"Szukam Człowieka"

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Niemen śpiewał "Dziwny jest ten świat", potem mogliśmy usłyszeć słowa: "...Szukam przyjaciela, co mi rękę poda...", "Miłowania głodni jak wilcy..." i wiele innych.
Autorka tematu też czegoś szuka, o czymś marzy, coś chce udowodnić, coś wyjaśnić, do czegoś przekonać itp.
Może w tym celu rozpoczęła te filozoficzne i egzystencjalne rozważania?
Ma do tego prawo, a że robi to inteligentnie czytam z zainteresowaniem.
Mam jednak nieodparte wrażenie, że za tym kryje się coś więcej.
Mam też nadzieję, że cel został osiągnięty.

Życie jednak nie jest tylko białe, ani tylko czarne, ma jeszcze wiele różnych barw.
Rayne, życzę Ci, byś mogła je widzieć i cieszyć się nimi:)
 

Rayne

Nowicjusz
Dołączył
19 Sierpień 2012
Posty
76
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Spameřski...
Trudno mnie urazić, nawet, gdyby mieć to na celu, więc nic się nie stało...

H.Joanna56:)...
Doszły mnie słuchy o ogromnej skali odcieni szarości.
Dziękuję.
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
mówią mi to ludzie, którym nie mogę powiedzieć tego samego... choć przecież nawet ich lubię. Czy to rozjaśnia przyczyny istnienia potrzeby "poszukiwań"...?
no mniej więcej. znaczy witamy skowronka w świecie warchlaków :D a skowronek zastanawiał się nad przeciwną sytuacją? kiedy trafi do świata motyli i swoim grubiaństwem wszystkie do siebie zrazi? :D

cos mi się wydaje Rayne, że ty nie szukasz "człowieka", czy tam "Człowieka". ty szukasz siebie. no i wyszło na moje - naprawdę pod latarnią jest najciemniej ;)
 

Rayne

Nowicjusz
Dołączył
19 Sierpień 2012
Posty
76
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Swojego klona wśród obcych, czy siebie w sobie?
 

Bluesia

Bywalec
Dołączył
30 Marzec 2012
Posty
2 124
Punkty reakcji
127
Bluesia...
Jest to jakiś sposób na rozmawianie z kimś o czymś, ale nie sposób na kogoś, z kim można pomówić o wszystkim. Poza tym... "przeciwnik w rozmowie"? Może po prostu "rozmówca", bo przecież to nie wojna, aby stawiać kogoś po przeciwnej stronie...
"Ty to umiesz słuchać", "chyba tylko ty mnie rozumiesz", "potrzebuję rozmów z tobą". Różne osoby, jedna opinia. Można pomyśleć, że wszystko jest w porządku. Niestety, nie jest, bo mówią mi to ludzie, którym nie mogę powiedzieć tego samego... choć przecież nawet ich lubię.
Czy to rozjaśnia przyczyny istnienia potrzeby "poszukiwań"...?
Obie poruszyłyśmy dwa różne aspekty "poszukiwań". Stąd ta różnica w poglądach. Odniosłam się do człowieka, jako kogoś, kto istnieje tylko trzeba go zauważyć, chcieć z nim porozmawiać bez barier, wysłuchać. Ty z kolei szukasz ideału, który może wszystko i wszystko wie, by móc z nim wdawać się w dyskusje, szukać schronienia. Czegoś takiego nie ma, nie było i nie będzie.
O chorobach porozmawiasz z lekarzem. Z pewnością takiej wiedzy nie będzie miała ekspedientka. Ale ona z kolei doradzi Ci, bądź spróbuje, w czym Ci jest do twarzy lub na której półce znajdziesz to, czego potrzebujesz. Można by mnożyć tego typu przykłady. Czy na pewno wiesz , czego tak naprawdę szukasz ? A może powinnaś zacząć od siebie ?
 
