikatory; Deep - plus 370 SZ; Rivald - minus 100 SZ, wracają Ci normalne staty; Ardolf i Broen - plus komunikatory globalne; Ardolf - plus "Generator pola siłowego" - pozwala otoczyć mecha z przodu polem siłowym o średnicy 2m, minus - 400 SZ.]