S

Spamerski

Guest
cos mi się wydaje Rayne, że ty nie szukasz "człowieka", czy tam "Człowieka". ty szukasz siebie. no i wyszło na moje - naprawdę pod latarnią jest najciemniej ;)

Jeżeli Tobie odnalezienie samego siebie nie sprawiło problemów, to podziel się z nami, jak Ci się to udało. A może tylko tak Ci się wydaje? Od najmłodszych lat jesteśmy poddawani procesowi socjalizacji. Ile jest w nas samych siebie, a ile "wtłoczonych" wartości, które przejęliśmy? Są ludzie, dla których najważniejszą wartością jest ich dobro, ale są też ludzie, którzy kierują się w życiu dobrem innych. Mój poprzedni post w tym temacie nie był zarzutem wobec autorki, że nie potrafi się odnaleźć, lecz wobec ogólnie "człowieka", gdyż "człowiek" nie istnieje. Nie istnieje jeden "modelowy" człowiek, który byłby wzorem do naśladowania dla innych. Szukanie "Człowieka" to szukanie samego siebie wśród innych ludzi. Szukanie u innych cech, które my posiadamy, aby poczuć legitymizację tego, że droga, którą wybraliśmy jest "człowiecza". Jak zauważyła H.Joanna56:), autorce nie można odmówić inteligencji, a więc posądzenie jej o to, że nie może znaleźć czegoś nie jest rozwiązaniem problemu. Ona doskonale sobie z tego zdaje sprawę. Tutaj szukamy odpowiedzi na pytanie – jak znaleźć i czy w ogóle się da.

Zastanawia mnie tylko, czy ten temat nie pasuje bardziej do działu Filozofia. Ale to zależy, czy chodzi o "ogólną" dyskusję nad człowieczeństwem, czy autorka po prostu szuka pomocy czy chce się podzielić swoimi rozterkami.
 
B

Blancos

Guest
Zastanawia mnie tylko, czy ten temat nie pasuje bardziej do działu Filozofia. Ale to zależy, czy chodzi o "ogólną" dyskusję nad człowieczeństwem, czy autorka po prostu szuka pomocy czy chce się podzielić swoimi rozterkami.
Sądząc po przebiegu tematu - faktycznie bardziej pasuje on do działu filozofia. Przenoszę.
 

Rayne

Nowicjusz
Dołączył
19 Sierpień 2012
Posty
76
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Więc ja się tułam po świecie, a mój temat po działach. Przynajmniej widać, że mój...

Bluesiu... Ktoś, z kim można rozmawiać o wszystkim, nie musi mieć wiedzy na każdy temat. A ideały? Jakie ideały...? Wydaje mi się, że idziesz sąsiednią ścieżką problemu, który jest tu omawiany...

Tymczasem duży krok Spameřskiego i oczekiwanie na odpowiedź kaisera...
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
Swojego klona wśród obcych, czy siebie w sobie?
wiecie co? nie cierpię jak mi tematy giną. minus dla moderatora. plus dla autorki, że temat który wymyśliła zmusił mnie do odszukania wątku :D

wracając do tematu. jedno nie wyklucza drugiego. to oczywiste, że najłatwiej dogadać się z klonem. tylko, że w praktyce im bardziej ta druga osoba jest podobna, tym się robi nudniej, im bardziej się różni, tym mniej punktów wspólnych i zaczyna drażnić. złotym środkiem jest ktoś na tyle różny, że zaciekawia i na tyle podobny, że oswaja.
szukanie siebie ma coś z tym wspólnego, bo chyba wskazane byłoby czegoś się o sobie dowiedzieć, żeby wiedzieć czego szukać u innych. czy tam unikać :D ale generalnie ludzie nie lubią zbyt dużo o sobie wiedzieć. ta wiedza zbyt często ciąży, zawstydza i powoduje dyskomfort. a to dlatego, że zawsze, ale to zawsze mamy o sobie lepsze wyobrażenie niż świadczyłaby o tym rzeczywistość (ci co mają gorsze wyobrażenie, szybko popełniają samobójstwa, więc się nie liczy). czy z tego by wynikało, że nie warto drążyć i dociekać jakim się jest człowiekiem? myślę, że warto, ale nie wiem, czy ta wiedza o sobie każdemu jest naprawdę potrzebna. niektórzy nie powinni zbyt dużo wiedzieć, a zwłaszcza o sobie...
 

Rayne

Nowicjusz
Dołączył
19 Sierpień 2012
Posty
76
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Jedna sztuka mnie jest wystarczająco kłopotliwa, więc poszukiwanie klona wykluczam. "Najłatwiej dogadać się z klonem", to nic oczywistego.

Kilka słów odnośnie nawiasu o treści "ci co mają gorsze wyobrażenie, szybko popełniają samobójstwa, więc się nie liczy".
Wszystko się liczy. Poza tym to nie zasada, aby w takiej sytuacji szybko (lub w ogóle) odbierano sobie życie. Nie można wykluczyć, że ktoś mający o sobie gorsze wyobrażenie mógłby wykorzystać to do lepszego radzenia sobie w życiu, na przykład z porażkami, bo nie miałby zbyt wysokich tudzież złudnych oczekiwań...
Poza tym zauważam pewne oddalenie się od tego niejasnego "sedna" całego tematu... ale zobaczymy.

O wiedzy i niewiedzy w ujmujący sposób napisał Emil Cioran...
"Niewielka wiedza oczarowuje, duża – budzi obrzydzenie. Im więcej wiesz, tym mniej chciałbyś wiedzieć. Ten, kto nie cierpi wskutek poznania, nie poznał nic."
Może ktoś wyciągnie interesujące wnioski.
 
B

Blancos

Guest
wiecie co? nie cierpię jak mi tematy giną. minus dla moderatora.
//Temat bardziej pasuje do tego działu, dlatego został przeniesiony. Przepraszam za zamieszanie, na przyszłość postaram się pamiętać o dodawaniu odnośnika do tematu w starym dziale.
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
pozwolę sobie poszatkować, to jedna z niedogodności stosunków przerywanych :D

Jedna sztuka mnie jest wystarczająco kłopotliwa, więc poszukiwanie klona wykluczam
no i proszę, zaczęło się od "szukam Człowieka" a stanęło na "szukam interesującego faceta" :D


Wszystko się liczy. Poza tym to nie zasada, aby w takiej sytuacji szybko (lub w ogóle) odbierano sobie życie. Nie można wykluczyć, że ktoś mający o sobie gorsze wyobrażenie mógłby wykorzystać to
oczywiście, psze pani :p tylko, że to był żart :D
a propos liczenia, to nie wszystko się liczy. liczą się tylko zwyciezcy, przegrani robią im za murawę. to oczywiście uproszczenie, ale tego samego kalibru jak powiedzenie, że siłą charakteru można pokonać wszystkie przeszkody. no nie można. to są opowieści ze szkółki niedzielnej. kto ma oczy i umie patrzeć, wie, że zawsze zwycięża największy drapieżnik, nawet jeśli zakamuflowany w owczej skórze. i rzeczywiście czasami zdarza się, że jego napędem są kompleksy, które przekuł w gniew skierowany przeciwko innym. ci co popełniają samobójstwa zawsze uderzają w samych siebie.


zauważam pewne oddalenie się od tego niejasnego "sedna" całego tematu
no to już ustalilismy, sednem jest poszukiwanie sensownego goscia :D sądząc po tym, jak piszesz, Rayne, to nie będzie łatwa sprawa :D moze chociaż jesteś puszczalska? to by mogło ułatwić sprawę, ale zgadzam się, nie na dłuższą metę :D


O wiedzy i niewiedzy w ujmujący sposób napisał Emil Cioran
co on tam wiedział :p podróż od niewiedzy do wiedzy moze być pasjonująca. poza tym wiedza zawsze daje przewagę, dlatego natura obdarzyła nas ciekawością. niewiedza potrafi być straszna, na jej fundamentach wyrastają takie potworki jak nietolerancja, nacjonalizm czy radio maryja :D ale zgadzam się, że istnieją też rodzaje wiedzy, które z człowieka wysysają wolę walki i życia. wtedy lepiej nie wiedzieć. czasami nie wiedząc człowiek może ździałać więcej niż wiedząc, bo nie krępuje samego siebie rozterkami, nie podkłada sobie sam nogi ;)
 

Rayne

Nowicjusz
Dołączył
19 Sierpień 2012
Posty
76
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Jeśli szukasz "interesującego faceta", to masz prawo do założenia gdzieś tutaj tematu specjalnie w tym celu. Mój służy innej sprawie.
Co jest nie w porządku z "tym, jak piszę"?

Cierpienie na skutek poznania również może być pasjonujące - na swój bolesny sposób.
Lepiej czegoś nie wiedzieć? Błoga niewiedza lub brutalna prawda - każdy sam decyduje co jest dla niego lepsze. Nawet, jeśli sam nie decyduje które z tych dwóch otrzyma...

Jeżeli Tobie odnalezienie samego siebie nie sprawiło problemów, to podziel się z nami, jak Ci się to udało.
Chętnie o tym poczytam, kaiserze.
W zasadzie o czymkolwiek...
 

kaiser

where is my mind?
Dołączył
19 Grudzień 2011
Posty
736
Punkty reakcji
30
Miasto
Warszawa
Co jest nie w porządku z "tym, jak piszę"?
no jak to co? odbiega od średniej. to jest niewybaczalny błąd, dziwne, że jeszcze nie zostałaś zadziobana :D

Chętnie o tym poczytam, kaiserze.
nie twierdzę, że to łatwe. albo przyjemne. i nie sądzę, żeby udało mi się do końca. ale uważam, że skoro mam takie ciało a nie inne, to powinienem o nie dbać - dowiedzieć się czego mu potrzeba, zmęczyć je trochę, bo już wiem, że to lubi itede. podobnie z duchem - poznać swoje reakcje w różnych sytuacjach, zrozumieć, dlaczego tak a nie inaczej się wybrało, jasne, że do pewnego stopnia to jest iluzja - bo nie da się wyciągnąć siebie samego za włosy z bagna. ale od tego są ci inni - ludzie, którzy cię widzą i na ciebie reagują. przeglądasz się w ich reakcjach i nie zamykasz oczu na to co widzisz. mnie to pomogło. wiem o sobie więcej. czy do czegoś ta wiedza mi się przydaje? ciężko powiedzieć :D

Rayne, mówisz, że nie szukasz faceta? być może to nieuzasadniony wniosek z mojej strony. w takim razie szukasz bratniej duszy. albo niczego nie szukasz, tylko tak sobie filozujesz na forum :D
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Każda, nawet najbardziej niewinna niedelikatność z Waszej strony sprawia, że po prostu dziczeję...
Dopiero za drugim razem zwróciłam uwagę na ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi.
Postawiony na końcu wielokropek oznacza dużą przerwę, a w czytaniu zawieszenie lub podniesienie głosu.

Nie musimy słyszeć słów piosenki, by z całą pewnością stwierdzić, że jej melodia jest smutna.
Twoja melodia jest smutna.
Dlaczego? Czy może chodzić tylko o " niewinną niedelikatność"?
 

Rayne

Nowicjusz
Dołączył
19 Sierpień 2012
Posty
76
Punkty reakcji
1
Wiek
31
Ja i podniesiony głos? Nielicznym się to udaje.
Niech będzie, że "zawieszenie".

Jestem człowiekiem, więc powinnam obcować z ludźmi, a jednak bliżej mi do skrzydła motyla - nie akceptuję brutalności/niedelikatności i źle na mnie działa stykanie się z czymś takim, bo niszczy i daje zbyt surowe lekcje: nie sklei się pokruszonego skrzydła, zatem należy nauczyć się używać zniszczonego (albo to, albo położyć się i umrzeć). Produkt uboczny: ograniczenia. Albo posłuchać i ograniczyć się, aby znowu czegoś nie ukruszono (zdziczeć), albo nie posłuchać i... coś się ukruszy lub nie (ryzykować).
Natomiast skoro też jestem człowiekiem, to albo ze mną jest coś nie w porządku, albo z ludźmi, na których trafiam, więc albo muszę znaleźć siebie w sobie, albo kogoś wśród Was. Jakiegoś "człowieka" lub "Człowieka", nie wiem. W każdym razie brakuje tu czegoś, co wyjaśni mi dlaczego tak źle się czuję w ludzkiej skórze. Natomiast wiem o czymś takim:
"Zamiast pytać dlaczego i być częścią problemu, lepiej zapytać siebie co robić i stać się częścią rozwiązania."
Więc chociaż do świata nadal częściej kieruję to bezcelowe pytanie "dlaczego", to wewnątrz i tak snuję "co robić"... I ot, jednym z pomysłów był temat na jakimś aktywnym forum nie skupiającym się na konkretnym temacie, aby dostać wgląd na jak najbardziej zróżnicowane opinie...

Być może to kolejne wykruszenie się tego tematu z jakiegoś działu. Może pora na jakąś "psychologię". Proszę mi uwierzyć, że ze mną dzieje się to samo: z kąta w kąt i zawsze na złym miejscu.
 

H.Joanna56:)

Nowicjusz
Dołączył
14 Kwiecień 2012
Posty
478
Punkty reakcji
19
Ja i podniesiony głos? Nielicznym się to udaje.
Może, zamiast stoickiego spokoju, warto byłoby się wykrzyczeć.
Tłumienie emocji nie jest dobre.

Mało o Tobie wiem, ale wydaje mi się, że za dużo w Tobie smutku.
Ludzie smutni krępują otoczenie, smutek odbierany jest jak złodziej radości i energii życiowej.
Myślą: Lepeiej od smutnych stronić, ich nastrój może być przecież zaraźliwy.

Nie uważam, keep smiling ponad wszystko i wbrew wszystkiemu, ale radość i satysfakcja są ważne.
 
Do góry